Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Proszę o pomoc
Autor Wiadomość
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-20, 18:06   

bolserca

Witaj,
już ktoś wcześniej pisał o pępowinie, którą powinnaś odciąć. To prawda, ale możesz mieć z tym kłopot jeśli uprzednio nie przeprowadzisz rozmowy z rodzicami.
Postaraj się uświadomić im, że ta miłość, którą przez lata obdarzali Ciebie i brata, od chwili Twojego zamążpójścia, już się wypełniła i choć nadal będziesz ich córeczką to uczucia te trzeba przemienić. Uznać że z mężem tworzycie odrębną rodzinę i to On jest mężczyzną Twojego życia , przewodnikiem i obrońcą dla ciebie i Waszych przyszłych dzieci. ( Dawniej kobieta szła za mężem do jego rodziny między innymi dlatego, że patriarchat jaki panował w rodzinach łatwiej było znieść synowi od ojca niż zięciowi od teścia- ot taka męska przypadłość. :mrgreen: :mrgreen: )
A pozytywne emocje zamiast na Ciebie rodzice powinni zacząć przelewać na siebie nawzajem. Mają juz teraz czas dla siebie, aby doskonalić i ożywić swoja małżeńską miłość. Pomocne tu mogą być rekolekcje z serii :" Syndrom pustego gniazda " i " Miłość małżeńska do remontu czyli spotkania małżeńskie dla małżeństw z dorosłymi dziećmi" Znajdziesz namiary na takie rekolekcje w necie.
To zajmie trochę czasu, ale to najlepsze co możesz teraz dla nich zrobić.
Ucałuj rodziców ręce, podziękuj za wychowanie i pomoc, ale delikatnie popchnij ich wzajemnie w ramiona współmałżonka, bo ich rola wychowawcza juz się skończyła. Teraz czas, aby tato dojrzał ponownie w mamie tę młodą dziewczynę z przed lat, a ona tego młodzieńca i aby radość wspólnego życia odżyła. To także pomoże im pokonać ból po stracie syna, poukładać poprawne relacje emocjonalne.

Co do małżonka to potrzebujecie ,i to bardzo, szczerej rozmowy i wyjaśnienia sobie wielu kwestii, szczególnie tego, jak naprawdę wyobrażacie sobie swoje małżeństwo.
Ideałem jest mieszkanie osobno i praca na własny rachunek bez pomocy rodziny, jednak, gdy życie inaczej stanowi to potrzeba wyjątkowo dużo kultury osobistej, chęci przystosowania się do sytuacji i przezwyciężania egoizmu ( przekraczania siebie), aby stosunki domowe były poprawne.

Jesteście jeszcze w fazie docierania się i uczenia się siebie na wzajem, więc nieporozumienia będą się zdarzać jednak " niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce" . Koniecznie trzeba się starać o zgodę i przebaczenie.
Zachęcam Cię do lektury forum. Znajdziesz tu wiele porad i konkretnych rozwiązań kłopotliwych sytuacji. Zawsze jednak najszybciej godzi małżonków wspólna modlitwa i szczera rozmowa. Nie powinno dopuszczać się do narastania skrywanych uraz i złości.
Jeśli uda się namówić małżonka na rekolekcje to będą wam pomocne w unormowaniu relacji, a jeśli się nie uda to wiele rekolekcji można wysłuchać z netu jako audycji. Namiary i tu na forum i w przeglądarce.
Masz przed sobą trochę pracy, ale warto zadbać o małżeństwo na początku, aby rozwijało się poprawnie i aby stać się dobrą żoną dla męża i aby on stał się dobrym mężem dla ciebie. Dobrym mężem, a nie postacią z telewizyjnych reklam.
Życzę Ci, aby Wam się udało. Niech Was Bóg błogosławi i prowadzi.
 
     
bolserca
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 13:33   

Sytułacja bez zmian, wczoraj na wieczór mąż napisał, że dziś będzie w domu, bo przecież pracuje u mojego taty od 7 do 15, ale dzis rano zadzwoniła teściowa do mojego taty i powiedziała, że M. ( tak będę nazywała mojego męża. ) nie przyjedzie do pracy bo wczoraj popił na imieninach u babci i nie jest w stanie jechac autem. A ja tak czekałam wczoraj na dzisiejszy dzień, co chwila w nocy się budziłam i spoglądałam na zegarek ile jeszcze zostalo do 7. A tu taka wiadomość...całą rozmowę sobie ułożyłam w głowie i co? Jednym słowem zostałam olana, wolił pić niż przyjechac do domu do mnie, i co ja mam teraz sobie myślec? Napisal mi sms, że zastanowi się czy jutro przyjedzie. A ja znalazlam tyle innych rozwiązań skoro popił nie był w stanie jechac autem, istnieją autobusty, taksówki, jego brat ma przeciez prawo jazdy ma auto czemu go nie przywiozł? Czemu? Bo poprostu nie chciał...

Obejrzałam ten film Tajemnice Brokeback Mountain, ale nic potrafiłam go sobie ni jako przełozyć na rozumowanie mojego męża, nie znalazłam nic podobnego w tym filmie do mojego życia, może jeden wątek, gdy tescio Jacka stwierdził, że ich dziecko jest podobne do niego a nie do Jacka, i gdy chciał ządzic w domu Jacka, ale to tylko tyle :( wyobraziłam sobie odrazu moja mame która stwierdza że dziecko moje je podobne do niej...

Leże w łóżku i nie wiem co mam zrobic dziś na nic nie mam ochoty, nie mam ochoty jeść, nie mam ochoty nawet się ubierać, myć... tak się zawiodlam, że M. nie przyjechał...
 
     
kalin
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 13:50   

bolserca, witaj
bolserca napisał/a:
nie przyjedzie do pracy bo wczoraj popił na imieninach u babci i nie jest w stanie jechac autem. A ja tak czekałam wczoraj na dzisiejszy dzień, co chwila w nocy się budziłam i spoglądałam na zegarek ile jeszcze zostalo do 7.

rozumiem cię doskonale jak sie czujesz..powiem ci tylko tyle ze jak mąż wczoraj popił to dziś z waszej rozmowy nic dobrego by nie wynikło..daj mu czas niech przemyśli,zatęskni nie naciskaj
bolserca napisał/a:
Leże w łóżku i nie wiem co mam zrobic dziś na nic nie mam ochoty

modlitwa pomaga.
Pozdrawiam.
 
     
Grażka
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 13:57   

Witaj
Rozumiem co Twój mąż moze czuć. Dziewczyny już o tym pisały. Skoro choroba Cię ograniczyła ruchowo możesz kupic książki przez internet i czas spożytkować na czytanie .
Twoi rodzice sa zapewne bardzo dobrymi rodzicami. Jednak ich postawa w stosunku do zięcia może świadczyc,ze są to "toksyczni teściowie".
Polecam Susan Forward "Toksyczni teściowie".Moze zrozumiesz co czuje Twój mąż.
William Doherty"Jak trzymać się w swiecie,który chce nas rozdzielić"
Czasami najbliżsi robią niedźwiedzią przysługę i wolą rozbić małzeństwo swego dziecka,kiedy ich małzonek nie jest dośc wdzięczny i nie spełnił ich oczekiwań.
Kochasz męza. Przepros za swoje złe zachowanie nie oczekując nic w zamian. Dałaś znac,że czekasz. Dobrze. Teraz daj mu czas na przemyślenie. Moze chce być z Tobą ale nie na takich warunkach jak do tej pory? Gdzie Twoi rodzice dali mu dach nad głowa,pracę i gdzie daja mu to odczuć? To dobrze świadczy o Twym mężu,ze nie daje się kupić. Ma wartości. A tylko Twoi rodzice nie dają mu wykazać się jako mężowi. A gdy teraz nie przyjechał,a przyjedzie np. za tydzień czy miesiac ,jak go przywitasz? Z radością? Czy moze z pretensjami,że tak długo kazał Tobie czekać? Na pewno to nie jest czas aby decydowac o rozwodzie,zwłaszcza zeby to Twoi rodzice o tym decydowali.
Miałam wrazenie,ze oto przygarnęli kundelka ze schroniska a ten niewdzięcznik uciekł. Ale to nic kupimy ci teraz rasowego ...
Wybacz ale im wiecej osób potwierdzi gdzie lezy Wasz problem tym być może bardziej weźmiesz sobie to do serca
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 14:36   

Grażka napisał/a:
Polecam Susan Forward "Toksyczni teściowie".Moze zrozumiesz co czuje Twój mąż.

Jak najbardziej przychylam sie do tej lektury...

wiesz bólserca??..mój kolega kiedys mawiał.......

RODZINA NAJCUDNIEJSZA JEST NA ZDJĘCIACH I KILKA RAZY W ROKU NA ŚWIĘTA....

i choć to bardzo prymitywne stwierdzenie ...to wiele w nim prawdy.....

związek dwojga ludzi-to po statusie cywilnym jak sama nazwa wskazuje

ZWIĄZEK DWOJAGA LUDZI....a nie -trio,kwartet itd

Zawarty sakrament przed Bogiem ...to wy i Bóg..a nie jeszcze rodzice ..tesciowie itd..itp....


czym szybciej to zrozumiesz ..tym szybciej nauczysz się prawdziwiej kochac....
(oczywiście męża)......

zresztą nie wiem jak płec przeciwna???
..ale mało facetów lubi wchodzic w rywalizację o zonę z tesciami..czy teściowymi ...bo jak wejdą walczą przez jakiś czas ..poczym poddają się na tej lini.....

iiiiiiiiiiiiiii.......(ale to inna bajka)..róznie z tym bywa

wiesz czytając ten fragment o wycieczce (super wycieczce)....
napisze ci tylko tyle -jak Ja to czuję.......
jakby rodzice naprawde kochali bardzo swa corkę..(jako te najwasapnialsze dziecko)...to chcieliby ze wszech miar dla niej szczęścia.....

i wybacz..ale chyba zafundowali by tobie i męzowi ta super wyprawę.........

zatem to jest ich miłość????? czy rodzaj zaborczej miłości?????

pozdrawiam

i bez urazy ale po przeczytaniu twych postów- Ja tak to czuje

..zatem sorry jak uraziłem
 
     
bolserca
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 18:16   

Zaczęłam czytać, książkę którą mi poleciliście jestem na 50 stronie a już znalazłam w niej odbicie moich rodziców i teściów. Postanowiłam dziś jednak coś zrobić, wstałam nadal boli mnie noga, ale nie mogę użalać się nad sobą…wzięłam się za sprzątanie naszej łazienki, a przy okazji słuchałam audycji i bardzo spodobała mi się ks. Pawlukiewicz - O małżeństwie / W małżeństwie najważniejszy jest Bóg, nigdy nie byłam osobą wierzącą, wstyd się przyznać, ale nawet przed własnym ślubem nie byłam u spowiedzi, ksiądz nie domagał się karteczki ze spowiedzi, wiec stwierdziłam, że mam kupę innych spraw na głowie niż jakaś tam spowiedź, i teraz ruszyło mnie sumienie może to Bóg daje mi jakiś sygnał, że to moja wina, że Go przyjęłam w dniu ślubu, gdy serce miałam nie czyste. Cały dzień słucham też piosenki „Ty tylko mnie poprowadź” śpiewam ją nawet na głos. I nie uwierzycie, ale od paru dni czułam jak bym miała serce w gardle i nagle to uczucie zniknęło, inaczej spojrzałam na Boga. Wiem, że jak trwoga to do Boga. Chcę się zmienić, chce się nawrócić, chcę żyć zgodnie z religią, już nie mogę się doczekać kiedy wreszcie wstanę na dwie nogi i pójdę do kościoła, i wyspowiadam się. Mąż nadal się nie odzywa, a łazienka posprzątana tylko w połowie bo wciągnęło mnie słuchanie audycji…Dziękuję że tu trafiłam, i dziękuję Wam ze te wszystkie słowa, które przejaśniły mój umysł.
 
     
Michaił
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 19:14   

bolserca, przedstaw się wreszcie dziewczyno bo taka dziwna ta Twoja ksywka ;-)

Pawlukiewicz to fajny mówca, trzeba przyznać że facet ma gadane które dociera przede wszystkim (szczególnie) do młodzieży. na różnych (nielegalnych) serwisach (o których nie będę wspominał, bo moderatorzy maja na mnie oko, podpowiem tylko że nazwa tego serwisu to taki zwierzak ;-) ) można ściągnąć wiele jego audycji i wiele w nich mowy o komunikacji między małżeńskiej. sam się zasłuchuje w Pawlukiewiczu. fajnie nawija też Pulikowski, polecam Ci książkę "Jak naprawić małżeństwo". na później dobry też będzie Ksawery Knotz.

a Pan Bóg walczy o nas jak lew, czasami naprawdę bardzo brutalnie się o nas upomina, bo inaczej już nie można :-( to forum jest pełne takich ludzi...

módl się dużo za swojego męża, na pewno teraz mu to potrzebne. choć zapewne sam jeszcze o tym nie wie.
 
     
bolserca
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 19:41   

Mam na imię Monika :) milo mi was wszystkich poznać.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 20:09   

Michaił napisał/a:
Pawlukiewicz to fajny mówca, trzeba przyznać że facet ma gadane które dociera przede wszystkim (szczególnie) do młodzieży. na różnych (nielegalnych) serwisach (o których nie będę wspominał, bo moderatorzy maja na mnie oko, podpowiem tylko że nazwa tego serwisu to taki zwierzak )


A po co skoro sa legalne i to tu na forum i w necie. :mrgreen:
http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4934
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4593 itd. WYstarczy przekopać forum bieżące i archiwa. :-D

Moniko miło Cie poznać także. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
     
Michaił
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 21:33   

kinga2 napisał/a:
A po co skoro sa legalne i to tu na forum i w necie. :mrgreen:


wiesz Kinia, ten dreszczyk emocji, że na nielegalu ;-)
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-21, 22:38   

Michaił napisał/a:
wiesz Kinia, ten dreszczyk emocji, że na nielegalu


ponieważ rekalma jest zabroniona napiszę tak.....

a kto Ci michaił powiedział że kudłate..myszowate zwierzątko domowe.pl......

jest nielegalne co?????
 
     
Michaił
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-22, 18:01   

bolserca napisał/a:
Mam na imię Monika :) milo mi was wszystkich poznać.


Monia, tak na szybko bo ledwo żyję. ważna rzecz: chłopa trzeba chwalić, docenić. ten sprytny zabieg czyni cuda, wiem bo żona to na mnie testuje a ja na niej.
doceniałaś swojego męża? chwaliłaś go za coś?


NORBERT napisał/a:
a kto Ci michaił powiedział że kudłate..myszowate zwierzątko domowe.pl......

jest nielegalne co?????


mzd.pl legalne może i jest, lecz treści zamieszczane na nim już nie koniecznie ;-)
 
     
bolserca
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-22, 19:13   

Na mojego męża chwalenie nie dziala bo obrsta w piórka i zachowuje się jak by wszystkie rozumy pozjadał. Mąż zjawił sie o godzinie 8.oo ja jeszcze spałam rozebrał sie i położyl do łóżka i mnie przytulil...udawałam, że śpię bo nie wiedziałam co mam powiedzieć, nagle miałam pustkę w głowie. Jest juz po 19.oo a my nie rozmawialismy ze soba na ten temat co sie stało bo mąż stwierdził, ze nie ma tematu i już i mamy sie zachowywac jak by wszystko było ok. Zaczełam mu opowiedać o ksiażce co zaczełam czytac o tym, ze trzeba rozwiązywac problemy bo potem to wszystko sie kumuluje i powstają awantury i na tym nasza rozmowa staneła. Razem z mężem zrobilismy obiad...a gdy wspomniałam mojej mamie, że czytam interesujacą książke " Toksyczni teściowie" to stiwerdzila, że ona jako matka i tesciowa jest IDEALNA. Zatkało mnie.
 
     
Bella
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-22, 19:31   

Z moje doświadczenia wynika, ze mąż to mało chętna do rozmowy istota :-) . Ale wydaje mi sie ze to był bardzo znaczący gest z jego strony i dostałam tu na forum poradę, zeby nie brac pod uwagę wszystkiego co mąż mówi (często w złości) tylko czyny. Ja też bym wolała przegadac temat, ale on widocznie ochłonał i to mu starczyło.
A teściowa..........no cóż zadko widzimy swoje własne błędny, może lepiej zamiast podchodów powiedziec wprost, bo takie niedopowiedzenia sa wyniszczające
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy
Nagrania z konferencji "Program "Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia" - szansą odnowy człowieka i Kościoła"
TVP 1 - powroty po rozwodzie | TVP 1 - świadectwa Sycharków | Kiedy pojawiło się nieślubne dziecko
NAGRANIA z rekolekcji na Górze Św. Anny 28-30.10.2011 >> | Świadectwo Agaty >> | Świadectwo Haliny >>

SYCHAR pomoże wyjść z kryzysu | Każde trudne małżeństwo do uratowania | Posłuchajmy we dwoje, bo nic byś nie zyskał


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...


Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."














"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Wierność Bogu i małżonkowi


Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań

Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."





To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...





Uhonorowano nasze Forum Dyskusyjne tytułem - WARTOŚCIOWA STRONA :::::::::::::::::::::::::::
Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
mocne strony maki marcinm
iskierka darzycia rozszczep kręgosłupa wodogłowie epilepsja
wodogłowie chore dziecko epilepsja padaczka
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9