Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Coelho i okolice
Autor Wiadomość
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 10:43   

Filomena napisał/a:


Tutaj cytat z zaleceń WHO:

„w przypadku kiedy mówi się o zachowaniach seksualnych dzieci i młodych osób, istotne jest, aby mieć na uwadze, że seksualność jest różna u dzieci i osób dorosłych oraz, że dorośli nie powinni oceniać zachowań dzieci i młodzieży z własnej perspektywy” s. 22

Czyli niech się wstydzi ten, kto widzi.


Filomeno, czy mogłabyś wyjaśnić, nie zawieszać tak tej kwestii. Bo cytat z zaleceń WHO dla mnie jest dość nieczytelny, być może wyrwany z kontekstu i nie ujawnia swoich intencji, natomiast Twój komentarz jest już bardzo niepokojący. Jakbyś akceptowałą swobodę seksualną dzieci i młodzierzy. Jakbyś sugerowałą, że próba pozytywnej ingerencji w pewne złe zachowania były wynikiem własnych fobii lub nawet złych nieczystych skłonności.
Twój tekst który napisałaś o obserwacji masturbacji u dzieci jest dla mnei conajmniej dziwny. Ja rozumiem, że tak się dzieje z małymi dziećmi, sam to obserwowałem. Ale co takiemu dziecku wytłumaczyć? Trzeba dziecku małemu jednak w tym przeszkadzać, łagodnie odwracać uwagę. W jednym Ci przyznam rację. Trzeba działać tak by dziecko nie zrazić od szczerości z rodzicami, nie zrywać nici porozumienia. Teraz piszę już o starszych. Ale zapobiegać trzeba się starać. Bo to jest seksualizacja, a nie tylko tak jak napisałaś natręctwo lub rozładowywanie stresu. Z tego co wiem, a raczej przypuszczam masturbacja jest przyjemna w każdym wieku i może być uzależniajaca. W pewnym wieku staje się z przyjemności cielesnej aseksualnej, w pełni seksualną. I to już bedzie grzech nieczystości o charakterze uzależnieniowym a może nawet kompusywnym. Więc tej kwestii seksualizmu dziecięcego lekceważyć nie można. A ja tak odczytałem Ciebie i uznałem za coś niedobrego tym bardziej bo idącego na fali współczesnych trędów, zaleceń odgórnych idących z oświeconej Europy przeciw ciemnemu, zaściankowemu, obskuranckiemu katolicyzmowi.

Filomena napisał/a:
Ten podręcznik po prostu opisuje realia, w których dzieci będą funkcjonowały. Przynajmniej te, które będą dorastać w krajach zakorzenionych w kulturze europejskiej. Do czasu, aż przyjdzie kalifat i wyrówna

Czyżbyś byłą tak niezorientowana. A jakie są podręczniki w Niemczech na ten temat? Czy widziałaś podręczniki do wychowania seksualnego z lat 90? Ja powiem Ci szczerze. Miałem ten podręczniki jako dorastający chłopiec w ręce. Na całe szczęście nie uczyłem się z nich, bo zostały wycofane. Ale dotarły do mnie i wiesz co... po obejrzeniu ich, mając nie pamiętam dokładnie... z 12 lat... masturbowałem się. Więc trzymaj się faktów, ponoć jesteś fachowcem.
A jakie ostatnio propozycje wypływały z ministerstwa?

Nie byłbym takim optymistą, że w kulturze europejsiej nic nam nie grozi w dziedzinie np legalizacji pedofilii. Są już takie tendencje. Jak może być gender, które podważa istnienie płci biologicznych i czynników z tego wypływających na kształtowanie charakterystycznej psychiki, predyspozycji mężczyzn i kobiet, może być wszystko. Nakaz akceptacji homoseksualizmu, który po prostu jest dla każdego normalnego człowieka czymś odrzucającym, też wydawałby się absurdem. A jednak...
Naprawdę tego wszystkiego nie dostrzegasz. Sory, nie jażę jak tak może być u świadomego, wykształconego katolika. Bo ja nawet jak rozmawiam z prostaczkami to oni to kumają.

[ Dodano: 2014-02-10, 11:01 ]
Kumają, że zagrożenie jest. A kalifat, swoja drogą, ale on nic nie wyrówna.

[ Dodano: 2014-02-10, 11:11 ]
Miodzio, zapomniałem o Tobie.
Życze Ci wszystkiego najlepszego, wytrwałości, miłości i szcześcia. Aby się Wam jednak poukładało, zgodnie z wolą Bożą
Przepraszam jak uraziłem.
 
     
Wilkoo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 11:41   

Nirwanna napisał/a:
(...) Chciałabym jednak zauważyć, że jesteśmy wszyscy na katolickim forum, a Kościół przed PC ostrzega. Jak będzie za 100/200 lat, nie wiemy, dziś ostrzega.
W związku z tym zwykły SZACUNEK wymaga, aby nie gloryfikować PC akurat w tym miejscu.
Dyskutować, wymieniać się argumentami - tak (samodzielne myślenie w końcu, nie? ;-) ). Ubóstwiać PC - nie, nie to miejsce.


Ubóstwiam to Miłość Chrystusa, który największy wyraz życzliwości dawał chyba .. Prostytutkom. Ot mała sugestia do lektury pt. 11 minut. Kościół przyciągnąłby do Chrystusa o wiele więcej Ludzi, gdyby zamiast ostrzegać przed fałszywymi prorokami, skupił się na tym, by samemu nie sprawiać takiego wrażenia o sobie. Jeśli nie potrafimy zaatakować myśli, atakujemy jej Autora. Schemat stary, jak świat.

[ Dodano: 2014-02-10, 11:43 ]
miodzio63 napisał/a:
(...) bo religia żle pojęta-skrajnie wypaczona tez jest niebezpieczna i kościół też przestrzega przed dewiacja religijna jaka jest właśnie dewocja.. (...)


Polecam studia nad terminem: nerwica eklezjogenna..

Kiedyś za mówienie o tym spalonoby mnie na stosie.. ;-)

[ Dodano: 2014-02-10, 11:49 ]
Orsz napisał/a:
Nic, po prostu opowiedzmy się po której stronie jestesmy. Owszem, czasem to trudne


Obejrzyj dokument pt. Obóz Jezusa (2006), ang. Jesus Camp.

Może zrozumiesz.. to, co chciałbym napisać, ale powstrzymam się.
 
     
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 11:53   

Orsz, nie akceptuję swobody seksualnej, ani młodzieży, ani dorosłych. Ciało mamy tu i teraz, duszę na zawsze. Po to jest rozum, żeby ciałem sterować. Miałam niedawno dyskusję z koleżanką na temat edukacji seksualnej: ja chciałabym, żeby dzieci wiedziały o zagrożeniach wynikających z wczesnej inicjacji, ale z drugiej strony, żeby nie rosły z poczuciem wstrętu do własnej cielesności. Chciałabym, żeby uzyskały jasną informację, iż ani anorektyczne ciała modelek, ani seks w filmach porno nie są czymś, co występuje w naturze ;) Chciałabym, żeby przekazano im, iż relacja cielesna między dwiema osobami nie powinna ograniczać się tylko do cielesności. To jest istotne zwłaszcza dla dziewczynek, bo stosunek powoduje u kobiety wyrzut oksytocyny: hormonu przywiązania. Jeżeli chłopak ma konsumpcyjny stosunek do seksu, a dziewczyna się zgodzi, bo chce być nowoczesna w złym tego słowa znaczeniu, to może się skończyć jej złamanym sercem.

Natomiast cytat pokazuje, że dyskusja publiczna wokół tematu jest nacechowana uprzedzeniami. Owszem, zalecenia WHO są daleko idące, jeżeli weźmiemy pod uwagę preferowany przez katolików model rodziny. Co nie zmienia faktu, że funkcjonują obok nas rodziny niepełne, rekonstruowane, a w niektórych krajach również związki osób tej samej płci.

Kolejna kwestia - MEN zdystansował się od dokumentu WHO i stwierdził, że pracuje nad własną wersją. Zresztą WHO opisało zalecenia, ale państwa same określają, jakie treści i na ile "nowoczesne" mają się znaleźć w programach wychowania seksualnego.

To, że dzieci dowiedzą się o faktach powinno teoretycznie oswoić rzeczywistość. A jest ona taka, że czasem rodzina się rozpada - w Polsce co trzecia, czasem mamy znajomych o odmiennej orientacji seksualnej, a kiedyś może dziecko już jako rodzic usłyszy od swojego dziecka - mamo, tato nie wiem co robić, podobają mi się ludzie tej samej płci.

Chyba też dobrze, że dziewczynki dowiedzą się, że płeć kulturowa - to, czym tak naprawdę zajmuje się gender jako dyscyplina akademicka - w Islamie jest inna, niż w zlaicyzowanej Europie. Gender nie zaprzecza istnieniu płci biologicznej, tylko uwrażliwia na pewne stereotypy odnoszące się do roli kobiet i mężczyzn. Jeżeli dziewczynka chce się bawić samochodami i marzy o zostaniu pilotem, to dlaczego mam jej marzenia niszczyć? Być może to jest właśnie jej powołanie. Jeżeli chłopiec lubi spokojne zabawy, bawi się lalkami, a pewnym wieku jest to powszechniejsze, niż się zdaje, to mam mu te lalki wyrywać i zawstydzać go? W mężczyźnie jest też wrażliwość i delikatność, ale model wychowawczy mówi: nie maż się, mężczyzna nie płacze. Model dla dziewczynek zaś mówi: wyprostuj się i uczesz, dziewczynka nie może być potargana.

Te historie o przebieraniu chłopców za dziewczynki: przedszkolanki tłumaczyły potem, że chodziło o sarong azjatycki, kilt szkocki itd. - męskie ubrania różne od naszego garnituru, bo wytworzone w innej kulturze lub w innym czasie.

Gender to np. historia pisana z perspektywy kobiet: znamy historię wojen, konfliktów, układów politycznych, ale niewiele jest rzetelnych opisów tego, jak w czasach wojen funkcjonowały kobiety, na ile współdecydowały, czy zmieniała się ich rola. Owszem, może się też tym zająć socjolog, czy specjalista w zakresie historii gospodarczej, ale w tej chwili najciekawsze badania powstają na pograniczu dyscyplin.

Nie twierdzę, że gender akademickie nie jest zideologizowane, ale to czasem cecha dopiero wyłaniających się dyscyplin. Inna rzecz, że zanim nie postraszono genderem, to niewiele osób wiedziało, że coś takiego istnieje.

Swoją drogą posłanki Kępa i Pawłowicz pełnią role typowo męskie, o ile kojarzę są bezdzietne, więc dlaczego ścigają gender?
Współczesny gender opisując uwikłanie w role oparte o płeć nie postuluje, żeby kobieta chcąca poświęcić swój czas rodzinie miała się tłumaczyć z braku kariery zawodowej, a mężczyzna na urlopie wychowawczym uciekał przed uśmieszkami kolegów. Chodzi o akceptację świadomego wyboru, nawet jeżeli będzie to wybór mniejszości.

Czasem mam wrażenie, że jak to często bywa ze zjawiskami społecznymi media lubią donosić o ekstremach. Dlatego więcej jest o feministkach palących staniki i Pussy Riot z nagim torsem, niż o feminizmie, który akceptuje wybór kobiety w stronę zarówno kariery, jak i rodziny, o ile jest to wybór świadomy i autonomiczny.

Miodzio, bardzo współczuję tego, co się u Ciebie dzieje. Życzę dużo siły i chrześcijańskiej nadziei.

Cytat:
Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy oczekując przybrania za synów - odkupienia naszego ciała. W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy.
 
     
Wilkoo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 11:56   

kenya napisał/a:
(...) Ciekawe dlaczego ostrzega i dlaczego uważa, że ludzie nie posiadają zdolności logicznego myślenia by wyrazić opinię na temat czy twórczość PC jest dobra czy też nie jest, czy jest im przydatna czy też nie (...)


Odpowiedź znajdziesz w "Czarownicy z Portobello" (na faktach) - długo szukałem i znalazłem. Autor podpadł "skompromitowaniem" Instytucji Kościoła. Jak dla mnie, ostrzeganie przed magią i innymi niechrześcijańskimi praktykami - w książce - to zwykła wymówka. Bardziej niewygodne dla Kościoła jest to, jak potraktowana została "Atena". Odszedł od Niej Mąż. Chciała przystąpić do Komunii Świętej... i z czym się spotkała?

[ Dodano: 2014-02-10, 11:58 ]
Orsz napisał/a:

Nie mam pojęcie co to jest Opus Dei. Kiedyś miałem jakieś wyobrażenie, nawet książkę czytałem dawno temu. Ale teraz mam mętlik. Może ktoś spoza osób bezpośrednio 'umoczonych' wyjasni mi i wszem wobec?


I lepiej byś nie wiedział, bo jeszcze zechcesz nawracać samego .. Papieża.

[ Dodano: 2014-02-10, 12:02 ]
Orsz napisał/a:
A czy oglądanie także? Czy czytanie ksiązek erotycznych nie jest złe? Czy oglądanie pornografi gdy w duszy nic złego się nie dzieje nie jest złe? Czy coś takiego jest mozliwe..


Pewną plażą szli dwaj Mnisi. Spotkali po drodze nagą Kobietę, która się opalała..

- Zgrzeszyłeś Bracie, bo spojrzałeś na Nią. Zgrzeszyłeś, żałuj..
- Ty Bracie zgrzeszyłeś, bo patrzysz z pogardą na dzieło Boga i nie uwielbiasz Go..

Książki erotyczne nauczyły mnie bardziej kochać Żonę. Od pornografii stronię z prostej przyczyny - nie kręci mnie. Ale widok nagiego kobiecego ciała - najwidoczniej nie działa na mnie tak, jak na Ciebie..

Najwięcej zła, grzechu i słabości - w innych - doszukują się "tylko" Ci, którzy sami z sobą mają problem.

[ Dodano: 2014-02-10, 12:03 ]
Ps. Orsz, w każdym temacie tak uciekasz od głównego wątku?
To temat o Coelho a nie o masturbacji. Tak często to robisz?

[ Dodano: 2014-02-10, 12:07 ]
BTW. Swoją drogą, zastanawiam się, kiedy Kościół zabroni czytać książki Janusza Leona Wiśniewskiego? :lol:

[ Dodano: 2014-02-10, 12:19 ]
Wilkoo napisał/a:
Bardziej niewygodne dla Kościoła jest to, jak potraktowana została "Atena". Odszedł od Niej Mąż. Chciała przystąpić do Komunii Świętej... i z czym się spotkała?


W każdej z książek PC można odnaleźć akcent trudnej Prawdy..

Z brzega - pierwsze głośne myśli?

- Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam - Miłość Seminarzysty, który wybrał Kobietę, zamiast Kapłaństwa (potencjalne zagrożenie dla Kleryków)

- Demon i Panna Prym - upadek społeczeństwa, w tym kleru, a wszystko dla pieniędzy (uderzenie w to, co obecnie atakuje u duchowieństwa Papież Franciszek)

- 11 minut - prawdziwa twarz Prostytutki, bez moralizowania, niezafałszowana (doskonale pokazująca, dlaczego Jezus z taką życzliwością podchodził do takich Kobiet)

- Zahir - "zachęcająca" do rozwodu, a tak naprawdę "ratująca małżeństwo" pozycja

- Listy Miłosne Proroka - z całym szacunkiem, ale Kościół nie nauczył mnie, jak kochać Żonę. Nauczyli mnie tego Ci, po których tego w życiu się nie spodziewał. Niezbadane są plany Boga. To, czego nie robią wierzący, nadrabiają niewierzący..

Mógłbym tak pisać bez końca - i nie tylko o PC. Ale wyjdzie na to, że .. ubóstwiam wszystko to, co .. niechrześcijańskie. A tak nie jest. Bo w końcu od myśli. Ks.M.Dziewieckiego - zacząłem budować swoją Miłość, w świadomości, że .. NIE JEST ONA UCZUCIEM.
 
     
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 12:26   

Wilkoo, tego powinni zakazać?

http://opac.ciniba.edu.pl...calnomenclature

Przepraszam, żarcik :oops:
 
     
Wilkoo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 12:31   

Raczej - S@motności w sieci. A w niej - historii "byłego" Księdza..
 
     
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 12:38   

Filomena, Wikoo......chyba trochę się zapędziliście w tej Waszej wolności w wymianie poglądów i żartów.
Proszę abyście brali pod uwagę regulamin tego forum i jego cel.
 
     
Wilkoo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 12:41   

Wbrew pozorom - rozmawiam na temat. I to bardziej, niż Ci się wydaje.

Historia tego Księdza - jest bardzo wymowna, jeśli chodzi o relację między Mężczyzną a Kobietą.
 
     
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 12:47   

Taki ciekawy wykład o gender. Zresztą każdy sam z łatwością znajdzie jak tylko wpisze hasło.
https://www.youtube.com/watch?v=i0yczgxiROA

Twardy, to nie jest miejsce na to by się przekrzykiać w kwestii elementarnej prawdy o świecie. Rozumiem, dyskusja dyskusją, lubie takowe, ale tu musi też być jasny przekaz prawdy. O nią cieżko w takich warunkach. Może ktoś w zwiazku z tym zamiezaniem coś wrzuci na stopkę by oprócz jak najbardziej potrzebnej dyskusji był wyrażnie zanaczony punkt odniesiania, by on najbardziej rzucał się w oczy. Chyba widzisz jakie kwestie trzebaby sprecyzować?
Ja nie ma czasu na na taką dyskusję na starasnie by moje było na wierzchu. Zresztą ja nie jestem ekspertem, ja też moge się w czymś mylić i źle naświetlać problemy, też niekoniecznie wg nauczania kościoła.
Twardy, zrób coś. Nirwano, Zenio :-)
 
     
Wilkoo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 12:51   

To nie jest temat o Gender.
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 13:38   

Wilkoo,
Zdziwisz się , ale Cie poprę.
Jeśli jakaś książka, film pomaga komuś kochać bardziej Boga
drugiego człowieka to co w tym złego?
Do jednego trafiają dzieła sw Augustyna, a do inne "dzieła" Coehlo.
Różne są drogi poznania i nie narzucajmy sobie nawzajem co jest właściwie.
Jeśli ktoś przeczytaniu myśli Dalaj Lamy zastanowi się nad swoim życiem, przemyśli i zbliży się do "naszego" Boga to źle?
 
     
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 14:14   

Dla innego pornografia...
No co? przecież rozważamy w kategoriach jeśli...

Grzegorz. Posłuchaj
http://www.radiomaryja.pl...i-wychowanie-2/

Co działa na facetów a co na kobiety? Na naiwne dziewczynki czytatełka...
 
     
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 14:18   

Twardy, nie wiedziałam, że wskazanie tytułu rozprawy habilitacyjnej autora Samotności w sieci jest zapędzeniem się.

W temacie zagrożeń duchowych, gender i in. nic nie zwalnia od myślenia. Posługuję się argumentacją z encyklik papieskich, listów apostolskich i ewangelii. Zanim coś napiszę, sprawdzam argumentację, również w ujęciu historycznym i socjologicznym. Nieomylność papieża obowiązuje w sprawach Prawd Wiary, katolika obowiązuje posłuszeństwo względem biskupa, ale też duchowni są związani głosem sumienia Kościoła. Kościół to wierni, czasem mam wrażenie, że się trochę o tym zapomina.

Forum ma się koncentrować na ratowaniu małżeństw, ale tematy zagrożeń duchowych i tematy aktualne też się pojawiają. Pozostawiam każdemu ocenę, czy realistyczne jest upatrywanie w posiadaniu sprzętu firmy Pentagram, czy zakupie piżamki z Hello Kitty furtki, przez którą Zły wdarł się do małżeństwa. A czasem niestety neuroza sięga aż takich absurdów. Może moderatorzy powinni się zastanowić, czy listy zagrożeń duchowych podawane bez komentarza przypadkiem nie odwracają naszej uwagi od faktycznych źródeł problemów małżeńskich.


W większości spraw zgadzam się z Miodziem i Kenyą. Miodzio, dziękuję za zamieszczenie artykułu prof. ks. Kłoskowskiego. Bardzo szanuję Mirelę, Elżbietę i Mirakulum za postawę w moim odczuciu doskonałej nadziei chrześcijańskiej i zawierzenie Jezusowi. Współczuję wszystkim moderatorom i użytkownikom w kryzysie i w sytuacjach rozwodowych i cieszę się z tymi, którzy małżeństwo uratowali. Rozumiem też tych, którzy poddali się zwątpieniu. To, że nie wymieniłam wszystkich osób, które na forum cenię wynika z tego, że byłaby to długa lista.


Co do celu i regulaminu:

Mam prawie że byłego męża w porządku cywilnym i nadal męża w porządku kościelnym.
Obrączkę i pierścionek zaręczynowy nadal noszę.
Mężowi wybaczyłam i byłabym otwarta na próbę pojednania, gdyby on wykazał dobrą wolę.
Myślę realistycznie o kosztach i korzyściach emocjonalnych dla mnie i dziecka zanim cokolwiek postanowię, bo jestem za dziecko odpowiedzialna.
Tu nie chodzi o brak wiary. Mam wiarę, że Bóg rozwiąże to wedle swojej woli i w odpowiednim czasie.
 
     
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 14:19   

Filomena napisał/a:
Kolejna kwestia - MEN zdystansował się od dokumentu WHO i stwierdził, że pracuje nad własną wersją. Zresztą WHO opisało zalecenia, ale państwa same określają, jakie treści i na ile "nowoczesne" mają się znaleźć w programach wychowania seksualnego.


Czyżby?
A tu oto taki królik z kapelusza
Książka Ali Mitgutsch pt. „Nad wodą” została wydana w serii „1001 drobiazgów”. Przeznaczona jest dla dzieci w wieku 2-5 lat. Na pozór wygląda niewinnie – na okładce widać wodę, kąpiące się dzieci, motorówki, żaglówki, kajaki. „Statki, kutry rybackie, plaża, bezkresne oceany. A w oceanach: ryby, ośmiornice, wodne stwory. Tajemnicze piękne syreny, wilki morskie i szczury lądowe. Ahoj!” – czytamy w kilkunastostronicowej książeczce. Kontrowersje budzi natomiast część środkowa: woda, plaża, bardzo dużo ludzi, wśród nich całkowicie obnażeni dorośli, nagie bawiące się dzieci obok rodziców rozciągniętych na plażowym kocu.

Książka została wydana w 1971 roku w Niemczech, dostała tam nawet nagrodę, do polskich przedszkoli trafiła edycja opublikowana w roku 2013 przez warszawskie wydawnictwo Tatarak. Publikacja znalazła się już w rękach wychowawców tzw. przedszkoli unijnych, tj. dotowanych ze środków UE. Projekt „Ośrodki Przedszkolne – szansa na dobry start” współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Jego celem jest upowszechnianie alternatywnych form edukacji przedszkolnej dla dzieci w wieku od lat 3 do 5, które mieszkają na wsi. Formalnie po to, by wyrównywać szanse edukacyjne między miastem a wsią i przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4