To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Czy to zdrada-co robić

Anonymous - 2014-01-25, 20:38
Temat postu: Czy to zdrada-co robić
Witam wszystkich
Może to co zrobila moja zona to nie jest tak do końca zdrada.Zorientowalem się ze cos jeat nie tak jak zaczela wysylac straszna ilość sms-ow.Nie wytrzymalem i zajrzałem do jej telefonu,to był szok.pisala do niego ze darzy go uczuciem.Na szczęście w odpowiednim momencie to przerwałem.Jak później o tym rozmawialiśmy to tlumaczyla mi ze to nie było wcale żadne uczucie tylko jakas fascynacja. Tak jak pisale może to nie jest do końca zdrada, ale bardzo mnie to zabolało tak bardzo mnie skrzywdziła..Wszystko sobie wyjasnilismy ale z tego co obserwuje to wychodzi na to jak to tylko ja bym się staral wszystko odbudowac a zjej strony nie widze zaangażowania. Ja z nią rozmawiam szczerze (oczywiście to ja zaczynam rozmowę) a nie jestem pewny czy ona jest ze mna szczera. Nie potrafię sobie z tym poradzić,cały czas powracają do mnie sms-y które przeczytałem.Może ktoś mi podpowie jak sobie z tym poradzić,jak odbudować do niej zaufanie, które jest dla mnie bardzo ważne,jak naprawić nasze małżeństwo.
Pozdrawiam

Anonymous - 2014-01-25, 21:19

Nie rób tych błędów co ja. Nie kontroluj lecz popros o szczera rozmowę, przedstaw swoje zdanie, ze to Cię rani i popros grzecznie lecz stanowczo o zakończeniu tej "relacji". Zastanów sie tez, czego żonie zabrakło, ze zafascynowala sie kimś innym? Wsluchaj sie w głos żony. Dbają o nią i nie pozwól, by szukała zrozumienia i wsparcia gdzieś indziej.

No i modlitwa stary....

Anonymous - 2014-01-25, 21:39

Rozmawialiśmy już o tym wiele razy, pewnego dnia poprosiłem o rozmowę, powiedziałem żeby była ze mną szczera i to jest ostatnia szansa na powiedzenie sobie prawdy i że to jest ostatnia rozmowa na ten temat. Z tego co mi mówiła i zapewniała to już zakończyła to pisanie i uczucie o jakim pisała do niego to nie była miłość tylko coś w co uciekła.rozmawialiśmy też o tym dlaczego to zrobiła, powiedziała mi czego jej brakowało w naszym małżeństwie. Dotarło do mnie co zle robiłem że ją zaniedbałem, nie dostrzegałem jej potrzeb.Zmieniłem się co ona sama zauważyła i przyznała.Problem polega na tym że ona po naszych rozmowach przeszła do życia codziennego,powiedziała przepraszam i według niej (tak myślę) to wystarczy. Próbuję naprawić nasze małżeństwo, ale nie wiem czy tylko mi na tym zależy, ona nie daje mi żadnych sygnałów że jej też zależy,nie wiem czy potrzebuje więcej czasu żeby do niej dotarło jak bardzo mnie zraniła.
Anonymous - 2014-01-25, 21:54

stat napisał/a:
Rozmawialiśmy już o tym wiele razy, pewnego dnia poprosiłem o rozmowę, powiedziałem żeby była ze mną szczera i to jest ostatnia szansa na powiedzenie sobie prawdy i że to jest ostatnia rozmowa na ten temat. Z tego co mi mówiła i zapewniała to już zakończyła to pisanie i uczucie o jakim pisała do niego to nie była miłość tylko coś w co uciekła.rozmawialiśmy też o tym dlaczego to zrobiła, powiedziała mi czego jej brakowało w naszym małżeństwie. Dotarło do mnie co zle robiłem że ją zaniedbałem, nie dostrzegałem jej potrzeb.Zmieniłem się co ona sama zauważyła i przyznała.Problem polega na tym że ona po naszych rozmowach przeszła do życia codziennego,powiedziała przepraszam i według niej (tak myślę) to wystarczy. Próbuję naprawić nasze małżeństwo, ale nie wiem czy tylko mi na tym zależy, ona nie daje mi żadnych sygnałów że jej też zależy,nie wiem czy potrzebuje więcej czasu żeby do niej dotarło jak bardzo mnie zraniła.


Nie mów żonie, ze to ostatnia szansa skoro wracasz do rozmów i tak naprawdę nie masz zamiaru nic kończyć. A co jak powie nie? Wtedy będziesz miał kłopot. Nie rzucaj słów na wiatr.

Skoro zakończyła, przeprosila to nie szukaj dziury w całym i doszukuj sie na sile. Daj czas czasowi....

Anonymous - 2014-01-25, 22:00

Czyli czekać aż dotrze do niej co mi zrobiła?Czekać dać czas, ale ile? o ile łatwiej by mi było jak bym widział że jej zależy że żałuje tego co zrobiła.Ile można czekać jak wytrzymać?
Anonymous - 2014-01-25, 22:07

Witaj, jest to zdrada.
Emocjonalna, czy fizyczna nieważne. Wprowadzenie osoby trzeciej do małzeństwa.
Przekazywanie tej osobie słów, emocji która powinny być zarezerwoane dla współmałżonka.
Zdrada kobiet, z reguły zaczyna się emocjonalnie, wciąga jak każdy nałóg, aż dochodzi do pełnej zdrady emocjonalnej i fizycznej, dalej często tragedii dla małzeństwa - odejścia do tej/tego trzeciego w małzeństwie.
Żona powinna zadbać o Ciebie, o Twoję pragnienie zaufania jej.
Powinna zerwać wszelkie kontakty, jeżeli pracuje z nim - to włacznie ze zmianą pracy.
Tak by dać Ci z powrotem komfort zaufania jej.
Tak by dać komfort samej sobie, że to koniec tej niebezpiecznej relacji.
Niestety, brak takiej stanowczości, moze żonę dalej wciągać w niebiezpieczną zabawę, "fascynację" która z czasem, moze zmienić się w coś co będzie nad nią zupełnie panowało.

Miłość musi być stanowcza, konsekwentna - poczytaj Dobsona "Miłość potrzebuje stanowczości".
Polecam Wam rekolekcje małzeńskie. To wspaniała szkoła nauki dialogu małżeńskiego, warsztaty po których nauczycie się rozmawiać ze sobą, rozumieć swoje uczucia, powrócicie do źródeł Waszego małzeństwa, dowiecie się dlaczego Bóg postawił Was na Waszej drodze, dowiecie się ze to nie przypadek. Słowem odnajdziecie siebie w nauce pracy nad Waszym małzeństwem przy akompaniamencie modlitwy.
Ostatni dzwonek o to zawalczyć !
Dopóki :evil: nie zacznie triumfować.

Anonymous - 2014-01-25, 22:08

Jeśli moge się wypowiedzieć, uwazam, że żona musi dokładnie wiedzieć jak się poczułeś. Nie ma znaczenia czy zdrada czy nie, chodzi o lajalność,. Nie była lojalna i to Cię bardzo zabolało, robiła coś za Twoimi plecami, komu innemu okazywała uwagę, Tobie należną. Straciłeś do niej zaufanie. O tym wszystkim powinna sie dowiedzieć. Wtedy jest szansa, że zrozumie co czujesz, kiedy jej o tym opowiesz. Jeśli masz problem z wypowiedzeniem sie na ten temat napisz na kartce to co czujesz, same słowa a potem obok napisz dlaczego tak czujesz. Wierze, że w tym momencie czujesz 30 różnych uczuć. Jeśli nie wyrazisz ich żonie i nie będziesz wyrażał zniszczą Cię, bo nie wybaczysz jej nigdy. To chyba oczywiste, że Cię zraniła, tylko jeszcze nie wie jak bardzo. Powiedz jej jak.
Anonymous - 2014-01-25, 22:22

Samboja napisał/a:
Jeśli moge się wypowiedzieć, uwazam, że żona musi dokładnie wiedzieć jak się poczułeś. Nie ma znaczenia czy zdrada czy nie, chodzi o lajalność,. Nie była lojalna i to Cię bardzo zabolało, robiła coś za Twoimi plecami, komu innemu okazywała uwagę, Tobie należną. Straciłeś do niej zaufanie. O tym wszystkim powinna sie dowiedzieć. Wtedy jest szansa, że zrozumie co czujesz, kiedy jej o tym opowiesz. Jeśli masz problem z wypowiedzeniem sie na ten temat napisz na kartce to co czujesz, same słowa a potem obok napisz dlaczego tak czujesz. Wierze, że w tym momencie czujesz 30 różnych uczuć. Jeśli nie wyrazisz ich żonie i nie będziesz wyrażał zniszczą Cię, bo nie wybaczysz jej nigdy. To chyba oczywiste, że Cię zraniła, tylko jeszcze nie wie jak bardzo. Powiedz jej jak.


Powiedziałem jej jak bardzo mnie zraniła o tym jak mi jest ciężko

Anonymous - 2014-01-25, 22:25

Stat, witaj na forum :-)
Dobrze, że tu trafiłeś, bo to kopalnia wiedzy, jak naprawiać małżeństwo po kryzysie, i jak zapobiegać kryzysom na przyszłość.
Przychylam się do tego co napisała Samboja. Mów i rozmawiaj. Nie mów, że to "ostatnia taka rozmowa", bo takich rozmów naprawczych powinniście odbyć zapewne wiele, a i w sensowny dialog małżeński docelowo powinny się przerodzić. Twoja żona może nie zdawać sobie jeszcze sprawy z tego co zrobiła, i z tego co się w Tobie dzieje. A Ty - mam wrażenie - chcesz szybko załatwić temat, żeby ona zrozumiała, starała się, i będzie po kryzysie. Czy jednak ledwo co nie liznęliście przyczyn kryzysu? Przepracujcie to oboje porządnie, inaczej szybko czkawką znów się odbić Wam może.
Wyżej GregAN zasugerował rekolekcje małżeńskie, to dobry pomysł, skorzystajcie.
Wspieram modlitwą!

Anonymous - 2014-01-25, 22:28

A próbowałeś opisowo postawić ją w sytuacji, gdy to Ty masz taką znajomość? Pytałeś jak ona by sie czuła? Niektóre osoby nie potrafią tak łatwo zrozumieć, dopóki nie skierują uczuć do siebie, jakby to oni byli zamiast Ciebie.
Anonymous - 2014-01-25, 23:32

Cięgle te same karygodne zrównywanie zagubienia emocjonalnego ze zdradą. Ok, jeśli kiedykolwiek za bardzo zabujam się w rozmowie z jakąś koleżanką to postaram się pójść z nią do łóżka. To w końcu już nie ma znaczenia!
Otóż takie podejście jest demonstracją skrajnego wypaczenia psychiki, GregAN. Jest demoralizacją. Powtarzam się niczym echo.
Samboja, ma znaczenie. Seks ma znaczenie. Ogarnijcie się ludzie. To są zupełnie inne rozmiary zgliszcz i bólu.
Stat. Tobie chce powiedzieć, że zaufanie bez Boga to najwyższy wyraz głupoty. Nawet sobie nie wyobrażasz jak możesz być robiony w balona, jak jesteś ograniczony schematycznym myśleniem o ukochanej i co się dzieje jak kurtyna się podnosi.
Jest jedno wyjście. Głęboka wiara żony. Najlepiej Was obojga. Codzienna modlitwa wspólna. Bóg na pierwszym miejscu. Nie licz na nic jeżeli tego nie ma w waszym życiu. Nie w dzisiejszych czasach, nie przy tym poziomie demoralizacji.
To zrównywanie zdrady tak zwanej emocjonalnej ze zdradą właściwą, czyli fizyczną to też efekt demoralizacji.
Czy dla Ciebie stat nie ma znaczenia czy były to tylko smsy, ewentualnie pocałunki, czy gorący seks? Jeśli nie ma to moja pisanina jest bez sensu. A oczywiście nikomu w tym i Tobie nie życzę tego najgorszego. Ale jak widzę na tym forum moje życzenia często są o kant stołu do potłuczenia, niektórym WSZYSTKO JEDNO.

Anonymous - 2014-01-26, 03:18

mam podobna sytuacje..tylko to mąż mnie zdradza z męzatką poznaną przez internet ...wypisuje duże ilości smsow i tak sie nakręcili że rodzin swoich i małżonków juz nie widzą...to takie trudne do zniesienia...bo mam staż małzenski 28 lat a mąz sobie 20 lat młodszą wyszukał w imie zle pojętej pomocy...rozmowy...a teraz zakochany...i nie ogląda się mnie i dzieci...i jeszcze mnie winą obarcza że to przezemnie bo nie chciałam tolerowac dłużej jego miłosnych flirtów na portalach randkowych powiedziałam dość, a on nawet nie zawalczyl o nas tylko polecial w drugą stronę...ale oddaję tę spraę Bogu...ja już tu nic zrobić nie mogę ...niech On działa wg. swojej woli...Bądż wola Twoja....
Anonymous - 2014-01-26, 09:17

Witam
Jak rozmawiałem z żoną to powiedziała mi że właśnie przez to że była wykończona emocjonalnie,że nie miała we mnie oparcia posunęła się do tego.Jak to powiedziała szukała czegoś co by pozwalało na nowo poczuć się dobrze.
Moja żona jest wierząca, co niedzielę chodzi do kościoła.Co do mojej wiary to było to różnie, ale od tej sytuacji zawierzyłem Bogu,moje życie religijne się zmieniło,teraz już razem chodzimy do kościoła i modlimy się.
Co do różnicy między sms-ami a seksem to jasne że ma znaczenie i tym się pocieszam że w odpowiednim czasie wkroczyłem.

Czyli mam czekać aż do niej to dotrze co mi zrobiła, czy mam dalej z nią o tym rozmawiać,czy czasem powrót do rozmów to nie będzie kolejny powód żeby znowu w coś uciec?bo będzie już zmęczona ciągłym wałkowaniem tematu.

Anonymous - 2014-01-26, 09:38

Stat, rozmawiać, ale nie wałkować tematu zdrady! Rozmawiać o związku, o potrzebach, o kryzysach. Pomyślałeś o rekolekcjach?
Np tu: http://www.spotkaniamalzenskie.pl/
http://www.czechowice.deo...enskie&Itemid=9
http://www.rekolekcje-malzenskie.pl/
http://www.end.org.pl/formacja/rekolekcje/
http://www.diecezja.waw.pl/3270
Pokaż żonie to forum, ale sam się najpierw w nim poorientuj solidnie.
Na Sycharze są ludzie po kryzysie, ale wciąż tu są - bo wiedzą, że takie rzeczy należy, warto! monitorować, uczyć się na bieżąco.
Bywa inaczej - znałam taką parę - zdrada emocjonalna, pogadali, wyjaśnili sobie co komu brakowało, myśleli, że już cacy... rok potem się rozpadł im się związek z hukiem. Nie przepracowali solidnie...
Masz gdzieś koło siebie Ognisko Sycharu?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group