Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Poszkodowani.
Autor Wiadomość
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-10, 14:41   

Aniu, modląc się i prosząc Boga o szczęście dla męża....przyjdzie czas obudzenia się....

Milek....z czym masz sobie dac spokój ? O czym mówią Twoim przyjaciele i rodzina ? Odpuścić ?? Co - kogo ?? Chorego teraz męża ? Zniewolonego, chorego na głowę, czy na co tam jeszcze ? A na raka chorego odpuszczają sobie ?
My mamy być na dobre i na złe ! Taką przysięgę składaliśmy !
I nie możemy też naśladować zachowań naszych współmałżonków i odpuszczać nas sobie !
My idziemy ze swoim krzyżem obok Jezusa....On sobie nas nie odpuścił !!
Jeżus idzie w ciszy i z pokorą....i mymy iśc tak samo obok !! Pozdrawiam !! EL.
 
     
malek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-13, 06:46   

Forum poszkodowani, a ja poczułam się jak zbrodniarz...mąż podczas rozmowy tel przekazał przez córkę pozdrowienia dla pozostałych dzieci (nie chcą nadal rozmawiać i widywać się z ojcem). Córka wymyśliła sobie,że tata mam równiez pozdrowić mnie...skwitował to:przestan!, bardzo długo odmawiał, ale w końcu wymusiła pozdrowienia dla mnie! Co ja mu takiego zrobiłam, ze pozdrowienia są dla niego problemem, dla mnie nie ma problemu, mogę go pozdrawiać do woli, nie życze mu przeciez źle.

Czas niestety nie działa na jego korzyść- dzieci coraz bardziej się od niego odwracają. Kasia chciała mu nawet porysować samochód...nie miałam swiadomosci, że tyle w niej agresji do niego...ale on tylko ją zniechęca...najpierw to kieszonkowe, teraz nawet o nią nie zapytał...no i wczoraj jak niespodziewanie zapytał jak radzi sobie z niemieckim to przekazała okropnym tonem: co to go obchodzi! Zwracam dzieciom uwagę, ze powinny traktować tatę z szacunkiem, ale mają zaraz swoją odpowiedź: jak on nas traktuje, zostawił nas, mieszka z nią, wybrał ją a nie nas! Jakoś nie potrafię negowac tych oskarżeń w wymagany przez niego sposób: tatuś was nie zostawił, tylko mieszka osobno. Przecież to nieprawda, nie mam zamiaru kłamać...Mówię, ze tatuś was kocha, chce się z wami spotykać, ale one czują, ze nie ma nacisku na te spotkania, córka im przekazuje, ze tata radosny, nie widac tęsknoty, żalu. Mam jednak nadzieję, ze wszystkie emocje opadną, ze się wszysto unormuje...ze on się opamięta.
 
     
Kalinka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-16, 16:44   

Oj Malek jak Ci ciężko, sama zostałaś ze wszystkim, mam nadzieję że możesz liczyć na rodzinę, no naprawdę musi być okropne zostać samą z małymi dziećmi, w niewykończonym domu i wszystlie problemy na Twojej głowie... Mam nadzieję, że w Bog daCi dobrą przyjacółkę lub otoczy życzliwymi ludźmi, bo cięzko tyle nieść samej na swoich plecach... Muślę, że mąż widzi w jak ciężkiej sytuacji Cię zostawił i to potęguje u niego chęć całkowitej izolacji od Ciebie, bo traci z oczu swój wyrzut sumienia...

Przytulam Cię mocno, mocno!!
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-16, 18:17   

Każdy ze zdradzaczy prędzej czy później trafi na wyrzuty sumienia.
Tyle tylko, że oni robią wszystko by ten głos zagłuszyć. Są butni mi żona otwarcie powiedziała, że wie iż nie będzie mogła przystępować do Komunii Św. i nic to dla niej nie znaczy, a ja widzę co innego już samo to, że o tym wspomina jest tym wyrzutem sumienia.

Od pewnego czasu mamy kłopoty z psem, nie chce wychodzić na dwór, cztery razy już mnie pogryzł. Żona ciągle powtarza by go uśpić, nawet dzisiaj się zwolniła z pracy i mówi chociaż mnie zawieź.
A to ja byłem pogryziony i to ja po nim sprzątam, syn miał 5 lat jak go kupiliśmy pies ma teraz 9.
Cóż to uśpienie psa gdy się złożyło pozew o rozwód, ten kto ma psiaka ten zrozumie, chce synowi zafundować następną traumę.

Nadmieniam tu o tym by pokazać jak taki człowiek zdradzający działa, jest bez skrupułów, wszystko co dobre jest w nim na daną chwilę martwe. Brak ludzkich odczuć.

Trudno o jakieś większe uczucie miłości do współmałżonka w takich chwilach, jest natarczywy, zło kapie z każdego słowa, ale tak już mają do czasu kiedy się opamiętają, a wtedy jest już zazwyczaj po ludzku późno. Dobrze, że nie dla Pana.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-16, 20:58   

Jarek
a ty znowu , o tych "niedobrych" . Modle sie do Pana by dał Ci możliwość odkrycia tego co masz na dnie serca. Nie lękaj się , Pan Cie podtrzyma.
 
     
cierpliwy
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-16, 21:25   

Mirakulum napisał/a:
Jarek
a ty znowu , o tych "niedobrych" . Modle sie do Pana by dał Ci możliwość odkrycia tego co masz na dnie serca. Nie lękaj się , Pan Cie podtrzyma.


Jarku Mirakulum ma rację!!
Żona jest zła bo nie cierpi Jarka
Jarek nie cierpi żony bo jest zła.

Jarek jak myslisz na kogo ma liczyc Bóg że zostanie wysłuchany????
Nie da sie Jarku z taka zadrą cokolwiek ratować-
a wiesz czemu????

Bo tą zadrę wbija coraz głębiej ktos komu zależy na ZŁU-i ku twojemu zdziwieniu,nie jest to napewno żona.
Pomyśl zatem przez chwilę kto????

pozdrawiam
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-16, 21:52   

Jarosław napisał/a:
Brak ludzkich odczuć.

BRAK LUDZKICH UCZUĆ? TROSKA O TO, ABY PIES NIE POGRYZŁ WASZEGO SYNKA NIE JEST BRAKIEM UCZUĆ. Jest troską z najwyższej półki .
Jarek, zapytaj kompetentnych osob, co oznacza jak pies pogryzie właściciela !
To niebezpieczne - wręcz bardzo groźne !
Zapytaj weterynarza, czy kogoś tam kompetentnego.
Wsłuchaj się, co żona mówi Tobie zanim będzie za późno.
WSŁUCHAJ SIĘ CO MÓWI ŻONA i pytaj o to, co oznacza jak pies pogryzie właściciela !!
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 11:43   

Mirakulum napisał/a:
Jarek
a ty znowu , o tych "niedobrych" . Modle sie do Pana by dał Ci możliwość odkrycia tego co masz na dnie serca. Nie lękaj się , Pan Cie podtrzyma.

Jakich niedobrych, po prostu ludzie rozbijający swoje małżeństwa zasługują na naganę chyba, że do czynienia mamy z patologią u drugiej strony, ale wówczas możemy mieć do czynienia z sądami biskupimi i unieważnieniem sakramentu.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 15:52   

Jarosław napisał/a:
ludzie rozbijający swoje małżeństwa zasługują na naganę


od nagan i osądzania jest Bóg . my mamy kierować się miłością i miłosierdziem .

dziekuję Jezusowi , każdego dnia za opamiętanie , za pomoc w wycofaniu sie z drogi śmierci duchowej. Modle sie o to dla nas wszystkich.

Jarek Pan da ci tyle , ile ty odpuścisz innym i sobie.
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 18:18   

Nie bardzo mogę się zgodzić, możemy osądzać czyny i jako takowe rozbijanie małżeństw rozwodem nie waham się nazwać złem.
Z drugiej strony każdy ma dany czas na opamiętanie i powrót na drogę łaski.

Jeżeli ktoś świadomie schodzi na drogę zła w sposób permanentny i jeszcze obskurancko deklaruje iż akceptuje fakt omijania stołu pańskiego jest godzien pożałowania albowiem czyny jego takie są.

Piszesz mamy się kierować miłością i wybaczeniem oczywiście to pryncypia, ale powiedziane jest by zło nazywać złem, prawda?

I tylko uwypuklam tu ten pierwiastek, że człowiek rozbijający małżeństwo i rodzinę jest człowiekiem zagubionym a czyny jego są godne napiętnowania.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 18:47   

Jezu daj nam przekraczać siebie.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 20:38   

Jarku....to i ja nie rozumiem ! To po co Ci taka zła żona ?? O czym i Kim my tu mówimy ?? Uwolnij się, skoro Ci żle !
A Bóg najpierw mówi nie o tym, że mamy dawac nagany tym którzy nas krzywdzą....nie o tym, że mamy im zwracać uwagę, pouczać, wychowywać......ale o tym, że najperw MAMY ICH KOCHAC !!

Małek, skoro mąz taki zły i dzwoni do dzieci i podtrzymuje ten kontakt....a dzieci sie denerwują, obrażają, wkurzaja na ojca...kurcze....czy Twoje dzieci nie chcą ojca....tak jak Ty nie chcesz męża ?? Przeciez to wszystko nie musi byc takie zagmatwane i trudne...Prostuj swoje życie i życie swoich dzieci....przeciez wystarczy jeden telefon do męża i dwa słowa - nie chcemy cie znać, więcej do nas nie dzwoń !
A potem....juz nie odbierać Jego telefonów .
Tego właśnie chcecie ??

Dla Boga jesteśmy wielcy za nasze dobre serce ! Jarek, Małek , Wy sie nie aż tak bardzo martwie o serca Waszych współmałżonków....ale o swoje serca ! Czy one sa dobre ! Czy kochaja mimo wszystko ? Czy nie oceniaja innych, czy źle o innych nie myslą i mówią itp.
Bóg rozliczy nas kiedyś za akty miłości każdego dnia kierowane do naszych wsółmałzonków też ! Czy dzisiaj wykonałeś/ aś ten= taki gest wobec współmałżonka ??
EL.
 
     
cierpliwy
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 22:16   

Jarosław napisał/a:
I tylko uwypuklam tu ten pierwiastek, że człowiek rozbijający małżeństwo i rodzinę jest człowiekiem zagubionym a czyny jego są godne napiętnowania.

Jarek kolejny raz zadaje pytanie-KOGO SŁUCHASZ ???????.
Czy ty naprawdę nie czujesz kto miesza twój rozum????,kto podpowiada żona jest zła???? zdradza napiętnuj ją(jak sam napisałeś)????
komu zależy na tym by wasze języki obrzucały sie błotem???

Jarek znajdz prawdziwą drogę do Boga,nie tą jaką teraz widzisz.
Faryzeusze też mają poczucie wiary Jarku-ale czy mają ta wiare naprawde????

Powiesz zbyt dużo słów,wykonasz zbyt duzo gestów,dokonasz zbyt wielkich osądów-nadejdzie dzień kiedy bańka mydlana pęknie!

I nie da się już odkręcić słów,czynów,działąń.
Zostaniesz sam -odszukany w Bogu,pogodzony ze sobą,mądrzejszy o swoje stracone lata,miesiące,dni.

Ale możesz już nigdy nie zbudować tego co na własne zyczenie tak mocno rujnujesz.

Pamiętaj o jednym zło najszybciej dociera do tych poranionych,zagubionych,do tych na zakręcie własnego życia-bo wtedy podpowiada.
-masz prawo do wszystkiego
-masz prawo tak zle sie czuć
-masz prawo oskarżać
-masz prawo do własnych radości
-masz prawo nienawidzieć.....itd...itp

Jarku czytaj to co pisze El........Bóg uczy nas miłości do tego co nawet rzuca w nas kamieniem.......potrafisz to?????????

pozdrawiam
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-18, 09:42   

Tak Cierpliwy masz rację pogubiłem się trochę, dzień, dwa bez refleksji i wybrany azymut umyka nam ( oj mnie) z pola obserwacji.
 
     
malek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-20, 14:29   

Już tutaj nie pasuję, składam pozew o rozwód z winy męża, chcę już spokojnie żyć.

Tak El ja już nie chcę z nim żadnych kontaktów, nie wtrącam się też do dzieci, namawiam na kontakty, ale nie naciskam...one muszą chcieć. Nie zabroniłam też kontaktu z babcią (mimo, że psycholożka radziła), jedynie naturalnie ograniczyłam...mimo, że teściowa podważa mój autorytet. Chcą chodzić to nich chodzą, tak samo do taty. Niestety córka, która spotyka się z ojcem, dzisiaj znowu wybrała spotkanie z babcią T, a nie tatą...po rozmowie z nim stwierdziła: "bo babcia T to ma zawsze dla mnie czas, a tata jak z nim jestem to często rozmawia z babcią, albo jej coś robi, a ja wtedy gram w komórkę, bo się nudzę". W domu tez może grać w komórkę...Sam sobie buduje kontakty z dziećmi, ja nie mam na to wpływu i w końcu zdałam sobie z tego sprawę!
Nie przekreślam naszego małzeństwa, jak się nawróci i zerwie z kochanką zawsze go przyjmę. Przed Bogiem zawsze będzie mi mężem! Kocham go nadal, ale wiem, ze musze czuć się bezpieczna i taki bezpieczny dom zbudować dzieciom.
Tak macie rację, nie jestem w stanie nieść tego krzyża tak jak Chrystus, jest dla mnie zbyt ciężki. Mam dosyć manipulacji i jego i teściowej
Pozdrawiam wszystkich
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4