Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
juz nie daję rady
Autor Wiadomość
Kalinka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 19:21   

NIe cirpie się mieszać do takich historii, dużo mnie kosztowało, żeby to naisać, nie piszę zbyt wiele jak widzicie, na tym zakończę chciałam tylko ostrzec bo tak mi nakazywało sumienie, jestem pewna że manipuluje, choć życie ma pewnie ciężkie tylko sposóbem na radzenie sobie nie może być kłamstwo w internecie
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 19:24   

Wiem Kalinko, nie myslę o Tobie źle ;) dziękuję
 
     
oszukany
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 19:26   

...wnosisz tylko pozew do sądu zawierający powództwo o przyznanie na małoletnich świadczeń alimentacyjnych nic więcej i się nie bój...masz siłę szarpać się z mężem o pieniądze? tu załatwisz to prawnie bez żebrania od męża kasy na łożenie na dzieci.
Ostatnio zmieniony przez oszukany 2012-01-11, 19:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bywalec
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 19:38   

....
 
     
Jagodzia76
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 20:17   

to prawda co napisala kalinka tz nie wszystko ale w moim pierwszym poscie napisalam:

"a ja jestem totalnie wyniszczona- a przeciiez musze zyć- dla dzieci - maja 3 i 2 latka - nie ma juz sił - za nim do was trafilam prawie od polowy listopada szukalam pomocy na FB, na forach rodzinych "

niechcialam pisac tak dokladnie ze bylam na wielodzietnych, ale tam tak naprawde moja nienawisc w Boga sie poglebila, to było przed swietami - niemielismy w domu ani kg maki, a ja tam na forum wielodzietnych prosilam o pomoc: pisalam tam ze wytrwam wiernosci Bogu , za dam arde ale tam zostalam tak strasznie pokopana , wysmiewano sie ze mnie mowiono mi ze jestem oszustka,sprawdzali i rozliczali mnie to bylo potworne -przezylam ten trudny czas -pokasowalam tam swoje watki pzrez autoban - wiecie ja tam nie prosilam o pieniadze ja prosilam tam o make,kasze o cos do jedzenia, ale tam w ostatecznosci stracilam sile i wiernosc Bogu - taka trumna do tego byly smsy ktore ktos z wielodzitnych wysylal do mnie nazywajac mnie szmata i pisac ze mnie statmtad wykurzy - jak sie skarzylam adminowi to mi zarzucili ze sama sobie wysylam smsy ...przestalam prosic o pomoc - ale wle we mnie powstal taki zal, taki bol -ale to niewazne - nie jestem oszustka !!! i naprawde ucze dzieci modlitwy po lacinie , tych podstawowych modlitw i zreszta niewazne .

[ Dodano: 2012-01-11, 20:31 ]
Kalinka napisał/a:
Uwaga to oszustka, krąży po różnych forach i świetnie manipulując i zminiając wciąż na nowo swoją historię wywołuje współczucie i ludzie jej wysyłają pieniądze, pewnie część jej historii jest prawdziwa, to co można sprawdzić, ale ostatnio na wielodzietnych szczegóły podawała całkien inne


Kalinko -napisalas do mnie maila na wielodzietnych?,zadzwonilaś, byłąś u mnie w domu?
bo jak pamietasz ja zapraszalam " ze jesli ktos jest chetny niech przyjdzie do mnie do domu"

nie poznalaś mnie, nie uczynilaś zadnego kroku aby sprawdzic jak jest naprawdę , dziś poczulaś sie w obowiazku by innych ostrzegac - tylko na jakiej podstawie?? na podstawie plotek, bo ktos, bo coś -wybacz ale na wielodzietnych -poprosilam konkretnie o jedzenie - otrzymalam sterte kamieni i w jakis zal ktory odbija sie na Bogu ...na wielodzietnych niepodawalam innych szczegółow - pisalam o sprawie sadowej ktorej mialam, o mozliwosci pracy ktorej nie moglam podjac ze wzgledu na brak kursu - o tym ze nie moe domagac sie alimentow ...niepisalam nic innego niz tutaj , tyle ze tu bardziej pisze o malzenstwie i mej relacji do Boga - o tym ze jestem zla na niego.

[ Dodano: 2012-01-11, 20:35 ]
Kalinka napisał/a:
Wiemm tyle, że o dochodzeniu na forum znalazła się osoba, która ją zna w realu, na pewno potrzebuje pomocy, bo normalne co robi nie jest, modlitwa na ewno pomoże, ale niestety sama czytałam jej posty na wielodzietnych, ten sam styl pisania te same aluzje do pieniędzy między wierszami, tylko tam była nawrócona i codziennnie się modliła, nawet po łacinie dzieci uczyła, zresztą szkoda gadać, sama się po kilku dniach gubiła i rzeczyła sama sobie. Chciałam tylko ostrzec, bo szkoda mi ludzi dobrego serca.



ktora osoba niby mnie znala w realu ? dlaczego ona sie nieujawnila? dlaczego nie napisala wprost??tylko gdzieś po katach za moimi plecami ???odpowiedz
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 20:44   

Kalinko?
 
     
oszukany
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 22:48   

... chyba nie potrzebna ta cisza...!!! Więc jeśli mogę, to chcę napisać, że Jagodzia ma rację...choć potrzebuje ogromnej pomocy i wsparcia to i tak podejmuje się konfrontacji i nie widzę kłamstwa bo faktycznie skupia się na małżeństwie i relacjach z Bogiem - zresztą napisała w przedostatnich postach, że idzie sobie od nas..., ale i Kalinka miała uzasadnione obawy. W internecie każdy za nickiem może udawać każdego. To nie było personalne oskarżenie osoby, ale kogoś kto „chodził” po forach , krył się za jakimś nickiem i prosił o pomoc i po atakach znikał. W internecie i na forach są różne osoby i pomocy w postaci jedzenia nie szuka się na forach internetowych ale w realnym świecie w kontaktach „Face to Face”, gdzie tą pomoc realnie można szybciej dostać. Nie chcę tłumaczyć Kalinki bo to jej zadanie, ale ja bym chyba tak samo postąpił jak Kalinka.
W wirtualu każdy może grać każdego. A nikt nie wie jakie intencje ma ten po drugiej stronie...Zresztą wydaje mi się, że obie w tym co piszą - nie kłamią...i mają rację. Ot, tyle chciałem...
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 23:01   

Jadziu, to dla ciebie
Stowarzyszenie im. Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom.
Ul. Krasińskiego 21

40-019 Katowice
Tel.: 032 2553869
E- mail: magdalena@katowice.opoka.org.pl
www.magdalena.katowice.org.pl

Tam szukaj kontaktu z siostrą Anną Bauchan
 
     
Jagodzia76
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 23:25   

oszukany napisał/a:
... chyba nie potrzebna ta cisza...!!! Więc jeśli mogę, to chcę napisać, że Jagodzia ma rację...choć potrzebuje ogromnej pomocy i wsparcia to i tak podejmuje się konfrontacji i nie widzę kłamstwa bo faktycznie skupia się na małżeństwie i relacjach z Bogiem - zresztą napisała w przedostatnich postach, że idzie sobie od nas..., ale i Kalinka miała uzasadnione obawy. W internecie każdy za nickiem może udawać każdego. To nie było personalne oskarżenie osoby, ale kogoś kto „chodził” po forach , krył się za jakimś nickiem i prosił o pomoc i po atakach znikał. W internecie i na forach są różne osoby i pomocy w postaci jedzenia nie szuka się na forach internetowych ale w realnym świecie w kontaktach „Face to Face”, gdzie tą pomoc realnie można szybciej dostać. Nie chcę tłumaczyć Kalinki bo to jej zadanie, ale ja bym chyba tak samo postąpił jak Kalinka.
W wirtualu każdy może grać każdego. A nikt nie wie jakie intencje ma ten po drugiej stronie...Zresztą wydaje mi się, że obie w tym co piszą - nie kłamią...i mają rację. Ot, tyle chciałem...


kalina miala racje , to ja bylam na forum wielodzietnych, i jestem pod tym samym nickiem a pomocy szuka sie wszedzie na miare swoich mozliwosci - czasami kontak „Face to Face”, nie jest mozliwy.
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 23:42   Re: juz nie daję rady

Jagodzia76 napisał/a:
na poczatku proszę wybaczyc mi wszelkie bledy -ale nie ma juz sil zastanawiac sie nad tym jak piszę.

Właśnie moj mąż przygotowuje pozew do rozwodu - i niby nie jestesmy razem juz ponad dwa lata to jednak serce boli - dzis do mnie zadzwonił i mi powiedział :

a ja jestem totalnie wyniszczona- a przeciiez musze zyć- dla dzieci - maja 3 i 2 latka - nie ma juz sił - za nim do was trafilam prawie od polowy listopada szukalam pomocy na FB, na forach rodzinych - ale nieznalazlam zrozumienia, malo tego uznano mnie za oszustke , - a ja juz nie moge -kazdego dnia walcze aby dzieci mialy co jesc - maz niedaje mi zadnych alimentow bo co chcialam zlozyc to obiecywal ze bedzie dawal -szantazuje mnie - a my sa dni ze nie mamy co jesc -niemowiac o rachunkach-jestem potwornie zmeczona-wypalona -nie mam juz sil - i oddalilam sie tak bardzo od Boga ...

ja juz nie moge, niemogę - ja wyję z własnej bezsilnosci



Jadziu tak zaczełas swój pierwszy post w tym temacie

a jak dla mnie zaczełas go uczciwie pisząc ta prawdę(pogrubiłem)

zatem jaką "eureke" odkryła Kalina???

uffff Jadziu kolejne forum ..i kolejny kontakt z KATOLIKAMI

no cóz ludzie sa tylko ludzmi....i to nie Boga wina że tacy sa.
a co do tych ludzi????

heeeeee....nieraz trzeba dostac samemu mocnego bata przez plecy
...by moze wreszcie dojśc czemu mnie Bóg omija

mnie takiego- nieraz prawie z aureolką
mnie???
...gdy ja dla niego na ołtarzu jak ta świczka płonę.....

zycie jest tylko zyciem
ale i w tym zyciu pojawiają sie ludzie...jak moderatorzy ..a szczególne uznanie dla nowopowstałej moderatorki "gabi"
za jej czujnośc....... :-D :-D

pozdrawiam
 
     
Agnieshka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-12, 00:21   

NORBERCIE,

czy powinnam Ci gratulowac aureolki??? :-/ Bo nikt wczesniej mi nia nie swiecil a Ty wyskoczyles tak nagle i z aureolka i z Polak-Katolik. Zatem, jezeli jestes jej dumnym posiadaczem, to moje niskie uklony w Twa strone :mrgreen:

JAGODZIA,

napisze Ci tak.
Wyobrazam sobie przez co przechodzisz. Ale ( nie bede obwijac w bawelne) zamiast rozpisywania sie na forach, ktore potrafia ale i tez nie potrafia byc ogolnie zyczliwe, Ty musisz sie wziac w garsc. Ty musisz stanac na nogi.
Nie chcesz sobie pomoc modlitwa , bo masz zal do Pana Boga?
OK, rozumiem. Ale jednoczesnie nie zycze sobie abys pisala teksty typu: nienawidze Go. Przyczyna- obrazasz moje i innych forumowiczow wartosci. Ja wypowiadam sie w tym poscie za siebie, oczywiscie. Mam nadzieje, ze to uszanujesz.

A wiec zacznij od dobrego psychologa ( co nie rowna sie slowu odplatny), terapia- pomysl o 12 Krokach, jakie sa na forum, pomoc z opieki spolecznej, sprawa alimentow ( o tym jak ja rozwiazac tez tam sie dowiesz).

Z kazdej sytuacji jest wyjscie. Trzeba po prostu chciec, uwierzyc, ze jest rozwiazanie i dzialac.

A Ty masz dla kogo. I jezeli nawet na chwile obecna czujesz, ze nie dla siebie, to dla Twych dzieci. One Ciebie potrzebuja. Potrzebuja silnej i madrej matki.

Nie lam sie. Nie strasz petelka, i do dziela.


Pozdrawiam.
 
     
oszukany
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-12, 00:22   

Jagodzia... to była moja opinia...i nie musisz się z nią zgadzać...Kalinki nie bronię, ale pisałem że miała jakieś uzasadnione obawy. Nikt na forum nie musi sie ze mną zgadzać i stawać po twojej stronie lub Kalinki. Sama napisałaś, że pokasowałaś wszystkie swoje wątki na forum wielodzietni. Nick Jagodzia76 można znaleźć na wielu stronach internetowych i to nic nie znaczy. Dlaczego cię uznano oszustką jeśli szukałaś pomocy na wielu forach, nie wiem ...
To jest tylko moja wypowiedź i nie nazywam cie oszustką tylko wierzę, w to co piszesz ale i też mogę rozumieć postępowanie Kalinki i wcale jej nie faworyzuje i staję w jej obronie.
Więc nie rozumiem dlaczego nie podoba ci się, że napisałem, że Kalinka też ma rację ...co cię w tym oburza? Skoro potrzebujesz pomocy na tym forum to z niej skorzystaj...i nie osądzaj Boga.
A Kalince myslę, że odpowiedziałaś wystarczająco szczerze i jak stwierdził Norbert1 zaczełaś pisać uczciwie...
Jesli moja wypowiedź uraziła Cię w jakiś sposób to przepraszam. Nie miałem tego w zamiarze.
 
     
Elżbieta1974
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-12, 01:04   

Jagodzia76 zajrzyj na priv i głowa do góry!!!!
I jeszcze tak mi się nasunęło po przeczytaniu Twojego wątku....

J 8,1-11
1 Jezus udał się na Górę Oliwną. 2 Rano znowu przybył na teren świątyni i cały lud zaczął się zbierać przy Nim. On usiadł i uczył ich. 3 Wtedy uczeni i faryzeusze przyprowadzili jakąś kobietę, przyłapaną na cudzołóstwie. Postawili ją pośrodku 4 i powiedzieli Mu: "Nauczycielu, ta kobieta została przyłapana na występku cudzołóstwa. 5 W Prawie Mojżesz kazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?" 6 Mówili to dla poddania Go próbie, by mieć coś do oskarżenia Go. Na to Jezus pochyliwszy się rysował palcem po ziemi. 7 Gdy nie przestawali Go pytać, wyprostował się i rzekł im: "Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem". 8 I znowu pochyliwszy się, rysował po ziemi. 9 Gdy oni to usłyszeli, zaczęli jeden po drugim odchodzić, zaczynając od starszych. Został sam i ta kobieta, stojąca pośrodku. 10 Jezus wyprostował się i zapytał ją: "Kobieto, gdzie są? Żaden nie wydał na ciebie wyroku?" 11 Odpowiedziała: "Żaden, Panie". Jezus rzekł: "I ja na ciebie wyroku nie wydaję. Idź, a odtąd już nie grzesz".


[ Dodano: 2012-01-12, 01:06 ]
Jesteś rozżalona, zagubiona, bezbronna, zmęczona, załamana, bezsilna, nie radzisz sobie, ale jesteś cudownym dzieckiem Bożym! Kimś wyjątkowym! Pamiętaj o tym.
 
     
Norbert1
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-12, 08:16   

Agnieshka napisał/a:
NORBERCIE,

czy powinnam Ci gratulowac aureolki??? Bo nikt wczesniej mi nia nie swiecil a Ty wyskoczyles tak nagle i z aureolka i z Polak-Katolik. Zatem, jezeli jestes jej dumnym posiadaczem, to moje niskie uklony w Twa strone

Ja i aureolka???

heeee zbyt pokornie staram sie stąpac po ziemi :mrgreen: :mrgreen:

..ale skoro pojawiło sie echo to może cos w tym jest co napisałem???
jak to było???

uderz w stół a........

[ Dodano: 2012-01-12, 08:30 ]
a o aureolkach odniesienie było do tego co poniżej

Jagodzia76 napisał/a:
bo ja Boga niewidze w ludziach , juz taka jestem ze najbardziej przemawia do mnie to jak widze jak zyja ci ktorzy wierza w tego Boga ...zas za nim tu trafilam - spotkalam ludzi ktporzy krytykowali papieza,kosciół -pouczali innych - a wszystko bylo pelne obludy , pychy ...ja jestem zla, jestem glupia ale przynajmniej, nieudaje swietej .........


nic to -zastanawiam sie Agnieszko czy lepiej się poczułas po kpinie???
jak tak to super :lol: :lol: :lol:

[ Dodano: 2012-01-12, 08:46 ]
Agnieshka napisał/a:
Ale jednoczesnie nie zycze sobie abys pisala teksty typu: nienawidze Go. Przyczyna- obrazasz moje i innych forumowiczow wartosci. Ja wypowiadam sie w tym poscie za siebie, oczywiscie. Mam nadzieje, ze to uszanujesz.

a co do tego
to mam pytanie:
czy knebel w buzi -to metoda na błądzącego ???
a skoro od kogoś chcemy poszanowania czegoś....to starajmy sie uszanowac także i w nim cos czemu na daną chwile tak ma

i tyle w temacie
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group





Zadaniem Stowarzyszenie Trudnych Małżeństw SYCHAR jest wspieranie rozwoju naszej Wspólnoty
- powstających Ognisk Sycharowskich poprzez m.in. drukowanie materiałów, ulotek...
Pomóż nam pomagać małżonkom, umacniać ich w wierności i nadziei! >>


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !











Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości






Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8