Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy jestem w stanie uratować swoje małżeństwo?
Autor Wiadomość
Katarzyna74
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-04, 12:29   

Dominiko, czym się zajmujesz? Jakie masz zainteresowania? Lubisz podróże? Czy masz przyjaciółkę?

Jednym z kroków, które są potrzebne do wyjścia z uzależnienia emocjonalnego jest zwrócenie uwagi na siebie.


Piszesz, że starasz się żyć z dnia na dzień. Zabrzmiało to jak wegetacja. Niedobrze.

Myślisz, że Bóg powołał Cię do wegetacji, czy do życia - z jego smakowaniem, radością z każdego dnia?

Żyjesz tu i teraz i tych dni, które mijają Ci na wegetacji w oczekiwaniu na gest meża - NIKT nie da Ci przeżyć drugi raz.

Wzbogacaj swoje życie zaglądając w siebie i swoje możliwości, swoje przyjemności, radości, talenty. Masz pasję? Rozwijaj. Nie masz pasji? Znajdź. Masz przyjaciół? Spotkaj się z nimi. Lubisz podróże? Wyjdź, zrób sobie wycieczkę. Nie masz co robić i masz za dużo czasu? Zainteresuj się wolontariatem.

I tak dalej i tak dalej. Zauważ - do tego wszystkiego, co powyżej - mąż nie jest niezbędny. Takie jest życie - rodzimy się i umieramy sami. Życie swoje też musimy sami za siebie przeżyć i nie ma to znaczenia, czy jesteśmy żonami, mężami, matkami. Jesteśmy ludźmi, dziećmi Bożymi.

Nie zrażaj się kiepską psycholog.

Możesz jeszcze natrafić na sześć takich - cóż z tego?

Jeśli komuś zależy na zmianie swojego życia - nie znajdzie przeszkód. :)

Znam kogoś, kto za powód swojej bierności w kwestii terapii mówił o pieniądzach, że ich nie ma. Nie chciał korzystać z darmowych poradni, są tam kolejki, rozumiałam to. Wspólnie więc ustaliliśmy, na co wydaje pieniądze i z czego mógłby zrezygnować. Wyszło mu, że jeśli chce naprawdę iść na terapię, musi rzucić palenie, miesięcznie zostawało mu w kieszeni 300 zł i miał już pieniądze, nie mial wymówek. A przy okazji rzucił palenie. :)

Nie szukaj przeszkód, działaj. Szkoda życia. :)
 
     
DominikaS
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-04, 14:20   

Kasiu spokojnie mam co robić uwierz:)

Jestem anglistką więc co rusz poznaje nowe osoby (uczę głownie w firmach) Mam też dużo znajomych i jedną prawdziwą przyjaciółkę z którą jestem codziennie w kontakcie.
Z racji tego, że jest Timcio to moje życie towarzyskie nie jest aż takie wybujałe, ale nie narzekam.

Absolutnie masz rację, że życie nie kończy się na mężu, ale .... :)

Pozdrawiam,
Dominika S


Słuchajcie wczoraj kolejny dzień ...
Mój mąż miał przygotować kolację, ale zadzwonił do mnie popołudniu, że ma wielką ochotę na kurczaczki, które ostatnio zrobiłam, więc ma wielką prośbę czy jeśli on zrobi zakupy moglabym je zrobić jeszcze raz ? ...
Przyjechał o 18.00, zjedliśmy razem obiad, puścilismy sobie bajki i wspólnie na kanapie je oglądaliśmy i nagle on zasnął. Obudził się o 21.30 i pojechał. Oczywiście w trakcie całej wizyty jest bardzo miły, cały czas mówił, że pyszny obiad, proszę i dziękuje itd. Tymcia ciągle przytulał i całował ...
Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia ??? Czy to jest normalne ???

Bardzo się oczywiście cieszę, że tak wyglądają jego wizyty, ale ja tak bardzo tęsknie i tak bardzo się boję, że ja robię sobie nadzieję, że w końcu się złamie a niestety na to nie wygląda.
W przyszłym tygodniu umówiłam się na spotkanie z Panią Psycholog :)

Zastanawiam się czy ten częsty kontakt jest dla nas wszystkich dobry. Dla dziecka - on chyba nie rozumie co się dzieje, dla mnie bo mimo, że nie chcę cały czas o nim myślę, a dla mojego męża chyba bardzo komfortowa sytuacja bo ma dom gdzie odpoczywa a potem wraca do mieszkania, gdzie imprezuje i się bawi:(

Dominika S
 
     
Katarzyna74
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 12:35   

Trzy zdania o sobie, reszta posta o mężu. :)

Do przemyślenia....


DominikaS napisał/a:
Bardzo się oczywiście cieszę, że tak wyglądają jego wizyty, ale ja tak bardzo tęsknie i tak bardzo się boję, że ja robię sobie nadzieję, że w końcu się złamie a niestety na to nie wygląda.
W przyszłym tygodniu umówiłam się na spotkanie z Panią Psycholog :)

Zastanawiam się czy ten częsty kontakt jest dla nas wszystkich dobry. Dla dziecka - on chyba nie rozumie co się dzieje, dla mnie bo mimo, że nie chcę cały czas o nim myślę, a dla mojego męża chyba bardzo komfortowa sytuacja bo ma dom gdzie odpoczywa a potem wraca do mieszkania, gdzie imprezuje i się bawi:(


A po co on ma się łamać? Toż życie jak w Madrycie - wielu by tak chciało - dwie sroki za ogon, dwa życia - jedno rodzinne i jedno rozrywkowe. ;)


W jednej wypowiedzi i dwa sprzeczne komunikaty. Takie też komunikaty otrzymuje mąż.

Czy nie lepiej więc zająć się SOBĄ teraz, by odpowiedzieć sobie na pytanie, czego ja - Domninika S. - chcę i pragnę?


Można godzić się na funkcję jadłodajni, pralni i punktu przedszkolnego, gdzie tatuś zabawi się z dzieckiem, po czym idzie się bawić i imprezować.

A można - ryzykując utratę tych "ciepłych" kontaktów, postawić ostro granice. Bycie ojcem to nie tylko oglądanie bajek i zabawy, ale wzorzec postępowania.

Czuję, że chciałabyś postawić granice - ale nie dlatego, by odzyskać godność żony, ale po to, by "nim potrząsnąć, zmusić do decyzji" - to trochę niewłaściwa motywacja.

Pisałaś, że łączy Was "przyjaźń".

W przyjaźni jest szczerość i uczciwość wobec przyjaciela.

Gotując kurczaczki, oglądając bajki z mężem, a potem odprowadzając go czułym i stęsknionym spojrzeniem do drzwi dajesz mężowi komunikat: ok, tak mi dobrze.

Może czas więc stanąć w prawdzie o sobie, być wobec siebie szczerą i zacząć żyć tak, aby było TOBIE dobrze, a nie mężowi?

Tyle, że do tego potrzebujesz odklejenia się mentalnego, emocjonalnego od męża.
I siły na to, by powiedzieć: tak mężu, kocham cię, ale leć wolno, rób co chcesz - jednak nie organizuj mi życia w chory sposób.

Po konstrukcji swojego posta powyżej widać, że siedzisz głęboko w uzależnieniu. Mąż, mąż, mąż, z mężem.

Może czas powiedzieć: kurczaczki mogę robić mężowi, który traktuje mnie jako żonę, przykro mi.

Skontaktuj się z Landis - miała bardzo podobną sytuację. I podobne dylematy....
 
     
DominikaS
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 14:47   

Wiem Kasiu wiem
Ja to niestety doskonale rozumiem
Ale ponieważ znam odpowiedz to uknułam sobie taki plan :)
Porozpieszczam go do grudnia. Bartek ma w listopadzie urodziny, potem święta a potem z nim porozmawiam, że to tak dalej nie może wyglądać.
A może w tym czasie coś jeszcze się wydarzy. Nie wiem.
W ten sposób (moim zdaniem) mam z nim kontakt, mogę pokazać mu jak fajnie jest w domu i co może stracić ...
Wiem to wszystko z boku wygląda idiotycznie i wychodzę na prawdziwą idiotkę :(
Dobrem zło zwyciężaj ...
Jeśli chodzi o uzależnienie od męża napewno masz rację i nad tym mam zamiar teraz popracować :):):)

Pozdrawiam i dziekuje Ci bardzo :)
Dominika

A jak mogę się z tą dziewczyną skontaktować ???
 
     
AdrianQ7
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 14:57   

Ja bym zaproponował Dominiko, abyś więcej czasu spędzała na modlitwie - na adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie, w Kościele... i na czytaniu Pisma Świętego, codziennie, wcześniej modląc się do Ducha Świętego (znakomita metoda modlitwy Pismem Świętym TUTAJ). Pan Bóg będzie mógł działać w Twoim sercu i da Ci poznać, jak się zachować - oraz do ci siłę do tego.
Wymagane jest tylko jedno: zawierzenie Panu Bogu i zgoda na to, co usłyszysz, Twoje uległe posłuszeństwo.
 
     
Katarzyna74
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 15:29   

DominikaS napisał/a:
A jak mogę się z tą dziewczyną skontaktować ???


W tym wątku jest jej wypowiedź. W jej poście na dole znajduje się ikonka do wysłania prywatnej wiadomości PW, możesz też znaleźć w jej profilu jej wątek i posty....


http://www.kryzys.org/vie...ghlight=#204900
Ostatnio zmieniony przez Katarzyna74 2012-10-05, 17:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
DominikaS
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 16:10   

Dziękuje:)

Adrianie masz rację zdecydowanie muszę bardziej zaufać Bogu i więcej się modlić.
Chciałabym zacząć też Nowennę Pompejańską. 20 pażdziernika wybieram się na mszę o uzdrowienie w moim mieście.

Kasiu coś mi to nie wychodzi, przepraszam, ale czy nick to LANDIS ?

Pozdrawiam Was i dziękuje raz jeszcze wasze słowa są dla mnie bardzo ważne.

Dominika S
Ostatnio zmieniony przez DominikaS 2012-10-08, 07:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Katarzyna74
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 17:39   

Nick tej forumowiczki to landis85.

Poprawiłam poprzedni mój post - czy teraz Ci się otwiera ten wątek?


Dominiko - mając Boga tuż za plecami, jako Obrońcę i Najlepszego Przyjaciela, który kocha Cię tak mocno, że trudno to sobie wyobrazić - o wiele łatwiej pokonuje się przeszkody. Lżej znosi się kryzysy, łatwiej godzi się ze sprawami nieuniknionymi, lżej znosi żałobę itd. Bóg jest jedynym ratunkiem dla każdego. Dopiero mając w Nim pełne oparcie i zaufanie - można iść dalej, bo wtedy każdy krok już jest z Nim, a to bardzo czesto przynosi dobre owoce. Sprawdzone, przetestowane. :D

Trzymaj się cieplutko. :)
 
     
AdrianQ7
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 19:18   

:) Ja nie pisałem, że masz podejmować więcej różnych modlitw
ale ponieważ ciągle pytasz, co masz zrobić - poleciłem Ci dwie konkretne metody, żeby usłyszeć głos Boga w swoim sercu i zastanowić się nad swym życiem i jego okolicznościami, to Ci pomoże podjąć dobre decyzje. Nowenna Pompejańska ma inny cel, msza "uzdrawiająca" (ale się uśmiałem z tego :) ) też inny.

Plan, który sama ustaliłaś (do grudnia męża rozpieszczać itd...) nie jest dobry, wiesz dlaczego? Bo to jest Twój plan...
Jeśli przełamiesz się i zaczniesz taką modlitwę ciszy, takie własne rekolekcje (polecam np. Kryzys szansą od Boga) to dowiesz się, jaki jest BOŻY plan na Twoje małżeństwo i obecną sytuację.
Pozdrawiam, pamiętam w modlitwie :)

PS. może być msza o uzdrowienie lub z modlitwą o uzdrowienie, a nie uzdrawiająca (msza nie uzdrawia) :)
 
     
DominikaS
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-07, 18:51   

Sluchajcie no to klamka zapadła ...
Moj mąż przyjechał po 2 dniach imprezowania w górach a ja go zapytalam w co on z nami gra. On mi odpowiedział, że on w nic nie gra i ze to ja robie sobie nadzieje. Powiedzialam mu ze skoro jest taki pewny to niech składa papiery. Będziemy spotykać się 2 razy w miesiącu i jego wizyty bedą wygladały zupełnie inaczej ...
Więc wszystko juz skończone ... Nie ma nadzieii ..
Ostatnio zmieniony przez DominikaS 2012-10-08, 07:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
AdrianQ7
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-07, 20:37   

Czy to było przemodlone zachowanie i w pokoju podjęta decyzja - czy impuls złości po dwudniowej nieobecności męża?
 
     
DominikaS
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-07, 20:41   

Adrianie nie wiem. Ale chyba nie moge siebie juz dalej oszukiwac. I jeszcze widze jak cierpi dziecko, ktore tego nie rozumie i czeka na Tate ...
Ostatnio zmieniony przez DominikaS 2012-10-08, 07:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Agnieshka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-07, 21:17   

Witaj Dominiko,

czy slyszalas moze o ksiazce Dobsona: Milosc wymaga stanowczosci ?

Z tego, co napisalas, Twoj maz potrzebuje twardej milosci.
I rzeczywiscie, jak napisala Katarzyna, zacznij myslec o SOBIE i Waszym dziecku. WY, a Twoj maz czy bedzie chcial sie do Was dolaczyc czy tak jak mu wygodnie, na doczepke, bo tak mu dobrze, to juz jego decyzja.

Pozdrawiam. Z Bogiem.

A.
 
     
DominikaS
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-08, 07:47   

Tak Agnieszko słyszałam. Przeczytałam fragmenty, które są dostępne online. Książkę już sobie zamówiłam, więc myślę, że niebawem przeczytam ją całą.

Zastanawiam się tylko nad jednym: Czy ma to sens w moim przypadku nie zgadzać się na rozwód ? Przecież nie mogę zmusić kogoś do miłości ...

Chcę absolutnie, aby mój mąż poniósł konsekwencje swojej decyzji (nie kierując się zemstą).
Bo mam wrażenie, że dla niego i dla jego rodziny nic się nie stało.
Na imprezie w górach był ze swoim 21-letnim bratem i brata towarzystwem. Ja nie wiem może to ja zwariowałam, ale jak można brać swojego brata na imprezę wiedząc, że on ma żonę i dziecko ???
Co mój mąż robi z tak młodymi ludzmi ???

On sam już zdecydował, że chce być z doskoku ...
Tylko muszę się dowiedzieć jak to ma zdrowo wyglądać dlatego umówiłam się z Panią Psycholog.

DominikaS
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group





Zadaniem Stowarzyszenie Trudnych Małżeństw SYCHAR jest wspieranie rozwoju naszej Wspólnoty
- powstających Ognisk Sycharowskich poprzez m.in. drukowanie materiałów, ulotek...
Pomóż nam pomagać małżonkom, umacniać ich w wierności i nadziei! >>


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !











Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości






Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9