Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Co mam dalej robić???
Autor Wiadomość
danuta1310
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 16:00   Co mam dalej robić???

Od poczatku:
Męza poznałam w dosyc nietypowy sposób, on umieścił w czasopiśmie Przyjaciólka anons. Ja wtedy odpisałam, po czym wyjechałam do pracy do Holandii, nie było mnie 3 miesiące, nie wiedziałam, że on mi odpisal. Po powrocie zastała jego liisty. Odwazyłam się odpisać. Potem trwało to wszystko rok i 8 miesięcy i stanelismy przed ołtarzem. Mąz w tym czasie pracował w Chorzowskim pogotowiu jako sanitariusz, ja znalazłam prace w ubezpieczeniah. Po slubie trwało 3 lata zanim się Kasia urodziła. Wszystko grało, było ok. Jednak jak byłam w ciązy musialam zrezygnować z tej pracy, bo była to ciąza zagrozona. Dlatego mąz postanowił zwolnic się z swojej pracy i wskoczyc na moje miejsce w ubezpieczenia. Niczego wtedy jeszcze nie podejrzewałam, zaczął oklamywac ludzi i naciagać na ubezpieczenia, zakladał fikcyjne polisy. Zaczeły sie problemy finansowe a on w to brnał coraz dalej. Zmieniał ubezpieczalnie potem i mnie w to wciagnął.
Nie dało tak dłużej rady tego ciagnąc. Zwolnił sie i długo bylismy na utrzymaniu moich rodziców. Tutaj warto dodac, że jego wychowywał tylko ojciec, mama jego zmarła gdyon mial niecałe 2 latka.
Cięzko było znależc po tym wszystkim prace. Zabierał się nawet własnie za wrózbiarstwo. Nie wychodziło mu to.

Wpadlismy na pomysł otwarcia własnej hurtowni z kwiatami. Mielismy naprawde łatwo, bo rodzice pracują w Holandii właśnie przy kwiatach, pomogli nam w pomysle.
Zaczeło sie bardzo dobrze. Zyski były. Zaszłam w ciązę z Justynką. Mąz zajał się rozprowadzaniem kwiatów po polskich giełdach.
Raz pojechał do swoich rodzinnych stron, do Lublina. Nie wrócił jak miał. Bałam sie panicznie o niego. Tym bardziej, że kilka tyg wcześniej miał podobny napad do,padaczki, a jego mama chorowała tez na padaczkę, stąd Justysia jest obciązona genetycznie.
Dzwoniłam, pisałam sms, a on milczal. Kierowca który z nim był krył go, nic mi nie chciał powiedzieć. Okazało się, że mój mąz miał mysli samobójcze i wyldował w agencji towarzyskiej. Kryli go wszycsy,i kuzynka z Lublina u której był w tym czasie. Przepuścil duzo pieniędzy.
Wrócił. Wybaczyłam i było ok, do nastepnego wyjazdu do Lublina. Sytuacja sie powtórzyla.
Nie było wyjscia trzeba było hurtownię zamknąc bo mielismy ogromny dług w Holandii za kwiaty.
Potem okres kiedy znowu bylismy na utrzymaniu rodziców. Szukanie pracy. Znalazł ja w miejscowym szpitalu w prosektorium.
Wszystko zaczelo się jakoś ukladać. Problemy finasowe też. I poprosił do pracy o pomoc, dostał sprzątaczkę, ktora mu zakreciła w głowie. Mąz obudził się, kiedy Justynka skonczyła roczek i miała pierwsze drgawki. Zwolnił wtedy te kobietę. Załozyliśmy dodatkowo w tym kierunku prosektorium firmę. I to szczęscie trwało rok, kiedy poznał kobietę, która go omamiła odbierając ciało swojej matki z prsektorium.
Jest to silna kobieta. Co wiecej bardzo związana z kosciolem. szyje dla księzy. Rozmawial z nią kilka razy, ale z nią nie da sie rozmawiać. Mąz zarejestrował na nią firmę, ktorą mieliśmy. Zmienił dla niej swój wizerunek, sposób ubieranai i bycia.
Wniósł pozew o rozwód, jednak nie otrzymał rozwodu, bo sam sąd widział ze jest pod wielkim wplywem.
Nie usłyszalam także w sądzie ze mnie nie kocha, tylko ze odszedł z powodu problemów finansowych.
Zerwał jednak kontakty z nami, z dziećmi. Mimo, że Justynka sie jeszcze bardziej rozchorowała, nic go to nie obchodzi.
A od tej kobiety usłyszałam, że to jej cel zniszczyć jakieś małzenstwo bo jej nie wyszło.

W dniu kiedy mąz wyszedł z domu, rzeczywiście doszło do małej sprzeczki. Nie napsałam Ci jeszcze, że zanim zaczal prace w proskektorim, wpadlismy razem w kolejne bagno, pozwolilam mu sie w to sama wciagnąc. Na moich rodziców i kuzynke wyłudziliśmy kredyty, po to by za wczesniejsze jego przekrety nie trafił za kratki, bo musial oddawac za fikcyjne zawarte umowy ubezpieczenia. Miał wyrok w zawieszenieu. Jednak miłośc trwała nasza dalej, włąsnie do czasu kiedy poznał obecną babkę w obliczu smierci jej matki. Pokócilismy się wtedy o strój karnawałowy, ktory ona uszyła dla Kasi, chciała za niego kosmiczną cenę 160 zł. Swoja drogą był to stoj diablicy!!! Do dzisiaj Kasia nie może sobie tego wybaczyć, że chciała byc tak przebrana.
Ta babka wydzwaniała do niego w swięta, pisała sms. Pokazywał mi to. Byłam pewna, że tym razem nie pozwoli sie omamić kolejnej. A jednak sie pomylilam. Ona stała sie silniejsza. Do tego stopnia, że potrafiła nasłac na nas policję, dokłdaniej na Kasię, by przestała pisac do taty sms. Koszmar. Z tego co wiem on z nią nie mieszka na codzień. Zmienia co jakis czas hotel. Teraz zakwaterował się w akademiku. Przyajmniej tak przedstawił to w sądzie gdy mielismy rozprawe o alimenty.
Na dobra sprawe on nawet nie wie tak naprawde co się dzieje z Justynką. Pierwszy jej atak padaczki był gdy on był w domu. Potem była roczna cisza i i "powrót " do rodziny po niby pierwszym romansie. Teraz z tego sie jeszcze nie przebudził.

była sytuacja nawet w sądzie, ze na korytarzu rozmawialismy normalnie, jakby nas sprawa rozwodow anie tyczyła, mój prawnik był przekonany, ze do domu wrocimy razem, był i ja i prawnik, do czasu kiedy mąz odebrał przed wejsciem na salę tel i sms, ...... zmienił sie w sekundzie

Z wiadomości jego znajomych na NK, dowiedziałam się, że mąz w szkole zawsze był jakimś dziwakiem,dlatego dla wszystkich było zaskoczenie ze sie ustatkował i załozyl rodzinę. Jego ojciec chyba nigdy nie zaakceptował tego malzenstwa. Nawet nie był na slubie.

Jestem tym wszystkim bardzo załamana. Nadal kocham męza a i dzieci tesknią.
 
     
bolserca
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 19:00   

Witam Cię, ja jestem młodą meżatką dopiero 7 miesięcy po ślubie i po przeczytaniu Twojej wypowiedzi serce wali mi jak oszalałe, tak bardzo Ci współczuje i naprawdę łącze się z Tobą w bólu. Chciałabym Cię jakoś pocieszyć, ale nie umiem a slowa "napewno będzie dobrze" nie pasują do tej sytuacji. Ludzie mają takie wielkie problemy a ja użalałam się nad jakąs kłótnią z mężem. Podziwiam Cię, że pomimo tylu rzeczy co zrobił Twoj mąż potrafiłaś mu wybaczyć, nie wiem czy ja bym tak umiała, na samą myśl o zdradzie, że mąż mogłby mi to zrobić boli mnie serce, ale natym polega milość na wybaczaniu, masz napewno wspaniale dzieci i powinnaś żyć dla nich, rozumiem że tęsknią za swoim tatą :( ale ludzi nie da się zmienić tak mi się wydaje i na siłe męża do domu nie zaciągniesz. Wstyd mi za takie kobiety, które robia na złośc innym, jak to mozna w ogole tak powiedzieć że skoro mi się w zyciu nie udalo to rozbije małżeństwo, gardze takimi ludzmi. Ja bym w zyciu tak nie postąpiła, żeby zadać komuś ból, chociaż mojej mamy siostra też specjalnie rozbiła małzeństwo, bo poprostu nie spodobała się jej żona tego mężczyzny, doprowadziła do rozwodu sama wzieła z nim ślub mają dziecko, a dodam że ciocia była młodą wdową, i teraz żałuje z całego serca, że tak postąpila bo ma krzyż Pański z tym mężczyzną on pije, bije ją a ona nie potrafi sobie z tym wszystkim poradzić. Na tym forum jest naprawde dużo wartościowych ludzi co w życiu przeżyli swoje i napewno ktoś Ci mądrze odpiszę, ja mam dopiero 23 lat i nic nie wiem o prawdziwym zyciu bo żyłam mając na sobie różowe okulary. Dzieki tej stronie je wreszcie zdjełam. Trzymaj się i trzymam za Ciebie kciuki!!! Uda Ci się wytrwać w tym wszystkim jestem tego pewna! :*
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 20:29   

Danuto witam Cie na naszym forum

Znajdziesz tu prawdziwa kopalnie wiedzy , życzliwość i pomoc sycharków .

Trudną masz sytuacje , i wiele w tej historii bólu ,

ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.


Nic nie piszesz o tym na którym miejsce w waszym małżeństwie był Bóg ?
Jak jest Twoja relacja z Bogiem? ,
Czy jesteście małżeństwem sakramentalnym ?

Pytasz


Cytat:
Co mam dalej robić???


Odbudować relacje z Bogiem , sakramenty , modlitwa . dużo nowej wiedzy i zmiana siebie.

To w takim telegraficznym skrócie . :mrgreen:

Będę pamiętała o Tobie w modlitwie .


ps. "... Każda wielka podróż zaczyna się od pierwszego kroku ..."

http://www.youtube.com/watch?v=fd5nKTy4v90

"CHCIEĆ TO MÓC"

to był mój pierwszy krok :mrgreen:
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 20:39   

bolserca napisał/a:
gardze takimi ludzmi.


Szkoda czasu i energii na gardzenie kimś , na złość , to nas więzi , nie pozwala żyć w wolności.

Ja współczuje takim osobą , jak muszą mieś zranione serce?, jak są zagubieni we własnej nienawiści ? Są więźniami niewybaczenia i ciągle się miotają .
 
     
Ilona2005
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 21:42   

Mirakulum

Mirakulum napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=fd5nKTy4v90


to bardzo fajny wykład,

To już wiem po co jest kryzys :) W moim życiu Bóg całkiem nieźle miesza :)

Dziękuję :)
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 22:30   

danuta1310,
Witaj,
to co opisałaś w swoim poście to " spirala zła". Zaczyna się od drobiazgów, aż w końcu zło porywa jak wodospad i ciężko się z niego wydobyć.
W Twoim wypadku trzeba uporządkować dwie sfery. Duchową i cielesną czyli życie doczesne.
W sprawach doczesnych pomocny Ci będzie terapeuta rodzinny, z którym dobrze byłoby pogadać o sytuacji rodzinnej, bez zagłębiania się w sprawy naginania prawa, a w tej drugiej kwestii prawnik ze znajomością prawa karnego, aby wyjaśnił Ci ewentualne konsekwencje popełnionych przez Was błędów i wypaczeń oraz sposób w jaki można to wyprostować.

W sprawach duchowych najlepszą drogą będzie rozmowa z księdzem egzorcystą i nastawienie się na dłuższą duchową kurację ( " spirala zła", ataki a’la padaczka u męża i dziecka, kłopoty w interesach, zdrady małżeńskie, okultyzm i próba zarabiania na nim)
Nie napisałaś z jakiego jesteś miasta, więc nie podam Ci adresu, gdzie pytać o pomoc, ale wystarczy, że zadzwonisz do swojej Kurii i tam podadzą Ci kontakt.
Zbyt dużo tu wątków, aby pisać o wszystkim na forum i zbyt wielu trudnych spraw trzeba dotknąć, aby dojść sedna zła, więc najbardziej pomocny będzie duchowny, który od razu będzie umiał „przepisać lekarstwo na dolegliwość”. Proszę potraktuj to poważnie i nie zlekceważ potrzeby tej rozmowy, bo bez pomocy Boga nie poradzisz sobie sama.
Nie zachęcam do szukania pomocy u żadnej grupy modlitewnej posługującej modlitwą uwolnienia, gdyż w takim stanie to może być niebezpieczne, ale poproś o modlitwę za Was wszystkich w klasztorze klauzurowym lub jeśli masz możliwość u eremitów.

Nie pisałaś nic o swoim stosunku do wiary i do Boga, ani czy jesteście sakramentalnym małżeństwem, jednak od pozytywnych odpowiedzi na te kwestie zależy długość drogi do uzdrowienia i naprawy tego co się popsuło. Np. bardzo by Wam pomogła wspólna rodzinna modlitwa na różańcu razem z dziećmi.

Myślę, że w problemach na bieżąco możesz spokojnie uzyskać pomoc tu na forum, pociechę i wsparcie modlitewne, znajdziesz tu podporę w trakcie całej akcji ratunkowej . Sycharki pomogą jak potrafią, ale większość pracy będziesz musiała wykonać sama.
Możesz spokojnie pytać o to co Ci będzie sprawiało kłopot, o informacje jakich potrzebujesz.
 
     
danuta1310
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-22, 01:06   

Kochani, dziekuję że jesteście.
Postaram się odpowiedzieć na Wasze pytania.
Tak z mężem mamy ślub sakramentalny. Krótko przed ślubem mąż miał bierzmowanie, gdyż jak wspomniałam wychowywał go sam ojciec i nie zależało mu by syn chodził do koscioła /taki niepraktykujący ani katolik ani Świadek Jehowy/.
Mąż zmienił się dla mnie, przynajmniej tak mówił i zaczał chodzić do kosciola.

Jeżeli chodzi o te sprawy "przestępcze" to Kochani bądżcie spokojni, i ja i mąż mamy za nie wyrok. Ja naprawiam szkodzę z pomocą moich rodziców. Mąż nie wiem, bo zerwał z nami kontakty.

Pytajcie a ja postaram sie odpowiedzieć. Prosze tylko nie martwcie się, gdy mnie tu długo nie będzie, to będzie odznaczało, że jestem z Justysią znowu w ktorymś z szpitali.

Zapraszam na stronkę Justynki. Prosimy Was o modlitwę.

www.pomocdlajustynki.smyki.pl

http://www.youtube.com/watch?v=Gf_2tIvATiw

http://www.youtube.com/watch?v=ux5N8p9qE4A

[ Dodano: 2011-02-23, 16:25 ]
Dzisiaj była w sądzie sprawa o alimenty na dzieci. Nie mogłam tam być. Justysia jest chora, wczoraj nie została dopuszczona do zabiegu.
A ja nadal bardzo kocham męża, wiem, że on teraz nie jest sobą. Nie wiem jak mogę mu pomóc uwolnić się z sidel tej kobiety. Swoja drogą ta kobieta jest bardzo blisko związana z kosciolem, szyje koscielną bieliznę, jest florystką w kosciele. Jej proboszcz nie widzi albo nie chce widzieć ile zła wyrządziła.
Prosze Was o modlitwę.

[ Dodano: 2011-03-01, 00:34 ]
Kochani!
Prosze Was o modlitwę. Jestem załamana. Nie potrafię się pogodzić z odejściem męża. :cry: Kocham Go bardzo, dlaczego on tego nie dostrzega???
 
     
Grażka
[Usunięty]

Wysłany: 2011-03-10, 08:21   

Danka,podbijam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy
Nagrania z konferencji "Program "Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia" - szansą odnowy człowieka i Kościoła"
TVP 1 - powroty po rozwodzie | TVP 1 - świadectwa Sycharków | Kiedy pojawiło się nieślubne dziecko
NAGRANIA z rekolekcji na Górze Św. Anny 28-30.10.2011 >> | Świadectwo Agaty >> | Świadectwo Haliny >>

SYCHAR pomoże wyjść z kryzysu | Każde trudne małżeństwo do uratowania | Posłuchajmy we dwoje, bo nic byś nie zyskał


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...


Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."














"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Wierność Bogu i małżonkowi


Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań

Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."





To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...





Uhonorowano nasze Forum Dyskusyjne tytułem - WARTOŚCIOWA STRONA :::::::::::::::::::::::::::
Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
mocne strony maki marcinm
iskierka darzycia rozszczep kręgosłupa wodogłowie epilepsja
wodogłowie chore dziecko epilepsja padaczka
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8