Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Poziom znacznie głębszy niż umysł? - dyskusja
Autor Wiadomość
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-01, 00:03   

Cytat:
Kiedyś dużo czytałem książek motywacyjnych, szkolenia. Interesował mnie ten temat. Lecz nie widziałem, że jest to zagrożenie dla mnie jako katolika. Dużo rzeczy tam jest z okultyzmu.


Wiesz Diagos....ja tez trochę czytałam ,czy to książek,czy artykułów....niewskazanych,ze tak powiem i też specjalnej świadomości(w jakimś tam okresie) o zagrożeniu nie miałam.
Część z nich mi pomogło,część odrzuciłam.
Myśle,że nie jeden z nas czytał.
Jednak......wydaje mi sie,że wszystko zależy od tego w co wierzymy i jaka jest ta nasza wiara.....inaczej....na jakim "poziomie/etapie" własnie jestesmy.

Widze ,ze masz awersję do słowa "poziom" i moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie,bo ów słowo przewija sie również na portalach katolickich....sama niejednokrotnie się z nim spotkałam i sptykam.

Poziom/etap to tylko słowo,wyrazenie w jezyku polskim....nic złego.

Niewiem,ale wydaje mi sie,ze coś w Twoim życiu "niefajnego" wydarzyć się musiało,być moze związanego z new age,ze teraz taki wyczulony jesteś.

Cytat:
Ty to tak odbierasz, a ktoś może to odebrać inaczej. Jak mam rozpoznać u siebie jaki mam stan dojrzałości duchowej. Czy jest on głęboki, płytki, średni, dojrzały, nie dojrzały, średnio płytki itp. Trudno według mnie zrozumieć taką wypowiedź "poziom głębokiej dojrzałości duchowej" Takie poziomy jak u joginów. A Jezus na jakim był poziomie?

Tak...ja to tak odbieram,tak rozumuję.....chciałes znać opinie innych,więc swoją przedstawiłam.

Na jakim "poziomie" Ty jesteś......a skąd ja mam to wiedzieć???
Wiem na jakim ja jestem......dostatecznym może.
Na jakim "poziomie" był Jezus?......najwyższym,najgłębszym,dla mnie nie osiągalnym.

Cytat:
Poziom dojrzałości duchowej = wiara?


Dla katolika,chrzescijanina TAK.

Cytat:
Jak odbierasz dane słowo: (nie musisz mi odpowiadać)

- coś
- Bóg

W jednym słowie trzy literki i w drugim trzy literki. Lecz różny odbiór.

Odbiór zależy od tego w co wierzysz.....jak dla mnie.

Cytat:
Jednak uważam, że na forum katolickim powinno pisać się Bóg, a nawet trzeba pisać Bóg zamiast używać określenia "coś". A poziomy duchowe zamienić na słowo wiara.

Odpowiedni dobór słów ma znaczenie. Słowa niosą różny przekaz. Mogą nas cieszyć, ranić, złościć, smucić itp. Mogą mieć różny odbiór.

Diagos......a kto wchodzi na forum katolickie?.....niewierzący?
Owszem zdarza się,ale z reguły wchodzą tylko po to by siać zamęt.
Na naszym forum ,Panem naszym jest Bóg...to oczywiste.

Piszesz....poziomy duchowe zmienić na słowo wiara...

No ale ta wiara właśnie ,ta dojrzałość duchowa w ciągu całego zycia jest na róznych poziomach/etapach.
No chyba nie zaprzeczysz,ze na innym poziomie jest małe dziecko,na innym nastolatek,a jeszcze na innym dorosły dojrzały człowiek.
Rozwijamy sie przez całe życie,dojrzewamu,udoskonalamy,poszukujemy....itp
Dopadają nas kryzysy,niepowodzenia.......i nie mówimy wtedy,ze przestaliśmy wierzyć,ale ,ze mamy duchowy kryzys.
Wiara sie nie zmieniła,zmienił sie poziom.......rozumiesz?

.......i nie sa tu ważne słowa....



Miarą poziomu rozwoju/dojrzałości duchowej jest miłość do Boga,bliżniego i siebie samego.
Głeboka dojrzałośc duchowa to integracja rozumu i serca.
Początkiem jest prawda o sobie samym.

[ Dodano: 2013-12-01, 00:30 ]
Ps.
Krawędź Nadzieji...przepraszam za zaśmiecenie Twojego wątku.
Moderatorów prosze o przeniesienie dyskusji w inne miejsce.....oczywiście jesli uznaja to za konieczne.
 
     
diagos
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 15:42   

Grzegorz

Herezję to ty głosisz swoim wpisem.
Może bardziej byś wyartykułował swoją wypowiedź.
Nie ma jak to miłość bliźniego.

Pozdrawiam.

[ Dodano: 2013-12-02, 15:48 ]
Filomena

Mnie się podoba cytat z Bhagawadgity - "Nad działaniem jeno władze masz, nie nad owocem jego, niech ci owoc nie jest celem, ni przymierze z bezczynnością" A to święta księga hinduizmu.

Masz wybór hinduizm, albo nasza wiara.

Czy na katolickim forum Sychar powinno się umieszczać tego typu cytaty, z innych religii?
To pytanie głównie kieruję do moderatorów.

Podobać nam się może dużo rzeczy, jednak uważam, że powinno się na forum cytować tylko naszą Biblię, a nie reklamować inną religię. Na końcu się okaże, że to forum mało co ma z naszą religią wspólnego. Powstanie tu nowy odłam chrześcijaństwa. Jest to zagrożenie dla forum Sychar.

Oprócz tego, że ważne jest, co się czyta, ważna jest też umiejętność samodzielnego
myślenia.


Czasami to może być za mało. Szatan jest od nas inteligentniejszy, przebieglejszy. Działa na nas. I jeśli nie będziemy mieć drogowskazu jakim jest Bóg i Jego nauka, to umiejętność samodzielnego myślenia może nie wystarczyć.

List do Kolosan (Kol 2,8)
Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie.

Dodatkowo jak ktoś chce poczytać
http://milujciesie.org.pl...a_new_ageu.html

Pozdrawiam.
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 16:11   

diagos napisał/a:

Czy na katolickim forum Sychar powinno się umieszczać tego typu cytaty, z innych religii?
To pytanie głównie kieruję do moderatorów.


A niby dlaczego nie?
A jeśli ateista powie coś mądrego to nie można go zacytować?
A myśli niekatolickich filozofów?

"Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi"
Ks. J.Tischenr
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 16:14   

diagos napisał/a:
Czy na katolickim forum Sychar powinno się umieszczać tego typu cytaty, z innych religii?

To pytanie głównie kieruję do moderatorów.

Diagos spokojnie...
Jan Paweł II -prowadził komunikacje między wiarami..jego następca Benedykt -tak samo.....obecny papież identycznie

a ty być prowadził politykę KRUCJATY

nie zapędzaj się
Bo wiara może ograniczyć człowieka zamiast rozwijać

-szczególnie gdy jest żle pojęta

[ Dodano: 2013-12-02, 16:18 ]
diagos napisał/a:
Szatan jest od nas inteligentniejszy, przebieglejszy. Działa na nas. I jeśli nie będziemy mieć drogowskazu jakim jest Bóg i Jego nauka, to umiejętność samodzielnego myślenia może nie wystarczyć.

Diagos najbardziej podstępnym działaniem szatana jest to byśmy jako ludzie w niego nie wierzyli
 
     
AJA
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 16:21   

grzegorz_ napisał/a:
"Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi"
Ks. J.Tischenr


;-) ))))))))))))))))))))))))))
 
     
diagos
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 16:33   

Lena

Widze ,że masz awersję do słowa "poziom" i moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie,bo ów słowo przewija sie również na portalach katolickich....sama niejednokrotnie się z nim spotkałam i sptykam.

Poziom/etap to tylko słowo,wyrazenie w jezyku polskim....nic złego.

To, że wszyscy coś robią nie znaczy, że jest to dobre. Sami mamy się zastanawiać czy coś jest dobre - złe, a nie dlatego, że inni tak robią. Zapytajmy własnego sumienia, czy to co robię (w danym momencie) jest zgodne z moją wiarą (dla ciebie poziomem duchowym), czy to będzie się podobało Bogu. A inni niech sobie robią co chcą. Jednak każdy za siebie będzie odpowiadał przed Bogiem.

Wolę mieć taką awersję do tego słowa ( poziom - w kontekście słowa wiara). Po prostu nie kupuję tego.

Mi słowo poziom nie pasuje jako zamiennik słowa wiara.
Dla mnie słowo poziom bliższe jest określeniom:

- poziom finansowy ( mam tyle i tyle kasy,) poziom wynagrodzeń, ewentualnie pułap finansowy,
- poziom wtajemniczenia ( jako coś niedostępnego, tylko dla wybranych),
- poziomy ( dla kursów, szkoleń - podstawowy, średni, zaawansowany)
- poziom określający chorobę ( wysoki poziom cholesterolu)
- gry komputerowe - zdobywanie kolejnych Leveli
- zdobywanie czegoś

Oczywiście, że samo słowo oznaczające "poziom" to nic złego. Wszystko zależy od danego kontekstu.

Etap - jakiś etap w życiu
Wiara to wiara

Na jakim "poziomie" Ty jesteś......a skąd ja mam to wiedzieć???

Tutaj miałem na myśli jak mam określić mój "poziom" według jakich kryteriów. Skąd mam wziąć te kryteria. Możesz podać swoje? Bo ja nie wiem jak to zrobić.

Wiem na jakim ja jestem......dostatecznym może. Jak mam to rozumieć. Piszesz, że wiem na jakim jestem.... dostatecznym może. Może - oznacza nie jestem pewna bo...... Dlaczego tobie to trudno ustalić na jakim ty jesteś poziomie. A może jesteś na bardzo dobrym. Chciałbym móc to u siebie rozpoznawać dlatego pytałem jak mam u siebie rozpoznać mój poziom duchowości.

Dla mnie użycie słowa poziom dodatkowo narzuca stopniowanie -1,-2,-3,0,1,2,3,itd., niższy,wyższy. To by było dopiero jak można by zdobywać takie poziomy ja ma np. 20, a ktoś 38.

Słowo wiara bezpośredni nie narzuca stopniowania. Wiara może być słaba, mocna. Jak określić jak słaba, jak mocna też trudno np.1 słaba - 10 mocna. Lecz bardziej chodzi o żywą wiarę, którą to Bóg nam daje.

Swoją wiarę teraz rozpoznaję w sposób taki, że kiedyś tak robiłem, tego nie robiłem, teraz tak robię i porównuję. Staram sie dostrzegać swoje błędy, poprawiać. I widzę przez to, że moja wiara albo słabnie, albo staje się mocniejsza. Nigdy nie będzie constans, zawsze będzie zmienna ze względu na doświadczenie życiowe. Wiara ma być tak jak tutaj:

(Ap 3,15–16)
15Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś.
Obyś był zimny albo gorący!
16 A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.

Ewangelia Mateusza 17- 14,20

(20) On zaś im rzekł: Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was.

Cały czas się mówi o wierze, a nie o poziomach. Bóg nas rozliczy z naszej wiary.

Wiara = miłość?

Dla mnie tak. Miłość to postawa, uczynki.

Poziom daje miłość?

Dla mnie nie jest to zdobycie np. 3 poziomu i już do drugiego nie mogę spaść. Dla danego poziomu można mieć pewną postawę, spełniać pewne uczynki. Jednak najważniejszego brak miłości. Tylko według mnie takie coś jest robieniem coś za coś. Na tym poziomie zrobię to i to, to od Boga dostanę to i to. Stopień wyżej będę miał od Boga to i to.

Odbiór zależy od tego w co wierzysz.....jak dla mnie.
Na naszym forum ,Panem naszym jest Bóg...to oczywiste.


A w co ty wierzysz? Na forum katolickim powinniśmy pisać nie w co a w kogo.
Więc w kogo ty wierzysz? Zastanów się, co tobie mówi sumienie. ( nie musisz odpisywać)

Diagos......a kto wchodzi na forum katolickie?.....niewierzący?
Owszem zdarza się,ale z reguły wchodzą tylko po to by siać zamęt.


Trudno mi powiedzieć kto wchodzi na forum i jaki jest jego cel. Wchodzi kto chce wierzący i nie wierzący, osoby, które dostały od Boga drogowskaz w postaci Sycharu. Żeby czasem się nie okazało, że większość osób zapisanych na forum to osoby, które kiedyś były nie wierzące. Przynajmniej wcześniej takimi były. Jak to się dzisiaj zwykło mówić wierzący ale nie praktykujący. Lecz obecność Boga sprawiła, że się tutaj znaleźli i zaczęli zmieniać się, umacniać swoją wiarę. Ile jest osób na forum, których dzięki kryzysowi nie są na forum? Nie da się tego sprawdzić ile jakich jest osób wierzących, nie wierzących, podających się za wierzących, a dla Boga będą to osoby nie wierzące. Jest to forum otwarte i każdy może tutaj sobie zaglądnąć, poczytać. Wszystkie wypowiedzi w postaci odpowiedzi na zadanie pytanie/a (pytający może błądzić), muszą być bez cienia wątpliwości o kim tutaj jest mowa (Bogu), naszej wierze do Boga. A jak jest każdy niech sam sobie odpowie. Czy niektóre udzielane odpowiedzi na zadany temat są zgodne z wolą Boga - świadczą o naszej żywej wierze.

No ale ta wiara właśnie ,ta dojrzałość duchowa w ciągu całego zycia jest na róznych poziomach/etapach.

Bogu też powierz no ale?

Zobacz jaki problem na forum katolickim, żeby swoje wypowiedzi dokładniej precyzować i nie zostawiać jakiś insynuacji, poddawać w wątpliwość o kim tutaj jest mowa na forum.

Naprawdę to taki wielki problem, żeby zamiast "coś" pisać Bóg, a zamiast głębsze poziomy duchowe pisać wiara.

Nawet łatwiej komuś napisać udzielając rady odnośnie naszej wiary w stylu, że moja wiara była kiedyś słaba bo chodziłem, nie chodziłem do kościoła, komunii. Teraz jest mocniejsza bo czytam Pismo święte, byłem u spowiedzi z całego życia itp. Niż pisanie jestem na innym poziomie. Zaraz nasuwa się pytanie na jakim, którym. Brak w tym miłości.

A jeśli już o miłości (temat rzeka - może kiedyś na oddzielny wątek). Chociaż w całym forum chodzi o miłość. Miłość do Boga, żony, męża dzieci, bliźnich, a wypływa ona z naszej wiary. Jaka jest miłość w nas, w każdym z forumowiczów? Niech każdy się zastanowi nad sobą (kto chce). Miłość do bliźniego jaką ma. Niektórzy to obrośli w piórka, pychę, brak skromności. Odpowiedzi niektóre na tym forum pozostawiają wiele do życzenia. Wiadomo katolik nie ideał i grzesznik. Jednak takie forum powinno bardziej zwracać uwagę na niektóre wypowiedzi, używane zwroty, słowa. My tu mamy być lepszymi poprzez żywą wiarę, która będzie dla nas na forum w postaci wypowiedzi. Nasze myśli w postaci wypowiedzi na forum świadczą o nas kim tak naprawdę jesteśmy i w jakim stopniu świadczą o naszej wierze, miłości.

No chyba nie zaprzeczysz,ze na innym poziomie jest małe dziecko,na innym nastolatek,a jeszcze na innym dorosły dojrzały człowiek.

Rozwijamy sie przez całe życie,dojrzewamu,udoskonalamy,poszukujemy....itp

Dopadają nas kryzysy,niepowodzenia.......i nie mówimy wtedy,ze przestaliśmy wierzyć,ale ,ze mamy duchowy kryzys.

Wiara sie nie zmieniła,zmienił sie poziom.......rozumiesz?



Masz rację w różnym wieku mamy inne postrzeganie naszej wiary (u ciebie "poziom") jako dziecko nastolatek, osoba dorosła. Rozwijamy się i nasza wiara też się rozwija. Czasami upadamy nawet bardzo nisko. Lecz jednak wiarę mamy choć czasami sobie może nie zdajemy sprawy że ją mamy, a Bóg wierzy w nas i i prostuje naszą wiarę - umacnia ją, wzrastamy w niej.

W pewien sposób człowiek to jak wino z upływem czasu coraz lepsze. Tak powinno być i z nami im bardziej starsi się stajemy, tym nasza wiara powinna być coraz bardziej żywa, mocniejsza.

Duchowy kryzys
- wiara osłabła.

Wiara sie nie zmieniła,zmienił sie poziom.......rozumiesz?

Wybacz mi, ale nie rozumiem.

Wiara to wiara - może być słaba, mocna

Poziom to poziom (który?)

Tą są dwa różne słowa
A może to ty nie rozumiesz?

.......i nie sa tu ważne słowa....


-Moja kochana Leno ależ słowa są bardzo ważne.
-Niegrzeczna Lena.

Jak odbierzesz pierwsze zdanie, a jak drugie.
Słowa to my (jeśli szczerze się wypowiadamy) świadczą o nas, a jeśli ( nie szczerze się wypowiadamy) to sami siebie oszukujemy i to też świadczy o nas. Za pomocą słów głównie (może być gestów, języka migowego) zwracamy się do kogoś. Przekazujemy mu nasze nastawienie jakie mamy.

Miarą poziomu rozwoju/dojrzałości duchowej jest miłość do Boga,bliżniego i siebie samego.

Ja bym ujął to tak : miarą dojrzałości duchowej jest miłość do Boga, bliźniego i siebie samego wyrażona za pomocą naszej wiary.

Początkiem jest prawda o sobie samym.

Początkiem jest Bóg, a potem my i prawda o sobie samym.

[ Dodano: 2013-12-02, 16:43 ]
Miodzio63

Ja bym ci proponował udac się do jakiegos księdza zajmującego sie sprawami złych wpływów..

Napisz wprost do jakiego księdza. Boisz się użyć słowa egzorcysta i dlatego.. (kropki)
Chodzi tobie o egzorcystę. Byłem kiedyś jak chcesz wiedzieć. I dobrze właśnie jest się z tego wyspowiadać, że interesowało się new age - w pewien sposób nieświadomie. Bo szatan jest podstępny i zwodniczy. Tobie też polecam iść do egzorcysty.

Moderatorzy nie widzą problemu

Moderator też człowiek.

po co zatem dalej jątrzyc???

Nie ma jak to miłość bliźniego.

Jątrzyć? A może sam jątrzysz tutaj na forum swoimi wypowiedziami?
Jątrzyć oznacza - wywoływać niezadowolenie, wzburzenie; drażnić, podburzać kogoś, coś, jątrzyć kogoś swym zachowaniem, złośliwymi słowami.

Coś tobie uwiera moja wypowiedź?
Czy obawiasz się czegoś?
Piszę może nieprawdę?

Jaki w tym cel???
A jaki ty masz w tym cel żeby przestać kontynuować temat?
Tylko miodzio63 ma patent na mądrość.

Miodzio -nick - git, super, zabawa, luzak, tak cię wszystko bawi? Już wszystko w twoim życiu jest miodzio?
Dobór nicku też w jakiś sposób o nas świadczy. Przecież wybraliśmy taki, a nie inny coś za nim przemawiało. I do tyczy to każdego. Wybranego podpisu jaki mamy pod wypowiedzią też.


Pamiętajmy o tym:

WIARA - NADZIEJA- MIŁOŚĆ
WIARA CZYNI CUDA

oraz

Jam jest Pan .Bóg twój, który cie wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli.
1.Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.

Też jestem żeby dyskusję przenieść w inne miejsce.

[ Dodano: 2013-12-02, 17:16 ]
Grzegorz

A niby dlaczego nie?
A jeśli ateista powie coś mądrego to nie można go zacytować?
A myśli niekatolickich filozofów?


Uzasadnij dlaczego "tak" na zadane przez ciebie pytanie.

Możemy rozmawiać, ale w oddzielnym, wydzielonym miejscu o innych religiach, filozofach.
Trochę nie bardzo jak dla mnie żeby w odpowiedzi do kogoś na zadany temat cytować jakiś filozofów niekatolickich, podawać cytaty z innych religii. Od tego są moderatorzy, regulamin. Mi się może nie podobać. To tylko moje zdanie. Ty możesz mieć inne. Rozumiem. Lecz nie takie jest przeznaczenie tego forum i nie możemy o tym zapominać.

Dlatego dziw się i nie próbuj zgłębiać.
Są takie rzeczy w niebie i na ziemi,
O których się nie śniło filozofom.

Pozdrawiam
 
     
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 18:11   

lena napisał/a:

Cytat:
Mi słowo poziom nie pasuje jako zamiennik słowa wiara.

Mnie też nie....a ktoś mówił o zamianie?

Pozdrawiam i owocnej dyskusji zyczę :-)
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 19:10   

diagos napisał/a:
Miodzio -nick - git, super, zabawa, luzak, tak cię wszystko bawi? Już wszystko w twoim życiu jest miodzio?
Dobór nicku też w jakiś sposób o nas świadczy. Przecież wybraliśmy taki, a nie inny coś za nim przemawiało. I do tyczy to każdego. Wybranego podpisu jaki mamy pod wypowiedzią też.

Mój nic pochodzi od nazwizka ..zatem to jest włąsnie dowód na twoje fantazje umysłowe.
Jakie w moim pojęciu są niebezpieczne dla innych
diagos napisał/a:
Tobie też polecam iść do egzorcysty

No cóż nie czuję takiej potrzeby-poprostu czuję się duchowo ZDROWY
diagos napisał/a:
Coś tobie uwiera moja wypowiedź?

Tak uwazam że twoje wypowiedzi sa wzbuzone,nie panuje w nich spokój,zatem sa dla mnie pod wpływem czegoś dziwnego.
Suma sumarum mogą stac się bardziej niebezpieczne niz pomocne

[ Dodano: 2013-12-02, 19:13 ]
diagos napisał/a:
Tylko miodzio63 ma patent na mądrość.

Nie miodzio nie ma patentu i ty tez nie masz patentu i dobzre sie stało że moderator twardy pzreniósł ta pisanine w inne miejsce.
Jatrzyc to było stwierdzenie -nie zaśmiecac tematu aurora/autorki
własnymi jazdami emocjonalnymi!!!!!!
 
     
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 19:16   

miodzio63 napisał/a:
Diagos najbardziej podstępnym działaniem szatana jest to byśmy jako ludzie w niego nie wierzyli


Zgadzam się z Tobą miodzio i właśnie dlatego uważam, że dużo racji ma również Diagos.

New Age to dzieło szatana i dlatego zależy mu na tym, abyśmy nie wierzyli, że w ogóle coś takiego istnieje, a jeżeli już zdajemy sobie z tego sprawę, to abyśmy nie widzieli w tym nic złego.
I szatanowi dobrze to niestety wychodzi.

Przeciętny człowiek (jeżeli taki istnieje ;-) ) nie zdaje sobie sprawy z pułapek jakie zły zastawia na nas, a my w nie wpadamy.
Ja również kiedyś nie widziałem niczego złego w wielu działaniach. Medycyna niekonwencjonalna, zdrowe odżywianie, medytacje, joga, różdżkarstwo i wiele innych.

Już widzę jak część czytających oburza się na to co napisałem. No bo co jest złego w jodze? Prawda? Owszem, sama joga nie jest niczym złym, ale joga z wykorzystaniem pozycji do ćwiczeń, które są pozycjami oddawania czci buddyjskim bóstwom to już coś innego. A kto nad tym się zastanawia, kto potrafi rozróżnić złe ćwiczenia w jodze od dobrych? A wystarczy tylko wpisać w wyszukiwarkę np. "joga a wiara", "katolik a joga".
Wystarczy tylko chcieć, zamiast np. uważać, że ktoś nawiedzony wymyśla bzdury.

Medytacje?............ są również katolickie, ale .............są również inne, wywodzące się głównie z kultury dalekiego wschodu i ich wierzeń.

Zdrowe odżywianie?......... no tu to już chyba przegiąłem co?
A ile osób stosuje metodę "odżywiania według pięciu przemian"?
Łatwiej powiedzieć, że ktoś opowiada głupoty niż zadać sobie trud i sprawdzić coś, czym zaczynamy się interesować.

Nie będę pisał o innych sprawach, bo mógłbym podać dużo przykładów New Age, które większość ludzi uważa za normalne.

Tak jak pisałem, kiedyś również do nich należałem. Do czasu aż żona zainteresowała się takimi tematami. Zaczęło się bardzo niewinnie, właśnie od zdrowego odżywiania. Nic takiego, przecież powinniśmy się zdrowo odżywiać. Tak, ale zdrowe odżywianie bez podtekstu duchowego. A gdzie jest granica, której nie wolno przekroczyć?
No właśnie - zły tak maskuje przed nami tę granicę, abyśmy jej nie zauważali, że jej nie zauważamy. I brniemy dalej w kolejne pułapki złego, aż jest już za późno.

Najlepszym papierkiem lakmusowym do sprawdzenia czy coś jest złego czy nie, jest pierwsze przykazanie.
"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"

Czy w tym co robię, opieram się na wierze, że Bóg jest wszechmogący, czy jednak ..................moje działania też mogą sprawić, że ja sam/a jestem w stanie: uzdrowić, wpłynąć na bieg wydarzeń, przyszłość itp., ......w domyśle - bo ja mogę to sprawić.

I szatan daje garściami, ale zapłatę pobiera w najlepszej walucie!

p.s. Mój głos proszę traktować jako głos w temacie New Age, a nie w odniesieniu do sporu jaki powstał w dyskusji.
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 21:50   

twardy napisał/a:
Mój głos proszę traktować jako głos w temacie New Age, a nie w odniesieniu do sporu jaki powstał w dyskusji.


Wiem i owszem ja także nie neguje zła jakim jest new age i wszelkie pokrewne.....
także w odniesieniu do różdżkarstwa, czy nawet joga jak w grę wchodzą medytacje
ewentualnie dojście do poziomu nirwany(i nie chodzi tu o Panią moderator :lol: )
tego nie neguje nikt
-oczywiście będąc wierzącym w Boga.

Dlatego uważam twardy że ta część nie podlega dyskusji..
Natomiast dyskusji podlegało co innego i od tego w zasadzie zaczęła się cała ta dysputa
czyli ze Kenya stosuje metody new age
co oczywiście według mnie jest nieprawdą

i chyba tyle w tym temacie....
bo co się dokonało dalej???
moim zdaniem diagos poleciał zbyt daleko....upatrując nowych pochlebców popierających kult szatana....

Czyż nie przekroczył granic????
 
     
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 21:53   

Oryginał

HAMLET
And therefore as a stranger give it welcome.
There are more things in heaven and earth, Horatio,
Than are dreamt of in your philosophy.

William Szekspir

Diagos cyt. tłum. Szekspira

Cytat:
Dlatego dziw się i nie próbuj zgłębiać.
Są takie rzeczy w niebie i na ziemi,
O których się nie śniło filozofom.


Ja nie wiem czy to się godzi na forum katolickim cytować poetę, którego tylko się podejrzewa o to że był katolikiem, lecz pewności żadnej nie ma, a na dodatek podejrzenia dotyczą jego biseksualnej natury i te wydają się być dużo pewniejsze niż jego domniemane wyznanie.
Tak więc czy aby nie zagraża forumowiczom jakieś zło, bliżej nieokreślone....
Należałoby to rozpatrzyć póki nie będzie za późno ;-)
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 22:23   

diagos napisał/a:
Grzegorz

A niby dlaczego nie?
A jeśli ateista powie coś mądrego to nie można go zacytować?
A myśli niekatolickich filozofów?

Uzasadnij dlaczego "tak" na zadane przez ciebie pytanie.


Tak sobie myślę, że "tak" dlatego, aby nie być może bardziej papieskim od papieża?:
http://www.nauczaniejp2.pl/index/index/eId/4511
Wrzuciłam w indeksie hasło "Arystoteles", bo jego filozofia stała się podstawą tomizmu, całkowicie chrześcijańskiej filozofii, choć Arystoteles poganinem był jak się patrzy.

Generalnie zgadzam się z Twardym, że wnętrze duchowe każdej działalności warto badać. Nakazuje to zarówno rozum, jak i wiara.

I przy okazji polecam lekturę "Imienia Róży" Umberto Eco, lub powtórkę, jeśli ktoś już czytał.
 
     
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 22:42   

miodzio63 napisał/a:
moim zdaniem diagos poleciał zbyt daleko....upatrując nowych pochlebców popierających kult szatana....

Czyż nie przekroczył granic????


No cóż................dyskusja ma to do siebie, że się rozkręca...........nakręca.
Myślę, że obie strony mają poglądy wcale nie tak odległe od siebie.

Sam wiem jednak po sobie, że pod wpływem moich doświadczeń (a właściwie żony) z New Age, słowa o świadomości, podświadomości, czymś ponad umysłem, działają na mnie jak płachta na byka.
Staram się wtedy spokojnie rozpoznać temat.
Człowiek jest jednak tylko człowiekiem i czasami może ocenić coś niewłaściwie, zbyt podejrzliwie, zbyt pochopnie.
Każdy ma prawo jednak do swojego zdania, tym bardziej uwzględniając jego własne doświadczenia życiowe w tym temacie.

Nie podejmę się więc osądzania czy ktoś przekroczył granice, czy też nie.
 
     
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-03, 00:38   

To ja pójdę dalej - Ewangelia wg Św. Jana ma naleciałości hellenistyczne.

Jak słaba musi być wiara, która boi się lektury ksiąg "zakazanych"...

Skoro wierzymy, że na Kalwarii Jezus zwyciężył szatana, to dlaczego tak bardzo koncentrujemy się na zagrożeniach duchowych, zamiast na świadczeniu o Duchu Ewangelii z miłością i oddaniem? Przykład mówi więcej, niż słowa. A niestety z tymi przykładami wśród chrześcijan różnie bywa. Podobnie zresztą z przykładami u wyznawców innych religii.

[ Dodano: 2013-12-03, 00:43 ]
Deklaracja o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła Dominus Iesus ogłoszona przez Kongregację Nauki Wiary KK w 2000 - fragment


Cytat:
Jednakże Bóg, pragnąc przywołać do siebie wszystkie narody w Chrystusie i przekazać im pełnię swojego objawienia i swojej miłości, jest obecny na różne sposoby «nie tylko dla poszczególnych jednostek, ale także dla narodów poprzez ich bogactwa duchowe, których głównym i zasadniczym wyrazem są religie, chociaż mają one ‚braki, niedostatki i błędy’» Dlatego święte księgi innych religii, które faktycznie są pokarmem dla ich wyznawców i kierują ich życiem, czerpią z tajemnicy Chrystusa elementy dobroci i łaski w nich obecne.


Ponadto, zbawcze działanie, jakie Jezus Chrystus prowadzi ze swoim Duchem i przez Niego, rozciąga się na całą ludzkość ponad widzialnymi granicami Kościoła. Mówiąc o tajemnicy paschalnej, w której Chrystus już teraz żywotnie jednoczy wierzącego z sobą poprzez Ducha i obdarza go nadzieją zmartwychwstania, Sobór Watykański II stwierdza: «Dotyczy to nie tylko wiernych chrześcijan, ale także wszystkich ludzi dobrej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny łaska. Skoro bowiem za wszystkich umarł Chrystus i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy».
Mówiąc o sposobie, w jaki zbawcza łaska Boża — udzielana zawsze za pośrednictwem Chrystusa w Duchu Świętym i mająca tajemniczy związek z Kościołem — dociera do poszczególnych niechrześcijan, Sobór Watykański II ogranicza się do stwierdzenia, że Bóg udziela jej «wiadomymi tylko sobie drogami».


To tyle jeżeli chodzi o lektury i cytowanie świętych ksiąg innych religii.

[ Dodano: 2013-12-03, 00:54 ]
Oczywiście można uznać, że II Sobór Watykański wypaczył intencje i zamysły Boże przekazane przez Jezusa, a monopol na prawdę mają Lefebryści, Jan Paweł II postąpił haniebnie całując Koran, a Franciszek wypełnia apokaliptyczną wizję Papiestwa - głowy bestii. Różne bzdury ludzie piszą, wierząc święcie, że bronią czystości wiary.

[ Dodano: 2013-12-03, 02:34 ]
A tutaj jeszcze pod rozwagę komentarz do słów Jezusa:

Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym.

Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym


http://www.opoka.org.pl/b...22zwykly-3.html
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 10