Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Tak jak Witkacy ???? |
Autor |
Wiadomość |
wagro56 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-25, 13:12
|
|
|
mare1966:
Tak z ciekawości .
"Mąż czego uczył , uczy ?"
A jakie to ma znaczenie? Ciekawość to pierwszy stopień do...
"Egoista , tyle że świadomy i cyniczny ( względem "dup" )
Na dodatek oczekuje jeszcze pocieszenia ( od żony )
Biedny on ci ."
Dobrze by było żebyś przeczytał moje słowa i spróbował je zrozumieć zanim skomentujesz. Sądząc po liczbie postów wszystko wiesz najlepiej, znasz zachowania i sposób myślenia wszystkich. Egoista, tyle, że świadomy i cyniczny... No nie? |
|
|
|
|
mallgos [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-25, 14:25
|
|
|
Ale odjazd - Witkacy, troszkę się chyba pogubił, bo nie zakładam, że działa z czystą premedytacją. Pytanie czy ty się w tym nie zgubisz w dłuższej perspektywie czasu. Mój mąż kiedyś powiedział mi, że człowiek nie jest z natury monogamiczny i potrzebuje kobiet wokół siebie. Cóż każda wymówka jest dobra by poczuć się dobrze ze swoim zachowaniem i nie ważne, że brzmi to jak mowa chorego, ważne bym siebie samego przekonał, że mam dość logiczny powód, by działać tak jak działam. Może mąż ma jakiś inny problem, jakaś część jego osobowości jest niedowartościowana stąd te porównanie do Witkacego. Chciałby być kimś WIELKIM?
Ale to tylko takie moje bajanie, bo przecież nikt nie wie co tez w głowie twojego męża się dzieje. Fakt, ze powinnaś bardzo teraz zadbać o siebie, byś to ty nie pogubiła się w tym wszystkim. |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-25, 15:41
|
|
|
Wagro56
Cytat: | mare1966:
Tak z ciekawości .
"Mąż czego uczył , uczy ?"
A jakie to ma znaczenie? Ciekawość to pierwszy stopień do... |
Takie , że :
- albo to przyrównywanie się do Witkacego jest tylko "przypadkowe"
( ot gdzieś coś usłyszał )
- albo mąż serio głębiej identyfikuje się z tą postacią
i co dla nas byłoby informacją o jego postrzeganiu rzeczy
w szczególności jego postrzeganiu relacji z żoną
tudzież innymi "kobietami"
Profil wykształcenia nie warunkuje tego jednoznacznie , to fakt .
Słowa "ciekawości" użyłem dla skrótu , aby nie tłumaczyć
jak powyżej .
Cytat: | Dobrze by było żebyś przeczytał moje słowa i spróbował je zrozumieć zanim skomentujesz. |
Przeczytałem i zrozumiałem .
Sam miałeś niejakie obawy , bo zaznaczyłeś na wstępie
Cytat: | Nie zamierzam bronić postępowania Witkacego. Ale do swojej żony pisał też takie słowa:
"Wiedz, że nie kocham nikogo oprócz Ciebie, a reszta to zabawa." "Nineczko Ty jedna, a poza tym dupy i owszem, ale to nie to." "Ty jednak jesteś jedna jedyna i na to nie ma rady". "Tak szalenie Cię całuję, że nie wiesz." "Możliwe, że jedyną osobą z żyjących, którą kocham jesteś Ty."
Może po prostu mąż chciał Ci przekazać, ze pomimo wszystkich jego NAGANNYCH zachowań jest w nim uczucie, które każe mu być z Tobą. |
........ czyli uzyłeś słowa "bronić"
i nie zamierzasz , ALE
Zresztą , skomentowałem głównie słowa samego Witkacego .
Dość wyraźnie określił swój stosunek do swoich "zabawek" .
Egoista , bo przedmiotowo podchodził do tych kobiet .
Świadomie , bo był bardzo dobrze wykształconym człowiekiem .
Cynicznie , bo zapewne jak "zapoznawał" te panny i nie panny
ni nie wspominał o "dupie"
tylko zapewne wielkim uczuciu .
Nie wydaje mi się wreszcie , że można prawdziwie kochać i niekochać jednocześnie .
Cytat: | Sądząc po liczbie postów wszystko wiesz najlepiej, znasz zachowania i sposób myślenia wszystkich. |
No to pisz więcej , a też będziesz wszystko wiedział najlepiej itd.
Jest tylko jeden minus , że trochę czasu to zajmuje .
======================================
Mallgos
Cytat: | Mój mąż kiedyś powiedział mi, że człowiek nie jest z natury monogamiczny i potrzebuje kobiet wokół siebie. Cóż każda wymówka jest dobra by poczuć się dobrze ze swoim zachowaniem i nie ważne, że brzmi to jak mowa chorego, ważne bym siebie samego przekonał, że mam dość logiczny powód, by działać tak jak działam. |
Zgadzam się z mężem Mallgos .
Z natury czyli czysto fizycznie , ciałem z pewnością nie jest monogamiczny .
Na szczęście człowieki mają też ( tak się zakłada ) ducha w sobie .
Można to też nazwać mózgiem , intelektem , moralnością .
Jeżeli ciało rządzi duchem to źle .
Cytat: | Może mąż ma jakiś inny problem, jakaś część jego osobowości jest niedowartościowana stąd te porównanie do Witkacego. Chciałby być kimś WIELKIM?
Możesz mieć rację .
|
|
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-25, 18:29
|
|
|
Niektorzy twierdza ze ludzie sa z natury seryjnymi monogamistami, czyli zwiazki stale, ale nie jeden zwiazek.
Ale od kazdej reguly sa wyjatki. Maz autorki watku chce monogamistycznych sklonnosvi nie ma. Wygodna sytuacja. Kochajaca, wybaczajaca zona w cieplym gniazdku i przygody na boku...raj prawie.
Wystarczy dorobic teorie i szafa gra.
Jak sie komus na cos pozwala to trudno sie dzieic ze korzysta z sytuacji |
|
|
|
|
Vetlle [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-25, 23:00
|
|
|
Dziękuję wszystkim serdecznie za wpisy w moim wątku
Dziękuję Mare 1966 za wklejenie linków odnośnie czego dotyczy mój wpis. Bardzo dziękuję
Pisałam na tym forum wcześniej, niedługo po tym jak przygoda mojego męża się rozpoczęła. Początek to jesień 2008 roku, a odejście " tej trzeciej " to wakacje 2010 rok. Ze strony mojego męża kolejne próby nawiązywania kontaktu. Tłumaczenie tego- to wyjaśnienie spraw jeszcze nie załatwionych Maile i sms do niej, później jej koleżanki. Ile to trwało, długo. Kilka miesięcy temu jej prośba o to żeby dał jej spokój, bo w jej życiu jest kolejne dziecko. Mówienie o zaprzestaniu tych zachowań ze strony rodziny nic nie dało, sms od niej zdziałał cuda..mąż nie pisze, ba poczuł się oszukany.
Te sprawy naprawdę ważne nie zostały załatwione. Komputer szkolny jest dalej u tej pani, ale to pomoc i wsparcie. A jednocześnie w takiej formie , wyrażona deklaracja uczuć.
To skrawek zaledwie ostatnich kilku moich lat. Wspomnienia moje i męża są zupełnie inne. Długi czas radzenie sobie z tą sytuacją odreagowywał alkoholem. Z jednoczesnym komunikatem dla środowiska, że powodem jest kryzys w małżeństwie. Nieliczni wiedzieli o roli " tej trzeciej w jego życiu. Z takim bagażem, postrzegania mnie jako odpowiedzialnej za kryzys pozostałam. Taki był przekaz mojego męża..przez żonę mu się życie nie układa.
Wagro 56 napisał
"Po motylki w brzuchu do kochanek,a po strawę i pranie gaci do kochanej żony..." Jeśli tak jest w Waszym życiu to facet rzeczywiście jest PERFIDNY. Nie pierz mu gaci, koszul, nie prasuj, nie gotuj niech robi to sam. Wydziel mu jedną półkę w lodówce, niech sam sobie robi jedzenie. Niech pozna co to znaczy, jak rano nie zasiądzie do stołu zastawionego śniadaniem, a po pracy do gotowego obiadu. Albo niech mu to robią te jego kochanki, skoro ma ich tyle.
Wyjaśnienie...to mąż postawił granicę na zajmowanie się sobą już w 2009 roku. Nie miałam dylematu czy mam tak postąpić i jak on to odbierze. Trwa to do teraz.
A te jego kochanki ....uff te tabuny kobiet nie stoją pod drzwiami domu. To kobiety które zaistniały w jego życiu. W mniejszym lub większym stopniu. To pomoc w pisanie pracy licencjackiej, w pisaniu awansu zawodowego..ba nawet w znalezieniu pracy. To ze strony męża zaangażowanie. Jest tak fajnym facetem, docenionym przez inne kobiety- tak to tłumaczy O korespondencji z kilkoma dowiedziałam się, przy okazji " tej trzeciej ".
Napisałam pierwszy post po rozmowie z mężem odnośnie komentarzy o kolejnej pani z jego pracy. Zauważono wcześniejsze przyjazdy do szkoły i powiązano to z jej osobą ( 24 lata ). No cóż twierdził że, od początku września trzeba rano włączać ogrzewanie...więc jechał wcześniej. Kolejny awans zawodowy w którym pomaga. Kolejna nagroda na Dzień Nauczyciela którą otrzymała... tym razem się nie wtrącam, ale po tej informacji zakończyły się poranne wyjazdy.
Tak myślę, że to życie na zatrzask jak ja to nazywam. Jeszcze się nie skończy z jedną już jest kolejna. Tylko gdzie tu miejsce na żonę
Ale upływający czas przynosi zmiany. 2 lata temu miałam usunięty nowotwór złośliwy skóry. To czas w którym zaczynasz myśleć inaczej, widzieć inaczej.
Czym jest małżeństwo dla męża cytuję " Wspólne mieszkanie - nawet w sytuacji, gdy jest to tylko przebywanie pod jednym dachem, utrzymywanie domu razem, nawet w takiej sytuacji, gdy w sercu jest ktoś inny, to samo w sobie ma wartość " Te słowa oczywiście nie były skierowane do mnie.
Tak Mare 1966...powinnam być chyba wdzięczna mężowi
P.S.
Przepraszam za chaotyczność mojej wypowiedzi..wybaczcie gorszy dzień. |
|
|
|
|
mallgos [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-26, 23:35
|
|
|
no wiesz mare zazwyczaj podobają mi się twoje wypowiedzi, ale dziś mnie zaskoczyłeś.
Zgadzasz się z moim mężem??? - mogę tylko jeszcze raz napisać - każda wymówka jest dobra by uzasadnić swoje zachowanie i dodać jeszcze do tego - by poprawić swoje samopoczucie, bo jeśli natura tak postanowiła to po cóż z nią walczyć. A gdzie mózg??? budzi się tylko przy liczeniu budżetu czy czasem żona zbyt drogiej kiecki nie kupiła???
I sorki, że wątek zaśmiecam |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-28, 21:06
|
|
|
Malgoss
Napisałem przecież :
Cytat: | Zgadzam się z mężem Mallgos .
Z natury czyli czysto fizycznie , ciałem z pewnością nie jest monogamiczny .
............. to jest prawdziwe
Na szczęście człowieki mają też ( tak się zakłada ) ducha w sobie .
Można to też nazwać mózgiem , intelektem , moralnością .
Jeżeli ciało rządzi duchem to źle . |
I niczego , nikogo przecież nie usprawiedliwiam .
====================================
Nawiasem ,
miałem dziś sen
a nigdy mi się nic nie śni .
To był piękny sen .
Miałem 3 piekne żony NA RAZ .
Ale potem one się zmówiły
i wszystkie 3 wystąpiły z pozwami o rozwód .
Na szczęście się obudziłem .
|
|
|
|
|
twardy [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-28, 21:31
|
|
|
mare1966 napisał/a: | Miałem 3 piekne żony NA RAZ .
Ale potem one się zmówiły
i wszystkie 3 wystąpiły z pozwami o rozwód .
Na szczęście się obudziłem . |
A ja myślałem, że nie ma nic gorszego jak rozwód (jeden) |
|
|
|
|
mallgos [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-10-29, 18:07
|
|
|
ech mare ....
ja nie wiem czy gdybyś miał 3 żony to sam byś tych pozwów nie złożył.
To co wydaje się piękne może czasem zaskoczyć, ja tez myślałam kiedyś, że małżeństwo będzie bajką
I niech wam będzie Panowie, że nie jesteście monogamiczny - kapituluje. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Michel Quoist
Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"
Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
Maria
Forum Pomocy "Świadectwa"
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.
św. Ludwik de Montfort
Pełnia modlitwy
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód. KAI Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz
Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz
Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz
Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza
Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty
Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny
"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz
Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy
Protest w obronie dzieci >>
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|