Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Jak pisałam na początku stycznia mąż na chwilę do nas wrócił. Ale po tygodniu już pojawiły się oskarżenia pod moim adresem, o cos czego nie zrobiłam. Potem było bardzo zimno miedzy nami, żadnych rozmów. Mnie bołały te oskarżenia strasznie, czekałam choć na głupie pzrepraszam, ale on w to co wymyslił na mój temat chyba nadal wierzy. Potem byłam prawie 2 tyg z dzieckiem w szpitalu, wcale się prawie jej stanem nie interesował. Znów po moim powrocie żadnych rozmów, jego praktycznie nie ma w domu, wiedzie iście kawalerskie życie.Nie widze szans na ratowanie, nie mam pomysłu, ani sił (dzieci małe w kółko chore, żadnej pomocy). Nawet modlitwa nie daje mi uspokojenia.
Ostatnio zmieniony przez vana 2009-03-05, 15:13, w całości zmieniany 1 raz
rafal41 [Usunięty]
Wysłany: 2009-02-24, 06:40 Trzymaj sie Vano.
Droga Vano,moim zdaniem ,twoj mąż nie dorosl jeszcze.jak można z tak blachich powodow sie rozstawać.On sie boi obowiązkow.
Nie potrafię radzić ale uważam ,ze Wam jest potrzebny czas.też na tesknotę i przemyślenia .chociaż wiem ,że z drugiej strony jest to trudne.Ja sam czekam .....ale bedę czekal,zawsze bedę wierzyl,ze bedzie OK.
Z Panem Bogiem,
P.S. powinnaś isc do lekarza po jakies leki na uspokojenie.Latwiej przechodzi sie ten okres.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum