Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Święty Rafale Archaniele, który czuwasz przed majestatem Bożym i z polecenia Stwórcy, byłeś przewodnikiem w niebezpiecznej wędrówce Tobiasza. Czuwaj nad drogami naszego życia, ostrzegaj przed niebezpieczeństwami jakie nas zgubić mogą. Ty odpędzałeś demony i uzdrawiałeś mocą Bożą. Broń nas przed uległością złu, a gdy zdrowie i życie nasze zagrożone będzie, wstawiaj się za nami u Boga, przedstawiaj nasze sprawy i bądź nam pomocny. Amen.
Panie Boże, racz zesłać nam pomoc świętego Rafała Archanioła; ponieważ, jak wierzymy, przebywa on zawsze w obecności Twojego majestatu, niech przedstawia Tobie nasze prośby i wyjedna nam Twoje błogosławieństwo. Przez Pana naszego. Amen.
W naszych poprzednich rozważaniach przyglądaliśmy się św. Tomaszowi, który wykazuje, że aniołowie ani nie mają ciał, ani nawet nie mają możliwości ich posiadania. Wspomniałem wtedy o pytaniu, które w związku z tym problemem zostało zadane przez Akwinatę. Skoro aniołowie nie mają, i nawet nie mogą mieć, ciał, to jak w takim razie należy rozumieć te fragmenty Pisma Świętego, w których aniołowie pojawiają się w ludzkich ciałach?[1] Św. Tomasz odpowiadając najpierw wyklucza taką możliwość, że ciała aniołów istniały tylko w wyobraźni ludzi, którzy je oglądali. Taki pogląd jest nie do przyjęcia, ponieważ wyobrażenie jest różne u różnych ludzi, czyli nigdy nie ma takich dwóch osób, które identycznie wyobrażałyby sobie tę samą rzecz nie istniejącą w rzeczywistości. Duchy niebieskie przecież ukazywały się w ciałach wielu ludziom naraz. Aniołów odwiedzających Abrahama widział on sam i cała jego rodzina (Rdz 18,1-15), podobnie było z Lotem i mieszkańcami Sodomy (Rdz 19,1-11), a także z archaniołem Rafałem, który przebywał wśród ludzi przez długi czas (Tb 4,1-12,22). Choć Akwinata mówi tylko, że wszyscy ci ludzie nie mogli wyobrażać sobie aniołów w ten sam sposób, dodajmy, że nie mogła być to jakaś zbiorowa halucynacja, czy inne tego typu zjawiska, ponieważ Pismo Święte mówi o cielesności aniołów, która utrzymywała się przez wiele dni. Nierozsądne zatem byłoby twierdzenie, że to tylko ludzkie wyobrażenie i dlatego też pozostaje przyjąć, że aniołowie opisani przez Pismo Święte naprawdę posiadali ciała.
Doskonały kucharz
Jak zatem jest to możliwe? Jeżeli aniołowie nie mają ciał, i nawet nie mogą ich mieć, to jak w takim razie mogą "ukazywać się w ciele"? Św. Tomasz odpowiada po prostu, że aniołowie nie będąc cieleśni niekiedy ciała przybierają (corpora assumant). Oczywiście nie jest to wcale pełna odpowiedź, ponieważ teraz możemy znów zapytać: co to znaczy przyjąć, czy przybrać ciało? Aby przybliżyć nieco odpowiedź, musimy sięgnąć do dalszego fragmentu Summy teologii, w którym św. Tomasz zajmuje się co prawda innym pytaniem, ale niejako przy okazji rozjaśnia nam interesujące nas zagadnienie. Rozważając władzę aniołów nad światem materialnym pokazuje, że z racji swej doskonałości, która jest dużo większa niż ludzka, aniołowie mogą wpływać na materię w sposób dużo doskonalszy niż człowiek.[2] Jednak czyni tutaj zastrzeżenie, że nie mogą oni niczego stwarzać, tylko wpływają na materię już istniejącą, przekształcając ją. Oznacza to nie tylko, że działają posługując się tym, co wcześniej zostało stworzone, ale także, że muszą oni postępować zgodnie z tym, jak materia naturalnie się zachowuje. Akwinata przywołuje tutaj jako przykład działanie kucharza, który wykorzystując ogień i różne składniki może przyrządzić smaczny posiłek. W ten sposób wykorzystywana jest naturalna siła ognia, który podgrzewa i zmienia potrawę, czyniąc ją dobrą do zjedzenia. Choć wykorzystywane jest to, co jest w naturze, to jednak kiedy kucharz zakończy swoją pracę, pojawia się coś, co nie występuje naturalnie, a mianowicie smaczny posiłek. Innymi słowy: chleba nie da się wyhodować na polu, ale można wyhodować zboże, które człowiek jest w stanie przemienić w chleb.
Władać materią jak Bóg
Posługując się tym przykładem św. Tomasz wyjaśnia, że aniołowie, którzy z racji swej doskonałości mogą kształtować materię dużo lepiej niż człowiek, czynią z tego, co jest w naturze, rzeczy, które człowiekowi wydają się cudowne i niesamowite. I choć anioł nie może władać materią jak Bóg, to jednak czyni to w sposób dla człowieka nieosiągalny.[3] Dodajmy, że przykład ten może dostarczyć nam nieco żartobliwego wniosku, że jeżeli aniołowie zabraliby się kiedyś za przygotowanie posiłków, to dla człowieka byłyby to potrawy o prawdziwie niebiańskim smaku.
To wyjaśnienie pomaga nam bardzo w zrozumieniu tego, jak aniołowie mogą przybierać ciała. Skoro są w stanie kształtować materię w tak doskonały sposób, że człowiek uznaje to za cud, to oznacza, że są również w stanie ukształtować z materii ciało, które przypomina ciało ludzkie.
Ubranie ciała
Zauważmy jednak, że cały czas mówimy tutaj o jakimś materialnym tworze, który przypomina ciało ludzkie, ale ciałem ludzkim nie jest. Jest to bardzo ważne przypomnienie, ponieważ anioł przybierając ciało nie staje się człowiekiem. On nadal pozostaje aniołem! Oznacza to, że choćby w przybranym ciele chodził jak człowiek, jadł jak człowiek i wszystko robił tak, jak człowiek, to i tak nie stanie się przez to człowiekiem. Św. Tomasz w tym miejscu po prostu mówi, że w przybranych ciałach aniołowie nie wykonują czynności życiowych.[4] Trzeba jednak sprawę nieco wyjaśnić. Są takie działania człowieka, które opierają się jedynie na wykorzystaniu praw natury. Przykładem jest tutaj mowa, która polega na wydawaniu dźwięków w sposób określony. W tym znaczeniu aniołowie mogą mówić w przybranych ciałach, bo tak samo są w stanie wydobywać z siebie dźwięki.[5]
Jednak kiedy mówimy na przykład o jedzeniu i trawieniu pożywienia, to człowiek wykonuje tę czynność po to, aby żyć. Aniołowie, jeżeli nawet jedzą w przybranych ciałach, to jednak nie czynią tego, aby podtrzymać w istnieniu ciało, które przybrali. Zatem w tym przypadku jedzenie nie służy budowaniu ciała w taki sposób, w jaki pożywienie jest przyswajane i staje się częścią ciała człowieka.[6]
Zewnętrzny dodatek
Wszystkie te, dość skomplikowane, rozumowania możemy teraz przedstawić przy pomocy przykładu. Jak mi się wydaje, najlepiej można opisać przybieranie ciał przez aniołów poprzez przykład człowieka, który wkłada ubranie. Może ono sprawić, że osoba taka zacznie zupełnie inaczej wyglądać, ale nigdy nie stanie się ono częścią ludzkiego ciała. Ubranie porusza się tak jak człowiek się porusza, czasem nawet wydaje dźwięki szeleszcząc, ale nie czyni tego dlatego, że jest żywe, tylko dlatego, że porusza je ubrany człowiek. Podobnie przybrane ciała nie stają się częścią anielskiej natury, są jedynie zewnętrznym dodatkiem do niej.
Dlaczego aniołowie udają?
Skoro już rozważania św. Tomasza nieco przybliżyły nam to, w jaki sposób aniołowie przybierają ciała, to możemy przejść do kolejnego pytania, które się tutaj pojawia. Zobaczmy, że jeżeli aniołowie mają duchową naturę, to przybierając ciała udają, że są ludźmi, a więc istotami o wiele mniej doskonałymi. Choć brzmi to trochę dziwnie, możnaby porównać tę sytuację do człowieka, który udaje, że jest zwierzęciem. Rodzi się więc pytanie, dlaczego aniołowie przybierają ciała i udają, że są ludźmi? Przecież nie wynika to z ich własnej natury, a przybieranie ciał samo w sobie jest sytuacją równie dziwną, jak człowiek udający, że jest zwierzęciem.
Pytanie to pojawia się w jednym z zarzutów, a św. Tomasz odpowiada na nie, że aniołowie nie robią tego dla samych siebie, bo taka sytuacja byłaby właśnie kuriozalna, ale robią to ze względu na człowieka, który nie może zobaczyć anioła w jego naturalnej postaci.[7] Przybieranie ciał przez aniołów zawsze więc jest pożyteczne dla człowieka i jest dawane człowiekowi po to, aby przekazać mu jakąś prawdę o tajemnicach Bożych. Aniołowie przybierający ciała, opisywani na kartach Starego Testamentu, w pewien sposób zapowiadają Wcielenie Chrystusa i niejako powoli wprowadzają człowieka w tę tajemnicę. W Nowym Testamencie, kiedy Wcielenie Chrystusa już nastąpiło przybieranie ciał przez aniołów ma służyć pokazaniu człowiekowi jego przyszłej chwały. Jest zapowiedzią społeczności zbawionych - Kościoła Uwielbionego, w którym człowiek ma znaleźć się po śmierci.[8]
Pokora aniołów
Możemy więc uważać, że Bóg nakazuje dobrym aniołom przybieranie ciał tylko wtedy, kiedy jest to dla człowieka potrzebne, kiedy skuteczniej może skierować go ku duchowej rzeczywistości, przypomnieć mu i wyjaśnić jakąś duchową prawdę. Musimy jednak pamiętać, że skoro aniołowie tak doskonale mogą kształtować materię, to mogą również udzielać nam pomocy w zwykły sposób, bez przybierania ciał. Mogą przecież równie dobrze (a nawet lepiej) wpływać na materię bez przybranego ciała. Wynika z tego, że ukazanie się anioła w przybranym ciele jest zawsze jakimś wypadkiem nadzwyczajnym. Dokonuje się zawsze wtedy, kiedy zobaczenie anioła w szczególny sposób może człowiekowi pomóc w dążeniu do Boga.
Na koniec warto przedstawić jeszcze jeden wniosek. Skoro, jak powiedzieliśmy, doskonałość aniołów polega na ich bezcielesności, a przybieranie ciał jest w pewnym stopniu byciem tym, kim nie są w rzeczywistości, to chciałoby się powiedzieć, że przybranie ciała jest dla anioła jakimś aktem uniżenia.
Okazują one w ten sposób swoją pokorę uniżając się na podobieństwo uniżenia Chrystusa. Chrystus "uniżył samego siebie" i "stał się podobnym do ludzi" (Flp 2,7-8). Skoro więc nasze Zbawienie dokonało się przez uniżenie się samego Boga, aniołowie także stają się "podobni do ludzi" tak jak Chrystus, aby służyć dziełu naszego Zbawienia. Jeżeli tak spojrzymy na niezwykłe przybieranie ciał przez aniołów, to tym większa powinna być nasza wdzięczność wobec ich niezwykłej pokory.
Ks. Tomasz Stępień
przypisy:
1 ST I, q.51, a.2, rsp.
2 Por. ST I, q.110, a.2, rsp.
3 ST I, q.110, a.2, ad 3: "Nic nie wadzi, żeby mocą aniołów działy się w przyrodzie jakieś skutki, do dokonania których siły cielesnych przyczyn sprawczych są niewystarczające. Ale to jeszcze nie znaczy, że materia jest posłuszna aniołom na skinienie; tak jak i kucharzom materia nie jest na skinienie posłuszna, gdy taką czy inną strawę gotują za pomocą ognia, kierując umiejętnie jego siłą - tego by jednak ogień sam przez się nigdy nie dokonał. Nie przekracza siły cielesnej przyczyny sprawczej doprowadzenie materii do tego urzeczywistnienia, jakim jest forma substancjalna, gdyż podobny z natury czyni rzecz podobną do siebie."
4 Por. ST I, q.51, a.3, rsp.
5 Por. ST I, q. 51, a.3, ad.4: "Właściwie to aniołowie nie mówią przez przybrane ciała; tworzą jedynie w powietrzu dźwięki podobne do głosów ludzkich, co ma jakoweś podobieństwo do mowy."
6 Por. ST I, q.51, a 3, ad 5: "… pokarm brany przez aniołów ani nie obracał się w ciało przybrane, ani też owo ciało nie było takiej natury, żeby pokarm mógł się w nie obrócić. Nie było to więc prawdziwe jedzenie …"
7 Por. ST I, q.51, a.3, ad 1.
8 Por. ST I, q.51, a.3, ad 1.
Do Anioła Stróża człowieka, z którym mamy jakieś trudności
Pozdrawiam Cię, Aniele Stróżu N. [podać imię lub nazwisko jesli znasz] i uwielbiam Boga obecnego w Tobie. Proszę Cię, skłoń jego serce, aby w stosunku do każdego człowieka był łaskawy, uczciwy i sprawiedliwy.
Niech stanie się godnym przykładem życia i postępowania dla innych. A nade wszystko, mój Aniele Stróżu, proszę o pomoc, abym każdego dnia pozostawał ze wszystkimi w dobrych stosunkach.
Pomóż mnie i N. usuwać wszelkie konflikty i nieporozumienia między nami,jakie mogą nieść nasze zachowania, aby nasze życie przebiegało owocnie, w atmosferze zgody, na większą chwałę Bożą. Amen.
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2011-01-12, 20:09
Bp Antoni Długosz
Modlitwa do anioła to nie magiczna formułka
Z biskupem Antonim Długoszem, sufraganem częstochowskim, rozmawia Michał Bondyra
Drugiego października obchodzimy wspomnienie Aniołów Stróżów. O ich roli w naszym życiu mówi m.in. modlitwa „Aniele Boży, stróżu mój”, z której dowiadujemy się m.in. o celu, do jakiego ma nas doprowadzić Anioł Stróż, a więc o życiu wiecznym. Ale jaki tak naprawdę wpływ ma na nas ten nasz osobisty strażnik?
– Misję Aniołów Stróżów należy rozpatrzyć w kontekście zadań, jakie Pan Bóg zleca aniołom. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że istnienie Aniołów jako bytów duchowych, niecielesnych jest prawdą wiary. Posiadają rozum i wolną wolę. Są istotami osobowymi i nieśmiertelnymi. Przewyższają doskonałością wszystkie stworzenia widzialne (KKK 328n). Aniołowie są pośrednikami między Bogiem a człowiekiem, orędownikami ludzi u Boga, a także sługami Boga wśród ludzi. Przekazują zbawcze zlecenia Boga oraz stale czuwają nad ludźmi. Katechizm zaznacza, że Chrystus stanowi centrum anielskiego świata (KKK 331). Aniołowie są duchami przeznaczonymi do służby Chrystusowi i Jego uczniów. Tym ostatnim są posyłani na pomoc.
Określenie „anioł” pochodzi od łacińskiego słowa angelus, hebrajskiego mal’ak, greckiego angelos – oznaczających wysłannika, szczególnie posłańca Boga. Powyższe słowa nie określają natury aniołów, a jedynie wskazują na ich zadanie wobec ludzi. Niekiedy w Piśmie Świętym termin „anioł” występuje na oznaczenie ludzkich wysłanników czy też kapłanów.
O aniołach stróżach piszą ojcowie Kościoła: św. Cyprian nazywa ich przyjaciółmi ludzi, św. Bazyli – pedagogami, św. Ambroży – pomocnikami. W przesłaniu św. Hieronima każdy człowiek ma ku obronie swojego Anioła Stróża. W nauczaniu św. Bazylego każdy naród oraz każdy człowiek ma swojego Anioła Stróża. Św. Augustyn podkreśla, że jednym z wyrazów miłości Pana Boga do ludzi jest ustanowienie dla nich Aniołów, aby strzegli przed złem.
Świadomość, że mamy stałego towarzysza życia napawa więc nadzieją w każdym doświadczeniu. Pozostajemy jednak ludźmi wolnymi i w podejmowaniu decyzji nie zawsze radzimy się naszego Opiekuna, który prezentuje i przedkłada nam Jezusowy „przepis na życie”.
Obecność Anioła Stróża w naszym życiu stanowi szczególną okazję do kontaktowania się z Nim w różnych sytuacjach życia.
O obecności naszego Anioła Stróża nie pamiętamy bądź często ją trywializujemy. O co możemy, a o co powinniśmy się modlić do swojego „osobistego bodygarda”?
– Nie można modlitwy wstawienniczej do Anioła Stróża traktować jak magicznej formułki, która wypowiedziana uchroni nas przed niebezpieczeństwami i stanowi niezbitą rękojmię, że ominą nas trudy życia oraz niebezpieczeństwa. Dziadkowie oraz rodzice małych dzieci wieszają nad łóżkami swych pociech lub przypinają w wózkach obrazki Anioła Stróża czuwającego nad dziećmi przechodzącymi przez stary podziurawiony most. W przekonaniu niektórych ludzi ów obrazek niczym talizman chroni przed niebezpieczeństwami. Oczywiście obecność obrazka świadczy o wierze rodziców, zatroskaniu o dziecko. Ważne jest, by z tym znakiem towarzyszyła ludziom postawa stworzenia dziecku najbardziej optymalnych warunków koniecznych do jego wszechstronnego rozwoju, a przede wszystkim zatroskania o religijne wychowanie dziecka. Rodzice winni na pierwszym miejscu spełniać zadania przypisywane Aniołowi Stróżowi, ponieważ w wielu sytuacjach życiowych przez ludzi działa Boża Opatrzność. Stąd tak dorośli, jak i dzieci mogą kontaktując się z Aniołem Stróżem prosić go, by jego charyzmat był udziałem każdego człowieka. Istotą owej postawy jest wierność Bogu wyrażona czynami życia będącymi pozytywnym wypełnianiem Bożej woli.
A jak wygląda relacja Księdza Biskupa z Aniołem Stróżem? Jak ważny jest ten osobisty strażnik w życiu Waszej Ekscelencji? O co zwykle się Ksiądz Biskup za jego pośrednictwem modli?
– Tradycyjną modlitwą „Aniele Boży, Stróżu mój” modliłem się jako dziecko. Nie traciłem kontaktu z moim Opiekunem, lecz zmieniała się forma modlitwy w dojrzałym wieku wyrażana własnymi słowami. W porannej modlitwie obok moich patronów z chrztu i bierzmowania skierowuję wstawienniczą modlitwę do Anioła Stróża. Podobnie podtrzymuję kontakt z nim rozpoczynając podróż, w trudnych chwilach pokus, w niebezpieczeństwach. Głęboko wierzę, że Anioł Stróż wstawia się za mną u Pana Boga. Jednak moje wolne działanie nigdy nie będzie ograniczone przez wstawiennictwo Anioła Stróża.
Zarzucam sobie, że mniej zwracam uwagę na wyrazy wdzięczności za opiekę, a najczęściej w trudnych chwilach pokus i zagrożeń dominuje modlitwa prośby. Tematyka modlitwy dotyczy nie tylko mojej osoby, lecz szczególnie proszę Anioła Stróża o dojrzałe spełnianie zadań przez rodziców, by dzieci na całym świecie doświadczały w rodzinach atmosfery nazaretańskiego domu. Proszę także mojego Opiekuna, by każde dziecko żyło świadomością, że towarzyszy mu Przyjaciel, do którego może zwracać się w każdej sytuacji życia.
--------------------------------------------------------------------------------
Bp Antoni Długosz urodził się w 1941 roku w Częstochowie, wyświęcony na kapłana 20 czerwca 1965 roku. Mianowany biskupem tytularnym Aggar, a także pomocniczym w Częstochowie 18 grudnia 1993 roku, wyświęcony na biskupa 6 stycznia 1994 roku. Profesor doktor habilitowany teologii. Delegat Episkopatu Polski ds. Młodzieży Nieprzystosowanej Społecznie, zwany też „biskupem od dzieci”. Przez kapitułę złożoną z najmłodszych odznaczony m.in. „Orderem Uśmiechu”. Szczególną troską otacza osoby cierpiące na choroby psychiczne oraz narkomanów.
Chyba od zawsze ludzie szukają odpowiedzi na pytania dotyczące miłości. Co to właściwie jest miłość? Jak znaleźć prawdziwą miłość? To, iż wielu gubiło się, szukając miłości, może trochę wynika z tego, że rzadko pytania te kierowano do filozofów. A przecież niemalże od samego początku swojej historii filozofia stara się udzielić odpowiedzi na te pytania. Już greccy myśliciele poświęcali miłości wiele ze swoich dzieł, uważając, że zrozumienie miłości jest także zrozumieniem człowieka, który kocha. Najlepszym przykładem jest tutaj jeden z najbardziej znanych dialogów Platona – Uczta.
Gdybyśmy zwrócili się z tym pytaniem do św. Tomasza, pewnie zastanowiłby się chwilę i zaraz odpowiedział, podając nam jedną ze swoich definicji. Po czym otrzymalibyśmy zapewne błyskawiczne wyjaśnienie, czym się różni sposób, w jaki kocha Bóg, człowiek, i w końcu, jak kochają aniołowie. Oczywiście spora grupa słuchaczy uznałaby od razu, że odpowiedź św. Tomasza wcale nie jest tą odpowiedzią, której oczekiwali, a poza tym jest na tyle niezrozumiała, że niewiele wyjaśnia, dlaczego na przykład nie kocham już swojej żony tak, jak to było zaraz przed ślubem.My jednak, jako wytrwali uczniowie Doktora Anielskiego, spróbujmy podążyć przez chwilę za jego myślą, która choć niekiedy jest dość trudna, to wcale nie jest nieżyciowa.
Miłość daje szczęście
Na początku musimy zauważyć, że skoro do miłości zdolny jest człowiek, anioł i Bóg, to znaczy, że te sposoby kochania mają jednocześnie coś wspólnego i coś, co sprawia, że nie są one jednocześnie takie same. Chciałbym w tym miejscu wyjść od jednej z najprostszych i najkrótszych definicji miłości, którą możemy znaleźć u św. Tomasza. Zastanawiając się nad odmianą miłości, która jest nam najbliższa, a mianowicie miłością uczuciową, Doktor Anielski pisze, że jest to po prostu: „zasada dążenia do ukochanego celu”.
Tym ukochanym celem jest oczywiście jakieś dobro. Jeżeli więc coś kochamy, to miłość niejako popycha nas do osiągnięcia tego dobra, ponieważ to daje nam szczęście. Można więc powiedzieć, że miłość jest początkiem wszelkich naszych dążeń, bo dzięki miłości nie tylko uznajemy, że pragniemy zdobyć coś, co daje nam szczęście, ale także miłość właśnie sprawia, że w ogóle chce nam się cokolwiek robić, aby osiągnąć ten cel. I w końcu, jeżeli jest w nas pragnienie dobra, to będziemy tym bardziej szczęśliwi, im to pragnienie będzie silniejsze, bo będziemy bliżej szczęścia. Choć wydaje się to nieco zawiłe, trzeba przypomnieć, że szczęście nie jest przecież czymś materialnym, oddalonym od nas o pewną odległość.
Mimo to także w przypadku podróży do jakiegoś miejsca, radość zaczyna się już w momencie, kiedy wyruszamy w drogę, a nawet postanowimy, że gdzieś się wybierzemy, bo już wtedy pojawia się perspektywa dotarcia do celu. Radość zaś jest tym większa, im bardziej cel jest upragniony. Dlatego samo gorące pragnienie dobra, czyli gorąca miłość, jest już sama w sobie szczęściem.
Szczęście bez granic
W tym miejscu zaczynają się słynne Tomaszowe rozróżnienia. Okazuje się bowiem, że rodzaje miłości zależą od tego, w jaki sposób możemy czegoś chcieć. I tak, najbardziej podstawową odmianą miłości jest pewne dążenie, które wynika z natury, czyli z tego, kim jesteśmy. Ponieważ jesteśmy niedoskonali, pragniemy nieustannie dopełnienia i spełnienia przez zjednoczenie z tym, co jest doskonalsze. Oczywiście taka naturalna skłonność popycha człowieka ku temu, co jest Dobrem najwyższym i nieskończonym, ponieważ każdy chce być szczęśliwy nie tylko trochę, ale w całej pełni. Pełnia szczęścia jest zaś takim stanem, w którym owego szczęścia nie może nigdy zabraknąć. Myślę, że widzimy, dokąd zmierza św. Tomasz.
Chce on nam powiedzieć, że to naturalne i zapisane niejako w nas pragnienie, to po prostu jakieś ukryte pragnienie Boga, który jest nieskończonym dobrem i dlatego tylko On może nam dać szczęście, jakiego pragniemy. Problem jednak polega na tym, że takie zapisane w naszej naturze pragnienie jest bardzo „niewyraźne”. Wiemy, że chcemy nieskończonego szczęścia, ale nie zawsze jesteśmy w stanie rozpoznać, że źródłem takiego szczęścia jest właśnie Bóg. Dlatego w naszej miłości tak często się potykamy na innych, mniejszych dobrach, które kochamy i w których upatrujemy źródła naszego szczęścia. Św. Tomasz podkreśla, że anioł, tak samo jak człowiek, posiada w sobie taką naturalną skłonność do kochania, ponieważ także nie jest w pełni doskonały. Dlatego musi w nim być takie pragnienie. Jednak to, jak ono zostanie zrealizowane, znów zależy od tego, jak dobrze anioł rozpozna przedmiot swojej miłości.
Rozpoznać i wybrać ukochanego
W tym miejscu trzeba jednak koniecznie przypomnieć to, co wyjaśniliśmy w poprzednim odcinku naszych rozważań. Aniołowie z racji tego, że nie posiadają ciał, nie kochają miłością zmysłową. Ponieważ każdy z nas jest cielesny, w swoich zmysłach także rozpoznaje różne dobra, które stają się przedmiotem naszych dążeń. Dobra materialne też w pewnym, bardzo ograniczonym stopniu, mogą uczynić nas szczęśliwymi, ponieważ dają nam przyjemność. Z tej racji zdarza się, że człowiek upatruje pełni swojego szczęścia w tym, co materialne. Kocha tylko to, co zmysłowe, i jest to chyba najtragiczniejszy przykład złego zrealizowania pragnienia szczęścia, które jest w naszej naturze.
Zaznaczmy, że wcale nie chodzi tutaj o to, aby w ogóle ignorować świat materialny. Człowiek nie może tego zrobić, bo jest cielesny. Permanentne ignorowanie powietrza, wody i pożywienia, a także ubrania i innych rzeczy, które nas otaczają, byłoby dla nas po prostu śmiertelne. Chodzi tu zatem o porządek miłości, o to, aby nie pragnąć tego, co materialne, bardziej niż tego, co duchowe. Czymś bardzo ważnym staje się więc hierarchia miłości, dzięki której powinniśmy nieustannie rozróżniać, co jest ważniejsze, a co mniej ważne. Oczywiście aniołowie wolni są od zmysłowych pragnień. Nie grozi im zatem takie zakochanie się w tym, co materialne. Ich miłość jest czysto intelektualna. Nie znaczy to jednak, że jest wolna od zagrożeń. Tak samo jak w przypadku człowieka, muszą oni dobrze rozpoznać przedmiot swojej miłości i w sposób wolny wybrać to, co chcą kochać.
Zły i dobry wybór
W naszym przypadku jesteśmy w stanie jasno pokazać to na przykładzie. Chłopak najpierw szuka dziewczyny, następnie stara się ją dobrze poznać, a w końcu wybiera ją przed ołtarzem jako kogoś, kogo chce kochać przez całe swoje życie. Jaki jednak wybór ma anioł? Skoro odpadają rzeczy materialne, aniołowie nie żenią się i nie wychodzą za mąż (por. Mt 22, 30), a anioł jest najdoskonalszym ze stworzeń, to jasne jest, że w jego przypadku zły wybór może dotyczyć tylko jego samego. To znaczy, że anioł swoją wolną wolą może pokochać siebie bardziej niż Boga. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że taka sytuacja to właśnie opis grzechu aniołów, którzy wpatrzeni we własną doskonałość postanowili, że siebie będą kochać na pierwszym miejscu. Jest to właśnie najstraszniejszy ze wszystkich grzechów – grzech pychy. Wrócimy jeszcze do niego, kiedy będziemy zajmować się grzechem aniołów, jednak w tym miejscu św. Tomasz skłania nas do zauważenia, że także aniołowie mogą kochać w sposób wolny, to znaczy, że muszą sami zdecydować, kto zaspokoi najgłębsze pragnienie zakorzenione w nich samych.
Czy mój Anioł Stróż mnie kocha?
Powyższe pytanie, choć może się wydawać dziwne, to jednak koniecznie trzeba je zadać. Może się bowiem wydawać, że skoro wolą Boga jest, aby każdy z nas miał swojego Anioła Stróża, to dobrzy aniołowie opiekują się nami przede wszystkim z posłuszeństwa. Niekiedy nawet w literaturze i filmach pojawia się taki obraz, w którym człowiek jest dla Anioła Stróża niejako przedmiotem, którym się zajmuje, obiektem pracy, którą ma wykonać, aby wykazać się przed swoim pracodawcą. Jest to obraz całkowicie fałszywy. Jednym z kluczowych elementów w rozumieniu miłości, które podsuwa nam św. Tomasz, jest podobieństwo.
Miłość jest tym większa, im bardziej podobne do siebie są kochające się osoby. Im więcej kochające się osoby robią razem, mając wspólne cele i zainteresowania, tym bardziej rośnie ich miłość. W ten sposób możemy także zrozumieć miłość dobrych aniołów do nas. Bo przecież aniołowie z miłości do Boga spełniają Jego wolę i pragną, aby wszyscy ludzie mieli udział w szczęściu, którego oni już doznają. Jesteśmy podobnie jak aniołowie osobami, a w dodatku najdoskonalszymi stworzeniami materialnymi. Dlatego też, jeżeli my także chcemy wypełniać wolę Bożą i wytrwale pracujemy, aby jak najwięcej ludzi zbliżyło się do Boga, to także nasze relacje z aniołami powinny być coraz głębsze. Aniołowie więc kochają nas nie dlatego, że Bóg im to nakazuje, ale stanowimy z nimi wspólnotę osób. Są oni, tak samo jak my, częścią wielkiej społeczności rozumnych stworzeń, które wielbią Boga i pragną, abyśmy wszyscy mogli Go uwielbiać w doskonałej jedności wspólnoty świętych w niebie.
Czy ja kocham mojego Anioła Stróża?
Jeżeli spojrzymy na to, jak my możemy odwzajemnić miłość aniołów do nas, to zauważamy od razu, że nie jest to łatwe. Nie możemy kochać aniołów miłością uczuciową, jako że są całkowicie niematerialni. Możemy jednak dokładnie tak samo, jak aniołowie nas, poznać ich i wybrać jako naszych pomocników w spełnianiu woli Bożej na ziemi. Zatem im bardziej współpracujemy z łaską Bożą, im wytrwalej dążymy do świętości, tym bardziej łączymy się z aniołami w uwielbieniu Boga i także rośnie nasza miłość do nich. Upodabniamy się bowiem do aniołów w ich doskonałym uwielbieniu Boga.
Raz jeszcze uświadamiamy sobie, że niebieskie duchy uczą nas tego, czym jest prawdziwa miłość. Jeżeli bowiem kochamy tylko uczuciem, które łączy się z tym, co zmysłowe, nasza miłość zawsze jest nietrwała i przemijająca. Kiedy jednak poznamy i zdecydujemy, że pragniemy kogoś obdarzać naszą miłością, to taka właśnie miłość jest wieczna. Wtedy dopiero zaczniemy powoli rozumieć, co znaczą słowa św. Pawła z Hymnu o miłości: Miłość nigdy nie ustaje... (1 Kor 13, 8).
Aniele, mój przyjacielu i opiekunie, w dobroci naszego Pana Tobie zostałem powierzony od urodzenia do ostatniej godziny mojego życia. Ileż szacunku mam dla Ciebie, wiedząc, że jesteś zawsze i wszędzie przy mnie! Jak bardzo jestem Ci wdzięczny za miłość, jaką masz dla mnie. Ufam, że zawsze jesteś gotowy mnie bronić. Nie dozwól, abym popełniał czyny, które obrażą Twoją świętość i czystość. Przedstawiaj Panu moje pragnienia, moje modlitwy, a także moje zmartwienia. Przez dobroc i matczyne wstawiennictwo Maryi wyjednaj mi ratunek.
Czuwaj nade mną, kiedy śpię, podtrzymuj mnie, kiedy jestem zmęczony i kiedy upadam, jeśli upadnę, podnieś mnie, wskaż mi właściwą drogę, kiedy się zgubię, umocnij mnie, kiedy brak mi odwagi, oświeć, kiedy nie widzę jasno, broń mnie, kiedy jestem w niebezpieczeństwie i bądź mi tarczą przeciwko złemu w ostatnim dniu mojego życia. Uproś mi w końcu, abym mógł wejść z Tobą do radosnego mieszkania Boga, gdzie przez całą wieczność chcę Ci dziękować i chwalić z Tobą Pana i Jego Matkę, Maryję.
Amen.
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2011-02-27, 19:41
Modlitwa o Miłość
Kochany Aniele Stróżu proszę Cię pomóż mi otworzyć się na wiecej miłości w moim życiu. Spraw, abym coraz lepiej potrafił okazywać miłość Bogu, sobie i wszystkim ludziom jakich codziennie spotykam. Naucz mnie jak wspaniale kochać i jak być kochanym, jak dawać i jak przyjmować miłość. Spraw, aby z każdym dniem we mnie i w moim życiu było coraz więcej miłości.
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2011-02-27, 20:03
MODLITWA DO ANIOLA STRÓŻA W WAŻNEJ SPRAWIE
Kochany Aniele Stróżu proszę Cię o pomoc w jak najlepszym rozwiązaniu tej sprawy (tu opisujesz w kilku słowach o co ci chodzi). Podsuń mi najlepsze rozwiązanie, najlepsze dla mnie i dla wszystkich osób związanych z tą sprawą. Pomóz mi dostrzec pojawiające się szanse i nowe możliwości. Przyciągnij do mnie pomocnych i życzliwych ludzi.
Wzmocnij modlitwą 3 x Aniele Boży......
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2011-06-01, 20:39
Modlitwa do mojego Anioła Stróża
Miły Bogu Aniele, który mnie pod Twoją świętą opiekę oddanego, od początku mego życia bronisz, oświecasz i mną kierujesz. Czczę Cię i kocham jako mojego Patrona i Opiekuna, Twojej opiece zupełnie się oddaję. Proszę Cię pokornie, abyś mnie nie opuszczał choć jestem niewdzięczny i przeciw świętym Twoim natchnieniom wykraczam, lecz abyś mknie gdy błądzę – łaskawie poprawiał, gdy upadnę – podźwignął, nieumiejętnego – nauczał, strapionego – pocieszał, w niebezpieczeństwie zostającego – ratował, aż mnie do szczęśliwości w niebie doprowadzisz. Amen
św. Alfons Liguori http://www.liturgia.org.p...?show=mod&id=82
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2011-06-01, 23:08
Modlitwa do św. Michała Archanioła
Chwalebny Wodzu Niebieskich Zastępów, święty Michale Archaniele, broń nas w walce przeciwko Zwierzchnościom i Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich. Przybądź na pomoc ludziom, których Bóg stworzył na swój obraz i podobieństwo i za wielką cenę wykupił z diabelskiej niewoli. Ciebie Kościół czci jako stróża i patrona, tobie Pan oddał w opiekę dusze odkupionych, abyś je doprowadził do wiecznej szczęśliwości. Błagaj Boga, dawcę pokoju, aby zmiażdżył szatana pod naszymi stopami, by już nie potrafił zniewalać ludzi ani wyrządzać szkody Kościołowi. Zanieś nasze prośby przed Oblicze Najwyższego. Niech rychło nam okaże swoje Miłosierdzie. Pochwyć smoka, starodawnego węża, którym jest diabeł i szatan, i związawszy go, strąć do piekła, by już więcej nie zwodził narodów. Amen.
lub na dni powszednie
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krąża, Mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Akt oddania się św. Michałowi Archaniołowi
Najchwalebniejszy Książę chórów anielskich dzielny obrońco Boga Najwyższego gorliwy miłośniku Chwały Bożej postrachu zbuntowanych aniołów umiłowanie i radości aniołów sprawiedliwych Św. Michale Archaniele pragnąc należeć do grona Twoich czcicieli Tobie ofiaruje się i poświęcam.
Oddaje Twojej czujnej opiece siebie samego, moja rodzinę, moja prace, przyjaciół i wszystko to co posiadam. Będąc biednym grzesznikiem, mizerna jest moja ofiara, ale Ty nie pogardzisz uczuciami mego serca. Pamiętaj, że od dzisiaj jestem pod Twoją szczególną opieka, proszę Cie więc, nie opuszczaj mnie przez całe moje życie.
Wybłagaj mi u Pana, przebaczenie moich licznych i ciężkich grzechów, łaskę ukochania całym sercem mojego Boga, drogiego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, najsłodszej Matki Maryi i wszystkich ludzi, moich braci, umiłowanych przez Boga Ojca i odkupionych przez Syna Bożego.
Upraszaj mi wszelką pomoc niezbędną, do otrzymania korony chwały niebieskiej. Broń mnie zawsze od nieprzyjaciół mojej duszy, a w sposób szczególny w ostatnim momencie mego życia.
Przybądź mi z pomocą o chwalebny Archaniele, bądź przy mnie podczas duchowych zmagań, oddal ode mnie w czeluści piekielne anioła sprzeniewierzonego i pysznego, którego pokonałeś i upokorzyłeś, podczas walki na niebie.
Zaprowadź mnie przed Tron Boga Najwyższego, abym głosiła razem z Toba, o Święty Michale Archaniele, i ze wszystkimi Aniołami cześć , chwałę i dziękczynienie Temu, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Według pobożnego podania św. Michał Archanioł objawił Antoninie d´Astanc, że nabożeństwo do niego i chórów anielskich wyprasza Kościołowi szczególną pomoc z nieba. Dlatego polecił to nabożeństwo pielęgnować i rozszerzać. Oznajmił również, że gorliwe odmawianie Koronki (zwanej też Koronką do św. Michała Archanioła) zapewnia jego czcicielom:
wysłuchanie próśb zanoszonych w duchu wiary
towarzystwo Aniołów z poszczególnych chórów podczas przyjmowania Komunii św.
stałą ich opiekę w drodze życiowej
po śmierci rychłe wyzwolenie z czyśćca samych czcicieli i ich rodzin
Całujemy medal. Robimy znak krzyża, mówiąc:
P. Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu.
W. Panie, pospiesz ku ratunkowi memu.
P. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu.
W. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Na zwykłych paciorkach, pozostawiając cztery duże na koniec, modlimy się do poszczególnych chórów niebiańskich:
Pozdrowienie I
Na cześć C H Ó R U S E R A F I N Ó W
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Serafinów. Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – rozpal nas ogniem doskonałej miłości. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie II
Na cześć C H Ó R U C H E R U B I N Ó W
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Cherubinów, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – udziel nam łaski opuszczenia drogi grzechu i postępowania drogą doskonałości chrześcijańskiej. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie III
Na cześć C H Ó R U T R O N Ó W
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Tronów, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – oczyść nas z mamideł pychy i wlej w serca nasze ducha prawdziwej i szczerej pokory. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie IV
Na cześć C H Ó R U P A N O W A Ń
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Panowań, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – daj nam łaskę panowania nad naszymi zmysłami i naprawienia skażonych namiętności. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie V
Na cześć C H Ó R U M O C A R S T W
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Mocarstw, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – zachowaj dusze nasze od zasadzek i pokus szatana oraz umocnij naszą chwiejną wolę. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie VI
Na cześć C H Ó R U P O T Ę G
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Potęg, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – broń nas w walce ze złem, użycz nam zwycięstwa nad pokusami i zbaw od złego. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie VII
Na cześć C H Ó R U K S I Ę S T W
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Księstw, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – kieruj nas ku Prawdzie, napełnij nas duchem prawdziwego i szczerego posłuszeństwa. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie VIII
Na cześć C H Ó R U A R C H A N I O Ł Ó W
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Archaniołów, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – obdarz nas wytrwałością w wierze i dobrych uczynkach, abyśmy mogli osiągnąć chwałę w niebiosach. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Pozdrowienie IX
Na cześć C H Ó R U A N I O Ł Ó W
Przez wstawiennictwo św. Michała Archanioła i niebiańskiego Chóru Aniołów, Panie Boże nieba i ziemi, zmiłuj się nad nami – spraw, aby Twoi Aniołowie czuwali nad nami na drogach naszego życia i abyśmy doznając od nich opieki w tym życiu, zostali zaprowadzeni do chwały wiecznej. Amen.
1 Ojcze Nasz i 3 Zdrowaś Maryjo
Na zakończenie, na dużych paciorkach przy medalu:
Na cześć św. MICHAŁA ARCHANIOŁA Ojcze Nasz
Na cześć św. GABRIELA ARCHANIOŁA Ojcze Nasz
Na cześć św. RAFAŁA ARCHANIOŁA Ojcze Nasz
Na cześć naszych ANIOŁÓW STRÓŻÓW Ojcze Nasz
Wszystkie niebiańskie Chóry Aniołów, wspierajcie nas nieustannie, abyśmy Boga w Trójcy Świętej Jedynego, mogli zawsze wielbić, wiernie Mu służyć, całym sercem Go miłować i z wdzięczności ogłaszać Jego chwałę, teraz i przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ten artykuł był publikowany w pismie Michael — sierpień-wrzesień 2002.
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2011-09-30, 21:40
ks. Tomasz Ślesik
Aniołowie – skąd i co o nich wiemy?
W ostatnich latach możemy zauważyć swego rodzaju wzmożone zainteresowanie tematyką anielską. Powstają książki, filmy, reklamy, piosenki, wiersze na temat aniołów. Bardzo często właśnie taka rzeczywistość jest źródłem naszej wiedzy o nich.
A co o aniołach mówi Biblia? Jakie są stanowiska teologów? Wreszcie jaka jest nauka Kościoła na ich temat? To wszystko powinno stanowić podstawy naszej właściwej wiedzy o aniołach, a zarazem dobrze ukształtowanej pobożności.
Na początku trzeba zauważyć, że istnienie aniołów nie jest najważniejszym tematem teologicznym, a ich byt odnajduje swoje uzasadnienie i wypełnienie tylko w misterium odkupienia. Rozważania o aniołach, niemające żadnego związku z soteriologią (nauka o odkupieniu) i chrystologią (nauka o Chrystusie), są zupełnie bezwartościowe i przeczą prawdziwej naturze aniołów, która może się odnaleźć tylko w kontekście chrystocentrycznym.
Stary Testament
Aniołowie (anioł – od grec. aggellos – posłaniec; łac. angelus; hebr. mal’ak) pojawiają się wielokrotnie na kartach Pisma Świętego. Jednak tak jak skomplikowane są dzieje powstania Świętej Księgi, tak samo skomplikowana jest angelologia biblijna, zwłaszcza Starego Testamentu, znajdująca swoje zwieńczenie w Nowym Przymierzu.
W Starym Testamencie nie odnajdziemy tekstów, które w bezpośredni sposób opisywałyby moment stworzenia aniołów przez Boga. Fakt ten jest częścią fundamentalnych prawd Starego Przymierza wynikających ze stwierdzeń, że Bóg jest stwórcą wszystkiego (Rdz 1, 1; Wj 20, 11; PS 178, 2-5). Najstarsze księgi Starego Testamentu zawierają prawdę o aniołach, jednak nie jest ona tam ściśle sprecyzowana, na płaszczyźnie teologicznej. Zauważamy tu rozwój teologii, podobnie jak i rozwój samego nauczania na temat aniołów.
I tak możemy wyodrębnić trzy podstawowe okresy, w których kształtował się teologiczny wizerunek anioła.
– Pierwszy, przypada na czas patriarchów i wędrówki ludów.
Podkreśla się w nim nierozerwalny związek anioła i Boga. Postacią charakterystyczną tego okresu jest tzw. Anioł Jahwe, który wyraża jeden z podstawowych dylematów angelologii biblijnej Starego Testamentu, związanych z wyraźnym rozdzieleniem Jahwe i anioła. Anioł Jahwe, jest z jednej strony przedstawiany jako sam Jahwe, inny niż aniołowie posłańcy (np. Rdz 16, 10; Wj 3, 1; Oz 12, 4n.), z drugiej strony jest zupełnie różny od samego Boga (Rdz 24, 7; Wj 33, 2 n.).
W tym kontekście wyodrębniły się cztery teorie interpretacyjne: pierwsza, zwana teorią reprezentacji, głosi, że Anioł Jahwe jest stworzonym duchem, występującym w imieniu Jahwe; druga – teoria utożsamienia, według której Anioł Jahwe jest tożsamy z Jahwe, który, jako niewidzialny, wszechobecny i transcendentny, objawia się jednak człowiekowi, jako widzialny i działający; wreszcie trzecia – teoria interpolacji – gdzie termin Anioł Jahwe, wyraża samo pojęcie „Bóg”, występujący w opisach teofanii. Czwarta z teorii, tzw. mesjaniczna, traktuje Anioła Jahwe jako Słowo Boże (Mądrość Bożą), różne osobowo od Boga Jahwe, ale istotowo z Nim tożsame. Anioł Jahwe miał być figurą samego Mesjasza – Chrystusa.
– Drugi okres – królewski – charakteryzuje się przedstawianiem Boga, Jahwe, jako Pana nieba i ziemi.
Wyobrażenia ziemskiego króla przenoszone są na myślenie o Bogu i jego aniołach. Stąd są oni przedstawiani jako członkowie niebiańskiego dworu samego Boga – Króla, którego uwielbiają i któremu służą. Jest to nawiązanie do myślenia o aniołach związanego z tradycjami Starożytnego Wschodu, zwłaszcza Mezopotamii. Tradycje te przedstawiały Boga jako Tego, który posiada swój niebiański dwór, złożony z różnych kategorii, zastępów, a nawet armii. Głównym zadaniem aniołów jest wychwalanie i uwielbianie Pana.
W Księdze Jozuego odnaleźć można aniołów jako wojsko niebieskie. Funkcje szczegółowe przypisywane są serafinom i cherubinom. Pierwsze stoją przed Bożym Tronem, głosząc chwałę Jahwe i oczyszczając stworzenia zbliżające się do Boga. Drugie – których określenie jest pochodzenia mezopotamskiego – chronią wejście do raju, podtrzymują Boży Tron lub unoszą rydwan Jahwe. Będąc wojskiem samego Boga wielbią Go i współdziałają z Nim na ziemi jako Jego wysłannicy do ludzi.
– Trzeci z okresów rozpoczyna się ok. VI w. przed Chrystusem, po powrocie z niewoli babilońskiej.
Boga Jahwe, coraz częściej, zaczęto wówczas pojmować jako istotę zupełnie inną od tego, co nas otacza, przekraczającą to, co ziemskie, ale jednocześnie będącą nierozerwalnie związaną z człowiekiem. Właśnie dlatego jeszcze bardziej zaczęto podkreślać znaczenie istot pośrednich między transcendentnym Bogiem a człowiekiem. Poza tym wiara w jednego Boga była już mocno ugruntowana, stąd w późniejszych księgach Starego Testamentu spotkać można aniołów wymienionych z imienia. W Księdze Daniela wymienia się Michała i Gabriela oraz Rafała (Rafaela) z historii Tobiasza.
W tym czasie coraz bardziej jest też precyzowana opiekuńcza funkcja aniołów tak w stosunku do Izraela, jak również do poszczególnych ludzi. Aniołowie przedstawiają Bogu ich modlitwy i wstawiają się za nimi.
Choć Biblia nie zawiera wyraźnej nauki o duchach opiekuńczych, to teologowie uważają ją za zasadną i opartą na tekstach Pisma Świętego. Owa anielska opieka jest jednak przede wszystkim skierowana na życie nadprzyrodzone człowieka. Głównym celem tzw. Anioła Stróża jest bowiem troska o zbawienie człowieka. „Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?”(Hbr 1,14).
Cała angelologia Starego Testamentu jest ukierunkowana teocentrycznie – na Pana Boga. Aniołowie są wyraźnym znakiem Jego troski o człowieka.
Nowy Testament
Rola aniołów w Nowym Testamencie maleje wraz z narodzinami Chrystusa – jedynego Pośrednika między Bogiem a człowiekiem. Aniołowie pojawiają się tu już bardzo wyraźnie tylko w kontekście misji zbawczej Syna Człowieczego. Ich obecność jest bardzo subtelna, nigdy nie jest celem samym w sobie. Najczęściej aniołowie występują jako towarzysze historii wcielenia (narodziny i publiczna działalność, męka, zmartwychwstanie) oraz w historii Kościoła pierwotnego.
W Nowym Testamencie nie odnajdziemy nowych form objawiania się aniołów, tak charakterystycznych dla najmłodszych tekstów Starego Testamentu. Głównym celem angelologii Nowego Testamentu jest skierowanie uwagi odbiorcy na Chrystusa. To On, przez swoje Boże synostwo, jest stwórcą świata anielskiego, a w swoim zbawczym dziele ukazuje rację i cel istnienia aniołów, jako tych, którzy pomagają człowiekowi w osiągnięciu zbawienia.
Tak jak cała teologia Starego Testamentu znajduje swe dopełnienie w pismach nowotestamentalnych, tak obrazy anioła, w których uwidacznia się wpływ angelologii judaistycznej, znajdują swe uzupełnienie w obrazach nowotestamentalnych. Stworzeni przez Chrystusa, są Mu całkowicie podporządkowani. Nigdy z Nim nie konkurują o względy człowieka. Nigdy nie zajmują równej z Nim pozycji. Przeciwnie: w chwilach najbardziej ważkich, kiedy człowieczeństwo Boga w Chrystusie styka się z człowieczeństwem człowieka, aniołowie odsuwają się na drugi plan bądź znikają zupełnie, robiąc miejsce swemu Stwórcy – Przedwiecznemu Słowu. Starotestamentalna relacja stworzenie-Stwórca szczególnie się wtedy zacieśnia i ugruntowuje.
Jako pośrednicy Bożych zamysłów usuwają się zupełnie w chwili, kiedy dokonują się najważniejsze momenty w historii zbawienia – męka i śmierć krzyżowa. „Charakterystycznym faktem jest nieobecność aniołów podczas krzyżowej męki i śmierci Chrystusa, prawdopodobnie dla podkreślenia, że grzech i śmierć mogą być zwyciężone wyłącznie przez Boga” (K. Strzelecka; hasło: Angelologia; w: Encyklopedia katolicka, t. I. Lublin 1995, s. 551).
Według św. Pawła nad całym światem aniołów, niewątpliwie góruje osoba Jezusa Chrystusa (Ef 1, 20n; Flp 2, 9n). Chrystus stanowi centrum świata anielskiego, „bo w Nim wszystko zostało stworzone: i to co w niebiosach i to co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne (Kol 1, 16). Podobnie autor Listu do Hebrajczyków ukazuje, że Chrystus, ponieważ jest Synem Bożym, „o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię” (Hbr 1, 4), a jako Stworzyciel wszechświata „podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi” (Hbr 1, 3) i zasiada po prawicy Boga w niebie. Aniołom natomiast przysługuje tylko rola sług (Hbr 1, 7.14).
W Nowym Testamencie nie odnajdziemy dłuższych fragmentów na temat posługiwania aniołów. Wspominani są częściej w ewangeliach dzieciństwa, u Mateusza i Łukasza, w opisach zmartwychwstania i później w Dziejach Apostolskich. Aniołowie towarzyszą również młodemu Kościołowi, przekazując Boże obietnice i rozkazy.
Nauczanie Kościoła na przestrzeni wieków
Nie sposób wymienić wszystkie wypowiedzi Magisterium Kościoła dotyczące aniołów. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka z nich. Synod Rzymski z 382 roku umieszcza sformułowanie dotyczące istnienia aniołów w kontekście nauczania o Trójcy Świętej. Synod w Bradze z 563 roku stwierdza natomiast, że aniołowie istnieją, że zostali stworzeni jako dobrzy, a ich natura jest dziełem Boga. Jednym z najistotniejszych soborów, na którym poruszono kwestię aniołów, był z pewnością Sobór Lateraneński IV (1215 r.). Stwierdzono wówczas, że „Prawdziwy Bóg [...] jest Stwórcą wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, duchowych i materialnych; On to swą wszechpotężną mocą na początku czasów wyprowadził z nicości oba stworzenia, duchowe i cielesne, to znaczy anielskie i materialne; a następnie jestestwo ludzkie złożone z ciała”. Uchwały Soboru Lateraneńskiego IV zostały powtórzone na Soborze Watykańskim I (1870), gdzie jeszcze raz podkreślono stworzenie przez Boga z niczego istot duchowych.
Do tych orzeczeń synodów i soborów należy dodać również wypowiedź papieską z encykliki „Humani Generis” Piusa XII, który podkreśla osobowy charakter aniołów. Sobór Watykański II nie zajmuje się wprost aniołami, aczkolwiek w konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen Gentium” (nr 49) mówi o aniołach w kontekście wydarzeń Paruzji, wspomina o czci, jaką oddaje im Kościół i wyższości Maryi nad światem aniołów.
Co w Katechizmie?
Katechizm Kościoła Katolickiego w kilku miejscach odwołuje się do istnienia i działania aniołów. Najwięcej mówi o nich w punktach 328-336 oraz w kontekście istnienia szatana (391-395). Katechizm naucza jednoznacznie, że zarówno Pismo Święte, jak i Tradycja dają wyraźne świadectwo ich istnienia. Stwierdzenie to prowadzi w konsekwencji do rozważania natury aniołów. Odwołując się do spekulacji św. Augustyna, mówi nawet, że słowo „anioł” oznacza funkcję, nie naturę. Wyjątkowe jest bowiem rozróżnienie, którego dokonuje św. Augustyn: jeżeli chodzi o naturę, Boży wysłannik jest duchem, jeżeli zaś o spełnianą funkcję – aniołem. Aniołowie, kontemplując Boże oblicze, są zawsze jego sługami, wysłannikami i wykonawcami jego rozkazów. Katechizm nazywa aniołów stworzeniami czysto duchowymi, posiadającymi rozum i wolną wolę; są stworzeniami osobowymi oraz nieśmiertelnymi.
Katechizm Kościoła bardzo wyraźnie eksponuje rys chrystocentryczny katolickiej nauki o aniołach. Choć są oni obecni w całej historii zbawienia, punktem kulminacyjnym jest wydarzenie zwiastowania Maryi narodzin samego Chrystusa. Katechizm Kościoła Katolickiego przytacza świadectwa Nowego Testamentu ukazujące obecność aniołów podczas życia Jezusa, po Jego śmierci oraz towarzyszących Kościołowi Apostolskiemu po Jego Wniebowstąpieniu.
Anielskie chóry
Jedną z ciekawszych postaci zajmujących się aniołami był żyjący na przełomie V i VI wieku po Chrystusie syryjski mnich i teolog Pseudo-Dionizy Areopagita.
Będąc pod wpływem filozofii neoplatońskiej i wykorzystując swoją wiedzę biblijną, stworzył jeden z najbardziej popularnych podziałów świata anielskiego. Choć nie był on pierwszym, który dokonał tego dzieła, to nawet wiele wieków później do tego właśnie porządku nawiązał m.in. św. Tomasz z Akwinu – jeden z największych teologów średniowiecza.
Pseudo-Dionizy wyodrębnił zatem 9 chórów, zorganizowanych w 3 triady:
I Triada:
– Serafini
– Cherubini
– Trony
II Triada:
– Panowania
– Moce
– Władze
III Triada:
– Zwierzchności
– Archaniołowie
– Aniołowie
Każdemu chórowi Areopagita przypisał konkretne zadania: od serafinów, którzy – gorejąc miłością – trwają w bezpośredniej obecności Boga, po „zwykłych” aniołów opiekujących się konkretnymi ludźmi. Ów podział odpowiadał średniowiecznym wyobrażeniom kosmologicznym, dziś już zdezaktualizowany, zwłaszcza co do funkcji przypisywanych poszczególnym chórom. Podział ten jednak nie nosi rangi dogmatu, więc nie stanowi istoty naszej wiary w istnienie aniołów.
Sprawą zajęli się rosyjscy naukowcy. Ich obliczenia wskazują, że więcej pasażerów rezygnuje lub spóźnia się na samoloty, które potem ulegają katastrofie.
Badanie przeprowadzone zostały przez rosyjskich specjalistów pod kierunkiem matematyka Walerija Isakova.
Badacze nie mogli uzyskać z rosyjskich danych, więc wykorzystali zachodnich statystyk. Jak się okazało, w ciągu ostatnich 20 lat z lotów, które zakończyły się katastrofą, zrezygnowało 18% więcej osób niż z innych połączeń.
"To tylko matematyka, która ujawniła wyraźne statystyczne anomalie, ale dla mistycznie myślących ludzi może to się skojarzyć z istnieniem jakiejś siły wyższej." – powiedział Isakow dla gazety "Komsomolskaja Prawda".
Rosjanie nie pierwsi zwrócili uwagę na ten wzór. W 1958 r. amerykański badacz, James Staunton, zainteresował się statystykami kolejowych i lotniczych katastrof. Naukowcy odkryli, że rozbite się pociągi i samoloty były zapełnione tylko 61%, podczas gdy w innych przypadkach odsetek ten wynosił 76%.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Zadaniem Stowarzyszenie Trudnych Małżeństw SYCHAR jest wspieranie rozwoju naszej Wspólnoty - powstających Ognisk Sycharowskich poprzez m.in. drukowanie materiałów, ulotek... Pomóż nam pomagać małżonkom, umacniać ich w wierności i nadziei! >>
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6) "To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b) "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)
To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!
Jan Paweł II:
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.