To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - niskie poczucie wartosci- separacja

Anonymous - 2014-08-18, 10:38

No własnie macko...a ja czuję że mu to wszytsko zabrałam...
Czuję ze wszystko robiłam ja, wykluczyłam męża..bo uwazałam ze zrobie to sama ... nie słuchałam...
Myślałam, ze lepiej to czy tamto zrobie,,,
Ta sytuacja doprowadziłą do refleksji, ze nic bez przyczyny się nie dzieje...Moje zachowanie nie raz bylo naganne...

A tak na serio, jesli moj mąż ma problem... To nigdy mi o Tym nie powie... Komu mowi sie o problemach itd..komus komu sie ufa, i wiesz ze On cie kocha...W takich sytuacjach tez liczysz sie ze slowami takiej osoby bo wiesz ze chce dla ciebie dobra...

Mąż powtarza ze robi, zle ze popala..po wie ze to neidozwolone w Polsce...ale uwaza ze nie stanowi to problemu ..i tu cytuje u nas w kraju jest to niedozwolone ale w Holandii jest... Mowi o WHO...ktory stwierdza ze alkohol i tytoń o wiele bardziej szkodzi zdrowiu niż trawka.. Czytałam tak jest... Ale dla mnei to jest tak to ze ktoś wypije piwo raz na dwa tyg nie oznacza ze jest pijakiem... Nie uwazam meza za narkomana...Mysle, że z tego moga byc problemy w przyszlości...ma dziecko i zone i nie moze siebie ani nas narazac na ewentualny NAŁOG i tego konsekwencje...

Nie ma czegos takiego ze ja to kontroluje,,,Kontroluje i nie bede miec problemu... DLATEG nie bedzie akceptacji dla TEGO...

A psycholog...coż...ocena moja jest subiektywna...najlepiej byloby porozmawiac z mężem...
bo moze byc i depresja i nerwica... Tak czy owak, jesli jestem jaka jestem jemy sie nie polepszy...
a mi nie zalezy zeby z meza zrobic ostatniego psychicznego, siebie pokazac jako jego ofiare...i sie rozstac.. Chce madrze to rozwiac pomoc, ale nie narazac siebie i dziecka...

jest modlitwa ... Jezu mówi, zaufaj mi.... I tak mowie codziennie...
Mysle ze Pan Bóg wskaze mi droge...

A ludzie...myslą ze mi sie poprawi jak bedzie sepracja...nie rozumiem..dlaczego bedzie mi lepiej...a mężowi... jakiś szantaż...Kiedys tak robiłam..ale to chore...

Dziękuje za rady:)
wiecie mam dylemat tak poza tym, to co pisze to obraz subiektywny....zawsze tego sie obawiam...kazdy na forum pisza swoja czesc jak On to widzi...Nie mamy pojecia co czuje i jak czuje tak druga strona... To mnie nurtuje...

Czesto..pisza "ofiary" ale czy nie jest tak ze często zapomniamy o swoich wadach, a potem tylko widzimy ta druga stronę taka okropną...
W dniu slubu tak nie było...

w jednych z rekolekcji usłyszałam...ze kazdy przed Bogiem jest takim samym grzesznikiem, a my sobie mowimy On jest gorszy bo cos tak..ja tego nie robi.e..jestem lepsza... To On wszystko zawala...

Moze to bez sensu...ale duzo mysle czytam...moze filozofuje...:)

Anonymous - 2014-08-18, 10:52

mmm
Ile lat ma Twój mąż?
Mam wrażenie jakbyś pisała o dziecku, które tupie nóżka i robi focha,
a mamusia się zastanawia jak mu pomóc ( w dobie bezstresowego wychowania, w którym klapsa nie można dać)

Anonymous - 2014-08-18, 11:59

grzegorz_ napisał/a:
mmm
Ile lat ma Twój mąż?
Mam wrażenie jakbyś pisała o dziecku, które tupie nóżka i robi focha,
a mamusia się zastanawia jak mu pomóc ( w dobie bezstresowego wychowania, w którym klapsa nie można dać)


Metrykalnie:

mmm napisał/a:

mąż ma 37 lat...


Emocjonalnie

:?:

Myslę grzegorz_u, że na "klapsa" zawsze może przyjść czas, jednak nie od niego się zaczyna.

mmm, myśle, ze podążasz w dobrym kierunku próbując odnaleźć jak własnym postepowaniem mogłaś pogłebić niskie poczucie wartości męża i próbujac naprawiać co jest mozliwe z Twojej strony. Musisz mieć jednak swiadomosc, ze poczucie własnej wartosci kazdy z nas sam powinien zbudować i o ile druga osoba może w tym pomóc, to jednak nie zrobi tego za nas samych.

Czy słuchałaś również naszych sycharowskich rekolekcji?

Polecam

http://www.youtube.com/wa...GQZmgv2tRNhCtUz

http://sychar.org/category/jacek-pulikowski/

http://sychar.org/przysiega/

Myślę, ze również warto przeczytać te ksiazkę

http://www.vocatio.com.pl...&product_id=292

Aby rozeznac zakres własnej i małzonka odpowiedzialności (na dole strony spory fragment ksiązki).

Pozdrawiam.

Anonymous - 2014-08-18, 12:18

Rekolekcji slucham:) ksiazki czytam... Dziękuje za kolejen wskazówki

Mąż ma dziecinne zachowania, ale ja nie umiem z tym walczyć zawsze polegne, bo wybuchne..i wtedy piec niby wyszło ze to moja wina...Dlatego to ja musze zachowywac się godnie, bym od poczatku do konca byc czystym...a niestety...bywało z tym roznie...

Wiem to, byly momenty ze na spokojnie cos powiedzialam ze bylo cos nie tak.. i wtedy maz przepraszal...ale jak ja wybuchnełam koniec...afera i fochy...

Praca nad soba wiem, meza nie zmienie...wszedzie tak jest napisane...
Tylko ja moge sie zmienić... taka prawda...

Zenia masz racje...Maz nie czuje sie nr. 1 ..Troche w tym mojej winy, troche jego...To On powinien o wiele rzeczy zadbac a mu sie nie chce a potem zal...ze jest tak czy siak...

Och jakbym chciała nie martwic sie o naprawy auta remonty itd..zebym mi to maz zrobił...Kiedys pomagał a teraz .. Mowi to Twoje auto....:(

Jak urodziłam dziecko i bylam naprawde zmeczona fizycznie...to nie wyobrazalam sobie jakbym to przezyla bez meza..pomagal bardzooo... Wiec wiem ze ja mam na to wlyw, wtedy wycofana bylam ze wszystkiego, i wszystko zrobil....

Wiem ze gdzies popelniłam blad....
Dlatego nie chce upraszac On jest winny....

Bo wiem na co go stać....

Anonymous - 2014-08-18, 13:08

Pozwól męzowi być o krok przed tobą w domu .
Przed progiem jest szefową Microsoftu , za "zwykłą" żoną i kobietą .

Może zacznij od banalnych rzeczy , gdzie na 100% i oczywiście jest lepszy .

=============

Ja widzę "wpółczesną Maryję"
jak wchodzą do tej szopy
na co Maryja mówi
................................... zwariowałeś , odbiło ci ............... TU mam rodzić ??? :evil:
Weś sie chłopie ogarnij !
( oczywiście wcześniej mędzi mu całą drogę ) :mrgreen:


Taka żona co wszystko wie lepiej straszna jest .

Anonymous - 2014-08-18, 13:31

mare,,, dziękuję za rade..
zawsze uwazałam sie za zwykla matke i zone...serio nie jakąś szefową...
ale mąż ostanio mi powiedział ze czuje sie moim podwładnym :( i ma byc posluszny i czekac na rozkaz...przeraziło mnie tak...bo ja tego tak nei widze..chce by mi pomagał...a wychodzi...jak wychodzi...

akurat na komputerach to mąż się zna...najbardziej :) I zawsze to była jego perełka:)

widzę ,że mam obraz jędzy
Ale Ok:) po to tu sie zapisałam...szczerość

ale chyba tak momentami widzi mnie mój mąż...NIESTETY...

Anonymous - 2014-08-18, 13:33

Panów opinia jest dla mnie bezcenna:)
Dziękuję....

Anonymous - 2014-08-18, 13:38

mmm jesteś na dobrej drodze - widzisz swój wkład w kryzys, chcesz zmian, pracy nad sobą i wdrażasz to. Powodzenia !
A z tego, co pisze mare czerp ile się da - to jest, jak sama prosiłaś, męski punkt widzenia. Warto skorzystać, co?

mare1966 napisał/a:
Pozwól męzowi być o krok przed tobą w domu .
Przed progiem jest szefową Microsoftu , za "zwykłą" żoną i kobietą .

Może zacznij od banalnych rzeczy , gdzie na 100% i oczywiście jest lepszy .

Dodając do tego, co napisał Marek - ja bym np zaczęła od zauważania tego, co mąż zrobił i chwalenia za to - niech widzi, że Ty to widzisz i doceniasz.

Pogody Ducha! GosiaH

PS. Marek - z tym Microsoftem przesadziłeś ;-) - Gośka, kobieta-informatyk :mrgreen:

Anonymous - 2014-08-18, 13:50

mmm
Cytat:
widzę ,że mam obraz jędzy


:mrgreen:

Wcale tak nie pomyślałem , ALE TY JUŻ SAMA ZNÓW ZADECYDOWAŁAŚ ,
bo przecież wiesz lepiej . :mrgreen:

Cytat:
przeraziło mnie tak...bo ja tego tak nei widze

W tym sęk .
Tak jak mąż nie widzi niczego w popalaniu .
Skoro jednak on się czuje czasem jak podwładny , to prawdopodobnie ma powód . ;-)

------------------------------------------------------

Ja sobie kiedyś dawno temu chodziłem czasem do koleżanki .
Całkiem fajna , ale jakby "za bojowa" i "za mądra" .
A jak usłyszałem i zobaczyłem
jak jej mama traktuje ojca .......... to dałem sobie spokój . :mrgreen:


===============================================

Cytat:
PS. Marek - z tym Microsoftem przesadziłeś - Gośka, kobieta-informatyk


A Microsoft to niby od czego , od proszków do prania ? :mrgreen:
Anansuje jeszcze .

To akurat źle , że oboje macie to samo wykształcenie , zawody ......... zwykle .
Robota przychodzi do domu .
Jest też chyba tak , że często kobiety z umysłem ścisłym
są trochę inne .
Zasadnicze , konkretne , precyzyjne ........ jakby dwóch facetów w domu , w łóżku .
Ale dowaliłem :mrgreen:
ale coś w tym jest ............... wystarczy spojrzeć na studentki
studiów politechnicznych .
Oczywiście UOGÓLNIAM !!!!!

Anonymous - 2014-08-18, 14:21

No właśnie moj mąż uwaza ze jestem jak Moj tato...
no był despota...
fakt....nadal jest...wszystko wokól niego sie kreci..wiecznei niezadowolny, zadrecza moją mame...zrob to zrob tamto...Sama pamietam jak mnie traktowal, ciagle kary,,,jak bylam dzieciakiem to musialm sobie sama zarobic na ksiazki do szkoly...wychowanie wychowaniem ale to byla przesada...

Mojemu bratu sie powodzi, a ojciec go krytykuje...przykre..to jego wlasny syn..


Dom rodzinny to początek, wszystkiego..nie uwazam mojego ojca za złego człowieka ale charakter ma ciezki, a moja mama jest swieta... widac jak ją wykańcza.. (a cale nasze rodzenstwom nie powie nic ojcu, b nie wypada- maz tez mi to wygarnał, ze jak tak mozemy :( - tylko to nie jest taka prosta sprawa- ojca upominać).i tak samo widze jak sie wycofała z wszystkiego moja mama.(na pewno to jak traktowal ja ojciec mialo na to wplyw).. I dlatego np. ja od dzieciaka robilam za nia wiele rzeczy, ktore np. powinna robić mama... Zawsze rygor, porządek..zero luzu tak miałam..na wszystko musiałam sobie zarobić sama...nawet prezent na ur nie dostawałam jako dzieciak..wtedy to bylo przykre... ach taka refleksja...
ale mam super rodzenstwo...naprawde to ogromny dar, ktorzy zawdzieczam rodzicom..
a..i do teraz ojciec traktuje mnie czasem jak żone, dzwoni z jakimis problemami..mama mowi mi o tacie a tata o mamie... a ja jakby jakas wyrocznia..nie powinno tak byc ..ja jestem ich córkom...a nie terapeuta...

Dziekuje WAM naprawde...

punkt widzenia kobiet, widza mnie jako ofiare..a ja tego nie chce...Mąz nie ejst ideał..pewnei ta trawka to straszny minus... ale przyczyna chce tego znalezc----a co jesli to JA
Chce sama wiedziec co ja mam zrobić ze sobą, by mąz przed mna nie uciekał..bo ucieka izoluje się....widze to..a potem sie zloszcze...

Pewnie moja siostra jakby to czytała powiedziałaby, siora to nie twoja wina tylko jego... zrobie siebie głownegow inowajce..ale cóż...I TAK PISAŁAM ZE OD SIEBEI MUSZE ZACZĄC, JAK BEDE OGLADAŁA SIE NA MĘŻA..TO BĘDZIEMY TKWIĆ W MARTWYM PUNKCIE....NIEPRAWDAŻ...

mare 1966 pisz do mnie twoje spostrzeżenia są cenne....

Anonymous - 2014-08-18, 15:32

mmm napisał/a:
I TAK PISAŁAM ZE OD SIEBEI MUSZE ZACZĄC


ciekaw jestem co to znaczy.
W każdym wątku jest taka deklaracja, zwykle bez konkretów.

Anonymous - 2014-08-18, 20:51

no wlasnie szukam, biore do siebie różne na porady...po to tu jestem...

KONKRET- czytam, modle się, slucham rekolekcji..chyba tak to powinno wygladac..mysle o programie 12 krokow....


dziwna ta odpowiedz.... macko....

Anonymous - 2014-08-18, 20:54

ja nie jestem informatykiem:)
choc tez nauki ścisłe :)
Ktoś tu chyba coś zle zrozumiał :)

Anonymous - 2014-08-19, 08:54

mmm, polecam Ci równiez ksiazki z serii Marsjanie i Wenusjanki J Graya.
Poza pierwszą częscia "Męzczyżni są z Marsa Kobiety z Wenus" warto przeczytać również (niestety nie wznowione wydanie, wiec sie trzeba pogimnastykowć żeby zdobyć) "Marsjanie i Wenusjanki. Zawsze Razem" i "Marsjanie i Wenusjanki. Tajemnica Udanego Związku" oraz konferencje pana Jacka Pulikowskiego (nie tylko te, które juz Ci podawałam)

http://www.jacek-pulikows...rencje-mp3.html



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group