Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Nowa
Autor Wiadomość
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-13, 15:25   

Moniko!
Pięknie to sobie wytłumaczyłaś! W wieku 25 lat jesteś mądra, bardzo dojrzała ... i na pewno piękna! Piękna i w środku i na zewnątrz! Ależ życie przed Tobą! Ależ potencjał w Tobie! Ależ dary dla innych niesiesz! Rewelka! I gdzie tu powody do smutku???? Gdzie????
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-13, 17:07   

....moniko..... po 40 tez zaczyna sie zycie........
Ono zaczyna sie kazdego dnia rano,po przebudzeniu.Niezależnie od wieku.......
"Wdeptujac " w kryzys i szukająć wyjscia aby z nim lub mimo niego zyc dalej jestś zupełnie inną dziewczyną.
Wiesz??? juz to pisałęm kiedys...... lepszy świadomy "popapranieć" jak tkwiący w nieswiadomości i brnący w życie z przeświadczeniem o swojej doskonałości.
Monika.....Pogody Ducha
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-13, 17:21   

Doro dzięki.

Moniko, ja też tak się czulam w Twoim wieku, tez wtedy przechodziłam próg w życiu i było potem dużo lat dobrych.
Nie dawaj sie zwątpieniu i ciesz z tego co masz!
Pisze to rowniez do siebie, bo mimo wieku mam jeszcze szanse na rodzinę, dzieci. a moze się łudzę, moze nie zdążę? nie zdążymy? Tego nie wiem. Staram się nie dawać smutkowi.
czasem myślę o adopcji... trudno przyjac swój Krzyż, ze nie wszystko jest tak jakbysmy tego chcieli.
Zeby w tym co teraz jest znalezc sens i drogę.
Z Panem Bogiem

[ Dodano: 2009-03-15, 12:14 ]
Pisze tu sama ze sobą, ale jakos mam słowotok od paru dni i potrzebuje sporo pisać.:)
Duzo mi daje lektura forum, jak czytam wasze historie to widzę podobnienstwo zachowan u siebie,

To co kolega n pisal o lustrze. ma racje!!!
Warto sie przegldac w innych.
terapeutka milion razy mowila mi zajmij sie sobą, tarapia dla ciebie nie dla meza jest...
A ja ciagle swoje..mąz to, mąż tamto...jaki on jest niedobry i wszystko przez niego, ze nie chce nad soba pracowac...i jaka ja biedna
poczytalam Wasze posty...bozkę, rafała, czerwoną i samotną ( o kąciku ;) i oprzytomnialam
Widzę za to JA jestem ODPOWIEDZIALNA za siebie, nie mąż
On ma swoje sprawy i problemy.

Piszecie o podwyzszeniu dna. jestesmy malzenstwem w kryzysie, przez ostatni czas wisialo nad nami widmo rozstania (maz o tym mowil), nie moglismy sie dogadac za nic, ogromna agresja ze strony męża, brak porozumienia mimo prob z mojej strony.
Podjecie i przerwanie ( ze strony meza przerwanie) wspolnej terapii juz rok temu!!!
Ja chcialam byc emocjonalnie blizej maz uciekal i oddalal sie coraz bardziej.
Obydwoje nieszczesliwi..klasyka, jak z tego obrazka z ksiazki Dobsona...

Nauczylam sie reagowac na agresje meza, slowną na szczescie tylko, spokojem i opanowaniem.oraz stanowczo!
Kieyds plakalam i nie dawalam sobie rady, trafialo to w moje zranienia z dziecinstwa i bolalo.
Szybko musialam sie pozbierac i poszukac w sobie siły.
Widze ze maz dusil sie ta zloscią, uciekal w alkohol, nie dawal rady sobie z nią...Zupa za słona, on nieszczęśliwy itp.
Chyba dszedl do dna w ten sposob...patrzylam na to z boku, modlac sie i starajac sie dawac radę i byc przy nim ale nie dawac sie ranic..choc wiele razy chcialam uciekac.
zachowuje sie juz normalnie, rozmawiamy, jest cieplej i teraz ja widzę jak wiele mam jeszcze do zmiany.
Chyba jest tak ze wzajemnym szacunkiem do siebie pomagamy sobie w dostrzeganiu trudnych rzeczy. No i oczywiscie rodzi sie atmosfera spokoju i milosci w domu.
Poki dajemy sie sobie wciagać w swoje "gierki" ofiara- winowajca i dziecko- opiekun, zyjemy szarpiac sie.
Potrzebna swiadmosc. Rozpisalam się.
Panie Boze pozwól nam zyc w prawdzie. Dziękuję za waszą obecność.
 
     
..monika..
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-16, 10:44   

Danko,
rozumiem Cie doskonale - ja tez czesto nie umiem sobie radzic z agresja wymierzona we mnie. jakos od dziecinstwa nie mialam na tyle asertywnosci, by umiec zawalczyc i zadbac o sama siebie. potem jeszcze rozne zdarzenia w zyciu sprawily, ze uznalam, ze to wszystko pewnie mi sie jakos nalezy.
teraz tez czesto, gdy bywam atakowana i raniona mysle sobie - no przeciez zasluzylam na to, zrobilam tyle zla. ale wychodze z tego... powoooooluuutkuuu..
moja pani psych uswiadomila mi jak czesto moja reakcja na sytuacje jest wpadanie w poczucie winy i taki syndrom samokarania sie [jeszcze z dziecinstwa mi to zostalo]. do tego wystarczy osoba drazaca w nieskonczonosc temat mojej winy - i juz powstaje spirala spychajaca mnie do poziomu robaka [ i stad wlasnie bierze sie czesto moj smutek, bozko ].
ale sie nie daje :-) praca praca praca. nad soba. dotarlo do mnie w koncu, ze dopoki nie zajme sie sama soba - nigdy nie bedzie dobrze. zawsze znajdzie sie ktos, kto mnie zrani, skrzywdzi, zdepcze. nie da sie wszystkiego zalatwic probujac zmieniac otoczenie, chowajac sie w skorupce.. bo otoczenie jest jakie jest, a przez skorupke mozna sie przebic.
to ja, JA, mam byc na tyle silna, to ja mam tak kochac sama siebie, zeby stac sie w pewien sposob niezalezna od otoczenia. czy ktos mnie lubi i szanuje czy nie, czy ktos mnie chwali czy krytykuje, czy slysze dobre slowo czy atak na mnie - to jest sprawa drugorzedna.
i to wlasnie jest wspaniale, Danko, ze zaczynasz sie wreszcie koncentrowac na sobie samej.
czesto koncentrowanie sie na sobie jest odbierane jako egoizm. ale nic bardziej mylnego. kto sam ze soba nie dojdzie do ladu, nie ma jak sobie poradzic w relacjach z innymi. "kochaj blizniego swego jak siebie samego" - jak ktos ma byc dobry dla innych i ich milowac, jesli siebie nie umie?
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-19, 11:14   

Moniko! dziękuję za dobre słowo, wiem o czym piszesz z autopsji.

Ja po chwilowej euforii, ze jest lepiej, tzn spoko∆ w domu i nie ma agresji wpadlam w dołek.
jak pisalam duzo rzeczy dotaro do mnie, i nie da sie ich tak z dnia na dzien zmienic.
Doszlo oslabienie i nawal zajec.
Widze morze swoich bledow. Widze tez duzo ze strony meza ich. I mam chec trochę się "mścić" chodzi o takie odsunięcie i chęć odwetu. Mam tego swiadomosc.
On zaliczył mini "dno", posmutniał, wypadł z roli agresora. Widze ze duzo mysli i mam wrazenie ze zaczyna pracę nad sobą.
Widzę skoncentrowanie męża na sobie, i moje dotychczasowe na nim.
Dobrze byloby gdyby udalo nam sie osiagnac zloty srodek.
Ja juz duzo rzeczy robie dla siebie a maz dla mnie :)
Mowimy sobie co nam sie nie podoba spokojnie, bez oskarzania, wtedy latwiej to przyjac.
Codziennie teraz mamy takie rozmowy.
jest we mnie strach, ze zycia nie starczy na te naprawy nas...ze kiedy bedziemy sie cieszyc zyciem, zyc normalnie, ze to docieranie trwa bardzo dlugo, presja czasu, sama zaczynam to odczuwac...widzę ze jestesmy coraz starsi i lapię doła.
Mezowi terapeuta kiedys powiedzial ze zadne z nas nie ma dostatecznie duzo energii by sie odbić.
Moze razem jest to niemozliwe??? Moze oddzielnie tak. razem jest za duzo problemow.

mam takie mysli ostatnio, i to teraz gdy zrobilo sie spokojniej, wiem ze tutaj to herezja, ale może nie każde małżeństwo jest do uratowania??? Moze sa takie które się Bogu nie podobają i nasze jest takie.
Muszę znaleźć stalego spowiednika.
Z Panem Bogiem
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-19, 11:37   

Danka???? a chcesz "kopa"????
"kusy' ogonem pod czaszką kreci???
Leń sie odezwał? nie chce sie pracować??? bo maż cos zczął robic ze sobą to Ty chcesz sie wycofać???????
DO ROBOTY BABO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zmieniaj siebei a pod wpływem zmian w Tobie zmieni sie i Twoje otoczenie
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-19, 19:24   

dzięki, umiesz potrząsnąć, być może leń się we mnie odezwał, jakies zwątpienie. A moze przestałam sie bać zycia w pojedynkę i z dystansu spojrzalam na nas.
Chyba jestem zmeczona i wcale mi się nie chce juz zabiegac i walczyc o malzenstwo. I tak moze trzeba, zostawic pole męzowi. I zajmować się sobą.
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-20, 09:32   

Danka 9 napisał/a:
Chyba jestem zmeczona

Danusiu, a może zafundujesz sobie jutro mały relaks?
Zrób sobie spacer, albo wycieczkę do lasu.
Nie bardzo jeszcze widać oznaki wiosny, ale ptaki CUDNIE już śpiewają :lol:
Co prawda najpiękniej o 5 rano ;-) . ale jestem pewna, że w ciągu dnia też nie przestają...
Moze zaprosisz męza na ten wiosenny spacer?
Dobrego dnia :-)
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-20, 15:00   

kasiu, b dziękuję za podpowiedź, to fakt nie umiem ostatnio odpoczywać.
Ostatnio, czyli prawie trzy lata.
Ciagly niepokój mam w sercu, rzadko udaje się o nim zapomnieć, wyciszyć.
Teraz jestem chora i duo obowiązków również w weekend, ale staram się teraz dbać o siebie, poleżeć, poczytać.
dziękuję jeszcze raz. Tobie też dobrego dnia. Pozdrawiam,

Posłuchałam pieknego swiadectwa, ktore tu na forum zostalo zamieszczone
http://odsiebie.com/pokaz/158584---6cb0.html
Odnosi sie do opętania i przyszła do mnie refleksja, czy te kłopoty u nas nei maja podobnego podloza?
Co prawda nie ma takich ekstremów jak w tamtej rodzinie, chodzimy do kosciola, ale zauwazylam ze konflikty nasilaja sie gdy mamy isc do kosciola ale i w kosciele ja mam myśli negatywne bardzo często. Modlić się w domu razem nie dajemy rady.
Moze coś jest na rzeczy? Sprobuję zbliżyć się do Boga przez Eucharystię, bo teraz jestem daleko.

[ Dodano: 2009-03-20, 15:04 ]
Nawet te "moje" ostatnie małe zwycięstwa, to ze mąż otwiera się na mnie przypisywalam glównie sobie i moja pycha rosla...
Teraz widzę, ze to Pan Bóg nas prowadzi.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9