Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Uważaj o co się modlisz...
Autor Wiadomość
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 11:39   

AJA napisał/a:
Ona go na bank rzuci, bo nie będzie sobie życia marnować na opiekowanie się dziadkiem... Ciekawe tylko, czego Ty będziesz wtedy chciała...


Czy to na tym polega, kto kogo będzie chciał?????

CHODZI O ZBAWIENIE!!


10 Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan2: Żona niech nie odchodzi od swego męża! 11 Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. 12 Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! 13 Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! 14 Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez "brata"3. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte3. 15 Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku4. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. 16 A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?5
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=292#P5
 
     
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 11:41   

bosa, zostawmy to co oni myślą i robią, to co one myślą i robią. Po co? Zwłaszcza, że takie grzebanie boli.
Serce człowieka zna tylko Pan.

Nam zostaje odcięcie się i modlitwa za współmałżonka, ew. za kochankę, za dziecko (o ile ktoś ma na to już siły).

TYLKO i AŻ modlitwa.

--------

Pięknie to podsumowałaś Elżbieto!!! :mrgreen: Prawdziwa postawa głębokiej wiary.
 
     
AJA
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 13:34   

Elżbieta napisał/a:
Czy to na tym polega, kto kogo będzie chciał?????

CHODZI O ZBAWIENIE!!


czyli, że TRZEBA przyjąć męża, jak chce wrócić???
bo mnie chodziło o to, że po tyle przejściach można nie chcieć
chyba nie ma tylko jednej drogi do zbawienia
 
     
mgła1
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 14:03   

Karmel, a ja dodam jeszcze, że Twoja reakcja- tak silna i bolesna, i postawa- tak podatna na zranienie i tak bardzo ufna w momencie deklaracji męża o powrocie- świadczy o tym, że Ty także bardzo potrzebujesz uzdrowienia. Jakoś tak to widzę, że Bóg ochronił Ciebie przed jeszcze większym bigosem...mam wrażenie (wybacz, proszę, jeśli się mylę), że nie jesteś gotowa na ten trud- powrotu męża.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 14:34   

AJA napisał/a:
Elżbieta napisał/a:
Czy to na tym polega, kto kogo będzie chciał?????
CHODZI O ZBAWIENIE!!

czyli, że TRZEBA przyjąć męża, jak chce wrócić???
bo mnie chodziło o to, że po tyle przejściach można nie chcieć
chyba nie ma tylko jednej drogi do zbawienia


Czy zbawisz męża, gdy będzie tuż obok...... To nie jest gwarancja ZBAWIENIA!! ;-)


Kościół Katolicki dopuszcza separację w przypadku cudzołóstwa wiedząc jak bardzo
CUDZOŁÓSTWO ZABIJA MIŁOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!


Rozeznanie w przypadku powrotu małżonka wcześniej cudzołożącego POWINNO NASTAPIĆ w sercu, w konfesjonale, na Adoracji Pana Jezusa, po rozmowie z osobą duchowną (sprawy duchowe) , z osobą fachowcem (sprawy psychiczno-emocjonalne)
- WYMIENIAĆ DALEJ???.............. :-)




AJA, pozdrawiam serdecznie :-)




Tyle w tym temacie :-)
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 15:15   

Elżbieta
Cytat:
Kościół Katolicki dopuszcza separację w przypadku cudzołóstwa wiedząc jak bardzo
CUDZOŁÓSTWO ZABIJA MIŁOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!


Cudzołóstwo zabija Miłość ? :roll:
Owszem uczucie , wspomnienia , pociąg fizyczny ......... ale Miłość ?
Czy jakikolwiek grzech może zabić Miłość ?
To Miłość zabija ( GŁADZI ) grzech .
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 15:22   

Mare
U niektórych cudzołóstwo nawet wzmaga "miłość"
ale to jakby nie patrzeć efekt stresu i traumy niż głebokich przemyśleń.
Chyba nie o taką miłość (im bardziej gonimy krolika tym miłośc większa) chodzi.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 15:30   

Mare,
MIŁOŚĆ CHRYSTUSA gładzi grzech.
A maluczka miłość człowieka odradza się tylko dzięki NIEMU, JEZUSOWI CHRYSTUSOWI.

Nie każdy jednak jest na takim etapie, stąd KK daje prawo do separacji.
http://www.niedziela.pl/a...Co-Bog-zlaczyl#


Prawo do separacji
Separacja jest to uchylenie wspólnoty małżeńskiej bez prawa wstępowania przez strony w nowy związek małżeński. Praktycznie dotyczy ona rozłączenia małżonków i pozbawienia małżonka winnego prawa do wspólnego łoża, stołu i mieszkania, mimo dalszego trwania między nimi węzła małżeńskiego. Z natury związku małżeńskiego wynika, że małżonkowie mają obowiązek i prawo prowadzenia wspólnego życia, dlatego tylko prawem określona przyczyna może ich od tego zwolnić, czyli spowodować separację.

Separacja małżonków może być wieczysta (jeśli jest podjęta do końca życia małżonków), albo czasowa (jeśli jest wprowadzona na pewien czas). Separacja wieczysta może nastąpić tylko na skutek cudzołóstwa współmałżonka. Wówczas małżonek niewinny może zerwać wspólnotę małżeńską. Cudzołóstwo współmałżonka musi być jednak rzeczywiste, popełnione świadomie i dobrowolnie oraz moralnie pewne. Niewinny małżonek nie musi jednak zrywać wspólnoty. Kościół usilnie zachęca, aby kierując się miłością chrześcijańską i dobrem rodziny przebaczył drugiej stronie i nie rozrywał życia małżeńskiego. Traci jednak prawo do separacji, jeśli wyraźnie lub milcząco darował winę współmałżonkowi, albo zgodził się na cudzołóstwo lub też sam dopuścił się podobnego występku. Milczące darowanie winy ma miejsce wtedy, jeśli małżonek niewinny, dowiedziawszy się o cudzołóstwie, nadal okazuje drugiemu małżonkowi uczucia małżeńskie. Domniemywa się, że nastąpiło darowanie winy, jeśli małżonek niewinny mieszkał nadal wspólnie z małżonkiem winnym przez sześć miesięcy od powzięcia wiadomości o cudzołóstwie i nie odwołał się w tym czasie ani do władzy kościelnej, ani do władzy świeckiej, aby wyciągnąć konsekwencje prawne z tego występku.

Wieczysta separacja małżonków powinna być stwierdzona dekretem biskupa diecezjalnego lub wyrokiem sądu kościelnego. Jeżeli powód separacji jest pewny, a czas nagli, strona niewinna może samodzielnie zerwać pożycie małżeńskie. W tym przypadku małżonek niewinny powinien w ciągu sześciu miesięcy wnieść sprawę o separację do kompetentnej władzy kościelnej (tj. do biskupa diecezjalnego miejsca zamieszkania stron lub jego sądu), a ta wziąwszy pod uwagę wszystkie okoliczności powinna rozważyć, czy małżonek niewinny nie mógłby darować i zaniechać wieczystej separacji.

Przyczyną separacji czasowej może być narażenie drugiego małżonka lub potomstwa na wielkie niebezpieczeństwo duszy lub ciała, bądź takie zachowanie się małżonka, że życie wspólne staje się niezwykle ciężkie. W takich przypadkach strona niewinna może odejść po wydaniu dekretu przez ordynariusza miejsca, a jeśli niebezpieczeństwo jest bliskie, może to uczynić sama. Po ustanowieniu separacji małżonków należy odpowiednio zatroszczyć się o należne potomstwu utrzymanie i wychowanie. Te sprawy są regulowane w wyroku sądowym, bądź w dekrecie biskupa. Gdyby separację strona wprowadziła sama, powinna też mieć na uwadze dobro potomstwa.

Mimo prawnej lub faktycznej separacji małżonek niewinny zawsze może drugiego małżonka dopuścić do wspólnego życia małżeńskiego. Choć ta decyzja bywa bardzo trudna, gdyż domaga się autentycznego pojednania chrześcijańskiego, może okazać się jednak jedyną nadzieją na dalsze trwanie we wspólnocie małżeńskiej. Gdy pojednanie ma miejsce, wówczas jest to równoznaczne z rezygnacją z prawa do separacji. Procesowe prawo małżeńskie stanowi, że biskup diecezjalny miejsca zamieszkania stron może zezwolić, aby sprawę separacji małżonków związanych ślubem kościelnym rozpatrzył sąd cywilny. Jest to uzasadnione tym, że wraz z separacją niejednokrotnie trzeba rozstrzygać o skutkach cywilnych małżeństwa. Kościół broniąc wspólnoty małżeńskiej, rodziny i potomstwa zawsze pragnie doprowadzić do pogodzenia stron przed wszczęciem postępowania sądowego o separację.
 
     
Karmel
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 17:02   

Dziś w środku nocy zbudził mnie sms, w którym mąż stwierdzał, że to ja ZEPSUŁAM WSZYSTKO jednym smsem.....niestety nie mam pojęcia o który mu chodziło :shock: i że musiał się tak zachować ...naprawdę zaczynam go podejrzewać o chorobę psychiczną......Wszelkie tarcia między nami w czasie jego ,,powracania" brały się z tego, że ciągle jakoś nie był w stanie upewnić mnie o rzekomym zerwaniu z tą panienką.

[ Dodano: 2014-04-23, 17:04 ]
mgła1 napisał/a:
Karmel, a ja dodam jeszcze, że Twoja reakcja- tak silna i bolesna, i postawa- tak podatna na zranienie i tak bardzo ufna w momencie deklaracji męża o powrocie- świadczy o tym, że Ty także bardzo potrzebujesz uzdrowienia. Jakoś tak to widzę, że Bóg ochronił Ciebie przed jeszcze większym bigosem...mam wrażenie (wybacz, proszę, jeśli się mylę), że nie jesteś gotowa na ten trud- powrotu męża.

Myślę, że możesz mieć rację....byłam zbyt ufna i za bardzo chciałam dać mu ten kredyt zaufania, na który tak naprawdę nie zasłużył....

Krawędź Nadziei utrafiłaś w sedno tego wszystkiego:
Ty dostałaś ten schemat w jakiejś koszmarnie skoncentrowanej wersji :-| :-?

Ten roztwór, ta pigułka, którą Ci podano jest tak intensywna, tak mocno trująca.. Ale właśnie dlatego jestem pewna że przemieni Cię to w taki sposób, że wyjdziesz z tego bardzo silna. O ile będziesz z Bogiem. A przecież z Nim jesteś :) :) To jest Twoja siła, to jest Dźwignia.



gdyby nie moja wiara nie wiem jakbym to wszystko przeżyła....Czasem czuję wręcz namacalnie, że Pan Bóg wysłuchuje moich krzyków o ratunek....jakoś chodzę, nawet zaczęłam odczuwać jako taki apetyt na jedzenie. Pracuję i przymuszam się do uśmiechu....może to na razie jest tylko grymas uśmiech przypominający ale dobre i to....

I co najważniejsze dla mnie w tej chwili: oczywiście nie odpisałam na ten sms i postanowiłam nie odpisywać na jakiekolwiek inne ( o ile by się pojawiły). Nie wiem, czy to dobre czy złe zrywać wszelkie kontakty ale na ten moment myślę, że wręcz MUSZĘ chronić siebie przed nim.

Jedyne co mam mu w tej chwili do zaoferowania to modlitwa. To i tak ogromny wysiłek z mojej strony.....za panienkę może też w końcu kiedyś zacznę się modlić.

Dziękuję za wszystkie posty. Pomagają....każdy na swój sposób....Wspomnę Was wszystkich w modlitwie różańcowej :-)

[ Dodano: 2014-04-23, 17:36 ]
Bardzo dziękuję Mirakulum za spełnienie mojej prośby 8-)
 
     
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 17:44   

Cytat:
Jedyne co mam mu w tej chwili do zaoferowania to modlitwa. To i tak ogromny wysiłek z mojej strony.....za panienkę może też w końcu kiedyś zacznę się modlić.


Karmel, daj spokój! Chyba Cię ponosi. A co Ty miałabyś w obowiązku jeszcze mu oferować po takim dojeździe, który Ci zrobił.

Nocny sms to ciąg dalszy psychicznego pastwienia się nad Tobą, nie widzisz tego czy widzieć nie chcesz?

Módł się o swój spokój ducha i o swoje biedne dzieci, Wam bardziej jest to potrzebne. Po nim spływa wszystko bez wyjątku, zrozum to wreszcie.
 
     
Karmel
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 17:55   

Spokojnie Kenya - jak na mój stan dzisiaj to trochę już widzę. Może jeszcze jakieś okulary wzmacniające widzenie by się przydały ;-) ale i tak jest lepiej.
Co spływa po moim mężu to raczej nie ma znaczenia. Modlę się za niego bo może jest mi to potrzebne, żeby nie zacząć nazywać go różnymi ,,niefajnymi" słowami.
O sobie i dziewczynach jak najbardziej pamiętam. Poza tym wiele osób tu i w realu też ma mnie w modlitewnej pamięci.Za co im wszystkim dziękuję.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 17:57   

No , nie zupełnie o tym samym piszemy Elżbieto .
Nawiasem :
Cytat:
Kościół usilnie zachęca, aby kierując się miłością chrześcijańską i dobrem rodziny przebaczył drugiej stronie i nie rozrywał życia małżeńskiego. Traci jednak prawo do separacji, jeśli wyraźnie lub milcząco darował winę współmałżonkowi, albo zgodził się na cudzołóstwo lub też sam dopuścił się podobnego występku. Milczące darowanie winy ma miejsce wtedy, jeśli małżonek niewinny, dowiedziawszy się o cudzołóstwie, nadal okazuje drugiemu małżonkowi uczucia małżeńskie. Domniemywa się, że nastąpiło darowanie winy, jeśli małżonek niewinny mieszkał nadal wspólnie z małżonkiem winnym przez sześć miesięcy od powzięcia wiadomości o cudzołóstwie i nie odwołał się w tym czasie ani do władzy kościelnej, ani do władzy świeckiej, aby wyciągnąć konsekwencje prawne z tego występku.


Trochę to przewrotne .
Wychodzi że nie należy przebaczać ani darować .
Najlepiej wywalić z domu i prędziutko donieść Kościołowi .
Bo tylko takie działania spełniają warunki do WIECZYSTEJ SEPARACJI ,
którą Kościół oficjalnie przyklepie .
No to coś tu chyba nie tak ?

Nawiasem , może to być fajny legalny sposób
na WYPISANIE się z małżeństwa .
Dla niektórych bycie SOLO jest bardziej atrakcyjne po prostu .
 
     
krasnobar
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 18:50   

Karmel napisał/a:
I co najważniejsze dla mnie w tej chwili: oczywiście nie odpisałam na ten sms i postanowiłam nie odpisywać na jakiekolwiek inne ( o ile by się pojawiły). Nie wiem, czy to dobre czy złe zrywać wszelkie kontakty ale na ten moment myślę, że wręcz MUSZĘ chronić siebie przed nim.


słuszna decyzja......wytrwaj w niej..........nawiasem mówiąc,jeśli Twój mąż jest naprawdę w tej chwili bezdusznym,tragicznym facetem,słabym i bez honoru,bez najmniejszego poczucia przyzwoitości,to Bóg nie mógł zrobić lepiej,niż odseparować Cię od niego.........na takiego męża,jakim jest teraz,po prostu nie zasłużyłaś,niczym nie zawiniłaś,by go takiego teraz mieć,może tak na to spójrz?.................boli,wiem.........wiem jaki to ból i wiem,jak słabo docierają wtedy jakiekolwiek słowa pocieszenia..................ale Karmelku,pozdrawiam Cię serdecznie zapewniając Cię,że macie z córami moją modlitwę,a także modlitwę mojej córki,która sama z własnej woli dołączyła do swoich intencji dzieci,których z jakichś względów opuścił jeden z rodziców.........trzymaj się ciepło,Szymon.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-23, 20:00   

mare1966 napisał/a:

Trochę to przewrotne .
Wychodzi że nie należy przebaczać ani darować .
Najlepiej wywalić z domu i prędziutko donieść Kościołowi .
Bo tylko takie działania spełniają warunki do WIECZYSTEJ SEPARACJI ,

którą Kościół oficjalnie przyklepie .
No to coś tu chyba nie tak ?

Nawiasem , może to być fajny legalny sposób
na WYPISANIE się z małżeństwa .
Dla niektórych bycie SOLO jest bardziej atrakcyjne po prostu .


Wychodzi na to, że na Sycharze wszyscy przebaczyli. :-)

Co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to Twoje wnioski. :-)



Całość z KPK jest tutaj (zwłaszcza dla Ciebie o tym, co Kościół rozważa - paragraf 3, abyś nie KLEPAŁł, że Kościół "coś PRZYKLEPUJE)

Art. 2 SEPARACJA PODCZAS TRWANIA WĘZŁA

Kan. 1151 - Małżonkowie mają obowiązek i prawo zachowania współżycia małżeńskiego, chyba że usprawiedliwia ich zgodna z prawem przyczyna.

Kan. 1152 -
§ 1. Chociaż bardzo zaleca się, aby współmałżonek pobudzony chrześcijańską miłością i zatroskany o dobro rodziny, nie odmawiał stronie cudzołożnej przebaczenia oraz nie zrywał z nią życia małżeńskiego, to jednak, gdy wyraźnie lub milcząco nie darował winy, ma prawo przerwać pożycie małżeńskie, chyba że zgodził się na cudzołóstwo, albo stał się jego przyczyną lub sam także popełnił cudzołóstwo.

§ 2. Zachodzi milczące darowanie, gdy strona niewinna upewniona już o zdradzie małżeńskiej, dobrowolnie z miłością małżeńską współżyje z tą, która zawiniła. Domniemywa się zaś je, jeśli przez okres sześciu miesięcy zachowała współżycie małżeńskie i nie odniosła się do władzy kościelnej lub państwowej.

§ 3. Jeśli współmałżonek niewinny sam zerwał dobrowolnie współżycie małżeńskie, powinien w ciągu sześciu miesięcy wnieść sprawę o separację do kompetentnej władzy kościelnej, która, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, rozważy, czy niewinny współmałżonek mógłby być skłoniony do darowania winy i nie przedłużania separacji na stałe.


Kan. 1153 -
§ 1. Jeśli jedno z małżonków stanowi źródło poważnego niebezpieczeństwa dla duszy lub ciała drugiej strony albo dla potomstwa, lub w inny sposób czyni zbyt trudnym życie wspólne, tym samym daje drugiej stronie zgodną z prawem przyczynę odejścia, bądź na mocy dekretu ordynariusza miejsca, bądź też gdy niebezpieczeństwo jest bezpośrednie, również własną powagą.

§ 2. Po ustaniu przyczyny separacji, we wszystkich wypadkach należy wznowić współżycie małżeńskie, chyba że władza kościelna co innego postanowi.


Kan. 1154 - Z chwilą zdecydowania o separacji małżonków, należy się zatroszczyć o odpowiednie utrzymanie i wychowanie dzieci.

Kan. 1155 - Współmałżonek niewinny może, w sposób godny pochwały, dopuścić z powrotem drugą stronę do życia małżeńskiego. W takim wypadku zrzeka się prawa do separacji.



http://www.kuria.lomza.pl/sad/index.php?wiad=52 - prawie na samym dole
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9