Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Trwam, ratuje, ale tracę ce ducha
Autor Wiadomość
rene
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-08, 11:57   

Zagubiny napisał/a:
.Po 3 miesiącach związek żony jest już historią ale rana jest ogromna próbujemy to odbudować ale ..................


Módl się o łaskę wybaczenia swojej żonie i ta łaska spłynie na Ciebie. Poczujesz wtedy taką niesamowita wolność w sercu i zostanie tylko miłość, którą czujesz do żony. Ja już to czuję. To dodaje sił, aby móc przeżyć każdy kolejny dzień.
Jak ja bardzo chciałabym móc napisać to , co Ty piszesz, że związek mojego męża jest już historią......Mam już dzięki modlitwie wiarę, że potrafiłabym odbudować naszą więź. Dostałam już łaskę całkowitego wybaczenia mężowi w sercu tego , co zrobił. Wiem, że z Panem Bogiem i tylko z Nim udałoby się nam tym razem. Ale mój mąż na razie twierdzi, że jest pewny swojego nowego wyboru, że to jest kobieta jego życia, chociaż znał ją 3 tygodnie!!! Powiedzcie mi, czy po 3 tygodniach można kogoś pokochać i tak stwierdzić? Czy można budować na tym przyszłość? To budowanie na piasku, a nasz fundament, może trochę popękany ma 30 lat!
2 czerwca mam rozprawę rozwodową. Jestem w rozpaczy. Pewnie zaraz ożeni się z tą kobietą, bo przecież mnie już i tak uważa za byłą żonę. Odmawiam, już 2 Nowennę Pompejańską o odmianę jego serca i nawrócenie. Idę na spotkanie 17 maja Sycharków. Wiem, że muszę zacząć nowe życie i czekać nie czekając, ale to strasznie trudne. Nie pracowałam zawodowo całe życie. Mąż i dzieci były całym moim światem. Jestem finansowo całkiem zależna od męża. Szukam pracy, żeby jakoś się chociaż częściowo uniezależnić i żeby wyjść do ludzi i zacząć jakieś nowe życie bez niego.
 
     
Gosia51
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-11, 18:27   trwam

Z a g u b i o n y , jestesmy krajanami i przezywamy niemal to samo,ale ja juz jestem "bardziej doswiadczona". Rozumiem -że o b e c n i e bardzo cierpisz,ale staraj sie zamilknąc na temat zdrady. Bron BOZE- CODZIENNIE NIE WYPOMINAJ/jak piszesz/.Wybacz,choć tego nigdy nie zapomnisz.
" Miłośc nie pamieta złego..."Wiem- BOLI. Trwaj! ostatnie zdanie twego postu świadczy,ze chcesz trwać w wierności. Tak trzymaj!
Nie jestem sycharka, ale własnie wróciłam z sycharowskich ogólnopolskich rekolekcji w Konstancinie. CÓZ ZA LUDZIE!!! Wspaniale zorganizowani, otwarci na pomoc, udzielajacy wsparcia ,doradzajacy, powstrzymujacy przed robieniem nieodpowiednich kroków...,bazujący na własnych doswiadczeniach
Bardzo d o b r z e , że kierujesz swe kroki do Sycharu/żory,Rydułtowy/- Wkrótce bedą rekolekcje w Bystrej k/Zywca, prowdzone przez ks Ogrodniczaka z Katowic/
Bardzo polecam

[ Dodano: 2014-05-11, 18:35 ]
rekolekcje sa w Bystrej - Białej/ k. Bielska
 
     
Balka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-12, 22:55   

Rene,

poradzę Ci modlitwę, która mnie obroniła przed rozwodem (a dostałam ją naprawdę od Ducha Świętego, za długo by opisywać).

Codziennie od dzisiaj odmawiaj dwie litanie - jedną do Św. Jana Chrzciciela, za męża. Jan Chrzciciel poniósł męczeństwo, bo bronił świętości małżeństwa. Drugą do Św. Tomasza Morusa - to męczennik angielski z XVI wieku, był kanclerzem i sędzią, został ścięty, bo nie chciał podpisać wniosku rozwodowego króla do papieża. Tę litanię za sędziego, który będzie prowadził waszą sprawę.

Litanie tu wkleiłam, żebyś nie musiała szukać.
Pomodlę się za Ciebie.

Balka
_______________
Litania do św. Jana Chrzciciela

Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo - módl się za nami,
Święty Janie Chrzcicielu - módl się za nami,
Wysłanniku Boży,
Poprzedniku naszego Zbawiciela,
Wzgardzicielu świata,
Głosie wołający na pustyni,
Zwiastunie prawdy,
Obrońco świętości małżeństwa,
Wskazujący drogę do nieba,
Światło proroków,
Przykładzie męczenników,
Któryś przed swoim poczęciem był oznajmiony przez Anioła,
Któryś był poświęcony już w żywocie matki,
Któryś otrzymał swoje imię z nieba,
Który poświęciłeś się z najdoskonalszej miłości na służbę Jezusa Chrystusa,
Który przygotowałeś drogę do prawdziwej pokuty,
Który nawróciłeś przez naukę i przykład niezliczoną liczbę ludzi do Boga,
Który wypowiedziałeś nieustraszony Herodowi prawdę w oczy,
Który dla prawdy krew swoją przelałeś,
O chwalebny patronie i orędowniku przed Bogiem,
My, grzeszni - Ciebie prosimy, wysłuchaj nas,
Abyś nam łaskę pokuty i poprawy życia uprosić raczył,
Abyś dla nas pomnożenie wiary, nadziei i miłości uprosić raczył,
Abyś nam czystość duszy i ciała uprosić raczył,
Abyś nam w godzinę śmierci dopomóc i przy sądzie za nami wstawić się raczył,

Baranku Boży, który gła dzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módl się za nami, święty Janie Chrzcicielu,
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się: Boże, Ty powołałeś świętego Jana Chrzciciela, aby przygotował Twój lud na przyjście Chrystusa Pana, udziel Twojemu Kościołowi daru radości w Duchu Świętym i skieruj dusze wszystkich wiernych na drogę zbawienia i pokoju. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

___________________

Litania do św. Tomasza Morusa

Panie, zmiłuj się nad nami. Panie, zmiłuj się nad nami.
Chryste, zmiłuj się nad nami. Chryste, zmiłuj się nad nami.
Panie, zmiłuj się nad nami. Panie, zmiłuj się nad nami.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Święty Tomaszu More, Święty Męczenniku, módl się za nami.
Święty Tomaszu More, Patronie rządzących, polityków i prawników,
Święty Tomaszu More, Patronie sędziów,
Święty Tomaszu More, Wzorze uczciwości i moralności w życiu publicznym i prywatnym,
Święty Tomaszu More, Sługo Słowa Bożego oraz Ciała i Krwi Chrystusa,
Święty Tomaszu More, Wzorze świętości sakramentu małżeństwa,
Święty Tomaszu More, uczący swoje dzieci postępowania w wierze katolickiej,
Święty Tomaszu More, Obrońco słabych i biednych,
Święty Tomaszu More, Promotorze godności ludzkiego życia,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami!

Módlmy się: O chwalebny święty Tomaszu More, patronie rządzących, polityków i prawników, Twoje życie modlitwy i pokuty oraz Twoja troska o uczciwość i wierność zasadom w życiu publicznym i rodzinnym wprowadziły Cię na drogę męczeństwa i świętości. Wstawiaj się za naszymi rządzącymi, politykami i prawnikami, aby byli odważni i wytrwali w obronie tych wartości i świętości życia ludzkiego - jako podstawy wszystkich innych praw człowieka. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

[ Dodano: 2014-05-12, 23:02 ]
ps. Wiesz, co jeszcze zrobiłam, kiedy dostałam pozew rozwodowy? Pobiegłam do kościoła i zamówiłam Mszę świętą o uratowanie małżeństwa przed rozwodem (odprawiona przed terminem rozprawy). A na te Mszę świętą wzięłam pozew w kopercie i poprosiłam księdza, żebym go mogła położyć pod ołtarzem na czas Mszy. Żeby Jezus żyjący i prawdziwy, gdy przyjdzie na ołtarz w Mszy świętej, postawił Swoje na tym Swoje święte stopy. Ksiądz się zgodził. Mąż wycofał pozew na dzień przed rozprawą. A mój mąż jest mocno chory psychicznie na CHAD i naprawdę nic do niego nie docierało.
Z Bogiem, bądź odważna, nie krępuj się tak zrobić.
 
     
rene
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-14, 13:23   

W zeszłym tygodniu rozmawiałam z mężem. Poprosiłam go o wycofanie pozwu, bo nie jestem w stanie psychicznie tego przetrwać. Mówiłam do niego z trzęsącą głową i rękami z nerwów. Mówiłam mu że przecież żyje tak jak chce z kim chce i ja mu nie przeszkadzam w niczym, więc po co mu rozwód. Usłyszałam, że chce się natychmiast ożenić, bo wprawdzie to tylko taki sam papier jak w kościele, ale ma swoje plany i potrzebuje tego papierka. Ani słowa o miłości do tej kobiety, że chce sie ożenić , bo ją kocha, czy coś w tym stylu. Na moje stwierdzenie, że jak odkochał się z miłości do mnie , to może się odkochać z tej miłości obecnej i co wtedy? czy będzie szukał trzeciej żony? "jak będzie trzeba to nawet siódmej". Ja nie wiem z kim rozmawiam, bo to nie jest mój mąż.Powiedział , że pojęcie grzechu jest względne, a ludzie są głupi ze się modlą, bo Pan Bóg stworzył piękny świat i chce tylko dobra dla ludzi i my możemy wszystko sami, swoja mocą uczynić (New Age'owski bełkot). Nie umiem sobie przetłumaczyć jak z człowieka modlącego, pobożnego, wierzącego można zamienić się w takiego potwora bez uczuć. Patrzył jak się trzęsę i ironicznie śmiał się. On nie widzi już we mnie kobiety, mało, mam wrażenie , że on nie widzi już we mnie człowieka. Ile czasu musi upłynąć, żeby się nawrócił i czy to w ogóle możliwe? Wiem , że dla Pana Boga wszystko jest możliwe i nie ustaję w modlitwie mimo tych wszystkich kłód, które spadają mi pod nogi. Ale to takie trudne.
 
     
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-15, 10:21   

Myślę, że najtrudniejsza do zniesienia jest obojętność człowieka, którego się kocha.Nic tak bardzo nie boli, jak obojętność.
Ja nadal miewam myśli samobójcze. No, ale są dzieci, i żyć trzeba.

A co do tego, co oni teraz mówią.
Wszystko co mówią ma na celu: racjonalizację tego, że się odkochali i zmniejszenie poczucia winy. No i okazuje się, że męczyli się przez wszystkie lata, a ona zła kobieta była i zupa zawsze była za słona.
Przytulam Cię serdecznie. Odrzucenie bardzo boli. Trzeba czasu, pewnie lat, by zobojętnieć i wybaczyć.
 
     
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-15, 11:14   

renta11 napisał/a:
Odrzucenie bardzo boli. Trzeba czasu, pewnie lat, by zobojętnieć i wybaczyć.


Tak, odrzucenie bardzo boli. Jest też potrzebny czas na to aby uporać się z wszystkimi tymi emocjami, które w tym czsie nami targają. Aby się z nimi uporać musimy stawić im czoła, zaczac pracować nad nimi, nad sobą. Znacznie ten proces przyspiesza praca w programie 12 Kroków oraz/lub terapia (jeśli nasz stan takiej wymaga), dlatego zapraszam goraco.
Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem

renta11 napisał/a:
by zobojętnieć


Nie taki jest cel naszego tutaj pielgrzymownia, nie do tego stworzył i zaprosił nas Bóg.
Jeżeli wszystkie nasz zranienia, ból cierpinie oddamy Jemu, Lekarzowi i zaufamy Mu, jeśli wespól z Nim podejmiemy się, pod Jego opieką pracą nad nimi, to On nie tylko uleczy te nasze rany, ale również napełni je Miłosci, której nijak nie można zatrzymać dla siebie. Jest to miłosc, którą chcemy i potrafimy dzielic się z innymi, nawet i również z tymi, którzy nas ranią.

rene, przytulam mocno i polecam Bożej Miłosci.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-15, 14:43   

renta11 napisał/a:
Ja nadal miewam myśli samobójcze.


Raczej ktoś ( wiadomo kto) Ci je podsyła, walcz z tymi myślami modlitwą o Pogodę Ducha

wspomnę i ja w modlitwie
 
     
rene
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-15, 23:24   

renta11 nie możemy zobojętnieć, bo wtedy staniemy się tacy sami jak nasi małżonkowie, a przecież nie o to nam chodzi. Nie umiem zobojętnieć, bo kocham mojego męża, tylko on jest teraz , jak to tłumaczą mi moje dzieci, oderwany od rzeczywistości. I ta myśl , że mój mąż nie jest teraz sobą, pomaga mi też trochę przetrwać to wszystko. Czekam na jego ozdrowienie. I wiem już teraz , że muszę zacząć żyć swoim życiem. Mam przecież dużo rzeczy do zrobienia. Muszę sprzedać dom, pracować nad sobą, po prostu żyć i odciąć pępowinę, która cały czas łączy mnie z człowiekiem, z którym spędziłam ostatnie 30 lat. A najbliższy plan, to przetrwać rozprawę rozwodową i nie załamać się całkowicie, słuchając, ze mnie nie kocha i w ogóle tych wszystkich okropnych rzeczy, które na pewno będzie mówił. Jestem słaba psychicznie i w chwilach kryzysu właśnie on był dla mnie największą podporą. Wystarczyło, że przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze i już było dobrze.
Modlę sie o pokój w sercu, o dar męstwa dla siebie.
I mimo tego , co się dzieje ,wszystko już wybaczyłam, tak głęboko w sercu-wybaczyłam.
Jest mi z tym tak dobrze. Przyjmuję to jako wielką łaskę i dziękuję Panu Bogu za to.
 
     
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-16, 08:37   

Rene

Pięknie to napisałaś.
Ja się rzeczywiście źle wyraziłam. Miałam na myśli raczej zobojętnienie na sytuację, czyli zaakceptowanie tej sytuacji bez wrogości (emocji). Należy czuć, kochać, bez tego życie pewnie nie jest pełne. Jeśli mój mąż odejdzie to chciałabym kochać raczej jego wspomnienie, bo kontaktów z nim nie będę miała. Czyli kochać nie człowieka, którym się stał, lecz tego, którym był kiedyś. Myślę, że to będzie taka forma miłości bezpieczna dla mnie.
Jestem z Tobą duchem.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-16, 18:36   

rene napisał/a:
Modlę sie o pokój w sercu, o dar męstwa dla siebie.


przyłączam się do tej modlitwy

Pogody Ducha
 
     
rene
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-18, 10:51   

Mirakulum napisał/a:


przyłączam się do tej modlitwy

Pogody Ducha



Miraculum dziękuję. Byłam wczoraj na naszym poznańskim spotkaniu. Wyszłam umocniona ciepłym przyjęciem i dobrymi słowami. Jechałam niepewna, czy to moja droga, ale po spotkaniu mówię TAK- to moja droga i tą drogą chcę iść. Koniec, kropka

[ Dodano: 2014-05-23, 13:04 ]
Dzisiaj widziałam się z mężem. Krótka rozmowa w drzwiach, bez kawki i pogawędki. Czuję że tak ma być. Nawet nie spojrzał na mnie. To boli mimo wszystko. Do rozprawy 2 czerwca coraz bliżej, strach rośnie.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-28, 20:50   

rene napisał/a:
Do rozprawy 2 czerwca coraz bliżej, strach rośnie.


Modlitwa o uwolnienie od lęku

Boże, Stwórco i Obrońco ludzi, Ty ukształtowałeś człowieka na swój obraz i przez łaskę chrztu przedziwnie odnowiłeś jego godność. Wejrzyj na mnie. Twojego sługę, i usłysz moje błagania. Proszę Cię, niech moje serce przepełni blask Twojej chwały. Oddal ode mnie wszelką przemoc, lęk i przerażenie, abym w pokoju ducha razem z moimi braćmi mógł Cię wielbić w Twoim Kościele. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

http://egzorcyzmy.katolik...lnienie-od-leku
 
     
rene
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-29, 16:11   

kinga2,

Dziękuję , jesteś nieoceniona.
 
     
berlingo77
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-02, 07:48   

Rene pamiętam o modlitwie jak obiecałem
Ide na 8.15 do koscioła, potem jest adoracja, pomodle sie za Nasze małżeństwa i za naszych Małzonków.
Trzymaj się jestesmy z Toba
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8