Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
i koniec-rafal41
Autor Wiadomość
rafal41
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 00:07   i koniec-rafal41

w tajemnicy przede mna zamiosla pozew do sadu.modlilem sie ,bylem spokojny iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii....................................co dalej

[ Dodano: 2009-01-29, 00:10 ]
nie wiem co w życiu jest warte,co dalej walczyc o nią,walczyć o majatek???nie kocha,nic nie czuje...do mnie,wiem tylko jednoi....nie bedzie innej kobiety.nie widzę sensu życia,wszystko sie skonczylo.idę sie dalej modlić,prosić Pana Boga o wybaczenie.

[ Dodano: 2009-01-29, 00:14 ]
nie martwcie się,jestem spokojny ,modle sie

[ Dodano: 2009-01-29, 05:34 ]
Kochani wszystko pokladam w Bogu.kocham żonę i chcę z nia być.Wiem-zawinilem cięzko,prosze o wybaczenie,blagam.Jestem teraz spokojny po modlitwie wiem ze będzie tak jak chce Pan.Ufam mu i nawet jak ona dostanie ten rozwód to ja pozostaję z Panem,chociaż wczoraj troszkę watpilem.jade pracowac dalej,poplacić rachunki.sam jestem sobie szefem ale nie pozwolę sobie na wolny dzień.wieczorem chyba odwiedza jeszcze ksiedza z naszej parafii.On jest mądrym czlowiekiem,profesorem.moze on mi coś doradzi????
Niech spelni się wola Pana Boga
 
     
ketram
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 08:53   

rałal41

Nie błagaj, nie proś, nie naciskaj.
Przechodziłem przez to samo, wielu przechodziło. Wyznaj swoje winy raz i poproś zonę o wybaczenie - nie oczekuj odpowiedzi. Jeśli masz problem z uzależnieniem (albo podejrzewasz) powiedz jej, ze jesteś chory i chcesz się wyleczyć. Zgłoś się do specjalistów.
Nie rozmawiaj potem z żoną na wasze tematy. Nie bądź też przesadnie "inny" - nagłe prezenty, kwiaty, itp. Jest w tej chwili źle, ale zrób wszystko, aby sytuacji nie pogorszyć. A miotaniem się pogorszyć możesz.

Piszę z własnego doswiadczenia i innych facetów z forum. Nie rób niczego, co ona potraktuje, jak nacisk.

trzymaj się
 
     
Eugeniusz
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 09:15   

Trzymaj się chłopie choć napewno jest Ci cięzko. Rozmowa z księdzem i psychologiem jest konieczna , skoro piszesz nocą to znaczy że masz problemy z zasypianiem. Odwołanie się do leków uspakajających też jest wskazane (ostrożnie z tym jeżeli prowadzisz samochód). Musisz koniecznie zadbać o siebie o swoją kondycje psychczną i fizyczną . Jeszcze nie wszystko stracone. Nie czytałem Twoich wczesniejszych postów więc nie znam przyczyn dla których twoja żona wnosi pozew. Domyślam się że to zemsta za popełnione przez Ciebie błędy. Ale jak wiesz , zemsta jest słodka a jej owoce gorzkie. Psychika kobiet jest różna od męszczyzn. Kobiety robią często na złość z zemsty a później tego bardzo żałują choć się nie przyznają. Mszczyźni (analitycy) trudniej znoszą rozstanie. Nie lubię dawać rad a tym bardziej je otrzymywać , jednak Tobie radzę nie kajaj się , owszem uznaj swoje błędy przeproś i obiecaj realną pogodną przyszłość. Zaproponuj wspólne spotkanie u księdza lub analityka. I nie wyliczaj jej błędów , pamiętaj kobiety do błędów się nie przyznają . Codzienna modlitwa i fizycze ćwiczenia pomagają. I pamiętaj nie jesteś sam. Wokół Cibie jest wiele ludzi o których problemach po prostu nie wiesz. Jesteś jednym z nas w stanie przjściowego kryzysu , który minie i dla Ciebie tez słońce zaświeci. Dla Was obojga rozwagi i Błogosławieństwa Bożego. życzliwy Eugeniusz
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 09:21   

Rafał , pytałes mnie parę dni temu o ksiązki, głownie dla żony. Nie znałam dokładnie Twojej sytuacji , polecając Ci te ksiązki, ale coś mnie tknęło czemu w pierwszej kolejności pytasz o ksiązkę dla zony . W takich sytuacjach naciski podsuwanie lektur, t lumaczenie zwykle przynosi odwrotny skutek, taj jak piszą chłopaki - powyżej. KUP DLA SIEBIE CZYLI " MOC MODLITWY MĘŻA "
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 09:36   

Cytat:
Kobiety robią często na złość z zemsty a później tego bardzo żałują choć się nie przyznają. Mszczyźni (analitycy) trudniej znoszą rozstanie.

Cytat:
pamiętaj kobiety do błędów się nie przyznają


Eugeniuszu, proszę.... - nie uogólniaj. To nie pomaga, a czasem wręcz przeciwnie ;-)
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 09:49   

Eugeniuszu....bzdurne wnioski...na domiar złego oskarżające nie tylko kobiety,ale nade wszystko osobe,której nie znasz.

Domyślam się że to zemsta za popełnione przez Ciebie błędy
....może jednak konsekwencje, własne konsekwencje za popełnione błędy?

Rafale....nic nie jest przesądzone.....wiary,siły i wytrwałości zyczę.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 09:59   

rafal41 napisał/a:
.On jest mądrym czlowiekiem,profesorem.moze on mi coś doradzi????

Spowiedź najlepsza byłaby w tej sytuacji, abyś postępował mądrze, a nie pochopnie i nierozważnie, poza tym w łasce uświęcającej.

Mądrze i rozważnie, z mądrą miłością, nie z pogubieniem.

Rafał, wyspowiadaj się temu mądremu kapłanowi - mądry kapłan to cenny skarb na ziemi!
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 11:23   

lena napisał/a:
....może jednak konsekwencje, własne konsekwencje za popełnione błędy?
......miła Leno konsenkwencjami dla rafał za jego czyny jest to że zona przestała go kochac,jest to że okazała mu że jest nieodpowiednim mężem jakiego chciała widzić(a może poprostu wyszedła tylko za jej ramki obrazu jaki wytworzyła),konsenkwencjami jest to że małżenstwo przestało istniec nawet w domenie fizycznej..to są Leno konsenkwencje dla rafała ..a rozwód to wymierzenie kary..zwyczajne wymierzenie kary.....poieram ketrama....chłopie nie rób niczego co nazywa sie naciskiem....wiem bo sam mam z tym problemy..pozwól osobie jak podjeła tak istotna decyzje związana z waszą przyszłością na przezycie własnie własnych konsenkwencji jakie się będa z tym wiązały...rafale proponuje wszystkie opracowania J.Pulikowskiego..bys chłopie stanwczo powrócił na ziemię..bys poznał znaczenie,przyznania sie do winy,samobiczownia,pokory,konsenkwencji.....bys nie trwał wiecznie w poczuciu winy.....i jeszcze jedno nieraz dzieje sie tak że ktoś nie uznając własnej bezsilności wobec czegos lub kogos ..stara sie przerzucić tą bezsilnośc na kogos innego.....tak jestesmy zbudowani że całe zycie staramy sie najpierw manipulować otoczenie a jak to nie przynosi skutków manipulujemy nawet i siebie wszystko by własne konsenkwencje i wkońcu uznanie bezsilności oddalic od siebie
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 11:49   

.....miła Leno konsenkwencjami dla rafał za jego czyny jest to że zona przestała go kochac,jest to że okazała mu że jest nieodpowiednim mężem jakiego chciała widzić(a może poprostu wyszedła tylko za jej ramki obrazu jaki wytworzyła),konsenkwencjami jest to że małżenstwo przestało istniec nawet w domenie fizycznej..to są Leno konsenkwencje dla rafała ..a rozwód to wymierzenie kary

jak dla mnie kolejne bzdury....konsekwencją czynów, błędów? Rafała...jest sytuacja...stan w jakim sie zdajduje, nie to czy żona kocha czy nie! ...czego zresztą wiedzieć nie możesz...śmiem twierdzić,że Ona sama nie wie co czuje. Jak sam Rafał pisał...probowali, starali sie...zona rownież.
Nie postrzegam rozwodu jako ukaranie małzonka...raczej jako ucieczkę,bezsilność....
Wiele zalezy od Rafała i jego postawy.....NIC NIE JEST PRZESĄDZONE!!!!!!
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 12:01   

lena napisał/a:
Nie postrzegam rozwodu jako ukaranie małzonka...raczej jako ucieczkę,bezsilność....
..oj Leno polecam credo 12 kroków jako zródło
bezsilnośc to nie ucieczka.....ucieczka to własnie nie uznanie własnej bezsilności ,zaakceptowanie tego i mozliwośc budowy czegoś konstruktywnego na tym...własnie na tym to polega a sama ucieczka to ucieczka przed własna bezsilnościa i ocena własnych konsekwencji i tak własnie to wygląda nie umiem uznac bezsilności nie godze się z konsenkwencjami jakie by nie były..i wdrażam własną złota pigułkę..by oddalic swoje dno a konsenkwencje sie pietrza,a bezsilnośc domaga sie uznania ..efekt coraz więcej coraz bardziej a potem coraz wieksze bach!!!!!! "lena"].....NIC NIE JEST PRZESĄDZONE!!!!!!..i z tym sie zgodze bo to ocena w Boskim wymiarze....
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 13:17   

......na nic te poprawki bo i tak niczego nowego nie wniosły....ja o kozie Ty o wozie.
Nie trza mi wykładu o ucieczce czy bezsilnosci....nie godze sie ze stwierdzeniem ze rozwód jest kara wymierzoną przez małzonka.
Nie godze sie tym bardziej,kiedy ktos inny, nie wtajemniczony, nie znajacy sprawy daje sobie prawo do takiego określenia....mąż czy żona chce Cie ukarać.
Rafale....być może Jej bezsilnośc, nie radzenie sobie w tej trudnej dla Was sytuacji skłoniła ja do ucieczki....złożenia wniosku.
Wiele zalezy od Twojej postawy....nie słów, obiecanek, ale czynów.

Przychylam sie do podpowiedzi Elzbiety.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 14:23   

lena napisał/a:
Wiele zalezy od Twojej postawy....nie słów, obiecanek, ale czynów
..a kto oceni te czyny..osoba jaka juz raz oceniła ..nie radząc sobie z bezsilnością ..Leno pomiłuj co piszesz ....
lena napisał/a:
Nie godze sie tym bardziej,kiedy ktos inny, nie wtajemniczony, nie znajacy sprawy daje sobie prawo do takiego określenia....mąż czy żona chce Cie ukarać.
..a masz pewność że to nie kara?????
lena napisał/a:
być może Jej bezsilnośc, nie radzenie sobie w tej trudnej dla Was sytuacji skłoniła ja do ucieczki....złożenia wniosku
..z bezsilnościa to trzeba sobie poradzic zaakceptowac ją!!!!..a nie szukac złotej pigułki
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 14:36   

Norbert........... wiesz????? jednak bardziej przemawia do mnie to co napisała Lena od tego co Ty i Eugeniusz.

A może warto zasatanowić sie czy żona Rafała nie wniosła pozwu właśnie powodowana twardą miłością?
A nie własną bezsilnością,albo może to jet właśnie realizacja bezsilności poprzez pokazanie braku własnej bezradności.
!2 kroków to nie tylko krok 1.............
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 14:48   

p.s a i kończąc przepychanke w tym temacie..konsenkwencje sa adekwatne do czynów
1.podpisałes nie czytając umowe o kredyt...dlatego lacisz większe pieniądze niz myślałeś
2.nie odrobiłeś lekcji..dlatego zaliczyłeś jedynkę
3.nie rozmawiałes z żoną ,obrażałeś ją ...dlatego nie rozmawia z tobą
4.zgrałes na kompa lewy program..dlatego masz w nim wirusy

a gdzie rafał wdrożył działanie do rozwiązania związku..ze konsnkwencja jest wniosek rozwodowy????
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-29, 14:54   

Norbert, Może Rafał nie wdrożył... bo czasem tak jest, że ponosi się konsekwencje braku działania właśnie. Przykład? Nie zgłosiłeś się na czas do wybranego przez siebie funduszu emerytalnego, więc cię wylosowali do bylejakiego, i teraz masz mniejsze pieniądze na emeryturę.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9