To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak to wytrzymac?

Anonymous - 2014-01-24, 22:53

Cytat:
Kochaj miłością bezwarunkową, bez względu na to, co się dzieje wokół, wciąż tu powtarzane - to sobie dziewczyna wzięła do serca - tyle że zbyt dosłownie...

Kochałam za bardzo. Paradoksalnie jak mąz oswiadczył mi, że chcę się wyprowadzic, odczułam ulgę. I teraz skupiam się na finansach.
Czy boli? Bardzo. Bo głupia byłam. W wątku ao alimentach opisałam sporo, co on mi robił i robi. Teraz już wiem, muszę byc silna.

Anonymous - 2014-01-24, 23:14

ja_tez napisał/a:
Cytat:
oszukuje,zdradza,wyzywa,poniża,a Ty okazywalaś czułość,dawałaś wsparcie (w czym?)okazywałaś troskę?kto Ci powiedział,że to jest postawa,która może poprawić Wasze relacje?że to postawa dobra? brzmisz jak ktoś,kto jest przekonany,że tak trzeba postępować wobec krzywdy.

Ja bym tu nie krytykowała autorki, która na pewno chciała dobrze. Jestem przekonana, że taka postawa nie wynika z tego, że tak sama sobie wymyśliła, a pod wpływem tego forum. Kochaj miłością bezwarunkową, bez względu na to, co się dzieje wokół, wciąż tu powtarzane - to sobie dziewczyna wzięła do serca - tyle że zbyt dosłownie...


wiesz, co?ja mam dosyć dobra pamięć i o ile wiem,Autorka otrzymywała całkiem inne porady,na pewno nie takie,by okazywała miłość,bez względu na to,co się dzieje wokół.......właśnie na tym forum jest często pokazywane,że owszem,trzeba podchodzić z miłością do małżonka,ale zachowując godność dziecka Bożego,czyli pilnować granic,po przekroczeniu której zaczyna się już krzywda(przemoc,poniżanie,wykorzystywanie itd)...........A ja MonikiMarii absolutnie nie krytykuję..............jeśli już,to oceniam taką postawę,która daje się poniżać,za cenę czułości czy bliskościi i która w tym widzi drogę do porozumienia...............Monika ma moje wsparcie i modlitwę.........co jakiś czas ma jakieś przebłyski,które naprowadzają ją na dobrą drogę,ale szybko o tym zapomina,przydałaby się jej rozmowa ze specjalistą,stąd moje pytanie,czy zrobiła coś w swoim zakresie,by nauczyć się stawiać granice (oczywiście z miłością)................ale chyba jeszcze tego nie zrobiła......może teraz się zdecyduje?byłoby to z pożytkiem dla niej...........z każdego jej zdania wypływa cierpienie i bez sensu to jest,trzeba sobie pomóc..............prosze,nie powstrzymujcie jej,upewniając ją,że dobrze robi,bo wspieranie jej w takiej postawie,w jakiej trwa,w niczym jej nie pomoże.....................

Anonymous - 2014-01-24, 23:45

Krasnobar zbyt często przesuwałam swoje granice wierząc w miłośc i to, że dobrocią zwyciężę zło. Teraz jest już ok, bo zaczynam te granice stawiac coraz bardziej i są stałe.
Duzo czytam o współuzaleznieniu i co najwazniejsze zaczęłam 12 kroków w ognisku Sycharu w Katowicach. Więc wiem, że powoli wracam na własciwą ścieżkę. I modlę się duzo, duzo...
Wyprowadzka męża będzie dla mnie dobrym czasem.

[ Dodano: 2014-01-24, 23:46 ]
krasnobar napisał/a:
Monika ma moje wsparcie i modlitwę.

Dzieki Krasnobar. To wielkie wsparcie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group