To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - zdrada, rozwód, nieślubne dziecko

Anonymous - 2014-08-01, 19:18
Temat postu: zdrada, rozwód, nieślubne dziecko
Nie wiem czy ktoś mi pomoże w sytuacji, której sie znalażłem, do której sam doprowadziłem. Zdaje sobie srawę ze swojej winy w innym wypadku tutaj bym nie pisał dlatego proszę o okazanie wyrozumiałości w surowej ocenie moich czynów. Jestem w małżeństwie, które od samego początku znalazło się w kryzysie. Kłóciliśmy się ze sobą każdego dnia, chociaż wiem, że moja żona bardzo mnie kochała i kocha i bardzo zależłao jej na stworzeniu silnej rodziny. Krótko po ślubie wyprowadziła się z domu . Od tego czasu żyliśmy w separacji jednak z nadzieją na lepszą przyszłość. W dalszej części nie potrafiłem wytworzyć relacji miłości między nami. W pewnym momencie zacząłem zdradzać żonę i wdałem się w romans, którego efektem jest ciąża pozamałzeńska. Znalazłem sie w okropnym stanie psychicznym nie potrafiłem sobie wybaczyć szukając winnych wszędzie u rodziców, u mojej żony, która zawsze mnie krytykowała i ignorowała w ów trzeciej kobiety, której oznajmiłem że jestem żonaty, żeby sama mnie opuściła. Tych zdrad było więcej, za każdym razem przysparzałem ogromnego cierpienia mojej żonie i bezradność w jej próbach ratowania małżeństwa. w związku z nią nie czułem roli męża, gdyż w tej roli wyręczała ją jej rodzina, z którą jest niezwykle blisko związana. To była jedna z przyczyn konfliktów. Dziewczyna, z którą zacząłem romans zakochała się we mnie bez pamięci. Nigdy nie sądziłem, że tak człowiek potrafi kochać, sam się zastanawiam, czy ja potrafię kochać. Mimo wielokrotnych prób zakończenia romansu nie potrafiłem oprzeć się jej płaczu i całej sytuacji. W tym patologicznym destrukcyjnym stanie trwałem okłamując wszystkich w okół siebie samemu dusząc się kłamstwem. Pojawiły się symptomy depresji, którą również staram się ukryć przed otoczeniem. Wreszcie grzech otrzymał trwały wymiar, którego skutkiem będzie człowiek, który w najbliższym miesiącu przyjdzie na świat. to nie jest dziecko z żony i męża, to nie jest następstwo celu małżeństwa. Złożyłem papiery rozwodowe wiedząc, że wybrać mogę jedynie lepsze zło. Zrobiłem to na dniach wiedząc, jak krzywdzę swoją żonę, wiedząc, że krzywdzę też dziewczynę, która we mnie się zakochała i ze mną ma dziecko. Wiedząc, że ten łańcuch przeniósł szereg zła na najbliższych z tych dwóch rodzin - mam, ojców, braci, sióstr. Nie wiem jak naprawić to wszystko. Zacząłem myśleć o samobójstwie wierząc, że to uratuje wszystkich i mimo bólu odejścia człowieka zachowa honor. Największą ofiarą w tym wszystkim staje się to dziecko, które jest niewinną istotą nieskażoną doświadczeniami świata i często niezrozumiałymi zachowaniami ludzi. Zacząłem studiować niniejszą stronę odnajdując w niej cóż znaczy małzeństwo. Ja chyba tego wcześniej nie rozumiałem. Ja nigdy się nie rpzyznam przed żoną, że mam dziecko z inną kobietą. Jaj tak zależało na własnym, a ja jej odmawiałem tłumacząc, że jeśli między nami nie ma miłosci, to jak wychować dziecko w kłótni. Stanąłem na krawędzi swojego życia. Nie wiem co mam zrobić. Zadałem krzywdę wszystkim bez wyjątku łącznie z sobą. Czy mam wychować to dziecko z tą kobietą, czy ofiarą ma być ta żona. Czy ten grzech ma być drogowskazem zadośćuczynienia i dalszego życia zgodnego z prawdą, pięknem i dobrem. Czy ktoś mi cokolwiek powie? Czy moze najbardziej honorowym wyjściem jest moja śmierć. Proszę. Mimo, że odszedłem od wiary, zaczynam rozumieć jak bardzo życie zgodne z nia daje harmonię. Ja ów harmonię utraciłem
Anonymous - 2014-08-01, 19:44

Witam Apate79.
Rozgość się u nas, rozejrzyj, posłuchaj naszych rekolekcji, a dowiesz sie z nich wielu rzeczy.
Na początek mysle, że warto wysłuchać tego

http://sychar.org/przysiega/

Apate79 napisał/a:
Czy moze najbardziej honorowym wyjściem jest moja śmierć



Apate79, przede wszystkim musisz sobie uświadomić, ze smierć nie jest wyjściem honorowym a ucieczką przed odpowiedzialnoscią. Nawarzyłes niezłego piwa, teraz pora aby je wypic. Myśle, ze te powyższe rekolekcje rzucą Ci pewne światło.

Apate79 napisał/a:
Wspomnę, że jestem osobą bardzo wrżliwą i mało asertywną. Przyzjane się też do uzależnienia od erotyzmu co działa na mnie bardzo destrukcyjnie i mimo wysiłku nie potrafię sobie z tym poradzić.


Apate79 napisał/a:
Niemniej to ja szukałem uciech cielesnych u innych kobiet nie widząc zła jakie czynie i jakie jego będą konsekwencje. To też jest przejaw choroby, z którą wlczę jedynie szukając pomoc w internecie.


Dlaczego nie udasz sie do specjalisty? Wybacz, ale internet niewiele pomoże. Tutaj potrzebna jest pomoc specjalistyczna i rzetelna praca z Twojej strony pod jego kontrolą.

Apate79 napisał/a:
Czy ten grzech ma być drogowskazem zadośćuczynienia i dalszego życia zgodnego z prawdą, pięknem i dobrem. Czy ktoś mi cokolwiek powie? Czy moze najbardziej honorowym wyjściem jest moja śmierć. Proszę. Mimo, że odszedłem od wiary, zaczynam rozumieć jak bardzo życie zgodne z nia daje harmonię. Ja ów harmonię utraciłem


Więc najwyższa pora, aby powrócić do Źródła, do Boga, aby poprosić Go o pomoc i prowadzenie.
Zawierz siebie Bożej Miłosci

«Przeszłość moją, o Panie, polecam Twemu miłosierdziu.
Teraźniejszość moją polecam Twojej miłości.
A moją przyszłość oddaję w ręce Twojej Opatrzności.»
Ojciec Pio


Nie ma takiego zła, z którego Bóg nie potrafłby wyprowadzic dobra. Musisz jednak przygotować sie na trudną wędrówkę

Anonymous - 2014-08-01, 20:11

Honorowe wyjście czyli "się zabiję" ?
Skrzywdziłeś dwie kobiety , jednej zrobiłeś dziecko , romansowałeś jeszcze z innymi
a teraz chcesz zwiewać i to ma być honor ? :evil:
Komuś będzie przez to lepiej ?

No i wreszcie Twoje życie .
Gdzie trafisz po śmierci ?
Dusza jest nieśmiertelna , nie przestaniesz odczuwać , nie wyłączysz myślenia .
Uwolnisz się tylko od ciała .

No co , to "honorowe wyjście" chyba sobie darujemy ? :mrgreen:

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Ks. dr Marek Dziewiecki - sytuacje najtrudniejsze

Wysłuchaj tego .
Tam jest gdzieś co robić .
Niewątpliwie honor nakazuje ci płacić na utrzymanie tego dziecka .


Dobrze jest jednak , że się obudziłeś , TO NAJWAŻNIEJSZE .
Nawywijałeś sporo , więc masz sporo do naprawy .

Anonymous - 2014-08-01, 20:43

Piszecie wszyscy nawywijałeś sporo masz dużo do naprawienia, trudna wędrówka. Ja to wszystko rozumiem, ja chcę jakieś rewizji, naprawy, ale od czego zacząć. Czy możliwe jest upokorzenie siebie, ale trwanie w małżeństwie, chyba, że to upokorzona żona nie bedzie w stanie zaakceptować grzechu, wybaczyć i zostać. Czy wartość posiadania ojca jest ważniejsza dla zdrowia dziecka, w tym wypadku stworzyć rodzinę z matką dziecka w imię jego dobra i miłości. Wychowywanie się bez jednego rodzica nie jest przecież właściwe. A jesli żóna mi wybaczy, jeśli będzie chciała czy możliwe jest odcięcie się emocjonalne od dziecka, żeby nie znało swojego ojca przy oczywistym dla mnie fakcie utrzymywania go i płacenia jak prostolinijnie napisał mare 1966. O dczego zacząć. Mam wrażenie, że jestem w depresji, ten stan sprawia, że nie jestem decyzyjny, że nie potrafię racjonalnie i skutecznie uczynić jakiekolwiek kroki
Anonymous - 2014-08-01, 21:07

Apate pisze:
Cytat:
Wreszcie grzech otrzymał trwały wymiar, którego skutkiem będzie człowiek, który w najbliższym miesiącu przyjdzie na świat.


Właściwie to chyba nigdy nie słyszałam by ktoś się aż tak bezdusznie wyrażał o swoim dziecku, które sam powołał na świat. Aż mnie ciarki przeszły kiedy to przeczytałam.
Mogę tylko współczuć kobietom, które z jakichś powodów związały z Toba swoje życie.
Twoja postawa teraz spowodowana jest tylko i wyłącznie STRACHEM przed konsekwencjami i unikaniem odpowiedzialności. Gdyby nie to biedne dziecko dalej pławiłbyś się w bezmyślnym dogadzaniu swojej chuci bo chyba zgodzisz się ze mną, że do tworzenia jakiejkolwiek więzi nie jesteś zdolny.

Długą drogę masz przed sobą. Czy zechcesz dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za własne życie i życie bliskich - to wielka niewiadoma w świetle tego co piszesz.
Najpierw należałoby jakiegoś specjalistę odwiedzić ale jaki by on nie był, cudotwórcą nie będzie na pewno.

Anonymous - 2014-08-01, 21:34

Apate79, masz ślub sakramentalny ze swoją żoną?
Anonymous - 2014-08-01, 21:40

Wysłuchaj tego linka , który ci dałem UWAŻNIE .
Tam masz odpowiedzi na pytania o dziecko
i nie tylko . :!:

Wszystkiego na raz i szybko nie zrobisz .
Wszystkiego nie da się już naprawić , trzeba było niestety myśleć wcześniej .
To chyba oczywiste .
Widzisz , podobnie jest z całym naszym ziemskim zyciem .
Wszystko DO CZASU .
Mozna sobie uzywać i kpić z Boga , ale koniec przychodzi na każdego
i wtedy wiadomo .
Ciesz się , że dostałeś szansę .
Późno bo późno , ale wykorzystaj ją .

Żona może wybaczy , choć nie będzie to łatwe .
Pomyśl jakby to ona ciebie zdradzała ,
jakbyś się czuł ?

Poszukaj w realu jakiegoś naprawdę mądrego księdza ,
albo sam skorzystaj z poczty internetowej , telefonu .
Jak podasz region Polski , to pewnie ktoś da namiary , coś doradzi .

Nie sądzę , abyś TERAZ od razu był już gotowy do podejmowania
wielkich decyzji , w takim stanie zagubienia i psychicznym .

Na pewno korzystaj z materaiału na forum i staraj się
zrozumieć w czym rzecz .
Na pewno też modlitwa , własnymi słowami jak umiesz .


P.s.
FAKT , czy masz ślub kościelny i jaki .
( Krasnobar przypomniał ) :mrgreen:

Anonymous - 2014-08-01, 22:09

Apate79 napisał/a:
Ja to wszystko rozumiem, ja chcę jakieś rewizji, naprawy, ale od czego zacząć.


Myśle, ze njwłaściwiej byłoby zaczac od spowiedzi i tak jak radził mare od rozmowy z mądrym kapłanem.

W kwestii rozmowy może zajrzyj tutaj

http://www.pogotowieduchowe.pl/

Ten ksiądz jest związany z naszą wspólnotą

http://www.pogotowieducho...-szymon-czuwara

Anonymous - 2014-08-01, 23:40

Biorąc pod uwagę jak sie zachowywałeś od samego poczatku małżenstwa
żone pewnie bez problemu (o ile bedzie chciała) otrzyma unieważnienie małzęstwa.

A dziecko=owoc grzechu...ciekawa definicja.
Jeszcze brakuje abyś powiedział bękart, albo najduch.

Anonymous - 2014-08-01, 23:44

grzegorz_ napisał/a:
Biorąc pod uwagę jak sie zachowywałeś od samego poczatku małżenstwa żone pewnie bez problemu (o ile bedzie chciała) otrzyma unieważnienie małzęstwa.


Grzegorz bawisz się w sędziego?

Anonymous - 2014-08-02, 07:43

kenya napisał/a:
Właściwie to chyba nigdy nie słyszałam by ktoś się aż tak bezdusznie wyrażał o swoim dziecku, które sam powołał na świat. Aż mnie ciarki przeszły kiedy to przeczytałam.
Mogę tylko współczuć kobietom, które z jakichś powodów związały z Toba swoje życie.
Twoja postawa teraz spowodowana jest tylko i wyłącznie STRACHEM przed konsekwencjami i unikaniem odpowiedzialności. Gdyby nie to biedne dziecko dalej pławiłbyś się w bezmyślnym dogadzaniu swojej chuci bo chyba zgodzisz się ze mną, że do tworzenia jakiejkolwiek więzi nie jesteś zdolny.


Na wstępie prosiłem o wstrzymanie się od oceny mnie jako człowieka. Bardzo to podkreslam. Ja nie jestem tutaj, żeby rzucano we mnie kamieniami jak torobisz kenyo. Ja prosiłem tutaj o pomoc i oto żeby się nie bać i z podniesioną głową iść dalej, a nie sąd. Twoje słowa są próbą manipulacji, w której mówisz o mnie jako człowieku nie znając mnie w ogóle. Nie znając z jakiego środowiska się wywodzę, jakie miałem swoje życiowe doświadczenia, jaki jestem. W efekcie Twoje słowa powodują, że z dwojoną siłą zaczynam się martwić, a to umartwianie powoduje niemoc. Ja chcę wyjść z nimocy, a w niej trwać. Ty nie masz płaszczyzny spojrzenia, Ty nie masz zielonego pojęcia o mnie o tym jaki mam stosunek do tego nienarodzonego dziecka i do tej dziewczyny, z która to dziecko mam. Proszę Cie nie komentuj mojego postu, bo Twoja pomoc przypomina postawę faryzeusza - uczona w piśmie bogobojna osoba, która pierwsza rzuci kamieniem w nierządnicę.

Anonymous - 2014-08-02, 07:56

kenya napisał/a:
Gdyby nie to biedne dziecko dalej pławiłbyś się w bezmyślnym dogadzaniu swojej chuci bo chyba zgodzisz się ze mną, że do tworzenia jakiejkolwiek więzi nie jesteś zdolny.


Widzisz nawet w tym zdaniu dokonujesz na forum manipulacji moją osobą. Na jakiej podstawie możesz stwierdzić czy dogadzałbym swojej chuci, czy czemukolwiek. Ty nie rozumiesz, dlaczego się zalogowałem na tą stronę. Ty nawet nie znasz mojej historii, jedynie jakiś wyrywek i powiem Ci nie masz prawa wydawać wyroki. Gdyby mi nie zależało nie przejmowałbym się ludźmi, których skrzywdziłem, żyłbym dalej w pozornej i lekkiej przyjemności. A ja tu po coś jestem jak widzisz, ale Ty tego nie zrozumiesz.

Anonymous - 2014-08-02, 08:05

grzegorz_ napisał/a:
Biorąc pod uwagę jak sie zachowywałeś od samego poczatku małżenstwa
żone pewnie bez problemu (o ile bedzie chciała) otrzyma unieważnienie małzęstwa.

A dziecko=owoc grzechu...ciekawa definicja.
Jeszcze brakuje abyś powiedział bękart, albo najduch.


Jezeli moje małżeństwo ma zakończyć się rozwodem, a taki pozew został złożony. Sam osobiście będę optował o unieważnienie śłubu kościelnego. Wbrew temu co piszesz, chociaż owszem pewnej złości co do okoliczności poczęcia tego dziecka, chciałbym, żeby miał ojca, który przekaże mu wszystko najlepsze z jego strony. Sam siebie nazywam bękartem. Bo wstydzę się, bo targa mną strach, zamartwianie się, niemoc, autodestrukcja.
Powtarzam potrzebuje wsparcia i kluczowych dróg postępowania w przyszłości. Przeszłości nie zmienię - mam jedynie wpływ na teraźniejszość i przyszłość. Proszę więc Was wszystkich odnoście się nie do mnie, ale mojego czynu i jego skutków i samej przyszłości. Znam swój potencjał, swoje cierpienie i cierpienie innych.

Anonymous - 2014-08-02, 08:15

Dziekuję za konkretne materiały dla mare1966 i zenia 1780


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group