Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak odzyskać zaufanie żony
Autor Wiadomość
hmbhmb
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 13:35   Jak odzyskać zaufanie żony

Witam
Proszę o radę jak odzyskać zaufanie żony i odzyskać rodzinę. Mamy 7 mieś. synka i drugie dziecko w drodze. Od 2 tygodni nie mieszkam z rodziną po tym jak żona mnie spakowała i kazała się wynieść, oczywiście to z mojej winy (nadużywałem alkoholu) nie raz jej obiecywałem że już nie będę ale tylko na obietnicach się kończyło:( Teraz to wszystko do mnie dotarło i nie mogę sobie z tym poradzić, chodzę do terapeuty z poradni od uzależnień, chcę się zmienić aby tylko z nimi być ale żona oddala się coraz bardziej :( nie wierzy mi, mówi że nie zaufa bo już nie potrafi... nie odpisuje na smsy i nie odbiera tel. Jestem załamany.
Czy da się to jakoś naprawić, co zrobić aby odzyskać rodzinę... już dostaję obłędu siedząc sam w domu i myśląc o nich :cry:
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 14:01   

hmbhmb........... da się............
Na początek może list alkoholika do najbliższych.......... do lektury...........


....List alkoholika
Jestem alkoholikiem. Potrzebuję Twojej pomocy.
Nie rób mi wymówek, nie obwiniaj mnie, nie złorzecz mi. Nie byłabyś zła na mnie, gdybym był chory na gruźlicę lub cukrzycę.
Alkoholizm to też choroba. Nie wylewaj mojego alkoholu, to po prostu strata, ponieważ ja zawsze znajdę sposób na zdobycie dalszej porcji alkoholu.
Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie.
Ja już wystarczająco nienawidzę siebie. Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić.
Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona.
Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio.
Nie gróź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej.
Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczenie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagę, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości.
Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego picia.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy.
Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem alkoholowy.
Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o alkoholizmie i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania AA.
Uczęszczaj na spotkania Al-Anon regularnie. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami Al-Anon.
To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.
Kocham Cię
Twój alkoholik"....


Może napisz go do żony?????
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 14:36   

Cytat:
Jak odzyskać zaufanie żony
..nałogu a co napiszesz weteranowi???
 
     
hmbhmb
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 15:44   

nałóg nie napisze ale zacytuje w kilku częściach
nałóg napisał/a:
Nie byłabyś zła na mnie, gdybym był chory na gruźlicę lub cukrzycę.
Alkoholizm to też choroba.

ale nie wiem czy to coś da...
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 15:59   

hmbhmb...... Ty nie kombinuj............ bo jak zaczniesz tylko fragmenty cytowac to tak zmanipulujesz że to żona będzie winna że pijesz,że to ona winna że Cie wywaliła i każe ponosic konsekwencje picia.
A na mityng AA bys nie poszedł???

Norbert??? Jak mamto rozumieć???:"..nałogu a co napiszesz weteranowi???"
weteranowi czego???? chlania??? czy trzeżwienia?
 
     
hmbhmb
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 16:08   

na jutro jestem umówiony z terapeutką i chyba jutro mnie skieruje do jakieś grupy.
ale co zrobić by odzyskać rodzinę i być z nimi bo samo leczenie jest ważne ale zaufanie żony i bycie z nimi najważniejsze.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 16:15   

nałogu weteranowi -czyli mnie ..
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 18:09   

hmb piszesz:" ale co zrobić by odzyskać rodzinę i być z nimi bo samo leczenie jest ważne ale zaufanie żony i bycie z nimi najważniejsze"

a ajaki był najważniejszy powód wystawienia Ci walizek przez żonę???? czy nie chlanie może???
No jak dojdziesz do wniosku że tak ,to sam sobie odpowiesz............... co jest najwazniejsze na dziś....... PRZESTAŃ CHCLAC I ZACZNIJ SIE LECZYĆ


Norbert,a Ty jestes weteran trzeżwienia??? czy picia?? bo zawsze mi sie wydawało że masz inne dysfunkcje?
Ale jak chcesz to w miejsce alkoholu wstaw sobie swoje zachowania:,agresję,przemoc emocjonalną,niedojrzałość emocjonalną,manipulację,egocentryzm,zakłamanie,czy co tam jeszcze masz i wyslij do Agaty.Tylko nie chciej jej dawać do rak własnych ....szczególnie w pracy.

A zdrowiejący 'popapraniec " charakteryzuje sie tym że zaczyna byc spójny w tym co pisze,w tym co mówi i w tym co robi,jak sie zachowuje,jak słucha,jak mówi czy używa rodziny jak rzeczy ,czy ją szanuje i kocha
..........więc jak "weteranie"????????
 
     
hmbhmb
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 18:55   

nigdy nie chlałem. nie pije od 2 tyg. i leczę się w poradni ale co jeszcze mogę zrobić? tylko nie piszcie o bukiecie kwiatów bo to nie działa a im dłużej jesteśmy w rozłące to chyba bardziej się od siebie oddalamy przynajmniej mi się wydaje że ona się oddala...
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 19:31   

Cytat:
Norbert,a Ty jestes weteran trzeżwienia??? czy picia?? bo zawsze mi sie wydawało że masz inne dysfunkcje?
Ale jak chcesz to w miejsce alkoholu wstaw sobie swoje zachowania:,agresję,przemoc emocjonalną,niedojrzałość emocjonalną,manipulację,egocentryzm,zakłamanie,czy co tam jeszcze masz i wyslij do Agaty.Tylko nie chciej jej dawać do rak własnych ....szczególnie w pracy.

A zdrowiejący 'popapraniec " charakteryzuje sie tym że zaczyna byc spójny w tym co pisze,w tym co mówi i w tym co robi,jak sie zachowuje,jak słucha,jak mówi czy używa rodziny jak rzeczy ,czy ją szanuje i kocha
..........więc jak "weteranie"????????
....no .....dzieki za przypomnienie..dysfunkcji ...odrobiłem je na koniec pierwszego kroku....czy jestem spójny......a mam możliwośc ocenic sam???? zaczne może powoli wykreslac
agresja-odpada
przemoc emocjonalna-(zamienie na próby wymuszania)...a może mało dojrzała komunikacja
niedojrzałość emocjonalną-oj nałogu tu trzeba było najbardziej skupic sie na pracy fakt!!manipulacja -totalny bezsens nie przyniosła skutków a bardziej pogrążyło...egocentryzm-w każdym z nas jest..bo lubimy siebie
zakłamanie-fantazje i swiat iluzji dały mi to w czym tkwię..idiotyzmem jest trzymanie nadal sie tego
co do pisma- bezsen totalny bo i Aga to wie i ja to wiem i przyjmuje że tak ze mna jest..lecz wiem ze nie musi!!!!! ..pierwszy krok!!! juz mi łapy nerwowo nie lataja jak o tym mówie..i głos sie nie łamie wniosek zaakceptowałem swoja ułomność
nałogu czy jestem spójny....przeciez ja sam tego nie ocenię....o tym najgłosniej winna
wypowiadac sie Agata...i ostatnie najwazniejsze rodzina ....odniose sie do tego jak ostatnio mówiłem
Agacie róznica w słownictwie a w zasadzie w uczuciach....odnies do rodziny
Kocham cie bo cie potrzebuję?....czy potrzebuje cie bo cie kocham???
ja przychylam sie temu drugiemu....i takie jest odniesienie względem rodziny.....dzisiaj wiem że w całym sercu mi ich brak...nie by zaleczyc samotnośc,nie by kogos mieć bo mi smutno.........p.s... mielismy sie spyknąc i co Panie nauczycielu?????
hmbhmb napisał/a:
nigdy nie chlałem. nie pije od 2 tyg. i leczę się w poradni ale co jeszcze mogę zrobić? tylko nie piszcie o bukiecie kwiatów bo to nie działa a im dłużej jesteśmy w rozłące to chyba bardziej się od siebie oddalamy przynajmniej mi się wydaje że ona się oddala...
..hmbhmb...nie gniewaj sie.....to brzydko co teraz napisze bo to forum katolickie...ale napisze tak...pierdu...pierdu////przeczytaj mnie dokładnie i wyciągnij wnioski....
albo ja podpowiem po co oszukujesz sam siebie!!!!!!!
no ta zapomniłem o najwazniejszym ale uwaga bo zaboli
WYSTAWIŁA BO JESTES NIEBEZPICZNY!!!!! KAPUJESZ
Ostatnio zmieniony przez NORBERT 2009-02-20, 08:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
hmbhmb
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 19:51   

NORBERT napisał/a:
podpowiem po co oszukujesz sam siebie!!!!!!!

w czym? bo chyba nie łapie. Nie pije od dnia rozstania i zaraz na drugi dzień zgłosiłem sie do poradni, chodzę na każde umówione spotkanie z terapeutą. Staram się ale chyba za mało czasu upłynęło :-(
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-19, 20:02   

hmbhmb napisał/a:
w czym? bo chyba nie łapie
..no dobra za mało wiedzy we mnie nałóg to zrobi szybciej i prosciej.....cały szkopuł w synchronizacji czynów i efektów........przeczytaj to co do mnie było kierowane...kazda dysfunkcja jest do siebie zblizona...a czemu bo ludzie z dysfunkcja swietnie manipuluja soba ,otoczeniem...itd....wniosek prosty ...choc stary nie wiesz ile ja dochodziłem do takiego wniosku(może powoli kapuję).......skup sie nad tym co robisz ze soba ..jedynie i najwazniejsze ..reszte trzeba odłozyc na półkę....i zasada nr 1 na nic co z tobą nie związane nie masz wpływu...masz dwa wyjscia albo to co ci przeszkadza
akceptujesz albo odrzucasz ..lecz pamietaj nadal jest to tylko twój problem(chodzi mi o sprawy związane z żoną)....i naistotniejsze zrozumiec ze mam problem,zając sie nim i nie zatruwac otoczenia wciąz tym problemem....to jest dla dobra twojego i wszystkich bliskich.....pisze tak bo to wiem!!! i wtedy wiem że znowu nie dałem rady nie zrzucam winy na otoczenie tylko rozliczam nadal siebie i wieczna niemożnośc uzyskania bezsilności...bezsilnośc ale nie bezradność(jestem bezsilny wobec ułomności ale moge cos z tym zrobić)i nie biadol że zona wystawiła walizki liczba pod moim nickiem oznacza ile jestem juz z dala od domu ,zony i dzieci-to ja chyba winienem kamien i do Wisły co????
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-20, 08:18   

Hmb, powiem tak - jeśli zacząłeś terapię - to chwała Ci za to. Kopem do tego było wystawienie walizek przez żonę. Chwała jej za to. Natomiast dlaczego wciąż się od ciebie oddala? Bo widzi prawdopodobnie, że podjąłeś leczenie po to by odzyskać rodzinę. Paradoks? Nie - masz mądrą żonę.
Chodzi o to byś wyłaził z dysfunkcji dla samego siebie, a nie dlatego by odzyskać rodzinę, chodzi o twoje wewnętrzne przekonanie, że jest to ci potrzebne dla SAMEGO SIEBIE PRZEDE WSZYSTKIM.
W przeciwnym wypadku za rok, dwa czy pięć lat, przy jakimś kolejnym kryzysie, powiesz żonie, że dla niej nie piłeś, a ona nie docenia.... To zaczniesz pić znów. I wewnętrznie będziesz czuł się usprawiedliwiony, bo to ona przecież taka jest, że... (wstaw dowolną cechę najbardziej cię wkurzającą).
Przetestowałam ten scenariusz na własnym małżeństwie - niestety. Więc znam efekty :-|
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-20, 08:26   

Nirwana napisał/a:
że jest to ci potrzebne dla SAMEGO SIEBIE PRZEDE WSZYSTKIM.
W przeciwnym wypadku za rok, dwa czy pięć lat, przy jakimś kolejnym kryzysie, powiesz żonie, że dla niej nie piłeś, a ona nie docenia.... To zaczniesz pić znów. I wewnętrznie będziesz czuł się usprawiedliwiony, bo to ona przecież taka jest, że... (wstaw dowolną cechę najbardziej cię wkurzającą).
..ano święte słowa ale nirwano niedobrze ze o tym napisałas do tego popapraniec musi dojść sam dopiero juz przy bardzo mocnych i intensywnych krokach względem siebie ..w przeciwnym razie moze nadal manipulowac..nadal podejmowac próby przeczekania..(wiadomo to tylko założenia)...a i najwazniejsze
hmbhmb...załatw sprawe solidnie w przeciwnym razie ...to co napisała nirwana po latach dowala ze zdwojoną siła ..mało tego zaczyna sie od punktu w jakim ustało...przemyśl to chłopie!!!!!!!!(to mówią wszystkie opracowania)..zacznij od lektury poznającej twoja dysfunkcje ..od lektury jakim jestes zagrozeniem..poznaj ja ..zacznij leczyć..poznaj siebie co mozesz zrobic..hmb ..zapamietaj to co napisałem to wazne..jesteś bezsilny wobes swego uzaleznienia ale nie bezradny...a to oznacza że możesz cos z tym konstruktywnego zrobic!!!!!!
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-20, 08:50   

hmb............ Nirwana napisała bardzo konkretna prawdę.To tylko Ty aby trwale zacząć trzeżwieć możesz(choć nic nie musisz) podjąć kroki ku trzeżwieniu.
Terapia, a na niej zapewne dostaniesz zalecenie chodzenia na mityngi AA ,a potem to juz praca nad sobą.
Ja polecam Ci książkę Anonimowi Alkoholicy,tam znajdziesz odpowiedż na wiele z dręczących Cie pytań.Potem kolejne pozycje.Na stronie www.aa.org.pl znajdziesz listęlektur i sporo wiedzy.
Nikt za Ciebie nie wytrzeżwieje.
Hmb...... czy Ty podjąłeś działania ku trzeżwieniu dlatego że tak Ci sie wydawało że potrzebujesz?czy może dlatego że żona(chwała jej za to) podniosła Ci na odpowiedni poziom dno?podwyższyła Ci dno?
A to podwyższenie spowodowało iż przyjemności z picia okazały sie dużo mniejsze od bólu spowodowanego piciem.DLATEGO POSZEDŁEŚ NA TERAPIĘ I JUZ 2 TYGODNIE NIE PIJESZ.
BO PICIE BOLAŁO.
Hmb....... piszesz o czasie....że go za mało upłyneło............. a jak sądzisz?ile ,jak długo zarabiałeś na to by żona wystawiła walizki za drzwi?jak długo byłes "smakoszem"...... no bo nie alkoholikiem.......prawda?alkoholikiem to Ty nie uznajesz sie?

Spojrzyj w lustro.................... zobacz kogo widzisz???? Hmb bez dysfunkcji alkoholowej czy HMB wywalonego z domu za picie????
i sam soebie powiedz................. żona zrobiła Ci przysługę czy krzywdę????
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9