Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
u mnie to już chyba koniec związku- proszę o modlitwę
Autor Wiadomość
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-29, 09:05   

Aniu!
piszesz
Cytat:
Myślę że nie będę mu mówić o pieniądzach bo jedyną formą komunikacji z Afganistanem jest gg a to nie jest najlepszy sposób na załatwianie takich rzeczy. On się nie czuje zobowiązany do czegokolwiek. To że napisał że będzie rozwód w jego mniemaniu zwolniło go ze wszystkiego.

jak dla mnie pieniadze sa b ważną kwestią, gg faktycznie nie najlepsza droga, ale jak nie ma innej?
Piszesz,
Cytat:
on sie nie czuje, napisal, w jego mniemaniu.
..hm mąz jest ważniejszy od Ciebie?
wybacz ze sie czepiam ale tak to wyglada, mąz ma takie mniemanie i Ty sie zgadzasz z nim

albo inaczej, w sercu sie nie zgadzasz....ale odpuszczasz dzialanie, a zlosc i bezradnosc cie dalej męczy, zjada
Czy nie jest tak?
On sie nie poczuwa..ale milosc do niego i szacunek do siebie to wlasnie wymaganie!
Wymaganie tak jak od dziecka...jesli maz sam nie czuje sie odpowiedzialny za Was..dopominaj sie swoich praw
Dla niego tez to bedzie dobre...bedziesz go uczyc szacunku do siebie, tego ze stawiasz granice
Moze ja jestem zbyt "zawzięta" ? Pieniadze to konkretna energia..Twoja energia, ktora musisz zuzywać do tego zeby wynajmowac mieszkanie, przeprowadzac sie, dogadywac sie z bratem, u ktorego mieszkasz, martwic sie o kredyt, o pieniadze na leczenie

jakbys nie dosc miala zmartwien zwiazanych ze zdrowiem i postawą duchowa męża...

Mąz sie zapętlił , moze chce udowodnic sobie, ze jest prawdziwym twardzielem?
Tak mi to nieco wyglada...
Mezczyzną? taka troche chlopieca, meska przygoda..męzczyzni potrzebują tego by poczuć się sobą...
(patrz "Dzikie serce" sa nawet kawałki do sluchania na mp3, polecam)
Taki etap, nie chce broļ Boze tłumaczyc jego zachowania...bo jesli przygoda to ok, ale nie kosztem malzenstwa i żony!!!
Niedojrzale to zachowanie.
kulka sniegu kiedys się rozpadnie...i to bedzie dobry moment zeby się zbierać na nowo..tak to jest...wiem ze trudno stać z boku i patrzec jak ktos zmierza do nabicia sobie guza...ale nie za bardzo jest inne wyjscie
Modlitwa za siebie i meza, ochrona siebie, by wzrastać samej

organizowanie sobie życia póki co bez męża
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-30, 21:52   

[ Dodano: 2009-09-30, 21:56 ]
Czytam Dobsona. Załamała mnie ta książka. Doszłam do wniosku że ja i maż przekroczyliśmy juz tę granicę kiedy można się jeszcze dogadać. Tu już jedynie Pan Bóg może pomóc. Zobaczyłam sporo swoich błędów ale też jego ogromny egoizm i się załamałam. Panie Boże nie opuszczaj mnie :(
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-05, 22:48   

Aniu, Pan Bog jest z Tobą.
Pozdrawiam :-)
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-06, 07:19   

Aneczko !

Bóg wyprowadził Cię na " pustynię" byś się zastanowiła , ( mnie to zrobił - i wszystkim nam na forum) Pustynia to miejsce , zastanowienia , rachunku sumienia , tylko Jezus może nas stamtąd uratować .

Aniu wiem co czujesz . Ja już się raduje , bo prawdziwe spotkanie Twoje , twarzą w twarz z Ukrzyżowanym , da CI wyzwolenie i odpowiedz na twoje najważniejsze pytania.

ODWAGI . Gdy patrzysz Najwyższemu w oczy , to nikogo innego nie widzisz
TYLKO ty I ON - STAJESZ W PRAWDZIE SWOJEGO SUMIENIA

ANNO SKACZ W TE "PRZEPAŚĆ" (tak to postrzegamy po ludzku) A POFRUNIESZ Z JEZUSEM I WSZYSTKO NAWET TE LATA CIERPIEŃ NABIORĄ SENSU.

Masz w nas modlących się kibiców
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-06, 10:01   

Mirakulum jak ja bym chciała być na takim etapie pogodzenia się z losem i wiary w lepsze jutro na jakim Ty jesteś. Mąż wraca za miesiąc. Interesuje go tylko czy już coś robię z przepisaniem kredytu mieszkaniowego tylko na siebie. Nie obchodzi go czy mam pieniądze na lekarstwa i jedzenie. Zastanawia mnie to bardzo bo on nigdy nie był takim podłym człowiekiem. Zadzwonię dzisiaj do kolegi z zakonu św. Franciszka niech mi kogoś poleci z egzorcystów bo coś mi tu nie pasuje. Wiem że nie można wszystkiego zwalać na złego bo dużo winy jest we mnie, ale zastanawia mnie ta zmiana w mężu i ten ogrom podłości jaki jest w nim bo on na prawdę taki nie był. Nawet kiedyś mówił o adopcji dziecka. Bardzo dużo się modlę. Dzisiaj zaczynam drugi raz Nowennę Pompejańską która trwa ponad 50 dni, codziennie odmawiam koronkę do Bożego Miłosierdzia i pomimo tego z facetem jest chyba coraz gorzej. Chyba musi się pomodlić za niego ktoś " z większymi kwalifikacjami" niż ja. Tu już nie chodzi tylko o małżeństwo ale o jego duszę.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-06, 13:43   

Aniu
I znowu o nim!!!???

Do franciszkanów tak ale z własna generalną spowiedzią. sory może ostro ale ,

jakpiszesz
ania1977 napisał/a:
ja bym chciała być na takim etapie pogodzenia się z losem i wiary

to wale to co myślę

JA nie pogodziłam sie z LOSEM , tylko z BOGIEM
I TO EFEKTY ---na pewno nie jest to pogodzenie się z losem .

Ale wiara że Boży plan jest milion razy lepszy od naszego

CO do modlitwy , super , ale chyba kwalifikacje sie nie liczą , bo księża i zakonnicy byli by w tym specami a nie zawsze są

SZczera, prosta, prosto z serca , patrząc Jezusowi i Maryi prosto w oczy

ja sama jeszcze miesiąc temu już mogłam rozmawiać wprost z Jezusem , alenie mogłam modlić do Maryi , ale i to dało się przeskoczyć.

POWTARZAM rachunek sumienia I SZCZERA SPOWIEDŹ
co do spowiedzi odwagi dodało mi kazanie

http://www.ks.seweryn.com.pl/
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-06, 14:00   

Chodzę Mirakulum do spowiedzi co miesiąc :) Jeżeli chodzi o modlitwę to myślałam o egzorcyście ale może mnie ponosi. Stał się już jeden cud. Moja bratowa zdecydowała się w końcu na dziecko. Mam nadzieję, że im się uda :) Nie będę już smęcić- przepraszam.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-06, 14:10   

Nie przepraszaj smuć sie w Panu
zaśpiewaj jakąś smutną pieśń , i w niej odnajdiesz Bożą Radość .

mów do Jezusa
"Panie smutno mi , pociesz mnie " - mów o uczuciach wyrażaj je , Ja w takich chwilach , za biblie i jak w totka na chybił- trafił , zawsze Jezus trafił z rada , pociecha
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 12:03   

Mój mąż wrócił z misji. Zadzwonił do mnie. Był oschły i powiedział że chce porozmawiać. Byłam zimna jak lód. Wyraziłam w kilku słowach zgodę na spotkanie. Na spotkanie nie przyszedł. Wydaje mi się że chyba myślał, że będę go błagać o to żeby nie składał pozwu a tu zero rozmowy na ten temat z mojej strony tylko zimne kiedy się spotkamy i o której ? Od koleżanki wiem że był w swoim mieszkaniu i składał nowe meble. Wysłałam mu tydzień temu smsa co z naszą rozmową. Cisza. Mam pytanie co zrobilibyście na moim miejscu ? Czytałam że żołnierze wracający z misji często mają różne problemy psychiczne i nie potrafią sobie z nimi poradzić. Czy powinnam mu zaproponować rekolekcje czy zostawić go na razie w spokoju ? A co jak faktycznie ma jakiś problem psychiczny ? Nie wiem co mam zrobić. Modlę się i dalej nie wiem. Ech..
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 13:56   

pogadaj z Robiką , jej mąż też po misjach szalał. jej temat w dziale świadectwa.
 
     
robika
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 14:30   

witaj ANiu,PRZEPRASZAM,ZE DOPIERO TU dziś do Ciebie zajrzałam,ale naprawdę mam niewiele czasu...

praca,dom ,dziecko niepełnosprawne,rehabilitacja małego...ciągły brak czasu...

poczytaj moje posty sprzed lat......mój mąż też był na misji.....i wiesz dopiero teraz powoli dochodzi do siebie po niemal 2 latach od pobytu tam....(sierpień 2007-marzec 2008)

dopiero teraz(akurat 2 dni temu pokazywał znajomym zdjęcia stamtąd)dowiedziałam sie w jakich strasznych akcjach brał udział....widziałam zdjęcia(dopiero teraz mi je pokazał)chciałam je zobaczyć choć to zdjęcia dla ludzi o mocnych nerwach...ale moje już dosyć mocne są :lol: tu tych zdjęć nie mogę opisywać...coś strasznego...nie mogę tu pisać o tym....i dziś wiem,ze mój mąz brał w tym udział...brał też udział w wielu innych strasznych rzeczach(tak to nazwę),które działy sie tam daleko....


jak wrócił....wrócił obcy....nieobecny.....odwaliło mu tam na maxa.....poczytaj moje pełne żalu posty ....nie chce do tego wracać.....

teraz zdrowieje powolutku ,ale jeszcze daleki jest od pełnego zdrowia(choć wyniki badań super....dusza....przeszła swoje....)
2 miesiące po powrocie dusił mnie za to ,ze chcialam sie do niego przytulić.....dziś sam prosi przytul mnie i przytulam....choc sama jeszcze niewiele dostaję( a czasem tak za tym tęsknię),ale nie o to przecież w miłości chodzi.....DAWAJ,a wróci....nie teraz to kiedyś...WRÓCI
pomagam mu wyjść z tego wszystkiego...pomagam,jak umiem i powoli,powoli wychodzi....jest coraz lepiej i lepiej.....

UCZĘ SIE CIERPLIWOŚCI CAŁE ZYCIE!

na dziecko czekałam ponad 6 lat

na rozwój dziecka czekam kolejne lata-syn ma 6 lat -nie mówi,zablokowany po szczepionce!
czekam i robię co mogę przez te wszystkie lata...czasem łza się zakręci,bo dołki ma każdy,ale mam nadzieję...żyję nadzieją,bo wiem,ze to wszystko ma sens...ze to jest po coś...

marzę o drugim dziecku....i co z tego?....PAN BÓG MOZE MA INNY PLAN...

ile błedów ZAUWAŻYŁAM w sobie,kiedy sie ocknęłam, ile zła sama zrobiłam...bo ja,bo ja,bo ja najważniejsza!

a to przecież nie o to chodzi w miłości!

dalej upadam,bo to nie tak,ze zyję już tylko w skowronkach....mam doły,upadki,nawroty,,choroby"ale szybko mówię stop(to kusy działa,atakuje i sie cieszy)

mam być urzekającą....mam ratować mojego męża,nie przystawać w drodze i iść dalej,choć czasem marne efekty.....tak jak u dziecka....tyle robię ,a tu nic....zastój rozwojowy....

Ania,pisz do mnie na priva jak chcesz....jestem z Tobą i wspieram Cię duchowo.

[ Dodano: 2009-10-26, 15:53 ]
jeszcze dodam-mój mąż też mi nie powiedział,kiedy wraca...a ja( przy chorym dziecku ,pracy,rehabilitacji)latałam co tydzień z zakupami,by zrobić imprezę powitalną z myślą,ze wraca....dopiero od jego kolegi dowiedziałam sie ,kiedy wraca naprawdę....i na gg też mi stamtąd wypisywał rożne straszne rzeczy....ze to koniec małżeństwa,ze razem być juz nie mozemy, bo moze być juz tylko gorzej mając niepełnosprawne dziecko!dla mnie to był szok i niedowierzanie skad takie myśli i słowa????????
teraz wiem,ze była to sprawka szatana i poznanej baby w necie,która tak nakrecała mojego męza!to w końcu tam szalał w necie ogłaszając sie na sympatii pl.jako kawaler itp.itd.i zbładził potem bardzo po powrocie do Polski.....

dziś powoli wraca i mówi do mnie,ze ,,może być już tylko lepiej....",a były czasy,ze tez mówił o sobie,,s......."tak jak Twój.....i pewnie tak sie czuł....omamiony złem z każdej strony!

pozdrawiam!
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-30, 19:48   

U mnie niestety lepiej nie będzie. Mąż na całego urządza się w mieszkaniu służbowym. Koleżanka widziała go z jakąś dziewczyną. Leci sobie też chyba na wycieczkę. Do mnie nawet nie zadzwonił. Nie obchodzi go czy żyję i czy mam co jeść. W przyszłym tygodniu idę do Kurii bo czas przerwać tę farsę. Podobno mam jakieś szanse na unieważnienie. Podziwiam dziewczyny, które tak tu walczą z kochankami i innymi przeciwnościami. Ja odczuwam z jego strony tylko pogardę i zimno jak z lodowca. Już się nie modlę o uzdrowienie małżeństwa- nie mam siły, a moje modlitwy nic nie dały. Modlę się o jego nawrócenie i żeby mnie Bóg nie zostawiał samej. Zwłaszcza o to drugie.
 
     
Marekm
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-02, 15:03   

Aniu1977 nie poddawaj się, pomyśl ze nie długo wygrasz.
Pomyśl tak jak by sportowiec widząc rywali obok siebie 10 metrów przed metą zrezygnował i się poddał bo nie ma już siły.
Brak determinacji jest główną przyczyną naszych porażek, dziecko za nim nauczy się chodzić 1000 razy się przewróci, ale wstaje dalej i idzie, Ty też wstań i idź, buduj swoje szczęście.
Pomodlę się za ciebie, aby Bóg dał ci wiarę, siłę i cierpliwość, abyś wytrwała i nie poddała się u celu.
Pamiętaj nadzieja umiera ostatnia.

http://www.katolicki.net/...tym_zajmij.html
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-04, 07:55   

Dziękuję Marku. Zastanowiły mnie Twoje słowa.Wczoraj spotkałam się z mężem. Tak się bałam tego spotkania,moich uczuć jak go zobaczę po jego półrocznej nieobecności na misji. Bałam się że mu wygarnę i o tej dziewczynie i o innych sprawach, ale na szczęście modlitwa o pomoc Ducha Św. pomogła. Byłam zimna, spokojna nawet uśmiechnięta. Ubrałam się ładnie żeby poczuć się pewnie. Już nie było Ani zmiętej życiem w ciągłej depresji. Zobaczyłam biednego, szarego człowieczka z jakimś liszajem na twarzy, z którego bił totalny egoizm i tylko jego "ja", "moje" to wszystko Twoja wina. Dzisiaj chyba nawet nie pamięta tego co spokojnie do niego mówiłam taki był kipiący jadem, złością. Powiedział ze się cieszy, że się wreszcie ode mnie uwolni. Nigdy nie byłam dobrą żoną, kobietą. Już tyle razy to słyszałam, że nawet mnie to nie ruszyło. Powiedział że po powrocie nie miał gdzie przeze mnie spać, gdzieś leżał na podłodze. Oczy mi wyszły bo dzięki mnie ma piękne mieszkanie służbowe. Mój brat mu dał meble kuchenne, starą wersalkę ale całkiem dobrą, stary segment. Zarobił prawie 100 tys. na misji i nie stać go na łóżko ? Jak jeszcze siedział w Afganistanie to z koleżankami zaproponowałyśmy pomoc w uporządkowaniu mieszkania. Od nowa modlę się za niego i siebie bo tylko modlitwa może tego chłopaka uratować. Jakie to wszystko strasznie smutne. Powiedział tylko jedną ważną rzecz. Jednym z powodów rozpadu było to że po śmierci mamy zapomniałam ze on jest mężem i szukałam w nim matki. Muszę to dokładnie przemyśleć i naprawić w sobie.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4