Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
historia jakich tu niestety wiele :(
Autor Wiadomość
bamberka
[Usunięty]

  Wysłany: 2009-09-02, 16:30   historia jakich tu niestety wiele :(

Witam,
Od 10 lat jestem z Marcinem, od 6 jako małżeństwo. Mamy 2 synów (4 lata i 5 miesięcy). 2 lata temu zdradzałam męża z żonatym mężczyzną. Prowadziłam podwójne życie. Żałuje tego bardzo. To była czysta cielesność, jak nałóg. Obrzydlistwo. Dzięki temu przez moment czułam się kochana (!), ładna, doceniona.
Rok temu zakończyło się to wszystko. W lutym byłam u spowiedzi. Staram się żyć w łasce.

Tydzień temu mąż przyznał się, że spotyka się z koleżanką z pracy, często rozmawiali na gg. Potem okazało się, że się również spotykali, całowali. Ona miała problemy ze swoim mężem i zaczęli być dla siebie wzajemnym wsparciem. On mówił jej jak się czuje w naszym związku ("jak ojciec moich dzieci"). Widać, że żałował.
Kiedy to usłyszałam przyznałam się do swojego błędu. Był to szok. Postanowił jednak, że zakończy tamtą znajomość i ma nadzieję, że zechce mu się chcieć ze mną być. Po dwóch dniach zmienił zdanie twierdząc, że nie potrafi się od tamtej uwolnić. Mówi też, że "gdyby nasze małżeństwo było idealne, to pewnie wszystko rozeszłoby się po kościach, ale takie nie jest, nie było i dlatego nie chce już ze mną być". Mamy mieszkać nadal pod jednym dachem i udawać przed dziećmi, ale każdy na własny rachunek. Myśli też o podziale kosztów utrzymania itd. Tylko na temat dzieci chce ze mną rozmawiać. Nie chce powiedzieć jakie widzi plusy takiego rozwiązania, a nie próbowania na nowo. Powiedział, że jestem mu bliska, ale traktuje mnie teraz bardziej jak siostrę.

Nie wiem jak się zachowywać? Tak cieszyłam się z wyzwolenia z kłamstwa, a teraz cale moje życie ma polegać na udawaniu rodziny?
Maz jest niewierzący. Powiedział mi 2 dni temu, ze nie wierzy w moja wiarę. Ze robię tyle, na ile mi w niej wygodne. Czy żyć jakby nigdy nic?

Chcę z nim być, pamiętam jacy byliśmy szczęśliwi, choć były też kryzysy "czy powinniśmy być ze sobą". On jest czułym, kochającym ojcem. Panie Boże pomóż

Proszę Was o modlitwę.
 
     
basia_priv
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-03, 16:42   

Po pierwsze - nie ma idealnych małżeństw. Powiem więcej - z ludzi też nie jest nikt idealny. Święci też popełniali błędy. Tyle, że święci potrafili pokonywać swoje słabości i z Bożą łaską uświęcali swoje życe.
Nie jest też tak, jak twierdzi Twój mąż, że w "idealnych" małżeństwach wszystko rozchodzi się po kościach.
Wspólne szczęśliwe życie jest troską obydwu małżonków i oboje wdedy bardzo cierpią gdy coś niedomaga, obojetnie na jakiej płaszczyźnie ich życia.
Zrozumiałaś swój błąd i wróciłaś tu gdzie Twoje miejsce a także pojednałaś się z Bogiem. Teraz jesteś na dobrej drodze w swoim małżeństwie. Bez względu na postawę męża i na to jak to Twój mąż ocenia - trzymaj się właściwej drogi.
Nie tyle słowami, ale niech Twoja postawa świadczy o Twojej trosce o męża, o dom, o dzieci no i oczywiście o siebie samą.
Staraj się być silna i stanowcza a swoje siły wzmacniaj poprzez utwierdzanie się w Bożej Miłości. Módl się o uratowanie swojego małżeństwa. Pomodlę się i ja dzisiaj za Was.
 
     
bamberka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-06, 23:48   

Stał się mały cud! Dziękuję wszystkim tym, którzy się za nas modlili. Proszę o jeszcze!
Wspólnie z mężem pojechaliśmy do jego rodziny, która baaardzo namawiała go, aby to jeszcze raz przemyślał. W efekcie zaczął ze mną rozmawiać.
Dziś spotkał się ze swoją kochanką, z którą ustalił, że chce spróbować w małżeństwie tylko ze względu na dzieci. Jest to mały (?) krok naprzód choć wiem, ze nadal on mnie nie chce. Podkreśla, że nie wiadomo czy nam się uda. Jest bardzo zakochany w tej drugiej, a ona w nim. Tak naprawdę to myślą o tym, żeby być razem jak naszym małżeństwom "nie wyjdzie".

I tu moje pytanie: od czego zacząć skoro on swoje uczucia wiąże z tamtą? Co zrobić najpierw skoro wrócił tylko dla dzieci? Nie pozwala się dotknąć, przytulić, gdyż jak twierdzi nie potrafi tak z dwiema kobietami (ja go tulę, a on myśli o tamtej).
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-07, 01:31   

bamberka,
Witaj,
moim zdaniem nie narzucaj mu się teraz fizycznie z czułościami, ale za to zaproponuj wspólną modlitwę. Poczytaj lub posłuchaj o modlitwie małżeńskiej. Powierz problem Maryi. Pomoże znaleźć Ci drogę do serca męża.

http://www.wpraga.oaza.pl/dk/html/modlitwa.html
http://www.emmanuel.info....id=13&Itemid=87
http://www.dk.oaza.pl/v7/strgl.php
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/modlitwa
Z Panem Bogiem :mrgreen:
 
     
sj
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-07, 13:07   

Witaj,

Bamberka, tylko spokojnie i bez narzucania się.
Ja mojego męża do modlitwy nie dałam rady namówic, sama sie modle o jego uczucie aby w pełni wróciło do mnie. Na wszystko potrzeba czasu, a czas zrobi swoje. Najważniejsze, ze obie strony chcą ratować a to juz postęp. Rozmawiajcie szczerze i uczciwie, nawet jesli prawda boli. My nauczyliśmy się rozmawiać i to bardzo nas zmieniło. A ja modle się, bo nnie ukrywam, ze dopadają mnie smutki.
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-24, 21:53   

Na pewno też dbaj o siebie o swój wygląd zewnętrzny. Może to puste co piszę ale faceci są wzrokowcami. Większość ( nie chcę bynajmniej panów obrazić) myśli najpierw ta kobieta fajnie wygląda a dopiero potem się zastanawia jak jest " w środku". Niech Cię widzi piękną, zadbaną, pachnącą. Ubierz sobie czasami coś podobnego do tego co nosiłaś jak byliście szczęśliwi, coś co mu się szczególnie podobało i przywoła pozytywne wspomnienia.
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-25, 09:04   

Bamberka , absolutnie zakończ wszelkie rozmowy o wierze , modlitwie etc..Piszę to z własnego doświadczenia , ale tez kilku znajomych kobiet , które mają/miały niewierzących mężów ( częśc z Nich juz się nawróciła :-> , a był czas , że się zarzekali , że nigdy...itd)

NIE MOZNA BYC OSOBISTYM DUCHEM ŚWIĘTYM INNEJ OSOBY .

Najlepsze co teraz mozesz zrobic to mocno się modlic na swojego męża , za siebie i za Wasze małżenstwo . Ale nie mów mu na razie o tym . Spróbuj się modlic hymnem o miłosci z 1 listu do Koryntian rozdz. 13 .

Moja przyjaciólka związała się kiedys z niewierzącym chłopakiem , ścislej rzecz biorąc wtórnie niewierzącym . Modliła się za niego , ale głownie mu truła , moralizowała, mówiła jak ma się modlic , co robi zle , i tak ciągle i ciągle . a On coraz bardziej się zamykał , jakby słuchał a nie słyszał .Pozniej pposzła po rozum do głowy i zaczęła sie za Niego modlic i wogle przestała o tym mówić . Za jakiś czas chłopak sam wracał do tematu , pytał ja o wile rzeczy . Dzis jest bardzo gorliwym chrześcijaninem , ewangelista z niego taki że hoho

Powiedział pózniej , że to co go najbardziej odciągało od Boga to była Ona , że był tak znięchęcony tym nagabywaniem ....

Módl się i nie ustawaj , to kropla drązy skałę , powoli .

Polecam ksiązkę " Moc modlitwy żony "/ POzdrawiam ciepło.
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-16, 16:27   

Agnieszka,
Witaj agnieszko,prosz,e napisz ,któ jest autorem ksiażki"Moc modlitwy żony" Pozdrawiam.Gabriela.
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-20, 12:46   

Przepraszam , że tak długo musiałaś czekac , umknęło mi .

Moc modlitwy zony - Stormie Omartian .

Inne pozycje tej autorki : " Moc modlitwy kobiety" , "Moc modlitwy rodzica"

"Moc modlitwy rodzica" - Po co zostawiać życie twojego dziecka na łasce losu, skoro możesz powierzyć je Bogu? Uhonorowana wieloma nagrodami autorka, piosenkarka i autorka piosenek Stormie Omartian i jej mąż Michael przez ponad dwadzieścia lat oddani byli wychowaniu swoich dzieci oraz odkrywaniu tego, jak wielką moc ma modlitwa za nie. Teraz, w trzydziestu jeden krótkich, świetnie się czytających rozdziałach, Stormie dzieli się tym, w jaki sposób można się modlić za dziecko w każdym stadium jego życia, od wczesnego dzieciństwa aż po dorosłość. Bez względu na to, czy twoje dziecko ma trzy lata czy trzydzieści trzy, nigdy nie jest za późno, aby odkryć radość płynącą z aktywnego udziału w tym, co Bóg robi w jego życiu. Nie chodzi o to, aby być doskonałym rodzicem. Chodzi o to, aby być rodzicem, który się modli...
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 16:53   

Dziękuję Agnieszko ,postaram znależć te pozycje,bo napewno sa tego warte.pozdrawiam!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8