Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Po urlopie...
Autor Wiadomość
Olgucha42
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-26, 10:51   Po urlopie...

Wczoraj wróciłam z urlopu. Podczas mojej nieobecności, mąż zabrał resztę swoich rzeczy i tym samym zamknął w swoim życiu rozdział małżeństwo. Perfidnie przyjechał do naszego domu ze swoją nową narzeczoną i wpuścił ją do naszego mieszkania. Do dziś a jest to już dwa miesiące nie odezwał się do syna. W głębi serca wierzyłam, że zostawi synowi w domu list, trzy krótkie słowa Kocham Cię synu. Nic, zero zainteresowania własnym synem, tak bardzo jest pochłonięty budowaniem nowej rodziny z nową kobietą. Na lewo i prawo opowiada, że mocno pracuje nad poczęciem wymarzonego potomka. Teściowej powiedział, że pragnie by poznała nową synowa, no i teściowa się łamie. Wiem, że niebawem to nastąpi, choć jeszcze tydzień temu dzwoniła do mnie i przysięgała, że nigdy jej nie pozna bo jedyną jej synową jestem ja. Nie mam już siły, wczoraj w Wilnie, przed obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej była msza za mojego męża. Widać tak już ma być, on promienieje szczęściem, kocha i jest kochany a ja jestem zwykłym śmieciem, który wyrzuca się na margines życia. Nie chcę już nic, chcę usnąć i nie obudzić się.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-26, 11:22   

Olguchna

przeczytaj psalm 37

Los złych i dobrych
1 Dawidowy.

Nie unoś się gniewem z powodu złoczyńców
ani nie zazdrość niesprawiedliwym,
2 bo znikną tak prędko jak trawa
i zwiędną jak świeża zieleń.


3 Miej ufność w Panu i postępuj dobrze,
mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność.
4 Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.


5 Powierz Panu swoją drogę
i zaufaj Mu: On sam będzie działał
6 i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a słuszność twoja - jak południe.

7 Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj!
Nie oburzaj się na tego, komu się szczęści w drodze,
na człowieka, co obmyśla zasadzki.

8 Zaprzestań gniewu i porzuć zapalczywość;
nie oburzaj się: to wiedzie tylko ku złemu.
9 Złoczyńcy bowiem wyginą,
a ufający Panu
posiądą ziemię.

10 Jeszcze chwila, a nie będzie przestępcy:
spojrzysz na jego miejsce, a już go nie będzie.
11 Natomiast pokorni posiądą ziemię
i będą się rozkoszować wielkim pokojem.

12 Przeciw sprawiedliwemu zło knuje występny
i zgrzyta na niego zębami.
13 Pan śmieje się z niego,
bo widzi, że jego dzień nadchodzi.

14 Występni dobywają miecza,
łuk swój napinają,
by powalić biedaka i nieszczęśliwego,
by zabić tych, których droga jest prosta.
15 Ich miecz przeszyje własne ich serca,
a ich łuki zostaną złamane.

16 Lepsza jest odrobina, którą ma sprawiedliwy,
niż wielkie bogactwo występnych,
17 bo ramiona występnych będą połamane,
a sprawiedliwych Pan podtrzymuje.

18 Pan zna dni nienagannych,
a ich dziedzictwo trwać będzie na wieki;
19 w czasie klęski nie zaznają wstydu,
a we dni głodu będą syci.

20 Występni natomiast poginą;
wrogowie Pana
jak krasa łąk zwiędną,
jak dym się rozwieją.

21 Występny pożycza, ale nie zwraca,
a sprawiedliwy lituje się i obdarza.
22 Błogosławieni przez Pana posiądą ziemię,
przeklęci przez Niego będą wyniszczeni.

23 Pan umacnia kroki człowieka
i w jego drodze ma upodobanie.
24 A choćby upadł, to nie będzie leżał,
bo rękę jego Pan podtrzymuje.

25 Byłem dzieckiem i jestem już starcem,
a nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu
ani potomstwa jego, by o chleb żebrało.
26 Lituje się on w każdym czasie i pożycza;
potomstwo jego stanie się błogosławieństwem.

27 Odstąp od złego, czyń dobro,
abyś mógł mieszkać na wieki,
28 bo Pan miłuje sprawiedliwość
i nie opuszcza swych świętych;

nikczemni wyginą,
a potomstwo występnych będzie wytępione.
29 Sprawiedliwi posiądą ziemię
i będą mieszkać na niej na zawsze.

30 Usta sprawiedliwego głoszą mądrość
i język jego mówi to, co słuszne.
31 Prawo jego Boga jest w jego sercu,
a jego kroki się nie zachwieją.

32 Występny czatuje na sprawiedliwego
i usiłuje go zabić,
33 lecz Pan nie zostawia go w jego ręku
i nie pozwala skazać, gdy stanie przed sądem.

34 Miej nadzieję w Panu i strzeż Jego drogi,
a On cię wyniesie, abyś posiadł ziemię;
zobaczysz zagładę występnych.

35 Widziałem, jak występny się pysznił
i rozpierał się jak cedr zielony.
36 Przeszedłem obok, a już go nie było;
szukałem go, lecz nie można było go znaleźć.

37 Strzeż uczciwości, przypatruj się prawości,
bo w końcu osiągnie [ten] człowiek pomyślność.
38 Wszyscy zaś grzesznicy będą wyniszczeni,
potomstwo występnych wyginie.

39 Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana;
On ich ucieczką w czasie utrapienia.
40 Pan ich wspomaga, wyzwala;
wyzwala ich od występnych i zachowuje,
do Niego bowiem się uciekają.

Psalm 73

Zagadka powodzenia grzeszników
1 Psalm. Asafowy.
Jak dobry jest Bóg dla prawych,
dla tych, co są czystego serca!
2 A moje stopy nieomal się nie potknęły,
omal się nie zachwiały moje kroki.

3 Zazdrościłem bowiem niegodziwym
widząc pomyślność grzeszników.
4 Bo dla nich nie ma żadnych cierpień,
ich ciało jest zdrowe, tłuste.
5 Nie doznają ludzkich utrapień
ani z [innymi] ludźmi nie cierpią.

6 Toteż ich naszyjnikiem jest pycha,
a przemoc szatą, co ich odziewa.
7 Ich nieprawość pochodzi z nieczułości,
złe zamysły nurtują ich serca.
8 Szydzą i mówią złośliwie,
butnie grożą uciskiem.
9 Ustami swymi niebo napastują,
język ich krąży po ziemi.
10 Dlatego lud mój do nich się zwraca
i obficie piją ich wodę.
11 I mówią: "Jakże Bóg może widzieć,
czyż Najwyższy posiada wiedzę?"
12 Takimi oto są grzesznicy
i zawsze beztroscy gromadzą bogactwo.

13 Czy więc na próżno zachowałem czyste serce
i w niewinności umywałem ręce?
14 Co dnia bowiem cierpię chłostę,
każdego ranka spotyka mnie kara.
15 Gdybym pomyślał: Będę mówił jak tamci,
to bym zdradził ród Twoich synów.
16 Rozmyślałem zatem, aby to zrozumieć,
lecz to wydało mi się uciążliwe,
17 póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże,
nie przyjrzałem się końcowi tamtych.


18 Zaiste na śliskiej drodze ich stawiasz
i spychasz ich ku zagładzie.
19 Jakże nagle stali się przedmiotem grozy,
zniknęli strawieni przerażeniem.
20 Jak snem po obudzeniu, Panie,
powstając wzgardzisz ich obrazem.
21 Gdy się trapiło moje serce,
a w nerkach odczuwałem ból dotkliwy,
22 byłem nierozumny i nie pojmowałem:
byłem przed Tobą jak juczne zwierzę.

23 Lecz ja zawsze będę z Tobą:
Tyś ujął moją prawicę;
24 prowadzisz mnie według swojej rady
i przyjmujesz mię na koniec do chwały.
25 Kogo prócz Ciebie mam w niebie?
Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia.
26 Niszczeje moje ciało i serce,
Bóg jest opoką mego serca i mym udziałem na wieki.

27 Bo oto giną ci, którzy od Ciebie odstępują,
Ty gubisz wszystkich, co łamią wiarę wobec Ciebie.
28 Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga,
w Panu wybrałem sobie schronienie,
by opowiadać wszystkie Jego dzieła.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-26, 16:38   

Olgus, witaj po przyjezdzie!

Sciskam Cie i pamietaj ze Pan Bog przytula nasze cierpienie...ze mozesz mu oddac
i ból
i żal i poczucie krzywdy i wscieklosc na meza , na kochanke i czasem Na Niego Samego, ze tak sie dzieje...
Olga wyrzucaj ile sie da tych emocji....wracaj do nas na skype , no i na Skaryszewska.
 
     
izabela1115
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-27, 22:01   

Olga mój mąz też przez parę miesięcy, nie kontaktował się z dziećmi ,bo zajęty był swoją kochanką ,swoją miłością ,dokładnie po 7 miesiącach skontaktowałam si.ę z nim i spytałam się czy, chce odwiedzić dzieci ,odwiedzał je chyba z przymusu do maja tego roku .Odtamtego czasu odwiedza regularnie nawet jadąc prosto brudny z pracy ,dzwoni gdy ma się spóznić ,i ma inne podejście do dzieci jest lepszym ojcem teraz niż był ,więc daj swojemu mężowi czas żeby zatęsknił za synem, napewno za nim zatęskni bo napewno go kocha :-)
 
     
Olgucha42
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-28, 12:19   

Iza nie poznaję go. Zawsze czuły opiekuńczy a teraz zimny jak lód. To tak boli, że rozwodzi się ze mną i z synem. Powyjmował wszystkie zdjęcia syna z albumów i zostawił na stole. To jakiś koszmar. Nie daję już z tym wszystkim rady.
 
     
Balbina
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-28, 13:30   

Witaj Olga! Łatwo jest radzić, gdy nie przeżywa się takich problemów (ja mam nieco inne problemy, ale również związane z mężem). Jeśli jednak mogę Tobie Olgo poradzić, to proszę abyś modliła się za męża, ale rób to w duchu miłości i przebaczenia, bez żadnego targowania się z Bogiem. Taki widocznie jest Twój krzyż, za który należy dziękować Mu. Po 29 latach małżeństwa z różnymi problemami, wiem że trzeba mieć dużo wiary i nadziei w to, że Bóg wyprowadzi z tego złego - dobro, dobrze jest dawać miłość każdemu, a szczególnie tym, którzy wyrządzają krzywdę. Wiadomo, że nie jest wielką sztuką kochać tych, którzy są mili, dobrzy i sympatyczni, sztuką jest "kochać nieprzyjaciół swoich". Pozdrawiam Cię i życzę mądrości w codziennym życiu oraz nieustąjącej opieki naszego Stwórcy.
 
     
Olgucha42
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-29, 10:32   

Kochani dziękuję Wam za wszystko. Upadłam i leżę, już nie daję rady podnieść się. Leżę i czekam na śmierć. Nie mam już siły walczyć o mnie o mojego męża i nas. Nie mam siły modlić się, spać, jeść, nie mam na nic siły. Tak bardzo chcę umrzeć. Może choć tę prośbę Bóg wysłucha.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-29, 14:41   

Olgucha42,
1) Kierownikowi chóru. Dawidowy. Psalm. (2) Złożyłem w Panu całą nadzieję; On schylił się nade mną i wysłuchał mego wołania. (3) Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota, a stopy moje postawił na skale i umocnił moje kroki. (4) I włożył w moje usta śpiew nowy, pieśń dla naszego Boga. Wielu zobaczy i przejmie ich trwoga, i położą swą ufność w Panu. (5) Szczęśliwy mąż, który złożył swą nadzieję w Panu, a nie idzie za pyszałkami i za zwolennikami kłamstwa. (6) Wiele Ty uczyniłeś swych cudów, Panie, Boże mój, a w zamiarach Twoich wobec nas nikt Ci nie dorówna. I gdybym chciał je wyrazić i opowiedzieć, będzie ich więcej niżby można zliczyć. (7) Nie chciałeś ofiary krwawej ani obiaty, lecz otwarłeś mi uszy; całopalenia i żertwy za grzech nie żądałeś. (8) Wtedy powiedziałem: Oto przychodzę; w zwoju księgi o mnie napisano: (9) Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu. (10) Głosiłem Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu; oto nie powściągałem warg moich - Ty wiesz, o Panie. (11) Sprawiedliwości Twojej nie kryłem w głębi serca. Głosiłem Twoją wierność i pomoc. Nie taiłem Twej łaski ani Twej wierności przed wielkim zgromadzeniem. (12) A Ty, o Panie, nie wstrzymuj wobec mnie Twego miłosierdzia; łaska Twa i wierność niech mnie zawsze strzegą! (13) Otoczyły mnie bowiem nieszczęścia, których nie ma liczby, winy moje mnie ogarnęły, a gdybym mógł je widzieć, byłyby liczniejsze niż włosy na mej głowie, więc we mnie serce ustaje. (14) Panie, racz mnie wybawić; Panie, pospiesz mi na pomoc! (15) Niech się zmieszają i razem okryją rumieńcem ci, co na życie me czyhają, aby je odebrać. Niech się cofną zawstydzeni ci, którzy z niedoli mojej się weselą. (16) Niech osłupieją hańbą okryci, którzy mi mówią: Ha, ha! (17) Niech się radują i weselą w Tobie wszyscy, co Ciebie szukają i niech zawsze mówią: Pan jest wielki ci, którzy pragną Twojej pomocy. (18) Ja zaś jestem ubogi i nędzny, ale Pan troszczy się o mnie. Ty jesteś wspomożycielem moim i wybawcą; Boże mój, nie zwlekaj!

(Ks. Psalmów 40:1-18, Biblia Tysiąclecia)
 
     
malta
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-29, 21:34   

cześć Olga.
Pamietasz jak na samym poczatku kiedy zaczęłas pisac - powiedziałam Ci, ze bedziesz przechodzic przez wiele etapów - niektóre bedą lżejsze, inne cięzsze - ale ze wszystkimi da sie zyć:-) To jak z ciezka chorobą - etap zaprzeczenia, etap złosci, potem bezsilności, beznadziei i w koncu akceptacji - byc moze pomyliłam kolejnośc - mniejsza z tym - wazne ze Ty jestes w tym najcięższym.
Ten jest najgorszy - ale na pocieszenie powiem Ci, ze pomimo boli najmocniej - przy wsparciu zyczliwych i mądrych osób - mija dość szybko.
Jednego Ci teraz nie wolno - nie wolno byc samej. Olga - mówię powaznie bezwzglednie musisz iść do ludzi. Nie do teściowej, nie do tych znajomych z którymi bedziesz wałkowac te same tematy "mężowskie" ale do ludzi którzy przewietrzą Ci głowe czyms zupełnie innym. Wiem, ze to dzis wydaje Ci sie ponad siły - ale to lekarstwo - uwierz mi - przerobiłam to nie tylko na sobie ale równiez na wielu innych osobach w kryzysie z którymi nazwijmy to "pracowałam". Mnie mądra przyjaciółka ciagała w takim okresie po sklepach wnetrzarskich pod pretekstem pomocy jej w remoncie. Nienawidziłam wtedy tego, miałam dość, chciałam lezec odłogiem - ale pomogło bo mnie zmusiła i przywróciła do zywych :-)
Na tym etapie nie podejmuj zadnych wiążacych decyzji ani w sprawie rozwodu ani finansów ani podziału majatku - jestes teraz chora i musisz o siebie zadbac - wszystko inne musi poczekać. Nie bierz na siebie wiecej niz mozesz udźwignąc - jestes madra babka - to sie czuje w twoich postach - posklejasz sie - tylko daj sobie pomóc.
Jestesmy obie z Wawy - jesli masz ochote połazic np po Łazienkach, napić sie kawki i choćby pomilczeć - napisz na priva - chetnie sie spotkam z Toba. Ale uprzedzam Kochana - temat mężowski zakazany - za to rozmowa o karmieniu kaczek, pawiach i pieknych okolicznościach przyrody - jak najbardziej ok. Posklejasz sie - pamietaj to tylko jeden z etapów - minie !!! Trzymam kciuki za Ciebie.
 
     
izabela1115
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-29, 22:48   

Olga ja też to przeżyłam a wiesz jak, zaczełam malować mieszkanie ,najpierw mały pokój ,potem większy, a na końcu największy jaka satysfakcja, ze potrafisz coś zrobić sama, a przytym nie mysleć co mnie spotkało .Olga dasz radę tylko musisz chcieć,a musisz bo masz dla kogo :-)
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-29, 23:11   

Olgucha42,
Zacznij od zmiany diety to bardzo pomoże Ci podnieść się choćby na kolana, a wtedy modlitwa sama popłynie. :-D
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=22716
W tej audycji masz wszystko o diecie dla zestresowanych osób czyli dieta dla młodych Sycharków :-D
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-30, 19:41   

Olga, wspieram modlitwą!
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-31, 08:47   

Proszę Was o modlitwę za Olgę...
Rozmawiałam z Nią w niedzielę przez gg, była w bardzo złym stanie psychicznym...
Od wczoraj nie odpowiada ani na gg, ani na mail-a... telefonu do Niej nie mam...
Może jest tak, że zwyczajnie nie ma internetu w domu... ale myślę, że mimo wszystko potrzebuje naszego wsparcia...
 
     
katblo
[Usunięty]

Wysłany: 2010-08-31, 09:41   

Olgucha, wspieram modlitwą!
I pozdrawiam kolejną kobietę "od gruzów" ;-)

kobieta z gruzów

Odzywaj się czasem :lol:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4