Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Wysłany: 2011-09-04, 22:19 Nowenna za wstawienictwem Bł. Matki Teresy z Kalkuty
Modlitwa do Bł. Matki Teresy
Błogosławiona Matko Tereso z Kalkuty, Ty pozwoliłaś, aby pragnienie Jezusa na Krzyżu zapłonęło w Tobie żywym pragnieniem, tak iż stałaś się światłem Jego miłości dla innych. Wyproś od Jezusowego Serca.......(wymień swoją intencję). Naucz mnie zezwalać Jezusowi na to, aby przenikał całą moją istotę i dysponował nią, tak by i moje życie promieniowało Jego światłem i Jego miłością wobec bliźnich. Amen.
Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny, Przyczyno naszej radości, módl się za nami.
Błogosławiona Matko Tereso z Kalkuty, módl się za nami.
DZIEŃ PIERWSZY
Poznaj żyjącego Jezusa
"Wgłębi serca każdego człowieka znajduje się wiedza o Bogu. I w głębi serca każdego człowieka jest również pragnienie relacji z Nim"
"Im lepiej poznajemy Boga, tym bardziej będziemy mu ufać."
" Musimy poznać Boga: to, że Bóg jest miłością, że nas kocha i że stworzył nas- każdą i każdego z osobna- do większych rzeczy. Stworzył nas do kochania i bycia kochanymi."
"Czy naprawdę znasz żyjącego Jezusa-nie z książek, ale dzięki przebywaniu z Nim w swoim sercu?"
Czy rzeczywiście jestem pewien Chrystusowej miłości do mnie i mojej do Niego? To przekonanie jest skałą, na której zbudowana jest świętość. Co powinniśmy zrobić, aby taką pewność zdobycia? Powinniśmy poznać Jezusa, pokochać Go i Jemu służyć. to poznanie daje wielką siłę. Poznajmy Jezusa wiarą:poprzez rozważanie Jego słów Jego Kościoła i podczas zjednoczenia z Nim na modlitwie.
MYŚL DNIA
Nie szukaj Jezusa w zaświatach. Tam go nie znajdziesz. On jest blisko ciebie. On jest w tobie.
POPROŚ O ŁASKĘ GŁĘBOKIEGO POZNANIA JEZUSA.
Odmów modlitwę do Bł. Matki Teresy
[u]DZIEŃ DRUGI
JEZUS KOCHA CIĘ NIESKOŃCZONĄ MIŁOŚCIĄ
Jesteś dla Boga kimś wyjątkowym... On czeka na spotkanie z tobą w modlitwie. Chce cię wypełnić swoją obecnością.
Co to znaczy przebywać sam na sam z Jezusem? Nie jest to siedzenie sam na sam z własnymi myślami. To świadomość, że Jezus jest blisko ciebie, że cię kocha, że jesteś dla Niego cenny, że jest w tobie zakochany. Powołał cię i do Niego należysz. Jeśli tego doświadczysz, będziesz w stanie stawić czoła każdej porażce, każdemu upokorzeniu lub cierpieniu.
Zły może próbować wykorzystać różne zranienia lub błędy z naszego życia, abyśmy uznali za niemożliwe to , że Jezus naprawdę nas kocha i że jest blisko nas. Takie niebezpieczeństwo grozi każdemu. A to smuci, gdyż te podszepty Złego są zupełnym przeciwieństwem tego, co Jezus pragnie powiedzieć... On kocha ciebie zawsze: nawet wtedy, gdy czujesz się tej miłości niegodzien.
Jezus kocha ciebie czule: jesteś dla Niego cenny. Zwróć się do Jezusa z wielką ufnością i pozwól sobie być przez Niego kochanym. Przeszłość należy do Jego Miłosierdzia, przyszłość do Jego Opatrzności, teraźniejszość do Jego Miłości.
MYŚL DNIA
Nie lękaj się-jesteś cenna dla Jezusa. On cię kocha.
Poproś o łaskę pewności bezwarunkowej i osobistej miłości Jezusa do ciebie.
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY.
DZIEŃ TRZECI
USŁYSZ, JAK JEZUS MÓWI DO CIEBIE "PRAGNĘ"
W czasie męki, bólu i samotności Jezus powiedział wyraźnie: "Czemuś mnie opuścił?". Tak bardzo był samotny, opuszczony, cierpiący na krzyżu... Podczas tej wielkiej udręki powiedział " Pragnę"... Ludzie myśleli, że chodziło o zwykłe pragnienie, więc podano Mu natychmiast ocet. Jezus jednak pragnął czegoś innego: naszej miłości, czułości, głębokiego przywiązania do Niego i przeżywania z Nim Jego męki. Ciekawe że powiedział: "Pragnę" a nie "Daj mi swoją miłość".. Pragnienie Jezusa na krzyżu nie jest fikcją. Wyraziło się w słowie "Pragnę". Usłyszmy, jak On mówi te słowa do ciebie i do mnie.. to naprawdę Boży dar.
Jeśli będziesz słuchał sercem, usłyszysz i zrozumiesz... Dopóki nie będziesz głęboko przekonany, że Jezus pragnie twej miłości, dopóty się nie dowiesz, kim On chce dla ciebie być i kim chce, byś ty był dla Niego.
Krocz Jego śladami w poszukiwaniu dusz. Zanieś Jezusa i Jego światło do domów ubogich i do tych, którzy najbardziej tego potrzebują. Gdziekolwiek pójdziesz, rozsiewaj miłość wypływającą z Jego Serca, zaspokajając w ten sposób jego pragnienie dusz.
MYŚL DNIA
Tylko pomyśl! Jezus pragnie ciebie i mnie, abyśmy przyszli i zaspokoili Jego pragnienie miłości.
Poproś o łaskę zrozumienia Jezusowego wołania "Pragnę"
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY
DZIEŃ CZWARTY
MATKA BOŻA CI POMOŻE
Tak bardzo potrzebujemy, by Maryja nauczyła nas, co to znaczy zaspokoić Jezusowe pragnienie naszej miłości, które nam objawił. Maryja uczyniła to w piękny sposób: oddała Bogu swoje życie, trwając w czystości, pokorze i wiernej miłości. Starajmy się wzrastać, mając za przewodnika Matkę Bożą, w tych ważnych postawach serca, które są miłe Bogu i które pozwalają na zjednoczenie z Nim, w Jezusie i przez Jezusa, w mocy Ducha Świętego. postępując tak jak Maryja, pozwolimy Bogu na wzięcie w posiadanie całej naszej istoty. Przez nas Bóg będzie mógł przekazać swoje pragnienie miłości wszystkim, z którymi się zetkniemy, zwłaszcza ubogimi.
Jeśli będziemy trwali przy Matce Bożej, udzieli nam Ona ducha miłującej ufności, radości i całkowitego zawierzenia.
MYŚL DNIA[/
Trzeba, byśmy byli bardzo blisko Matki Bożej, która stojąc pod krzyżem i słysząc słowa Jezusa :Pragnę", pojęła bezmiar Bożej miłości.
Poproś o łaskę nauczenia od Maryi zaspokojenia Jezusowego pragnienia na Jej wzór.
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY
DZIEŃ PIĄTY
CAŁKOWICIE ZAUFAJ JEZUSOWI
Zaufaj dobremu Bogu, który nas kocha, który się o nas troszczy, który wszystko widzi i wszystko wie, który wszystko może uczynić dla dobra naszych dusz.
Chrystus zgodził się umrzeć, ponieważ ufał swojemu Ojcu. Wiedział, że Bóg użyje tej pozornej porażki w swoim zbawczym planie. My również powinniśmy mieć głęboką wiarę i zaufanie w to, że jeśli postępujemy zgodnie z wolą Bożą, Jego zbawczy plan wypełni się w nas i przez nas, mimo porażek, jakie nas spotkają.
Jezus nigdy się nie zmienia... Zaufaj Mu, zaufaj z szerokim uśmiechem, nieprzerwanie wierząc, że jest On Drogą do Ojca i Światłem pośród ciemności tego świata.
Uczyńmy jedno wielkie postanowienie, że cali będziemy miłością do Jezusa w świecie...że całkowicie będziemy do Jego dyspozycji, , tak by mógł się nami posługiwać bez naszej wiedzy. Sądzę, że jest to najlepszy sposób, by wyrazić naszą miłość do Niego, by przyjąć Go takim, jakim jest. Jeśli zechce przyjść do naszego życia w poniżeniu, w cierpieniu, niech tak będzie. Tak samo, jeśli zechce w rozgłosie. Cokolwiek by to było, sukces czy porażka, jest dla Niego bez znaczenia, więc dla nas również powinno być nieważne.
Maryja wskazała także całkowite zaufanie Bogu poprzez zgodę na udział w Jego planie zbawienia, mimo swej miłości. Wiedziała Ona bowiem, że Wszechmocny może dokonać w Niej i przez nią wielkich rzeczy. Zaufała. Kiedy powiedziała Mu "tak" to się stało. Nigdy nie zwątpiła. Nie bój się czule kochać Jezusa. kiedy Mu zaufasz, dokona dla ciebie wielkich rzeczy.
[b]MYŚL DNIA
Ufność do Boga może dokonać wszystkiego.
Poproś o łaskę niewzruszonego zaufania w Bożą moc oraz miłość do ciebie i do innych
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY
DZIEŃ SZÓSTY
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ TO ZAWIERZENIE
Słowo "Pragnę" pozostanie bez znaczenia, jeśli w całkowitym zawierzeniu nie oddam wszystkiego Jezusowi.
Zrobię dziś to, cokolwiek zechce Jezus. I pojawi się jedność. Zawierzenie i pozwolenie Bogu, by posłużył się tobą bez twojej wiedzy, jest wspaniałym znakiem jedności z Bogiem. Świętość to właśnie całkowite poddanie się Bogu. Totus Tuus. Cały Twój. To tak jasne. Dawanie wszystkiego, czego żąda. Potrzeba wiele miłości, by dostrzec bożą rękę.
Chcę czynić tylko to, czego pragnie bóg. Miejmy odwagę robić to, czego On pragnie, nawet gdy jest to trudne.
Często przewody ułożone obok siebie są duże i małe, stare i nowe,tańsze i droższe. dopóki nie przejdzie przez nie prąd, nie będzie światła. Przewód to ty i ja. Prąd to bóg. Możemy umożliwić prądowi przejście przez nas, użycie nas i wytworzenie Światła Świata- Jezusa albo możemy odmówić naszego udziału i pozwolić, by rozległa się ciemność. Nasza Matka, Maryja, była najwspanialszym przewodem. Pozwoliła, by Bóg wypełnił ją po brzegi, a przez p[oddanie się Jemu-"Niech mi się stanie według słowa Twego"- stała się pełna łaski. Zaś w chwili, gdy została napełniona"prądem", czyli łaską Bożą, pospiesznie udała się do domu Elżbiety, by podłączyć przewód-Jana do prądu- Jezusa.
MYŚL DNIA
Pozwól Bogu posługiwać się tobą bez twojej wiedzy.
Poproś o łaskę całkowitego zawierzenia Bogu swojego życia.
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY
DZIEŃ SIÓDMY
BÓG MIŁUJE RADOSNEGO DAWCĘ
Aby radość przyniosła owoce, musi być dzielona.
Mówiąc radość, mam na myśli wewnętrzną głębię radości: w tobie, w twoich oczach, w twoim uśmiechu, spojrzeniu, twarzy, sposobie poruszania się i działania itd." Aby radość moja w was była"- powiedział Jezus. Czym jest Jezusowa radość? Jest ona wynikiem nieustannej komunii z Bogiem i wypełnienia woli Ojca. "Przyszedłem po to, aby moja radość w was była i aby wasza radość była pełna". Radość ta jest owocem jedności z Bogiem, przebywania w Jego obecności. Życie w Bogu wypełnia nas radością. Bóg jest radością. Radość błyszczy w oczach, objawia się podczas mówienia i chodzenia... Gdy ludzie zobaczą w nas ciągłą radość, uświadomią sobie, że są umiłowanymi dziećmi Boga.
Nie ma miłości bez radości: miłość bez radości nie jest prawdziwą miłością. musimy więc wnieść ową radość i miłość w dzisiejszy świat.
Radość również była mocą Maryi. Maryja była pierwszą Misjonarką Miłości: jako pierwsza otrzymała Jezusa fizycznie i w "pośpiechu" zaniosła Go do innych. Tylko radość mogła dać Jej taką siłę, by iść i być służebnicą Pańską.
MYŚL DNIA
Być może nie jesteś w stanie dać innym wiele, ale zawsze możemy podzielić się radością, która wypływa z serca zakochanego w Bogu.
Poproś o łaskę odnalezienia radości w kochaniu i dzielenia tej radości z każdym kogo spotkasz.
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY
DZIEŃ ÓSMY
JEZUS UCZYNIŁ SIEBIE CHLEBEM ŻYCIA I GŁODNYM
Jezus udowodnił swoją miłość do nas przez oddanie swojego życia, siebie samego. " Będąc bogatym, stał się ubogim" dla ciebie i dla mnie. oddał siebie całkowicie. Umarł na krzyżu. Ale zanim umarł, uczynił siebie Chlebem Życia, by nasycić nasz głód miłości, głód Jego samego. Powiedział: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie". Wielkość Jego miłości sprawiła, że stał się głodnym: " Byłem głodny, a nakarmiliście mnie. Jeśliście mnie nie nakarmili, nie wejdziecie do życia wiecznego". Bóg ciągle kocha świat. Posyła ciebie i mnie do dawania świadectwa tej miłości: temu, że jest On miłosierny. To właśnie my mamy być jego miłością i Jego współczuciem w dzisiejszym świecie. Abyśmy jednak byli zdolni kochać, musimy mieć wiarę, gdyż wiara wprowadzona w czym to miłość. Miłość wprowadzona w czyn to służba. To dlatego Jezus uczynił siebie Chlebem Życia, abyśmy mogli się Nim karmić, nim żyć i dostrzegać Go w żałosnym przebraniu najbiedniejszych z biednych.
Nasze życie powinno być przeniknięte Eucharystią, ponieważ dzięki Jezusowi Eucharystycznemu poznajemy, jak bardzo Bóg pragnie nas kochać i jak bardzo pragnie w zamian naszej miłości. Od Jezusa Eucharystycznego otrzymujemy światło i siłę potrzebne do zaspokojenia tego Bożego pragnienia.
MYŚL DNIA
Uwierz, że Jezus jest obecny pod postacią Chleba i że jest On w głodnym, nagim, chorym, samotnym, niekochanym, bezdomnym, bezradnym i bez nadziei.
Poproś o łaskę ujrzenia Jezusa w Chlebie Życia i służeniu Jemu, obecnemu w żałosnym przebraniu najbiedniejszych z biednych.
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY.
DZIEŃ DZIEWIĄTY
ŚWIĘTOŚĆ TO JEZUS ŻYJĄCY I DZIAŁAJĄCY WE MNIE
Nasze dzieła miłości nie są niczym innym jak rezultatem obfitości Bożej miłości. Kto jest ściśle złączony z Bogiem, mocno kocha bliźniego.
Powinniśmy stać się świętymi nie dlatego, że chcemy czuć się jak święci, ale po to, by Jezus mógł w nas w pełni żyć.
Świętość to przyjęcie woli Boga z szerokim uśmiechem...to wszystko. To przyjęcie Go takim, jaki przychodzi do naszego życia: zgoda na to czego od nas pragnie, jak chce się nami posłużyć, gdzie chce nas postawić. To pozwolenie na posługiwanie się nami bez ustalania tego z nami.
Świętość nie jest uczuciem albo wyobrażeniem... Jest rzeczywistością. mnie pomaga i pomoże tobie fakt, że dzieła miłości są dziełem świętości.
Ofiarujemy siebie z Nim i dla Niego. Pozwólmy Mu widzieć naszymi oczami, mówić naszym językiem, pracować naszymi dłońmi, chodzić naszymi stopami, myśleć naszym rozumem i kochać naszym sercem. Czy nie będzie to doskonała komunia i nieustanna modlitwa miłości? Bóg jest naszym kochającym Ojcem. Pozwól, by światło Jego miłości świeciło wobec innych, tak by zobaczywszy twoje dobrze wykonane zadania (pranie, sprzątanie, gotowanie, kochanie męża i dzieci), wychwalali Ojca.
Bądź święty. Świętość to najłatwiejsza droga zaspokojenia Jezusowego pragnienia miłości. Jego do ciebie i ciebie do Niego.
MYŚL DNIA
Miłość do bliźnich jest najpewniejszą drogą do wielkiej świętości.
Poproś o łaskę zostania świętym.
ODMÓW MODLITWĘ DO BŁ. MATKI TERESY. AMEN.
Przepraszam że najpierw napisałam Nowennę a dopiero teraz Omówienie, jakoś tak się zagalopowałam .
Nowenna trwa 9 dni. Na każdy dzień są cytaty do rozmyślania oraz odmówienie modlitwy do bł. Matki Teresy.
Z Panem Bogiem
nagarek [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-08, 10:48
Odmawiam tę nowennę od kilku dni (dziś będzie 6 dzień) i już mam na "koncie" wyproszoną 4-rtego dnia częściowo moją intencję, w której ją odmawiałam. Polecam wszystkim tę modlitwę, gdyż jeśli o mnie chodzi, to dzięki niej bardzo się wyciszam i dodatkowo zyskuję wspaniałe nauki Matki Teresy z Kalkuty.
Nowenna ta jest króciutka, nie stanowi wielkiego wysiłku modlitewnego, więc nawet dla osób nie mających w ogóle czasu wolnego czy leniwych:) jej odmawianie nie będzie stanowić żadnego problemu.
Zachęcam do odmawiania tej Nowenny oraz do dyskusji na jej temat. Zwłaszcza, że - jak wynika ze świadectw - Matka Teresa wyprosiła cud uzdrowienia dla kobiety mającej guza w brzuchu (tak wielkiego, że jej brzuch był tak wielki, jakby była w 7 miesiącu ciąży). Rano kobieta ta obudziła się i miała płaski brzuch, a badania potwierdziły, że nie ma w jego wnętrzu guza!
Drugi przypadek, o którym warto ze względu na tematykę Sycharu wspomnieć to fakt, że w 9 dniu odmawiania Nowenny do bł. Matki Teresy z Kalkuty pewna kobieta wyprosiła powrót swojego męża!
Aniołek5 [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-18, 01:37
Ja też się dołączam do modlących się powyższą nowenną
Nagarek - razem z Tobą NP na Rebelya też się modlę
nagarek [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-18, 11:44
Aniołek5 napisał/a:
Nagarek - razem z Tobą NP na Rebelya też się modlę
Wow i na Rebelya też masz nick Aniołek5?
To widzę, że my już jesteśmy stare znajome!
Aniołek5 [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-21, 14:30
Cytat:
Wow i na Rebelya też masz nick Aniołek5?
To widzę, że my już jesteśmy stare znajome!
A co się będę czaić .
Od nadmiaru nick'ów to można się tylko pogubić , a tu chodzi o to, by się odnaleźć :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."
"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6) "To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b) "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)
To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!
Jan Paweł II:
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.