Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Małżonek z DDA
Autor Wiadomość
Agnieszka_ns1
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-30, 01:52   Małżonek z DDA

Jestem tu na forum i we wspólnocie już chyba rok. Dawno też nie pisałam ale czytam systematycznie i systematycznie modlę się w trzeciej róży...
Zbliża się druga rocznica pewnego tragicznego po ludzku, a błogosławionego z bożej perspektywy odkrycia w moim małżeństwie. I teraz po dwóch latach gdy jako tako zdołałam uporządkować i podporządkować sobie siebie samą pojawiło się następne wyzwanie, następny element układanki z którym nie mam pojęcia co zrobić. Tydzień temu podczas spowiedzi "jakimś dziwnym zrządzeniem losu" zaczęliśmy z kapłanem rozmawiać o moim mężu... od słowa do słowa i... wyszło że od 20 lat jestem z DDA. Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat z mężem, a przez to że jago ojciec nie żył jak się poznaliśmy nie było też okazji by zetknąć się z nim w realnym świecie. Ten temat był zawsze tematem tabu i uważałam że nie mam prawa go poruszać bo mnie nie dotyczy... O jakże bardzo się myliłam.. Dotyczył bardziej niż przypuszczałam. Dopiero teraz gdy zaczęłam się interesować tym zagadnieniem dostrzegam jak wiele to tłumaczy, jak wiele zachowań mojego męża wynika z właśnie z tego problemu. Oczywiście wyrzucam sobie, że wcześniej ignorowałam tę sferę przeszłości jako coś co nas już nie dotyczy... To był błąd. Nierozliczona przeszłość nie znika, a wręcz przeciwnie dociera do nas w najmniej odpowiednim, w naszym przekonaniu momencie. Liczę tylko na to, że Bóg wie co robi i skoro właśnie teraz zesłał na mnie tę świadomość to znaczy, że wcześniej nie byłam gotowa się z nią zmierzyć. Ale i tak po ludzku czuję się bezradna. W życiu nie zetknęłam się z alkoholizmem tak bezpośrednio. Mój mąż jest abstynentem całkowitym i nie przepuszczałabym że właśnie ten problem może nas dotyczyć. Jestem całkowicie nieprzygotowana na to zjawisko, a niesie ono ze sobą mnóstwo zachowań których wcześniej nie potrafiłam sobie inaczej wytłumaczyć jak trudnościami charakteru lub złą wolą.
Jeśli macie jakieś doświadczenia w tym temacie to chętnie z nich skorzystam. Na razie szukałam w internecie...
Ostatnio zmieniony przez Agnieszka_ns1 2010-12-31, 01:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-30, 02:26   

Agnieszka_ns1,
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4804
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4567
http://www.dda.pl/
http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=dda
http://www.we-dwoje.pl/dd...tykul,8224.html
 
     
Agnieszka_ns1
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-31, 01:03   

Dzięki Kingo za podpowiedzi. Mimo wszystko jeśli ktoś jest na zywo w podobnej sytuacji lub moze z drugiej strony chętnie posłucham co mi powie:). Dla mnie ta świadomosć jest zupełnie nowa...
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-31, 01:42   

Agnieszka_ns1,
poszukaj w wątkach, ktoś już o tym pisał, ale niestety nie pamiętam kto. Tu jest parę osób z tym problemem.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-10, 11:27   

Agnieszko.....jestem trzeżwym alkoholikiem.
A z DDA można godnie żyć.Czasami jest potrzebna terapia......mityngi DDA.
Pogody Ducha
 
     
Agnieszka_ns1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-11, 02:00   

Dzieki Nałóg za wsparcie... Wiem o tym ,że można godnie żyć z DDA. Mój mąż jest dobrym tego przykładem. to ja mam problem ze zrozumieniem niektórych jego zachowań, które do niedawna interpretowałam jako przejaw złej woli, przekorę czy upór... Żyję z nim już 20 lat i dopiero teraz mi się oczy otworzyły. Nie radzę sobie z pewnymi symptomami DDA i tyle... Wszelkiego rodzaju spotkania i pomoc z zewnątrz na razie odpada. On na tyle zakopał tamten rozdział życia, że do tego nie wraca... Wiesz o co chodzi.
Szukam jakiś sposobów na miej inwazyjne wejści w jego świat, może ktos podpowie jak przełamuje się trudności u takich ludzi...
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-11, 08:28   

Agnieszko,wklejam Ci kilka informacji na temat DDA

Cechy charakterystyczne dla osób z syndromem DDA
- Lęk przed utratą kontroli
- staram się nie reagować zbyt emocjonalnie
-lubie kiedy wszystko jest na swoim miejscu
-czuję się zaniepokojony, kiedy mam świadomość, że nie panuję nad wszystkim
-czułbym się znacznie lepiej, gdybym miał większy wpływ na to, co się dzieje
-ktoś w mojej rodzinie nie panował nad sobą
-w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna lub emocjonalna
-w mojej rodzinie chaos wybuchał zupełnie niespodziewanie

Lęk przed uczuciami
-trudno mi wyrażać uczucia
-często nie jestem świadom swoich uczuć
-czasami myślę, że uczucia są wyłącznie ciężarem
-przeraża mnie, czego mógłbym się dowiedzieć, gdybym pozwolił sobie na jakiekolwiek uczucia
-w mojej rodzinie nie należało wyrażać uczuć takich jak: wina, skrucha, wstyd, lęk, radość, ból
miłość, złość, smutek

Lęk przed konfliktem
-jeśli pojawia się konflikt, staram się rozładować sytuację
-uważam, że konflikty są czymś złym i prowadzą do przemocy
-za wszelką cenę staram się uniknąć konfliktu, dostosowuję się, zmieniam plany
-konflikt w mojej rodzinie oznaczał przemoc
-konflikt oznaczał, że ktoś się na kogoś wydzierał
-w mojej rodzinie konflikt oznaczał, że ktoś mógł mnie opuścić fizycznie/emocjonalnie



-Nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności

-mam skłonność do poczucia odpowiedzialności za wszystko
-jeżeli trzeba wykonać jakąś dodatkową pracę, zgłaszam się na ochotnika
-trudno mi odmówić, kiedy ktoś prosi mnie o pomoc
-pomagałem wszystkim i troszczyłem się o wszystko w mojej rodzinie
-w mojej rodzinie chwalono mnie, gdy zachowywałem się jak dorosły
-to ja w mojej rodzinie fizycznie i emocjonalnie troszczyłem się o mojego ojca/matkę

Poczucie winy

-czuję się winny za odczuwanie jakichkolwiek własnych potrzeb
-często czuje się winny za bycie ciężarem dla innych
-ciągle za wszystko przepraszam
-przepraszam za rzeczy, które nie wymagają przeprosin
-w mojej rodzinie ktoś zawsze był obwiniany
-w mojej rodzinie to właśnie mnie obciążano odpowiedzialnością za rzeczy, za które nie powinienem
odpowiadać
-w mojej rodzinie brałem na siebie winę za to, czego nie popełniłem, po to jedynie, by zakończyć kłótnię

Niezdolność do odprężenia się oraz do spontanicznej zabawy

-zabawa jest dla mnie trudnym zadaniem
-kiedy ludzie śmieją się zbyt głośno, zaczynam odczuwać niepokój
-w znacznej mierze jestem samotnikiem
-mam skłonność, by nie śmiać się bez uprzedniego sprawdzenia, czy inni też się śmieją
-w mojej rodzinie głośny śmiech oznaczał, że sprawy wymykają się spod kontroli
-w mojej rodzinie, kiedy tylko odprężyłem się zawsze zdarzało się coś złego
-w mojej rodzinie zabawa zawsze oznaczała picie

Ostra, bezlitosna samokrytyka

-jestem dla siebie najsurowszym krytykiem
-zbyt szybko się osądzam
-jestem swoim najgorszym wrogiem
-w mojej rodzinie nigdy niczego nie robiłem dobrze
-naturalną reakcją na problemy w mojej rodzinie było obwinianie, "ciche dni" i odrzucenie
-w mojej rodzinie za każdy błąd ponosiło się straszne konsekwencje

Życie w świecie zaprzeczeń

-nie stosuję żadnych zaprzeczeń
-kiedy czuję się zagrożony, przyjmuję pozycję obronną
-czasem wolę skłamać, niż przyznać się do popełnionego błędu
-w mojej rodzinie nikt nie przyznawał się do tego, że ma jakieś problemy
-w mojej rodzinie nigdy nie wiedziałem czego ode mnie chcą
-w mojej rodzinie wszyscy staraliśmy się unikać zajmowania się naszymi problemami

Pozostawanie w roli ofiary

-często czuję się bezradny
-mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobił, niczego to nie zmieni
-zawsze sprzątną mi sprzed nosa to, czego potrzebuję
-w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna
-w mojej rodzinie na porządku dziennym były wrzaski, krzyki, wzajemne obwinianie
-w mojej rodzinie miało miejsce wykorzystanie seksualne

Zachowania kompulsywne

-mam nałogowy (obsesyjny) stosunek do: punktualności, seksu, schludności, jedzenia, alkoholu, ---pracy, robienia zakupów, korzystania z podręczników autoterapeutycznych, gromadzenia majątku, -hazardu, praktyk religijnych
-Tendencja do mylenia miłości z litością
-przyciągają mnie ludzie, którym mogę pomóc lub których mogę wyleczyć
-mam skłonność do nawiązywania bliższych znajomości z osobami, które zostały zranione lub są trudno dostępne
-największą bliskość odczuwam wówczas, gdy komuś pomagam
-w mojej rodzinie zawsze ktoś miał kłopoty
-w mojej rodzinie byłem dla wszystkich powiernikiem
-w mojej rodzinie być blisko kogoś, oznaczało pomagać mu

Lęk przed porzuceniem

-odejście jest dla mnie niezwykle trudne
-nienawidzę mówić "żegnaj"
-pozostawałem w bliskich związkach o wiele za długo, niż powinienem
-kiedy ktoś bliski wyjeżdża, boję się, że nigdy więcej go/jej nie zobaczę
-w mojej rodzinie ojciec/matka odeszli prawie bez słowa
-członkowie mojej rodziny pojawiali się i znikali bez specjalnego uprzedzenia, a ja musiałem się jakoś dostosowywać
-w mojej rodzinie byłem pozostawiony sam sobie


Myślenie kategoriami "białe" lub "czarne"

-gdy staję wobec jakiegoś problemu, trudno mi wymyśleć więcej niż jedno rozwiązanie
-mam skłonność do myślenia w kategoriach dobro-zło
-zawsze wydaje mi się, że tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa
-jeżeli ty masz rację, to ja napewno się mylę
-życie w mojej rodzinie było albo martwą ciszą, albo piekielnym sztormem
-w mojej rodzinie stale posługiwaliśmy się takimi terminami, jak: zawsze, nigdy, bezwzględnie, całkowicie

Zalegający żal

-staram się unikać mówienia o swojej rodzinie
-często myślę "przeszłość jest już zamknięta, nie warto się nią zajmować"
-tak bardzo próbuję nie myśleć o przeszłości, a wciąż mnie ona prześladuje
-pamiętam jak mówiono mi "nie denerwuj się"
-w mojej rodzinie smutek był zabroniony
-w mojej rodzinie smutek był uważany za przejaw słabości
-kiedy opowiadam historie o mojej przeszłości, mam tendencję do odcinania się od swoich uczuć

Zdolność przetrwania

-często czuję się jak bojownik, któremu udało się przetrwać
-często mam wrażenie, że po tym, co przetrwałemw dzieciństwie dam sobie radę z każdą sprawą
-w mojej rodzinie wróg był w domu
-przetrwanie umożliwiła mi moja niezależność
-nauczyłem się, że nie mogę na nikim polegać
-pomimo moich gorących modlitw, nikt w mojej rodzinie nie przyszedł mi z pomocą

Zapoznanie się z tą listą może pomóc w określeniu swoich cech. Niektórzy uważają, że wszystko co ich dotyczy jest "dysfunkcyjne". Może warto jednak dokonać rozróżnienia na te cechy, które mogą być "obciążeniem" oraz na te, które mogą pomagać, być korzystne.
Na te które są mimo wszystko do pozytywnego wykorzystania od zaraz ,oraz na te które sa do poprawy, do”przepracowania”
 
     
Agnieszka_ns1
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-14, 00:29   

Boże... jak wiele z tego co napisałeś jest prawdą... a mnie się wydawło, że ten rozdział jest zamknięty a cała reszta to cechy charakteru, bądź zwyczajne wady....
Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Jak poradzić sobie nie mogąc otwarcie na te tematy rozmawiać... Podłamałam się...
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-14, 00:33   

Agnieszka_ns1 napisał/a:
Jak poradzić sobie nie mogąc otwarcie na te tematy rozmawiać...

Poszukaj grupy DDA , jak radził nałóg i idź na spotkanie, tam Ci podpowiedzą gdzie znajdziesz skuteczna pomoc i wsparcie-nauczą Cię co i jak. Nie będziesz się czuła osamotniona i zdezorietowana,a oprócz tego pracuj nad małzeństwem. Najbliższy czas będzie pracowity dla Ciebie, ale gdy zobaczysz efekty nie bedzie Ci już tak ciężko. :-D
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-15, 16:37   

Agnieszko......może jeszcze jeden tekst na temat DDA.
Wklejam,nie odsyłam do strony ,bo może komus ie przydać :

http://www.mateusz.pl/

TOMASZ KOGUT

Kilka myśli o Dorosłych Dzieciach Alkoholików



DDA… skrót który dla jednych brzmi jak wyrok, dla niektórych nic nie znaczy, dla innych brzmi jak wyzwanie. Dlaczego tak jest i co kryje się za tym skrótem?

DDA – czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików. Mówiąc prosto, osoba z wyglądem dorosłego człowieka, który może mieć 20, 30, 40 i więcej lat… lecz w środku, w sercu kryjące przerażone dziecko, bojące się życia, spragnione ciepła, miłości i potwierdzenia swojej jedyności i wartości.

Dlaczego tak się dzieje? Powodem jest dorastanie w domu, gdzie jedno lub dwoje z rodziców jest uzależnione od alkoholu. Nie ma tutaj znaczenia czy rodzic pije tylko piwo i jest prostym człowiekiem, czy też dzieci są wychowywane przez niezmiernie inteligentnego prawnika, który sączy tylko drogie trunki… Jedno jest ważne, jest to osoba chora na chorobę alkoholową, powodującą, że rodzic nie wywiązuje się ze swoich obowiązków wobec dziecka i nie daje mu tego, czego tak naprawdę potrzebuje. Dramat polega na tym, iż dziecko przeżywa pasmo cierpień i dźwiga na swoich barkach problemy dorosłych ludzi… na które zupełnie nie jest przygotowane… Dramat jest tym większy, iż zabierane zostaje mu coś najbardziej cennego – beztroskie dzieciństwo, w zamian otrzymuje role, w dorosłego… rolę, za którą płaci cenę własnego zdrowia, poczucia godności a czasami nieudanego życia. Bywa też tak, iż wyrasta z dziecka alkoholika ktoś niezmiernie wartościowy, osoba idąca przez życie z podniesionym czołem, przeżywając jego głębię, osoba ze szlachetną duszą i ogromną wrażliwością.

Można wobec tego zapytać – czy DDA to szansa, czy tez piętno na całe życie? Dlaczego tak się dzieje, że niektórym udaje się przeżyć swoje życie w sposób satysfakcjonujący, bogaty, wartościowy, gdzie nikt nawet nie domyśla się, że w tle kryje się DDA… niektórym zaś nie wychodzi właściwie nic a w dodatku wpadają w pułapkę uzależnienia i kontynuują dramat wyniesiony z domu…

Odpowiedzi można doszukiwać się w historii swojego życia, w tym co tak naprawdę wydarzyło się w moim domu. To jednak jest trudne… ponieważ trzeba stanąć w prawdzie o swoim pijącym rodzicu, i zaakceptować fakt, iż jest on alkoholikiem… niestety nie wszystkich na to stać. Dlatego dalej żyją w nieprawdzie, cierpiąc i szukając winnych… Drugi problem pojawia się, gdy ktoś uświadamia sobie, iż jego trudności wynikają z alkoholizmu rodzica i wszystkich mechanizmów związanych z tą chorobą, lecz nie wie co z tą wiedzą zrobić… Dobrze, jeśli taka osoba zaczyna szukać, pytać, czytać literaturę o dda. Najlepiej jeśli trafi na profesjonalną terapię, gdzie pod fachowym okiem może zacząć proces uzdrawiania własnych uczuć, brać odpowiedzialność za swoje życie, w końcu wybaczyć alkoholikowi.

Niestety zdarzają się osoby nieuświadamiające sobie, że są dorosłym dzieckiem alkoholika a jednak doskonale radzi sobie w życiu, z którego jest zadowolony. Jest to jakiś dar losu, ale niewielu tego doświadcza…

Jakie problemy mają DDA?

Przede wszystkim ogromne poczucie winy… że to przeze mnie tato pije… że to ja jestem do niczego. Kolejna rzecz – niskie poczucie własnej wartości, które zwyczajnie utrudnia życie, które jak na złość nie chce sobie pójść. Dodajmy także ciągłe poczucie niepewności, szukanie uznania swojej wartości w oczach innych… Następnie cała gama lęków, które zabijają radość z życia, kontakty z innymi, zwłaszcza wchodzenie w bliskie relacje. Do tego poczucie inności, bezradności, niezrozumienia, pewna życiowa sztywność, nieufność wobec ludzi, poczucie ogromnego osamotnienia i niesprawiedliwości. Można tutaj wyliczać jeszcze wiele. Oczywiście nie każdy ma takie trudności i nie u każdego występują one w takim samym stopniu. Z takim bagażem jest zwyczajnie trudno żyć a jeszcze trudniej być szczęśliwym… „tylko” dlatego, że ktoś w domu pił ponad miarę….

Uczciwość jednak nakazuje podać pozytywne cechy DDA, bo takich jest wiele. Przede wszystkim wielka wola walki, o swoje życie, o innych. Ogromna wrażliwość i głębia, pracowitość, zaradność i umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych, gdzie inni już dawno potracili głowy… ale nie DDA, którzy takie sytuacje przerabiali wcześniej w rodzinnym domu. DDA są z reguły dobrymi pracownikami, przyjaciółmi którzy potrafią słuchać. Dużo w nich empatii i poświęcenia dla innych, dlatego też duża cześć z nich wybiera zawody wymagające poświęcenia… te cechy, a także wiele niewymienionych to piękny dar, to perła która wyrosła z cierpienia, z ogromnych trudów i traumatycznych doświadczeń.

Mimo tych wszystkich przykrych doświadczeń, bagażu, braku wsparcia i małego wyposażenia na życie wiele DDA potrafi żyć pięknie, co jest ich największym bogactwem i osobistym zwycięstwem w walce o własne życie.

Te kilka akapitów to jedynie lekkie dotknięcie tematyki DDA, na szczęście we wszelkich mediach coraz więcej mówi się tych, którzy niewinnie doświadczyli dramatu czyjegoś alkoholizmu.

Tomasz Kogut





© 1996–2009 http://www.mateusz.pl/
 
     
ak70
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-16, 19:46   

Ja jestem DDA.
Przeczytaj Janet Woitzt Lęk przed bliskością - będziesz wiedziała więcej.
Jeśli chcesz napisz na priv swój adres mailowy prześlę Ci tą książkę w pdf-ie.
Głowa do góry!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


Błogosławieństwo ks. kardynała Stanisława Dziwisza dla Wspólnoty SYCHAR
Zapraszamy do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rozwód jest potrzebny tylko po to, aby móc bez przeszkód wejść w oficjalny związek z kimś innym
Rozwód nie jest jedynym możliwym zabezpieczeniem | Propozycja odpowiedzi na pozew rozwodowy
Nagrania z konferencji "Program "Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia" - szansą odnowy człowieka i Kościoła"
TVP 1 - powroty po rozwodzie | TVP 1 - świadectwa Sycharków | Kiedy pojawiło się nieślubne dziecko
NAGRANIA z rekolekcji na Górze Św. Anny 28-30.10.2011 >> | Świadectwo Agaty >> | Świadectwo Haliny >>

SYCHAR pomoże wyjść z kryzysu | Każde trudne małżeństwo do uratowania | Posłuchajmy we dwoje, bo nic byś nie zyskał


"Stop rozwodom" - podpisz petycję !






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...


Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."














"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy




ks. Tomasz Seweryn www.ks.seweryn.com.pl 

Rekolekcje ojca Billa w Polsce www.ojciecbill.pl
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Wierność Bogu i małżonkowi


Rodzice wobec rozwodów dzieci - rekolekcje Jacka Pulikowskiego - Leśniów 25-27 września 2009



Tożsamość mężczyzny i kobiety - rekolekcje ks. Piotra Pawlukiewicza - Leśniów 24-26 lipca 2009


Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań

Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej



Stawać się sobą cz. 1



Stawać się sobą cz. 2



Wykład o narzeczeństwie i małżeństwie



Kryzysy są po to, by przeżyć je do końca



Kilka słów o miłości




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."





To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...





Uhonorowano nasze Forum Dyskusyjne tytułem - WARTOŚCIOWA STRONA :::::::::::::::::::::::::::
Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
mocne strony maki marcinm
iskierka darzycia rozszczep kręgosłupa wodogłowie epilepsja
wodogłowie chore dziecko epilepsja padaczka
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9