[bajka]

no i może usuń ze strony prywatna korespondencję swojej żony, która była skierowana TYLKO DO CIEBIE. a tak dosłownie każdy może wejść i poczytac. Łącznie z Twoją małżonką. Wyobrażasz sobie, jak ona się wtedy poczuje?
B.

no i może usuń ze strony prywatna korespondencję swojej żony, która była skierowana TYLKO DO CIEBIE. a tak dosłownie każdy może wejść i poczytac. Łącznie z Twoją małżonką. Wyobrażasz sobie, jak ona się wtedy poczuje?
B.

[atutekkepa]

Masz racje,ale ciężko mi było wyrazić to co naprawdę czuła.Gdybym miał tą świadomość uczuć wtedy co teraz i czułbym to oc czuję teraz nie byłoby pewnie problemu,ale nic się nie dzieje bez przyczyny,bo wszystko się dzieje po coś.Dzięki żonie wiem co to jest świadomość uczuciowa dlatego będę się na pewno długo menczył. W czeniej po prost było mi z nią dobrze,po prostu byłem,przejawiałem jakąś uczuciowość ale dopiero w łóżku kiedy było ciemno..no po prostu masakra dlatego czuję się teraz lepszym uczuciowo człowiekiem mimo tego że sytuacja jest już bardzo trudna.Wydaje mi się,że żona konsekwentnie chce zerwać ze starym życiem i ze starą sobą.Determinacja potężna.Także ja jej teraz w tym przeszkadzam i myślę jeszcze,że jak najszybciej będzie szukać pocieszyciela żeby jeszcze bardziej mi dokopać.Wiem że już kogoś poznała na razie nie wiem na jakiej jest to stopie,ale jak już zajdzie za daleko to mogę nie wytrzymać.Zobaczymy jeżeli nie będę widział już żadnej nadziei będę musiał zatrząść w posadach czyli sprzedaż segmentu i podział tego co zostanie wtedy może przejrzy na oczy bo zawsze była wygodna i do tej pory jest.Ja przez 16 lat małżeństwa pracowałem,a ona może z 6 lat.Nie wiem na razie modlę się i chcę skorzystać ze spotkania w jednej z parafii.Dzieci mo bardzo dużo dają spokoju,wiary i nadziei i dziękuję Bogu że je mam...

Masz racje,ale ciężko mi było wyrazić to co naprawdę czuła.Gdybym miał tą świadomość uczuć wtedy co teraz i czułbym to oc czuję teraz nie byłoby pewnie problemu,ale nic się nie dzieje bez przyczyny,bo wszystko się dzieje po coś.Dzięki żonie wiem co to jest świadomość uczuciowa dlatego będę się na pewno długo menczył. W czeniej po prost było mi z nią dobrze,po prostu byłem,przejawiałem jakąś uczuciowość ale dopiero w łóżku kiedy było ciemno..no po prostu masakra dlatego czuję się teraz lepszym uczuciowo człowiekiem mimo tego że sytuacja jest już bardzo trudna.Wydaje mi się,że żona konsekwentnie chce zerwać ze starym życiem i ze starą sobą.Determinacja potężna.Także ja jej teraz w tym przeszkadzam i myślę jeszcze,że jak najszybciej będzie szukać pocieszyciela żeby jeszcze bardziej mi dokopać.Wiem że już kogoś poznała na razie nie wiem na jakiej jest to stopie,ale jak już zajdzie za daleko to mogę nie wytrzymać.Zobaczymy jeżeli nie będę widział już żadnej nadziei będę musiał zatrząść w posadach czyli sprzedaż segmentu i podział tego co zostanie wtedy może przejrzy na oczy bo zawsze była wygodna i do tej pory jest.Ja przez 16 lat małżeństwa pracowałem,a ona może z 6 lat.Nie wiem na razie modlę się i chcę skorzystać ze spotkania w jednej z parafii.Dzieci mo bardzo dużo dają spokoju,wiary i nadziei i dziękuję Bogu że je mam...

[GregAN]

atutekkepa, żona przez16 lat Ciebie kochała, była nieszczęśliwa, mieszkacie w dobrych warunkach, dopóki Ty pracowaeś było dobrze, teraz kiedy role się odwróciły jest źle, nagle mówi że będzie szukała sobie innego, nagle chce zerwać ze starym życiem.
Wiesz wydaje mi się że najbardziej prawdopodobne jest to ostatnie.
Kobieta decyduje się na zerwanie, odejście dopiero kiedy mocno chwyci się drugiej gałęzi.
Taki odruch pierwotny, po naszych przodkach którzy hasali po drzewach

Jest atrakcyjna, czuje się pewnie jako "wartościowy towar" na rynku wtórnym.
Zaczęła pracę, nowe środowisko, nowi mężczyźni. Nowe emocje.
Coś w tym może być...

Teraz popłynęła rzeka oskarżeń pod Twoim adresem.
Zobacz ile jest historii kobiet które są poniżane, bite, żyjące w biedzie które kochają Swoich mężów, mają im to i owo za złe ale walczą o związek - bo kochają.
Miłość nie przemija ze względu niedostatki życia codziennego (chyba że te traumatyczne) ale dlatego że została zastąpiona przez inną miłość.

Nie daj sobą manipulować poprzez poczucie winy.
Nie jesteśmy idealni, ale to nie znaczy żeby mamy ciągle czuć na sobie oddech naszych przewinień.
Przypomnij sobie 5 warunków dobrej spowiedzi. Tam nie ma wymogu ciągłego rozpamiętywania naszych win, biczowania się naszymi grzechami.
Skoro Pan Bóg nam odpuścił, my również powinniśmy sobie odpuścić grzechy, i więcej ich nie popełniać.
Manipulowanie inną osobą poprzez wskazywanie jego win nie jest działaniem konstruktywnym ale w imię prywatnej korzyści.
Tworzy wygodną atmosferę - osoba manipulowana miota się w poczuciu winy, a manipulant zyskuje samousprawiedliwienie dla działań które normalnie traktowałby jako moralnie zakazane.
Odrzucenie wiary, zakazanie modlitwy w swojej intencji - to też szukanie samousprawiedliwienia.


Nie myśl też, że przestraszysz ją wizją straty finansowej po rozstaniu z Tobą.
Nie znasz jakie warunki finansowe może zapewnić jej ktoś inny.
Poza tym i tak dostanie połowę majątku a jak się postara to i alimenty na siebie.

Zadbaj o siebie.
O swoją atrakcyjność psychiczną, emocjonalną fizyczną.
Droga ku Bogu daje szansę przede wszystkim Tobie.
Zyskujesz stabilną podstawę życia, spokój, sensowną hierarchę wartości i celów.
A jednocześnie ubogacasz się psychicznie. Stajesz się atrakcyjny psychicznie.
Możesz dać wsparcie duchowe, kierunkowskazem.
Nie ograniczaj się jedynie do "klepania" pacierza, biernego uczestnictwa we mszy nabożeństwach.
Bez zagłębienia się w Biblię, słowo Boże, ślepe odmawianie pacierza, uczestnictwo w nabożeństwach staje się jedynie zewnętrznym atrybutem wiary, bardziej na pokaz.
Modlitwa powinna wynikać z wiary, świadomości, wewnętrznej potrzeby kontaktu z Bogiem
Masz pewnie jakieś zainteresowania - zajmij się nimi.
Fizycznie - dbaj o kondycję wygląd.
Bieganie, rower, basen, siłownia, dobrze ubrany i .. uśmiechnięty. (to chyba najtrudniejsze ale b. ważne)

Bądź kochankiem dla swojej żony.
Nie nachalnym, nie narzucającym się ze swoją miłością (poczytaj Dobsona - Miłość potrzebuje stanowczości - znajdziesz sieci)
Zaproś żonę do dobrej restauracji, kiedy będzie mówić że nie macie na to pieniędzy, to głupota itd. - "Jesteś tego warta".
Potem nie oczekuj że powinna "zapłacić" Ci swoim ciałem...
Bądź cierpliwym kochankiem.
Wyrozumiałym.

Pokazuj jej pozytywy Waszego życia.
Pokaż doświadczenia które są jedyne, niepowtarzalne tylko Wasze,
Wasze wygrane sytuacje, wspólne radości.
Nie broń się przed oskarżeniami, nie załamuj się nimi.
Potraktuj Wasze obecne życie jakby "carte blanche"
Kochanek ją dostał / dostanie kiedy się pojawi...
Jeżeli będziesz dźwigał bagaż Waszych niepowodzeń, jesteś przegrany..

Pewnie widziałeś "Ognioodpornego" - zastosuj się do wskazówek chociaż... moim zdaniem zakończenie filmu byłoby zupełnie inne gdyby amant nie odpuścił

Dzieci - to Twój największy skarb.
Czas z nimi poświęć im na 100%.
Rozmawiaj, pomagaj, spędzaj dużo "wartościowego czasu" - przy okazji proponuję poczytaj o "pięciu językach miłości" - G. Chapman.

Dowiedz się kim interesuje się żona, pewno wspominała o kimś kto jest mądry, zaradny, jest przykładem.
Częste pilnowanie telefonu, sms, nadgodziny w pracy, długie "odrabianie zaleglej pracy" w domu nad komputerem ?
Postaw "granice" - jak radzi Dobson.

atutekkepa, żona przez16 lat Ciebie kochała, była nieszczęśliwa, mieszkacie w dobrych warunkach, dopóki Ty pracowaeś było dobrze, teraz kiedy role się odwróciły jest źle, nagle mówi że będzie szukała sobie innego, nagle chce zerwać ze starym życiem.
Wiesz wydaje mi się że najbardziej prawdopodobne jest to ostatnie.
Kobieta decyduje się na zerwanie, odejście dopiero kiedy mocno chwyci się drugiej gałęzi.
Taki odruch pierwotny, po naszych przodkach którzy hasali po drzewach

Jest atrakcyjna, czuje się pewnie jako "wartościowy towar" na rynku wtórnym.
Zaczęła pracę, nowe środowisko, nowi mężczyźni. Nowe emocje.
Coś w tym może być...

Teraz popłynęła rzeka oskarżeń pod Twoim adresem.
Zobacz ile jest historii kobiet które są poniżane, bite, żyjące w biedzie które kochają Swoich mężów, mają im to i owo za złe ale walczą o związek - bo kochają.
Miłość nie przemija ze względu niedostatki życia codziennego (chyba że te traumatyczne) ale dlatego że została zastąpiona przez inną miłość.

Nie daj sobą manipulować poprzez poczucie winy.
Nie jesteśmy idealni, ale to nie znaczy żeby mamy ciągle czuć na sobie oddech naszych przewinień.
Przypomnij sobie 5 warunków dobrej spowiedzi. Tam nie ma wymogu ciągłego rozpamiętywania naszych win, biczowania się naszymi grzechami.
Skoro Pan Bóg nam odpuścił, my również powinniśmy sobie odpuścić grzechy, i więcej ich nie popełniać.
Manipulowanie inną osobą poprzez wskazywanie jego win nie jest działaniem konstruktywnym ale w imię prywatnej korzyści.
Tworzy wygodną atmosferę - osoba manipulowana miota się w poczuciu winy, a manipulant zyskuje samousprawiedliwienie dla działań które normalnie traktowałby jako moralnie zakazane.
Odrzucenie wiary, zakazanie modlitwy w swojej intencji - to też szukanie samousprawiedliwienia.


Nie myśl też, że przestraszysz ją wizją straty finansowej po rozstaniu z Tobą.
Nie znasz jakie warunki finansowe może zapewnić jej ktoś inny.
Poza tym i tak dostanie połowę majątku a jak się postara to i alimenty na siebie.

Zadbaj o siebie.
O swoją atrakcyjność psychiczną, emocjonalną fizyczną.
Droga ku Bogu daje szansę przede wszystkim Tobie.
Zyskujesz stabilną podstawę życia, spokój, sensowną hierarchę wartości i celów.
A jednocześnie ubogacasz się psychicznie. Stajesz się atrakcyjny psychicznie.
Możesz dać wsparcie duchowe, kierunkowskazem.
Nie ograniczaj się jedynie do "klepania" pacierza, biernego uczestnictwa we mszy nabożeństwach.
Bez zagłębienia się w Biblię, słowo Boże, ślepe odmawianie pacierza, uczestnictwo w nabożeństwach staje się jedynie zewnętrznym atrybutem wiary, bardziej na pokaz.
Modlitwa powinna wynikać z wiary, świadomości, wewnętrznej potrzeby kontaktu z Bogiem
Masz pewnie jakieś zainteresowania - zajmij się nimi.
Fizycznie - dbaj o kondycję wygląd.
Bieganie, rower, basen, siłownia, dobrze ubrany i .. uśmiechnięty. (to chyba najtrudniejsze ale b. ważne)

Bądź kochankiem dla swojej żony.
Nie nachalnym, nie narzucającym się ze swoją miłością (poczytaj Dobsona - Miłość potrzebuje stanowczości - znajdziesz sieci)
Zaproś żonę do dobrej restauracji, kiedy będzie mówić że nie macie na to pieniędzy, to głupota itd. - "Jesteś tego warta".
Potem nie oczekuj że powinna "zapłacić" Ci swoim ciałem...
Bądź cierpliwym kochankiem.
Wyrozumiałym.

Pokazuj jej pozytywy Waszego życia.
Pokaż doświadczenia które są jedyne, niepowtarzalne tylko Wasze,
Wasze wygrane sytuacje, wspólne radości.
Nie broń się przed oskarżeniami, nie załamuj się nimi.
Potraktuj Wasze obecne życie jakby "carte blanche"
Kochanek ją dostał / dostanie kiedy się pojawi...
Jeżeli będziesz dźwigał bagaż Waszych niepowodzeń, jesteś przegrany..

Pewnie widziałeś "Ognioodpornego" - zastosuj się do wskazówek chociaż... moim zdaniem zakończenie filmu byłoby zupełnie inne gdyby amant nie odpuścił

Dzieci - to Twój największy skarb.
Czas z nimi poświęć im na 100%.
Rozmawiaj, pomagaj, spędzaj dużo "wartościowego czasu" - przy okazji proponuję poczytaj o "pięciu językach miłości" - G. Chapman.

Dowiedz się kim interesuje się żona, pewno wspominała o kimś kto jest mądry, zaradny, jest przykładem.
Częste pilnowanie telefonu, sms, nadgodziny w pracy, długie "odrabianie zaleglej pracy" w domu nad komputerem ?
Postaw "granice" - jak radzi Dobson.

[Izka]

Cytat:

Zobaczymy jeżeli nie będę widział już żadnej nadziei będę musiał zatrząść w posadach czyli sprzedaż segmentu i podział tego co zostanie wtedy może przejrzy na oczy bo zawsze była wygodna i do tej pory jest.Ja przez 16 lat małżeństwa pracowałem,a ona może z 6 lat.Nie wiem na razie modlę się i chcę skorzystać ze spotkania w jednej z parafii.Dzieci mo bardzo dużo dają spokoju,wiary i nadziei i dziękuję Bogu że je mam... _________________

ja bardzo ci współczuję że znalazłeś sie w takiej sytuacji ale...jak wiekszość mężczyzn uważasz że jesteśmy z wami bo...zapewniacie nam warunki mieszkaniowe, zarabiacie na nas piszesz bo ty was utrzymujesz a zona pracowała ,,tylko" przez 6 lat , piszesz że macie trójkę dzieci , więc kto zajmował się domem i dziećmi jak nie żona ? kto zajmował się domem ? żona ? bo byc może macie gosposię , więc zwracam honor :)
czy uważasz że praca w domu z trójką dzieci jest mniej wartościowa niż twoja własna ? tylko dlatego że przynosisz za nią pieniądze?
nie chcę cie dobijać ale po 16 latach tez bym miała dosyc takiego zycia gdzie mąż nie docenia mojej pracy a czyły jest dla mnie tylko w łóżku przy zgaszonym świetle to tak..jak by nie chciał mnie oglądać przy świetle bo co / bo nie wyglądam już tak jak 16 lat temu? bo moje ciało zmieniło sie po trzech porodach ?
naprawde nie chcę cie oceniac bo wcale cie nie znam i być może to ty masz rację nie ja

Cytat:

Zobaczymy jeżeli nie będę widział już żadnej nadziei będę musiał zatrząść w posadach czyli sprzedaż segmentu i podział tego co zostanie wtedy może przejrzy na oczy bo zawsze była wygodna i do tej pory jest.Ja przez 16 lat małżeństwa pracowałem,a ona może z 6 lat.Nie wiem na razie modlę się i chcę skorzystać ze spotkania w jednej z parafii.Dzieci mo bardzo dużo dają spokoju,wiary i nadziei i dziękuję Bogu że je mam... _________________

ja bardzo ci współczuję że znalazłeś sie w takiej sytuacji ale...jak wiekszość mężczyzn uważasz że jesteśmy z wami bo...zapewniacie nam warunki mieszkaniowe, zarabiacie na nas piszesz bo ty was utrzymujesz a zona pracowała ,,tylko" przez 6 lat , piszesz że macie trójkę dzieci , więc kto zajmował się domem i dziećmi jak nie żona ? kto zajmował się domem ? żona ? bo byc może macie gosposię , więc zwracam honor :)
czy uważasz że praca w domu z trójką dzieci jest mniej wartościowa niż twoja własna ? tylko dlatego że przynosisz za nią pieniądze?
nie chcę cie dobijać ale po 16 latach tez bym miała dosyc takiego zycia gdzie mąż nie docenia mojej pracy a czyły jest dla mnie tylko w łóżku przy zgaszonym świetle to tak..jak by nie chciał mnie oglądać przy świetle bo co / bo nie wyglądam już tak jak 16 lat temu? bo moje ciało zmieniło sie po trzech porodach ?
naprawde nie chcę cie oceniac bo wcale cie nie znam i być może to ty masz rację nie ja

[atutekkepa]

GregAn dzięki za te słowa,ale dokładnie teraz taksię dzieje.Mam zbyt dobry charakter i dałem się wpędzić w poczucie winy.Co do zaproszenia żony to próbowałem w zeszłyn tygodniu,ale oczywiście nie widziała potrzeby iść ze mną chyba że porozmawiać spokojnie o rozwodzie co nastąpiło w piątek ale w domu,ale o tym już pisałem.Ja powiem Tobie,że już nie wiem o co walczę.Wiekszość znajomych mówi żebym sobie odpuścił bo to już zadługo trwa i żona robi ze mnie wariata emocjonalnego,wykorzystuje sytuację.Dlatego muszę trochę trząchnąć bo żone zawsze miałem wygodną.W prawdzie wiekszość naszego małżeństwa była w domu bo dzieci,bo dom to zawsze była wygodna.Ja takjak pisałem miałem problem z okazywaniem uczuć to nadrabiałem swoją dobrocią i spokojem.... no cóż okazuje się,że to było zbyt mało.I powiem Tobie że to jest mocno niezdrowa sytuacja w domu.Mijamy się trochę jka obcy,mieszkamy razem bo nie mamy wyjścia.Co do jej pracy to to jest raczej dorabianie,a nie zarabianie i jeszcze szkoła(robi maturę).Znowu aktualizowała konto na sympatii(dowiedziałem się od kumpla).Oczywiście w domu jest prawie wzorową matką,a chodzi i wzdycha.uwierz mi nie mam łatwo.ja trochę dostosowuję się do tej sytuacji,bo jakiekolwiek zagadanie do niej kończy się.. a co Ciebie to obchodzi????.Także muszę co zrobić bo tak jak mi pisałeś moja psychika jest nadszarpnięta i ten przenikliwy ból uczuciowy..masakra...

GregAn dzięki za te słowa,ale dokładnie teraz taksię dzieje.Mam zbyt dobry charakter i dałem się wpędzić w poczucie winy.Co do zaproszenia żony to próbowałem w zeszłyn tygodniu,ale oczywiście nie widziała potrzeby iść ze mną chyba że porozmawiać spokojnie o rozwodzie co nastąpiło w piątek ale w domu,ale o tym już pisałem.Ja powiem Tobie,że już nie wiem o co walczę.Wiekszość znajomych mówi żebym sobie odpuścił bo to już zadługo trwa i żona robi ze mnie wariata emocjonalnego,wykorzystuje sytuację.Dlatego muszę trochę trząchnąć bo żone zawsze miałem wygodną.W prawdzie wiekszość naszego małżeństwa była w domu bo dzieci,bo dom to zawsze była wygodna.Ja takjak pisałem miałem problem z okazywaniem uczuć to nadrabiałem swoją dobrocią i spokojem.... no cóż okazuje się,że to było zbyt mało.I powiem Tobie że to jest mocno niezdrowa sytuacja w domu.Mijamy się trochę jka obcy,mieszkamy razem bo nie mamy wyjścia.Co do jej pracy to to jest raczej dorabianie,a nie zarabianie i jeszcze szkoła(robi maturę).Znowu aktualizowała konto na sympatii(dowiedziałem się od kumpla).Oczywiście w domu jest prawie wzorową matką,a chodzi i wzdycha.uwierz mi nie mam łatwo.ja trochę dostosowuję się do tej sytuacji,bo jakiekolwiek zagadanie do niej kończy się.. a co Ciebie to obchodzi????.Także muszę co zrobić bo tak jak mi pisałeś moja psychika jest nadszarpnięta i ten przenikliwy ból uczuciowy..masakra...

[w.z.]

Witaj!

Nie wiem czy to dobry pomysł, ale u nas dla otrzeźwienia żony trochę pomogło przeprowadzenie przeze mnie rozdzielności majątkowej (oczywiście bez podziału majtku).

ps.

Minusem może być duże prawdopodobieństwo założenia wtedy przez żonę sprawy o alimenty.

Witaj!

Nie wiem czy to dobry pomysł, ale u nas dla otrzeźwienia żony trochę pomogło przeprowadzenie przeze mnie rozdzielności majątkowej (oczywiście bez podziału majtku).

ps.

Minusem może być duże prawdopodobieństwo założenia wtedy przez żonę sprawy o alimenty.

[atutekkepa]

No po pięciu latach poszedłem do spowiedzi i powiem Wam,że zupełnie inaczej odczułem to na sobie.Taka ulga mnie ogarnęła,taka błogość piękne i wzniosłe uczucie.Na razie w domu spokój.Zajmuję się dziećmi i wspieram żonę w jej działaniach,nie rozmawiamy na te najbardziej bolesne tematy.W czwartek idę na spotkanie do parafii..nie poddaję się.....Dziekuję Wszystkim,którzy dają mi cenne wskazówki...

[ Dodano: 2012-11-25, 23:04 ]
witam Wszystkich.Sytuacja trochę się uspokoiła tzn.zaczynamy trochę rozmawiać,nie wiem może to to,ze idą święta..Dzieciom poswięcam praktycznie caływój czas wolny.Co do żony to nic innego nie robię tylko pomagam jej w obowiązkach domowych i ułatwiam życie zawodowe. Prubujemy uspokoić emocje,ona powiedziała mi,że stara się przynajmniej to zrobić..co do uczuć to bez zmian,a i jeszcze jedna ważna rzecz po 7 miesiącach zaczęła odzywać się do swojej mamy bo wtedy oprócz separacji ze mną odcięła też swoją mamę.Moimi oczami i emocjami są teraz dzieci i żona to widzi. na razie to chyba pozytyw bo przynajmniej potrafi już nawet do mnie zadzwonić,a nie wysyłać sms... Jest mi ciężko jak piorun,ale nie poddaję się.Zacząłem czytać bardzo fajną książkę pt"Potęga podświadomości" super rzecz polecam.

No po pięciu latach poszedłem do spowiedzi i powiem Wam,że zupełnie inaczej odczułem to na sobie.Taka ulga mnie ogarnęła,taka błogość piękne i wzniosłe uczucie.Na razie w domu spokój.Zajmuję się dziećmi i wspieram żonę w jej działaniach,nie rozmawiamy na te najbardziej bolesne tematy.W czwartek idę na spotkanie do parafii..nie poddaję się.....Dziekuję Wszystkim,którzy dają mi cenne wskazówki...

[ Dodano: 2012-11-25, 23:04 ]
witam Wszystkich.Sytuacja trochę się uspokoiła tzn.zaczynamy trochę rozmawiać,nie wiem może to to,ze idą święta..Dzieciom poswięcam praktycznie caływój czas wolny.Co do żony to nic innego nie robię tylko pomagam jej w obowiązkach domowych i ułatwiam życie zawodowe. Prubujemy uspokoić emocje,ona powiedziała mi,że stara się przynajmniej to zrobić..co do uczuć to bez zmian,a i jeszcze jedna ważna rzecz po 7 miesiącach zaczęła odzywać się do swojej mamy bo wtedy oprócz separacji ze mną odcięła też swoją mamę.Moimi oczami i emocjami są teraz dzieci i żona to widzi. na razie to chyba pozytyw bo przynajmniej potrafi już nawet do mnie zadzwonić,a nie wysyłać sms... Jest mi ciężko jak piorun,ale nie poddaję się.Zacząłem czytać bardzo fajną książkę pt"Potęga podświadomości" super rzecz polecam.