Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Co dalej robić?
Autor Wiadomość
Dar
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 20:12   Co dalej robić?

Witam wszystkich mam 39 lat . Jestem w związku małżeńskim od przeszło 15 lat nie najgorzej nam się żyło i powodziło dość dobrze . Po małej kłótni z żoną powiedziała że się wyprowadza bo ma już wszystkiego dość i wyprowadziła się do swoich rodziców. Ja na to nie reagowałem bo myślałem ,że pobędzie tam parę dni i wróci normalnie do domu i wszystko się ułoży i będzie normalnie. Ale tak się nie stało , po moich próbach pojednania się i powrotem do normalnego życia powiedziała mi ,że już nie będziemy razem i podaje sprawę o rozwód .
Sprawa rozwodowa odbyła się 5 lutego ja nie wyraziłem zgody na rozwód i Sąd przyznał nam mediacje u psychologa Sądowego . Co dalej robić ? proszę o rady i modlitwę.
Pozdrawiam
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 20:41   

Dar,

Skoro chcesz ratować małżeństwo to napewno dobre jest to,że macie mediatora. Wykorzystaj to. Może zanim będzie termin idź do psychologa niech pokaże Ci jakie robisz błędy w kontaktach z żoną i popracuj nad poprawieniem tych cech. W mediacjach trzeba mieć jakieś argumenty na przyszłość.
Duchowo zapraszam do żywego różańca- formujemy trzecią różę, będziesz miłym nabytkiem :-D
( gdybyś chciał od zaraz to tu: http://www.kryzys.org/vie...=3925&start=180
do końca lutego możesz się modlić I tajemnicą światła-Chrzest Pana Jezusa w Jordanie- w intencjach własnych. Od 1-go marca będzie zmiana. :-) )
Ponadto polecam Sakrament Pokuty i Pojednania oraz codzienną Eucharystię w intencji uzdrowienia relacji małżeńskiej. Tylko przyjmuj drogę jaką Bóg Ci podaruje.

Poza tym zostań na forum, przekopuj się przez wątki. Czytaj i ucz się na pożytek Waszej rodziny. Masz czas to szukaj efektywnych porad i wdrażaj je w życie.
Napisz o sobie więcej, bo może część problemów w Tobie od razu się ujawni. :mrgreen:
 
     
Dar
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 20:59   

Dziękuje za rade do Różańca się przyłącze od zaraz . Z Sakramentów św. korzystam na bieżąco i właśnie w intencji jedności małżeńskiej. Żona wcale nie chce ze Mną rozmawiać tylko koniecznie chce rozwodu i to najlepiej natychmiast . Prócz tego poniża Mnie z powodu ,że nie zgadzam się na rozwód i uważa ,że ja Jej robię po prostu na złość. Mamy syna co w maju kończy 15 lat i on z tego powodu też bardzo cierpi i nie może się odnaleźć w tej sytuacji.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem
Dar
 
     
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 21:25   

Witaj Dar!

Moim zdaniem jeśli żona nie chce rozmawiać to daj sobie spokój. Będziesz miał mediatora więc spróbuj przy jego pomocy do niej dotrzeć. Na dzisiaj to trochę wygląda tak, że żona próbuje Cię sprowokować do szarpaniny. Pewnie chce sobie udowodnić, że dobrze robi. Nie daj się wyprowadzić z równowagi. Pewne symptomy mogą wskazywać, że już upatrzyła sobie "gałąź", której się uczepi, choć chciałbym się tu mylić.
Potrzeba dużo spokoju. Zachowaj go choćby dla dziecka. Ono najwięcej traci w takich momentach. Zadbaj o dom i o siebie - tzn. regularne posiłki, sport, wypoczynek, rekolekcje. Zadbaj o swoją relację z Panem Bogiem. Jeszcze dużo bólu przed Tobą, więc postaw wszystko co masz na Pana Boga. Tylko On nigdy nie zawodzi. Pozdrawiam.
 
     
Dar
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 21:25   

Przez parę lat biegałem za zarabianiem pieniążków i to był Mój bożek tak niestety teraz uważam z perspektywy czasu . Gdy w końcu się zatrzymałem parę lat temu i chciałem nadrobić zaległości i to szybko i zaraz to większość rzeczy chyba bardziej psułem niż naprawiałem . Wszyscy mówią że jestem w gorącej wodzie kąpany ja lubię załatwiać sprawy szybko i konkretnie i przez to nie wszystko zawsze wychodzi tak jak powinno. A przez okres kiedy w domu bywałem gościem i to w większości tylko na nocleg, to dziś już to wiem ,że oddaliliśmy się od siebie i przez to jest właśnie chyba taka sytuacja.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 21:38   

Dar,
Dostałam wiadomość na priv, ale nie wiem czemu nie wychodzi odpowiedź, więc Ci zacytuję tu. Brak wątków trudnych więc mogę :?:
Wiadomość priv w końcu się odwiesi, ale nie wiem kiedy.
cyt.:"W Twoim wątku podałam Ci link, naciśnij i wejdziesz w wątek Róż Sycharu tam wpisz swój udział, że będziesz odmawiał I część różańca światła w intencjach własnych i już. Albo na skróty stąd:
http://www.kryzys.org/vie...=3925&start=180
Wiadomość możesz wpisać na dole w okienku szybka odpowiedź i naciśnij wyślij. Gotowe"
Sorry, ale technika mi czasem dokucza łokrutnie. :-P
 
     
róża
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 22:02   

Cytat:
Wszyscy mówią że jestem w gorącej wodzie kąpany ja lubię załatwiać sprawy szybko i konkretnie

Bywa, że działanie "szybkie i konkretne" - oznacza również działanie gwałtowne, nerwowe i to może być bardzo uciążliwe dla osób pośród których przebywasz... Musi być jakiś powód, że żona nie chce do Ciebie wracać, może właśnie trudno jej tolerować Twoje nabrzmiałe wady, jakie - nie wiem... Zwykła kłotnia małżeńska na pewno nie stałaby się powodem takich, nie innych decyzji żony. Dłuzsze nieobecności w domy, chyba też - nie...
Dar, jakkolwiek by nie było, pamiętaj, że czas działania szybkiego minął, przynajmniej nie uratujesz z ten sposób małżeństwa... Tu będzie potrzeba wiele cierpliwości, spokoju, bo nic nie będzie działo się szybko, czyli tak, jak lubisz. Będziesz miał okazję poćwiczyć się w cnotach...

" Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa." Ga 5, 22-23
 
     
Dorota2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 22:43   

Dar - jesteś z woj opolskiego, więc zapraszamy na rekolekcje w piątek 26.02 do kościola Św. Jacka w Opolu - więcej informacji jeżeli klikniesz na OPOLE u góry strony :-)
 
     
Dar
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-24, 22:47   

Wiem o tych rekolekcjach i będę w piątek na nich z tego co wiem to też tam jest psycholog i jak by była możliwość to chciałbym z n im porozmawiać
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem :-D
 
     
AWS
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-25, 13:53   

Bardzo się cieszę, że zdecydowałeś się założyć swój wątek. To będzie dla Ciebie lustro. Kryzysu nie da się "szybko i konkretnie". W Twojej niecierpliwości odnajduję siebie sprzed paru miesięcy, też chciałam recepty na już i żeby było tak, jak kiedyś. A tak już nigdy nie będzie! Może być tylko lepiej, ale musisz zająć się na teraz umacnianiem siebie.Myślę, że buntujesz się na takie gadanie, bo jak przeżyć kolejne dni, tygodnie bez żony? A jak zareagowałeś na początku? Przeczekasz, poboczy się i wróci. Nie zadziałało, a dla mnie to trochę lekceważące żonę, a może takich Twoich zachowań było więcej? I teraz czas dla Ciebieby to przerobić w swoim sercu. Dar Fajnie, że jesteś z nami. Ludzie pomogą przejść przez ten bolesny i trudny czas, bo odczuli na własnej skórze.
 
     
Dar
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-25, 14:47   

Witam AWS
Dziękuję za szczere rady Moja żona nigdy wcześniej się nie wyprowadzała więc trochę nie zdawałem sobie z tego sprawy, a to chyba w Niej już dojrzewało od dłuższego czasu skoro stała się taka stanowcza i podjęła tak ważne decyzje dotyczące Naszego małżeństwa oraz rodziny . albo Ją ktoś do tego motywuje bo nie znałem Jej z tej strony.
Pozdrawiam
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-25, 15:13   

Dar..... wkleję Ci takich kilka sugesti............ dla meza iale 2 część jest dla żony.....

Tylko dla żon – Jak sprawić więcej radości mężowi?
1. Doceniaj wszystko, co dla ciebie robi i mów mu o tym
2. Jeśli zrobi coś nie tak, nie krzycz: „A nie mówiłam!...”
3. Jeśli zabłądzi podczas wspólnej jazdy samochodem, nie narzekaj, tylko znajdź pozytywną stronę sytuacji, np.: „Jaka ładna droga!”
4. Kiedy zapomni Ci przynieść coś, o co prosiłaś, powiedz: „Nie szkodzi, przyniesiesz następnym razem”
5. Jeśli nie chce czegoś dla ciebie zrobić, nie obrażaj się, ale poproś go o to kiedy indziej
6. Wieczorem powitaj męża uśmiechem i w miarę możliwości dobrym humorem
7. Jeśli jest zmęczony, zaakceptuj to
8. Tylko dla niego zrób się „na bóstwo”
9. Ugotuj mu coś, co uwielbia
10. Opiekuj się nim, ale nie sprawiaj wrażenia, ze mu matkujesz
11. Nie krytykuj go przy innych, a zwłaszcza przy Waszych dzieciach!
12. Nie bądź zła na niego, gdy zgubi klucze
13. Interesuj się jego pracą zawodową
14. Jeśli zaprosił Cie do beznadziejnej restauracji lub na koszmarne przedstawienie, wyraź swoje uczucia w sposób delikatny
15. Ufaj mu
16. Nie chciej go na siłę zmieniać
17. Nie potępiaj jego metod wychowawczych
18. Nie dbaj o dzieci kosztem męża
19. Kiedy wraca do domu w upalny dzień lub właśnie skosił trawnik, przygotuj mu coś do picia
20. Nie podejmuj ważnych decyzji bez rozmowy z mężem
21. Nie wydawaj pieniędzy… nie licząc ich!
22. Nie narzekaj bez przerwy i nie krytykuj wszystkiego
23. Mów mężowi o tym co myślisz, co czujesz
24. Pytaj męża, co mu sprawia przyjemność, może w końcu Ci powie…
25. Nie przedkładaj obowiązków domowych nad Wasze spotkanie sam na sam
26. Uszanuj ważne dla niego przyzwyczajenia
27. Nie przekładaj jego rzeczy na biurku bez uprzedzenia
28. Przeczytaj, by go lepiej zrozumieć „Osobowość PLUS dla Małżonków”, F. Littauer
Zajrzyj na www.rodzina.pl, www.spotkaniamalzenskie.pl, www.adonai.pl
Tylko dla mężów – Jak sprawić więcej radości żonie?
1. Gdy wrócisz pracy, pocałuj żonę i okaż jej zainteresowanie
2. Poświęć jej kwadrans, zanim zabierzesz się za gazetę
3. Podaruj jej czasami kwiaty, mały prezencik i nie zapominaj o ważnych świętach
4. Mów jej, ze jest piękna i ze ja kochasz
5. Pomóż jej w domowych pracach, kiedy jest zmęczona
6. Zadzwoń, jeśli wiesz, że się spóźnisz
7. Odłóż gazetę, kiedy żona coś do Ciebie mówi
8. Przytulaj ją często, ona tego bardzo potrzebuje
9. Ściel łóżko, chociaż od czasu do czasu sprzątnij w pokoju i umyj po sobie łazienkę
10. Wynoś śmieci
11. Dzwoń do niej czasem z pracy, niech wie, że o niej myślisz
12. Kiedy podróżujesz, zadzwoń żeby jej powiedzieć, że szczęśliwie dojechałeś
13. Jeśli ciężko pracowałeś, nie zapomnij o prysznicu
14. Nie przełączaj co minutę programów w TV
15. Za kierownicą zachowuj się rozsądnie, prowadź ostrożnie
16. Gdy gdzieś razem jedziecie, przed wyjazdem uzgodnij z nią trasę
17. Patrz na nią tak, jak w pierwszych dniach Waszej miłości
18. Zaproponuj jej, że naostrzysz noże
19. Zmieniaj żarówki, gdy się przepalą
20. Czytaj jej na głos ciekawe artykuły
21. Noś za nią ciężkie rzeczy, zwłaszcza po schodach
22. Gdy do Ciebie mówi, patrz jej w oczy
23. Kiedy wraca od lekarza, spytaj, co jej powiedział
24. Śmiej się z jej dowcipów
25. Kładź się o tej samej porze, co ona
26. Kiedy wraca od fryzjera, zwróć uwagę na jej nową fryzurę
27. Stwarzaj okazje, aby być z nią sam na sam
28. Gdy wracasz z podróży, powiedz jej, ze za nią tęskniłeś
29. Kup jej ulubione słodycze, chyba, ze postanowiła zadbać o linię
30. Nie przejedz się podczas wspólnej kolacji, żeby nie być potem ociężałym i śpiącym…
31. Opuszczaj po sobie deskę sedesową
32. Zapraszaj ja do kina, do teatru, ale na tyle wcześnie, bu zdążyła się przygotować
33. Chwal jej kuchnię
34. Zorganizuj od czasu do czasu rodzinną wycieczkę lun spacer
35. Nie wracaj codziennie późno do domu
36. Nie zaniedbuj się, dbaj o swoje ubrania
37. Interesuj się jej codziennym życiem
38. Kiedy gdzieś razem idziecie, weź ją czasem za rękę
39. Pytaj, co lubi
40. Przeczytaj dla niej „Sex po chrześcijańsku” M i P. Wołochowiczowie

Zajrzyj na www.rodzina.pl, www.spotkaniamalzenskie.pl
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2010-04-19, 21:51   

Dar :mrgreen: :lol: jak tam Twoje Dzikie Serce .
 
     
marzena0711
[Usunięty]

Wysłany: 2010-04-20, 10:23   

Podarowałam swojemu mężowi książkę "Dzikie Serce".zamówiłam przez internet na adres jego mamy bo nie znam jego adresu chociaż mieszka gdzieś obok.Powiedział,że przeczytał ale stwierdził,że chyba jest dla niego za trudna :-( .
Może dlatego ,że jest dla tych którzy chcą coś zmienić :-( :-( :-(
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4