To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - niskie poczucie wartosci- separacja

Anonymous - 2014-08-19, 10:21

mare1966 napisał/a:
Cytat:
PS. Marek - z tym Microsoftem przesadziłeś - Gośka, kobieta-informatyk


A Microsoft to niby od czego , od proszków do prania ? :mrgreen:
Ale, gdzie tam (jak na razie nie od proszków, ale kto ich wie), tylko u mnie to był skrót myślowy i ciut hermetyczny (jak mniemam) - ja byłam sieciowcem z obozu przeciwnego Microsoftowi tośmy się ... khmmm .. nie lubili :-P

dobra, dość żartów

Marek, bardzo dziękuję za Twoje wpisy tutaj - i mnie bardzo dużo dają.
Dobrze poznać spojrzenie męskie na takie baby - ja taką byłam i wcale nadal muszę się pilnować by nie wracać w stare tory.
Szkoda, że ja nie byłam tak mądra jak autorka wątku i nie zaczęłam się zastanawiać nad zmianami siebie i pracą nad sobą zanim to doszło do punktu krytycznego a potem ...

mare1966 napisał/a:
Jest też chyba tak , że często kobiety z umysłem ścisłym
są trochę inne .
Zasadnicze , konkretne , precyzyjne ........
a wezmę to za komplement :mrgreen: mmm, Ty też tak na to spójrz

mmm napisał/a:
ja nie jestem informatykiem:)
choc tez nauki ścisłe :)
Ktoś tu chyba coś zle zrozumiał :)
ale było ciut weselej, co ;-)
mmm przyjedź na rekolekcje albo podejdź do jakiegoś naszego ogniska.
Zobaczysz ludzi potłuczonych przez los, a tak radosnych i uśmiechniętych, że aż serce rośnie!

Anonymous - 2014-08-19, 11:25

Dzięki Małgorzata:)
Wybieram się na do ogniska :) Może tylko ktos mi napisac jak wyglada takie spotkanie- jakas msza sw spotkanie???

To co myslisz GosiaH że mamy podobne charaktery :) jestem zasadnicza , konkretna...itd...Ale czy to wada...:) a Twoja historia?

Muszę odpuscic mezowi, nawet jak jego rozwiazania mi nie pasują przyjme je:) tylko z Bożą pomoc..bo od słow do czynów.. jestem strasznie niecierpliwa... lubie robic wszystko odrazu..itd. a mąż ma luz...Mi czasami go brakuje niestety...

Łatwo jest sie zapomnieć, cos za negowac i konflikt gotowy....

Zenia ..dziękuję za kolejne tytuły...

książka - Kobiety ktore kochają za bardzo...ostatnio tez troszke mi oczy otworzyła...

Anonymous - 2014-08-19, 12:51

mmm napisał/a:
Wybieram się na do ogniska :) Może tylko ktos mi napisac jak wyglada takie spotkanie- jakas msza sw spotkanie???
zaczyna się Mszą Św a potem jest spotkanie, na którym rozważane są różne sprawy. Czasem temat jest z góry wiadomy, czasem jest to zwyczajna rozmowa. Przyjdź, popatrz, nie musisz aktywnie uczestniczyć - nikt nie zmusza np do otwarcia się, opowiedzenia swojej historii - mówisz tyle ile chcesz.
Poczytaj na stronie sychar.org w dziale ognisk np raporty ze spotkań.
Podsyłam radomszczańskiego linka, bo jak raz tam grillowano :mrgreen:
http://radomsko-lamberta.sychar.org/
Dokąd, do którego ogniska, masz najbliżej?


mmm napisał/a:
To co myslisz GosiaH że mamy podobne charaktery :) jestem zasadnicza , konkretna...itd...Ale czy to wada...:) a Twoja historia?
uhm, chyba jesteśmy podobne. A moja historia ... będzie w dziale świadectw, będzie, ale za parę miesięcy. Tak postanowiłam, że jak zamieszkamy razem z mężem to napiszę.

mmm napisał/a:
Muszę odpuscic mezowi, nawet jak jego rozwiazania mi nie pasują przyjme je:) tylko z Bożą pomoc..bo od słow do czynów.. jestem strasznie niecierpliwa... lubie robic wszystko odrazu..itd. a mąż ma luz...Mi czasami go brakuje niestety...

Łatwo jest sie zapomnieć, cos za negowac i konflikt gotowy....
Mi też brakowało cierpliwości i zaakceptowania męża takim, jakim jest i zaprzestania w końcu oczekiwań i chęci zmian jego na "mój obraz super faceta". Zwłaszcza jak zaczął wracać (w skrócie - mój mąż odszedł, po roku złożył pozew, ja w sądzie poprosiłam o mediacje i na mediacjach daliśmy sobie szansę). No wymyśliłam sobie powrót takiego super faceta przez duże F! Wg mojej definicji, oczywiście.
A ja nie dostałam z powrotem mocno zmienionego męża, nie dostałam męża naprawionego, nie dostałam męża nawróconego.
Dostałam takiego jakim zawsze był.
Oj, ileż się moi współkrokowicze naczytali moich wynurzeń, ileż mi naradzili bym odpuściła, ileż podsyłali artykułów, kazań, świadectw ... i nic.
Ja NIE wiedziałam jak to jest zaprzestać mieć oczekiwania.
Nadal nie wiem jak to się we mnie stało, nadal nie wiem CO w końcu zadziałało, ale jak odpuściłam to dostaję tyle, że mogłabym codziennie coś w dziale świadectw zamieszczać. Warto było.

Słuchałaś już sycharowskich rekolekcji z Konstancina z tego roku?
Tu link do pierwszej http://www.youtube.com/watch?v=F3MTdQyQOXE

Anonymous - 2014-08-19, 14:22

No własnie masz racje...

Oj...dokładnie mam tak samo... Wymagania i oczekiwania- by zrobił to i to, by był taki i tak i wkurzanie się , że nie jest taki jaki powinien.... i tym samym ciągle coś nie pasuje... zamiast docenić to ze jest...

Widzisz, u mnie to mąż po prostu nerwowo nie wytrzymywał moich nękań, awantur i powtarzał nie rob mi scen bo bede spał poza domem...No i wkońcu tak zrobił

A byłam, jestem współwinna... Nie raz złapałam się na tym, że dla nikogo nie jestem tak niemiła jak dla mężą...a dla Niego przede wszsytkim powinnam być...

Nasze malzeństwo mialo wygladac tak jak ja zaplanowała,,,co do minuty... Wiem ze to bylo chore...On mial sie na wszystko godzic, jego slowo nie - bylo wyrzutem..nie kochasz mnie bla bla..chce rozwodu... Alz głupia, dziecinna postawa...

No to się oddalał, coraz dalej... Ze czułam ze nic dla Niego nie znacze.. i to wkurzało jeszcze bardziej...

Inne kolezanki mają problem ze maz im powie a tu brudno, a nie wyprane a nie wyprasowane, nie ma obiadu..a Moj maz... mowil daj spokoj odpocznij... A ja głupia mu gadałam... TY Bys tylko lezał:) No chora baba....Zamiast sie cieszyć :)

Mysle, ze zrobilam z siebie ofiare, a dodatkowo" zyczliwe kolezanki" zawsze mowily Ty taka biedna zostawil Cie poszedl do rodziców.. powinnas go zostawic.... i utwierdzały mnie w mojej glupocie...

Dlatego tak opinie panów są cenne...

Dobrze ze przejrzłam.. GosiaH... trzeba odpuścić..nie raz złapałam się, na tym ,że jak coś zrobiłam nie jak ja...to mąz od razu...milszy był...jakiś czuły gest...

widać, ze wiele napsułam...ale chyba da sie to naprawic....
Kiedys chodziliśmy z mezem razem do spowiedzi...chciałabym by te czasy powrociły.. zreszta w czasie jak byliśmy parą mąż sie nawrocił..dla mnie to był cud...po 12 latach u spowiedzi,,,potem eucharystia...
A wtedy go nie nekała, nie nakzywałam ..raczej mowilam co daje mi Pan Bóg.. trwało to ze 3 lata wiec jak widac na pstryk nic sie nie zmieni,


Miłość może wiele zdziałać...

Anonymous - 2014-08-19, 15:04

Oh, jak ja bym chcial zeby zona sie ocknela tak.

Kazdy facet chcialby aby jego zona zauwazyla, ze on jest i nie przyglada sie innym kobietom, ani nie szukaj innej. Chcialbym, aby kiedys odpuscila to nekanie, ze gdy cos wymysle, to jest zle, jak to jest innaczej niz ona sobie wyobrazi. Przestac sie zadreczac, ze spojrzy sie na inna kobieta. To przeciez Ciebie wybral za zone, wiec to swiadczy o czyms. I nawet jak spojrzy, to tylko spojrzy...


Czytalem ostatnio duzo o komunikacji, czego u nas zabraklo i na temat tego, jak sie komunikowac. Facet oczekuje informacji, nie koniecznie emocji. Miedzy wierszami czyta razem ciezko. I jezeli kobieta wymowi cos w formie wyrzutu, to facet do odbierze za informacje, mimo iz ona chce zwrocic uwage na cos, czego nie rozumie.

A duzo by dalo n.p. zaczac zdanie od: Kochanie, wiesz, ostatnio nie zrozumialam tego, jak mi mowiles ... Czy to jest tak, ze ...
Jezeli zacznie sie jednak od slow: Mowiles mi... Obiecales mi... Zrobiles... brzmi to nieco tak, ty zrobiles zle i teraz mnie sluchaj.

Popracowac nad forma komunikacji to jest A i O alfabetu. Spakowac wszystko nieco innaczej, efekt ten sam, bo informacja przekazana, ale nie w formie, ktorej nie zrozumiemy.

Anonymous - 2014-08-19, 15:06

mmm, prawie jakbyś pisała o mnie :-( .
Ja przejrzałam na oczy dopiero gdzieś po roku od odejścia męża. Tak całkowicie, bo wiadomo, wcześniej do mnie dochodziły myśli co mogło być źle, ale potrzebowałam dużo czasu by to zrozumieć, potem by zmieniać. Siebie i w sobie zmieniać myślenie, odpuszczać, uczyć się być żoną (kobietą, matką, córką ... na każdym polu było coś do zrobienia, wierz mi).
Mój mąż, wracając powiedział, że myślał, że wraca do tamtej kobiety, którą zostawił i wraz ze swoją zmianą i przykładem będzie mieć siłę i możliwości zmienić mnie, ale wraca do takiej, która jest zupełnie inna, daje wolność, nie ocenia, daje przestrzeń na błędy a on teraz wie, że nie może ich popełniać ... Dużo by pisać. Warto było nad sobą pracować. Warto. Ja nie ustaję - tyle jeszcze do zrobienia :mrgreen:

Anonymous - 2014-08-19, 18:40

RozmyteSerce napisał/a:
Czytalem ostatnio duzo o komunikacji, czego u nas zabraklo i na temat tego, jak sie komunikowac. Facet oczekuje informacji, nie koniecznie emocji. Miedzy wierszami czyta razem ciezko. I jezeli kobieta wymowi cos w formie wyrzutu, to facet do odbierze za informacje, mimo iz ona chce zwrocic uwage na cos, czego nie rozumie


Rozmyte serce...
te wyrzuty... znam ten temat :)

dziekuje za spostrzezenie

Gosia H.. piekne swiadectwo,,,chcialabym by maz mi tez tak kiedys powiedziAł..

TAKI JESTT CEL....

Anonymous - 2014-08-20, 08:18

mmm napisał/a:
chcialabym by maz mi tez tak kiedys powiedziAł..

TAKI JESTT CEL....
mmm, to nie do końca tak. Ja pracowałam nad sobą dla siebie. To, że mąż czy ktoś inny zauważył zmianę, to jest skutek uboczny ;-) (ale bardzo dopingujący, nie powiem).
Pracuj dla siebie, zmieniaj się dla siebie byś odkryła swoją wartość, by samej sobie było z Tobą dobrze. Warto.

Anonymous - 2014-08-20, 09:31

Wiem:) dla siebie...nie dla męża..Nie mogę dłużej swojego szczęścia uzależniać od Niego....a tak było, jest.... I ciągła frustracja, dlaczego On jest taki i taki.....

Dokładnie tak myślę...

Zaczęłam czytam książke Granice w małżeństwie..Oj ile ja narobiłam błędów!!!
Ciesze się, ze przejrzałam..choć wiem ze do sukcesu długa droga....

Anonymous - 2014-08-20, 09:47

mmm napisał/a:
Mysle, ze zrobilam z siebie ofiare, a dodatkowo" zyczliwe kolezanki" zawsze mowily Ty taka biedna zostawil Cie poszedl do rodziców.. powinnas go zostawic.... i utwierdzały mnie w mojej glupocie...


No cóz mmm w dawnym PRL była taka bajka"Koziołek matołek"
a w niej pewien sens(choć czego innego dotyczy można dopasować do siebie)

Po całym świecie szukało to biedne kozlisko-tego co było tak blisko

Czasem to dobrze że koleżanki wspierają-jest to super ,żle się dzieje gdy w rady o związku wkraczają.
Masz już wiele przemyśleń,odpowiedzi-wiesz zatem co robić.

mmm napisał/a:
Miłość może wiele zdziałać...

może pod warunkiem że nie zmarnuje się jej na własne bzdety

pozdrawiam

Anonymous - 2014-08-20, 13:33

DHL1 napisał/a:
może pod warunkiem że nie zmarnuje się jej na własne bzdety

co to znaczy ?

Nie myśle, już o takie romantycznej milosci z filmow..ktore wypatrzyły mi obraz milosc...
Nie mam pojęcia jak bedzie dalej ze mna i z męzem wiele w nas żalu...
Duzo złego było miedzy nami, slowa gesty... Tego się z dnia na dzień nie zmieni...

Mąż chce wrócić do domu,,,a ja się wacham,,,
jednak złapałam go na paleniu trawy,,,, sama widze co zlego robiłam itd..ale z drugiej strony ta sprawa...

Nie mam wiedzy na ten temat, w filmach jak widziałm ludzi na haju...męża nigdy nie widziałam w takim stanie, generalnie to trawce byl zawsze spokojny..ale nie jakis odjechany... nie wiem ile trzeba wypalic by miec haj ile by sie lepiej poczuc...
wiem tylko jak poznac czy palił...oczka wszystko powiedzą

To sa fakty,,,,Nie chce by palił, powiedział mi nie musze tego robić...
Wroci i co jesli On znow zapali- straszyc go separacją- to dziecinne...

Nie wiem co z tym zrobić, moze i moje zachowanie gdzies go tam troche popchneło do tego..ale ja np. w nerwach nie musze palic a ni pic...wiec to nie jest tłumaczenie...


Nie wiem co z tym fantem zrobić?

Mądra Granica by się przydała...

Anonymous - 2014-08-20, 14:50

Oprocz tych wyrzutow to podam jeszcze jedno fajne zdanie, ktore wlasnie znalazlem czytajac:

Kobieta, gdy watpi w slowa faceta ma w glowie takie oto pytanie:

"Co chciales powiedziec przez to, co powiedziales, poza tym, co sam uwazasz, ze chciales powiedziec?"

Czasami potrzebna jest tylko chec do tego, aby zrozumiec faceta, ze to jego jedno krotkie zdanie zawieralo juz cala informacje i nie trzeba nic wiecej sie doszukiwac.

Anonymous - 2014-08-20, 16:52

Prawda....
Anonymous - 2014-08-20, 17:55

No to aby do końca zrozumieć już mężczyzn-napisze to:
Jeżeli facet obieca że cos pomaluje, wyremontuje, naprawi

to wiadomo że to zrobi
i naprawdę nie ma potrzeby by co pół roku mu o tym przypominać :mrgreen:

pozdrawiam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group