Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przepraszam Mojego Męża
Autor Wiadomość
Basia73
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 10:29   

No ale smsy i maile do mnie wysyłasz, więc pisać potrafisz. Na co jeszcze mam się zbadać?
Chyba jeszcze psychiatra mi został.

Żal Ci mnie jak czytasz Glorię. To co nie ma miłosierdzia? Jestem skazana na wieczne potępienie? Nie odkupię swoich grzechów niczym?
 
     
Krzyk
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 10:38   

to już nie do mnie pytanie. ja Cię nie potępiam.
a badania to wlasnie HCV podobno po pół roku można robić.

a Twoj cytat:
"Nie wiem, czy wytrzymałabym w samotności. To jest bardzo trudne. "

wskazuje na to że nie jesteś pewna czy wytrzymałabyś w samotności. Tobie życie zakonne bardzo nie po drodze - dobrze o tym wiesz.
 
     
Basia73
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 10:43   

Krzyk, o co Tobie chodzi? Chcesz mnie zostawić? A co jak ja będę miała tego HCV? Zabić się mam? Celibat do końca życia ? Mąż mnie potępił, to co ja mam zrobić do jasnej cholery !!! Dlaczego mnie tak dręczysz Człowieku....o co Ci chodzi? O CO CI CHODZI !?

A Ty jesteś pewien, ze wytrzymałbyś w samotności? Znowu masz kaca moralnego po seksie?
Mam przestać z Tobą spać? Wyprowadzić się ? Pytam : mam się wyprowadzić?
Dlaczego Ty mnie zawsze dręczysz wtedy jak mam trudne dni, jak mam egzaminy, dlaczego wtedy?
Czy Ty myślisz, że ja jestem jakiś cyborg ? Ja po prostu zaczynam tracić siły i chęci do wszystkiego.
 
     
Krzyk
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 10:58   

Z tym HCV tak myśle po naszych rozmowach w zeszłym tygodniu, i myślę że powinnaś zrobić badania jeśli wogole to nam może zaszkodzić (chyba że z tym się żyje).
A jak bym chciał Cię zostawić to już dawno bym to zrobił.
I nie zadręczaj się myślami o wyprowadzce - chyba że masz taki plan i to inne miejsce na Ciebie czeka.
 
     
Basia73
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 11:11   

Wiesz, mam dzisiaj wyjątkowo ciężki dzień. Ostatni dzień przed urlopem w pracy, dentysta, jutro egzamin, dzisiaj jeszcze będę pakować całą naszą rodzinę. To nie jest czas na takie rozmowy, czy Ty nie rozumiesz tego, że wszystko ma swój czas? Dzień zaczął się dla mnie dobrze, w tej chwili to już jestem kompletnie rozwalona psychicznie. Czego Ty ode mnie oczekujesz? Wyprowadzki z łóżka ? Zrobienia badań? Dlaczego to wszystko dzisiaj na mnie zwalasz, po tak spokojnej nocy i miłym poranku?
Nie czuję tego , że Ty się o mnie troszczysz. Ciągle słyszę tylko autorytarne wypowiedzi. Boisz się o siebie nie o mnie. Tak to czuję.

[ Dodano: 2009-06-26, 11:23 ]
Teraz Ty mnie ignorujesz.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 11:55   

Krzyku........... jak czytam to co piszesz ,to aż kipi zachowaniami bierno agresywnymi.
Krzyk......... wydaje Ci sie że "dokopujesz" Basi73 a tak naprawdę to pod soba kopiesz dół emocjonalny wypełniony bagnem.
Usiłujesz manipulować przeszłością,straszysz,wymyśłasz jakieś choroby.
Krzyk............. sam sie nakręcasz................ Tak lubisz??? potrzebne Ci to??
Jesteś agresywny choć wydaje Ci sie że pokrywasz to sprytnie.Nakręcając się teraz odbijesz to na dzieciach i rodzinie po powrocie do domu........... masz noc z głowy...bo ta bierna agresja nie da Ci spać.................... zastanów sie po co to robisz???
Pogoń "kusego" z za kołnierza i zacznij konstruktywnei myśleć.
To co było............to juz było i rzadne Twoje dywagacjie nie zawróca czasu.Nie idz do przodu z głowa w tym odwróconą ,bo sie potykasz na własnej agresji.............


Pomyśl............. włącz myłsenie pozytywne
 
     
Krzyk
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 11:57   

Nie ignoruję. Troszkę nieczasowym.
Nie odpowiem Ci na te wszystkie pytania. Odpowiedz sobie sama czy w moim przypadku nie miałabyś takich pytań?
Nałogu . Ja sie nie odbijam juz na rodzinie- w domu nie ma rozmowy. Twierdzi żona że nie będzie rozmawiać teraz i w taki sposób a najlepiej nie rozmawiać bo już i tak dużo mówiła.
Mowisz przeszłość - a choroby to też przeszłość?
Co znaczy konstruktywne myślenie?
 
     
Basia73
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 12:10   

Posłuchaj. Mam wrażenie, że Ty nadal nic nie rozumiesz. To nie chodzi o testy na tą czy inną chorobę. Sam ze sobą sobie rady nie dajesz. Ja zaczęłam terapię - Ty nie, bo uważasz, że jej nie potrzebujesz. Prosisz, żebym była cierpliwa, poczekała na to aż wydobrzejesz psychicznie. Czekam cierpliwie, ale czy to nie jest przykrywka ku temu,żeby zamieść wszystko pod dywan?
Żona jest popaprana to potrzebuje terapii, ale ja- mąż? Po co?
Boisz się prawdy o sobie. Nie ufasz nikomu. O tym HCV miałeś mi powiedzieć już wcześniej, no ale jakimś cudem wybrałeś na to termin najgorszy z możliwych. To co napisał nałóg to prawda - bierna agresja. Niby jest wszystko ok, ale tak naprawdę na każdym kroku próbujesz mnie nokautować. Jak myślisz jestem wytrzymała? Ile wytrzymam?
Potrzebuję Twojego wsparcia. Potrzebuję zaufania. Ile mam na to czekać, skoro NIC nie idzie ku lepszemu?
Masz prawo pytać, masz prawo, bo przecież skrzywdziłam Cię. Tylko kiedy ta krzywda się skończy? Czy teraz nie jest tak, że Ty mnie krzywdzisz? Słowa ranią. Można powiedzieć kocham Cię z miłością, a można z zaciśniętymi ustami i w nienawiści. No ale Ty mi tego i tak nie mówisz...co ja tu piszę...

A na zadane przez mnie pytania - Ty mi odpowiedz. One są skierowane do Ciebie.
Ostatnio zmieniony przez Basia73 2009-06-26, 12:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 12:11   

Krzyk...........konstruktywne myslenie to pamiętać o przeszłości,wyciągac z niej wnioski na przyszłośc i patrzeć w przyszłość.
Krzyk............ Twoje posty do żony sa naprawde agresywne........a co do chorób.......... to chyba już się badaliści???? a na coś umrzeć trzeba............ bo jak sie urodziłeś to i umrzesz.......masz to jak........... pewnik.

A jesteś pewny że nie masz jakiegoś nowotworu? albo nie zaczyna sie grypa rozwijać?
Daj sobie na luz Krzyk............. wież sie chłopie do roboty i przestań sie zdręczać tą agresją.
Pomódl sie o jasność umysłu,o to byś był gotowy do wybaczenia i poproszenie o wybaczenie
 
     
Basia73
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 12:23   

Krzyk, chciałeś rozmowy przy terapeutce, wytłumaczyłam Ci , że ani ja ani Ty jeszcze nie jesteśmy gotowi na taką rozmowę. Nie chcę rozmawiać w domu, bo nasza rozmowa polega na tym, że Ty mi wypominasz, atakujesz, nie słuchasz. Ja zaczynam płakać i tyle. Kiedy dostosujesz się do zasad dialogu i nie będziesz mnie atakować słownie - będę z Tobą rozmawiać. Chcę rozmowy, ale nie takiej w Twoim wydaniu. Mam wrażenie, że Ciebie obchodzisz Ty sam i Twoje poczucie krzywdy. Reszta się nie liczy. Najgorsze jest to, że uważasz, że to Ty sam sobie z tym poradzisz, co jest kompletną bzdurą. Już kilka lat temu sugerowałam Ci, że powinieneś porozmawiać z psychologiem.
 
     
Krzyk
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 12:46   

No tak (dobre), już kilka lat temu powinienem być badany przez psychologa bo sobie nieradzilem z niewiernością mojej żony.
Co do agresji to sobie przypomnij kto używał w małżeństwie przemocy fizycznej.
Apropos nowotworu - to przez sex się go nie przeniesie.

Czy Ty uwazasz że rozmowa z psychologiem załatwi to że zapomnę?
A może dziecko da nam zapomnieć (tak jak tego chcesz)?


"Czekam cierpliwie, ale czy to nie jest przykrywka ku temu,żeby zamieść wszystko pod dywan? "

"Potrzebuję Twojego wsparcia. Potrzebuję zaufania. Ile mam na to czekać, skoro NIC nie idzie ku lepszemu? "

Ja chce Ci ufać i wierzyć, z Tobą nie czuję się pewnie po tym. Chcę mieć pewniość że to się nie powtórzy.
 
     
Basia73
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 13:11   

Nie bądź złośliwy - przed tym wszystkim byłam Tobie wierna . Nie radziłeś sobie sam ze sobą, ze swoją agresją - pamiętasz jak w akademiku zerwałeś z siebie krawat? Pamiętasz jak o mało co nie wyrzuciłeś przez okno telewizora, gdybym Cię nie powstrzymała? pamiętasz jak opowiadałeś, że będąc małym dzieckiem jeśli coś nie udało się zgodnie z Twoim planem- rozwalałeś to?

Tak, to ja używałam przemocy fizycznej, przyznaję i wstydzę się tego.

Cytat:

Czy Ty uwazasz że rozmowa z psychologiem załatwi to że zapomnę?
A może dziecko da nam zapomnieć (tak jak tego chcesz)?


Na dziecko czekamy od dawna, nie traktuję tego jak leku na nasze problemy, opisałam to co czuję. Uważam, ze potrzebujesz rozmowy z psychologiem, Ty potrzebujesz otworzyć się przed kimś. Otwieranie przede mną źle się kończy, bo ja nie wytrzymuję psychicznie ogromu Twojego bólu.


Ja chce Ci ufać i wierzyć, z Tobą nie czuję się pewnie po tym. Chcę mieć pewniość że to się nie powtórzy.


Proszę zaufaj mi. Wiem, że zawiodłam, to się więcej nie powtórzy. Żeby to się nie powtórzyło, potrzebujemy na nowo sobie zaufać i zrobić porządek sami ze sobą. Cieszę się z tych 12 kroków, bo wiem, że to będzie duża pomoc w stanięciu w prawdzie o sobie.
Musisz zrozumieć, że ja Ciebie mogę zapewniać, przekonywać, ale nie dam Ci tego czego oczekujesz. Ty potrzebujesz 100% pewności ale czegoś takiego na tym świecie nie ma.
Jest to typowe dla perfekcjonistów. Poczucie dumy i trzymania kontroli nad wszystkim
Ja po ludzku zapewniam Cię, że to się nie powtórzy.
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 13:18   

Krzyk napisał/a:
Żono w PR jak Cie nie przegonię. Zresztą wszelkie fora to dla mnie nie do przeskoczenia (nie lubię pisać). Tyś szkolona na rożnych forach.
Fakt trochę mi żal tego wszystkiego i Ciebie przede wszystkim jak to czytam Glorie.
Zastanawiam się apropos wirusów nad HCV. Na to się nie badaliśmy.


hej Krzyku spokojnie nie staraj się przypominać wciąż Basi że różne fora odwiedzała. A na bolerioze się badaliście?? czy Wy aby nie przesadzacie?? Krzyku po co czytasz to co pisze Gloria??? To zdecydowanie nie jest lektura dla Ciebie. Nie potrafisz tego spokojnie z rozwagą przyjąć.
Basia73 napisał/a:
No ale smsy i maile do mnie wysyłasz, więc pisać potrafisz. Na co jeszcze mam się zbadać?
Chyba jeszcze psychiatra mi został.
Basiu nie podsycaj, już dość tej oliwy w tym ognisku. a potem zbierasz owoce.
Krzyk napisał/a:
wskazuje na to że nie jesteś pewna czy wytrzymałabyś w samotności. Tobie życie zakonne bardzo nie po drodze - dobrze o tym wiesz.
a Ty Krzyku na ile wiesz że życie zakonne Ci po drodze??
ile jestes sam?? Rok dwa trzy??? brakuje Ci żony w domu??? dzieci cię porzuciły??? zatrzymaj się bo walisz na oślep.
Basia73 napisał/a:
Potrzebuję Twojego wsparcia. Potrzebuję zaufania. Ile mam na to czekać, skoro NIC nie idzie ku lepszemu?
Masz prawo pytać, masz prawo, bo przecież skrzywdziłam Cię.
Krzyku - Rany Boskie - czy ty tego nie czytasz??????? Krzyku !!!!!
Basia73 napisał/a:
Mam wrażenie, że Ciebie obchodzisz Ty sam i Twoje poczucie krzywdy. Reszta się nie liczy.
Basiu to nie tak, nie oceniaj Krzyka po tym wszystkim. On stracił grunt pod nogami, czuje ze tonie ale jest jak średniowieczny rycerz - raczej umrze niż poprosi o pomoc. Krzyku to nie wstyd dla faceta powiedzieć. K... nie daje już rady!!!! Proszę o pomoc!!!!
Krzyk napisał/a:
Ja chce Ci ufać i wierzyć, z Tobą nie czuję się pewnie po tym. Chcę mieć pewniość że to się nie powtórzy.
jak chcesz jej zaufać to pozwól jej by mogła ci pokazać że potrafi byc ci wierną. Jek chcesz jej zaufac to pozwól jej pokazać że jej na tobie zależy
jak chcesz jej zaufać to zauważ wreszcie jak ona cie kocha.
POWODZENIA

[ Dodano: 2009-06-26, 13:21 ]
Basia73 napisał/a:
Ja po ludzku zapewniam Cię, że to się nie powtórzy.
kiedyś Krzyk krzyczał że nikt mu nie wierzy co przezywa - ja mu wierzę
Tobie tez napiszę - ja CI wierzę. Jestem w stanie Ci uwierzyć.
POWODZENIA
 
     
Basia73
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 13:48   

Jutro jedziemy na urlop. Chcę Ci coś powiedzieć.

Bardzo żałuję tego co się stało. Przeprosiłam Cię za to (wielokrotnie) i moje przeprosiny są aktualne. Nic nie kombinuję i nie zamierzam kombinować. Powoli zmieniam siebie i chcę zmieniać na lepsze. Chcę być dla Ciebie jedyną kobietą, dobrą żoną i matką dla naszych dzieci. Bardzo chciałabym urodzić jeszcze dzieci, jeśli tylko Pan Bóg da nam taką szansę. Jest mi psychicznie bardzo trudno nie tylko z powodu zdrady, ale także dlatego, że nie mogę począć dziecka. Wzbudza to we mnie ogromny żal i poczucie porażki. Sytuacja moich rodziców (odejście ojca) jest dla mnie bardzo trudna.

Jestem przytłoczona sytuacją w pracy i boję się, że mnie zwolnią. Martwię się tym, czy zdam egzaminy. Martwię się o naszą córkę, która bardzo przeżywa sytuację w domu, martwię się tym, że nie akceptujesz córki (jej zachowań, tego, że nie jest taką jaką chciałbyś żeby była).

Boję się zaczynać rozmowę, bo jakakolwiek rozmowa nawet z dziećmi jest kierowana przez Ciebie na tor tego "co mama źle zrobiła". Rozumiem Twój ból, Twoje poczucie skrzywdzenia. Ja również zostałam skrzywdzona, nie zapominaj o tym.

Chcę Cię zapewnić, że zawsze, w każdej chwili możesz się do mnie zwrócić - ja Cię nie odtrącę. Jestem otwarta na Ciebie, choć czekam z nadzieją na to aż kiedyś Ty pierwszy wyciągniesz rękę. Czekam z nadzieją, że przestaniesz okopywać się na swoim terytorium i dasz mi jeszcze jedną szansę.

Kocham Cię całym sercem, tak jak umiem, jesteś dla mnie po Bogu najważniejszy, martwię się o Ciebie o Twoją sytuację w pracy , o Twoje zdrowie, stosunki z rodzicami, rodzeństwem.

Mamy wspaniałe, mądre dzieci. Jeśli nie chcesz zmieniać się dla samego siebie, to przynajmniej zrób to dla naszych dzieci, żeby one w przyszłości nie cierpiały z braku okazanej przez rodziców miłości. Nas rodzice bardzo skrzywdzili. Te problemy nie wzięły się z sufitu czy z wynaturzonych fantazji. To był wynik pewnego procesu, który zaczął się w dzieciństwie.

Bóg mnie nie potępił. Proszę, żebyś Ty również mnie nie potępiał.

Za tymi słowami nie kryje się wyuczony PR. To są słowa z głębi mojej duszy, zbolałej duszy.
Postaraj się nie ranić słowem ani mnie, ani dzieci, ani nikogo więcej. To siniaków nie zostawia, ale siniaki znikają z ciała, a słowa zapadają głęboko w sercu i bolą bardziej i dłużej niż rany fizyczne.
Zaufaj mi, jeszcze jedną szansę daj...proszę Cię.
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-26, 13:58   

Basiu, Krzyku -
jutro jedziecie na urlop....,
tak jak się bierze wolne z pracy i o niej stara się w czasie urlopu nie myśleć - odpocząć
tak i ja Wam życzę udanego urlopu - zostawcie swoje problemy choćby na ten krótki czas w domu, zatrzaśnijcie za nimi drzwi. Postarajcie sie w tym czasie otworzyć na siebie i dzieci - wykorzystajcie ten czas najlepiej jak umiecie...., może z daleka od pracy codzienności uda Wam zająć się sobą nawzajem - bez wyrzutów, pretensji, niedomówień...
To czas dla Was - podładujcie akumulatory...i wracajcie cali, zdrowi z nadzieją na lepsze jutro...
Dużo słońca
Zostańcie z Bogiem
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 8