Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziecko, a kościół i wiara
Autor Wiadomość
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-04, 17:28   Dziecko, a kościół i wiara

Nie mogę znaleźć swojego wątku w tym temacie - być moze jest w archiwum???
tak jak pisałam kiedyś - mój 13 letni syn buntuje sie i nie chce chodzic do Kościoła i jak mówi w Boga nie wierzy.
Powiela zachowanie męża, który od kilku lat własnie tak sie zachowuje.
W drugi dzień świąt mąż był z synem, wiec do kościoła nie poszli, tydzień temu też nie, bo akurat wracali z poświątecznego weekendu, dzisiaj chciałam pójśc z synem, ale oczywiście jest bunt.
Kiedy zwróciłam męzowi uwagę, ze syn nasz nie chodzi do kościoła - oficjalnie przy nim oświadczył- a co batem go zapędzisz? wiara - to wiara, a on nie wierzy i nic na siłę nie wskórasz. Tak więc syn ma zgodę tatusia na niechodzenie - wyrażona głośno przy nim, więc wszelkie moje próby wyciągnięcia syna kończa się sprzeczką - ide więc sama. Co w takiej sytuacji mozna jeszcze zriobić ? Mój mąż jest kompletnie zaślepiony - do tego zaślepienia wciąga naszego syna.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-04, 19:43   

No więc i ja Tobie po raz drugi odpowiadam.
Samotna, doprowadziłam moje dzieci do przyjęcia sakramentów takich, do jakich ja jako mama doprowadzić mogłam....udało mi się, chociaż z Bierzmowaniem było już prawie na siłę i musisałam użyć argumentu, że ja tak chcę, bo to mój ( matki ) obowizek doprowadzić....przystąpili.

Mój mąż pochodzi z rodziny nie wierzącej. Kiedyś .....dla mnie ( nie dla siebie ani nie z milości do Boga) przyjął sakramenty, bo mnie zależało na tym i na ślubie kościelnym.
Potem....za mało naciskałam, z czasem odpuściłam....mąż przestał chodzić do kościoła.
Dzieci na to patrzyły...poszły w ślady ojca.

Może mało mojej determinacji, konsekwencji....odpuściłam.

Dzisiaj....do kościoła chodzę ja, modlę się ja . Owszem....większe święta rodzinne , np 18 lat syna ( półtora roku temu) ja zamówiłam mszę...poszli wszyscy. Pogrzeby w rodzinie , śluby, Boże Narodzenie, Wielkanoc....idą wszyscy, chyba na odczepnego ...nie wiem...komunii nie przyjmują.
Nie naciskam !!
Jadąc do Warszawy ja zawsze wstępuję na Jasną Górą....buntowali się strasznie....nie zmuszałam, prosiłam, żeby czekali na parkingu. Podobnie w wyjazdem nad morze...ja zawsze przez Licheń....czekali na parkingu.

Od kilku już lat modlę się codziennie na różańcu za swoje dzieci - www.rozaniecrodzicow.pl.
Za męża , o błogosławieństwa dla Niego , też codziennie.

I czekam cierpliwie.

W czasie ostatniego wyjazdu do Warszawy poszli ze mną na Jasną Górę...wcale nie prosiłam.....poszli sami od siebie.
Ostatniego lata poszli ze mną do katedry licheńskiej...wcale nie prosiłam.
W tym roku, to mąż mnie namówił, żebyśmy razem poszli na Pasterkę ( a ja sobie zapalnowałam, że jak zawsze póję sobie sama następnego dnia , rano). Poszedł też syn....nawet na to nie liczyłam.....poszła córka i przystąpiła do Komunii....była więc u spowiedzi !!
Doczekałam się ??

W tę niedzielę znowu byłam sama w kościele. Więc czekam dalej.
Moja modlitwa otacza ich tarczą, Pan stoi z boku, czeka i czuwa nad nimi.
Pewnie, że cchę więcej....czekam ze spkojem i ciszą dalej.

Samotna...nie wykonuj żadnych gwałtownych ruchów, bo tylko syna spłoszysz, zdenerwujesz, rozdrażnisz.......możesz się modlić . Polecam....sprawdziłam na swojej rodzinie...to działa ! Cmooooooook !! EL.
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-04, 21:13   

dziekuję EL,
wygląda na to, ze muszę odpuścić - rozpad małżeństwa to chyba nie jedyny mój osobisty dramat, pewnie czeka mnie ich więcej - nie wiem jak udźwignę - ciśnienie ogromne - i ból, ze sypie się na wielu płaszczyznach.
wiem, ze nie powinnam zadawać pytań dlaczego to wszystko i jaki to ma sens,
a mimo wszystko często to pytanie nasuwa się samo z siebie.
El - nie będę naciskać na syna - będę chodzić sama - wierząc, ze Pan faktycznie stoi obok
- patrzy i wyciągnie swą pomocną dłoń. mam taka nadzieję, choć na dzień dzisiejszy
moi najbliżsi odeszli od Boga, a przylgnęli do spraw i rzeczy, które przemijają....
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-05, 09:11   

Samotna, tam gdzie jest miłość, tam zawsze wciska się zły. Nieraz ludzie sobie z tym radzą, opierają się mocno na Bogu, trzymają kurczowo całą rodziną. Czasem ludzie słabi i złu ulegają....a potem to już sypie się jak lawina, jedno za drugim.

Sens Twojego cierpienia, zawirowań w zyciu....tego nie wiemy, ale pewnie to ma jakiś sens....może dowiemy sie kiedyś, a może nie .

Nie szarp się, nie denerwuj...spokojnie i rozważnie....Twój syn wchodzi w okres dojrzewania, poczytaj o tym...nie ma co walczyć, spokojem więcej załatwisz. Pozdrawiam ! EL.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-05, 10:12   

Samotna........... ale weż pod uwage wiek Twojego syna.....on ma dopierpo 13 lat.........
Czy jak będzie chciał ćac to tez odpuscisz?Jak Ci przyprowadzi do domu koleżankę i powie że ona będzie nocowac z nim to tez pozwolisz??

Samotna.... polecam Ci ksiązkę Faber i Meznlis "Jak mówic by nastolatki nas słuchały" chyba to taki tytuł jest.
Ja bym tak nie odpuszczał zupełnie.Mam tez synów w wieku 13 lat i wiem że dla nich bardziej atrakcyjne są gry komputerowe jak msza.Ale tak nprawdę to tacy chłopcy chca miec twarde reguły gry .
Próbowałąś ustalić na piśmie takie reguły?
Jego propozycje,twoje propozycje i wspólne ustalenia zasad w twoim domu??
Wiesz....... to działa.
Poprubuj
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-05, 11:30   

Tak , Nałóg tez ma rację.
Samotna, w tym wieku to już tak naprawdę nie mozna nic na siłę, ale za to mozna i trzeba dogadywac się...Dla młodzieży atrakcyjne jest - COŚ ZA COŚ .
Dobrze jest pisać kontrakty...pisać a nie tylko umawiać się. Piszecie, ustalacie razem i razem podpisujecie, a potem razem rygorystycznie przestrzegacie. To ciekawe doświadczenia. Z moim synkiem się napisaliśmy...ale warto bylo. Trzymam kciuki ! EL.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-05, 15:31   

dokładnie jak pisze nałóg dziecko w wieku tym ma prawo do poszukiwań własnej tożsamości w tym też i poszukuje wiary
jego protest jest przejawem poszukiwań własnej autonomii,
chce byc inny niż rodzice a protest przeciwko wierze jest jednym ze stałych elementów jakie doświadcza większość młodzieży negując wiarę i Boga,
zresztą młodziez często teraz odchodzi od kościoła ale to my rodzice mamy stac na pieczy przekazywania właściwych wartości jakie daje nasza wiara,
a ona głównie stwarza ograniczenia i wiele zakazów przed, którymi chcą sie odgrodzic, zyc po swojemu, na własny rachunek, tak by było wygodnie i dobrze dla mnie
życie tymczasem jest pasmem wiecznych wyrzeczeń i obowiązków,
kościół jest jednym z elementów obowiązkowego chodzenia na msze czy modlitwa, która jednak uczy młodego człowieka obowiązkowości jak i moralnego właściwego sensu życia,
twój syn jednak może sie tez sprzeciwiac, nie tyle wiarze i płynących z tego tytułu obowiązku chodzenia do kościoła,
ale może byc to przejawem protestu tego co sie dzieje w jego życiu i rodzinie...
rozpad rodziny jest dla niego wielkim przezyciem i pewnie w ten sposób protestuje tez by pokazac, ze jest mu zle i czuje sie zagubiony
moze byc tak, ze to ciebie niejako wini za to ze ojciec odchodzi, bo nie jest w stanie jako dziecko jeszcze zrozumiec o co tak naprawde chodzi w waszym związku
ojciec ten dobry pozwala na wszystko, nawet pewnie przy tobie neguje, ze zmuszasz syna do chodzenia do kościoła,
ty tymczasem wciąz jako matka stawiasz wciąz nakazy bo wiesz co właściwe i dobre dla syna
a on jak każdy nastolatek sie buntuje i przeciwko tobie i narzucanym mu obowiązkom w tym i wiarze
ja w tym wieku moimi dziewczynami skrzętnie manipulowałam by wyszło na moim bo jak każdy i one tez nie chiały do kościoła chodzic wiec było cos za cos
swięta bez spowiedzi czy mszy mówiłam a to w takim razie i nie będzie prezentów i choinki bo to wiąże sie z
tradycją swiąt a jeśli ktoś nie wierzy to i nie ma sensu całej tej oprawy robic itp
to za młody jeszcze wiek by pozwolic tak naprawde na to, by sam decydował o sobie, inaczej jego roszczenia beda coraz większe a rodzic sobie z nimi nie poradzi
pozwalając dziecku na poszukiwanie swojej drogi zyciowej nie moge pozwolic na całkowite pozwalanie robienia tego co chce
szybko sie zagubi bo tak naprawde nie wie jeszcze czego pragnie i jak ma dojsc do tego
ja jako rodzic mam mu wskazywac tą droge
z zarówno dużą dawką wolności jak i zakazów
z wiekiem tych zakazów jest coraz mniej widze,że świadomie podejmuje właściwe kroki a jak sie potyka musze mu tez pozwolic konsekwentnie ponosic odpowiedzialnosc za to co robi, przy czym stanowczo sie upiera
ale jak we wszystkim zdrowy rozsądek mi podpowiada gdzie są granice na jakie moge pozwolic by potem kroki upartego postanowienia przy swoim nie zaważyło na jego całym późniejszym życiu
wpojenie zasad wiary jest dla młodego człowieka dziś może nie do końca zrozumiałe,upiera sie ze to przeżytek
z wiekiem i nabytym doświadczeniam jednak uznaje iż łatwiej sie żyje podłóg okreslonym zasadom i regułom a ich negowania stwarza tylko niepotrzebne kłopoty
ale do tego musi dojrzec by móc właściwie określac co dobre a co złe
nie mam byc matką, która na wszystko pozwala czy zabrania,
ale która pozwala właściwie wybierac i dokonywac wyborów jednak z naciskiem to ja tu rządze i w moim domu trzyma sie zasad życia opartych na wierze
jak sie upiera przy swoim to czy to upór świadomy czy tylko zwykły bunt
w imie własnych idei i słuszności swoich co jest w stanie poswięcic...
komputer czy inne ulubione zajęcia w imie postawienia na swoim nie pójde do kościoła
wtedy uczy sie świadomie bycia sobą
i ponoszenia w imie obrony tych zasad własnych strat i wyrzeczeń
a nie zwykłego buntu przeciwko zakazom przeciwko rodzicom
 
     
Kari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-05, 20:38   

Do tego co tu wszyscy napisali dodałabym, że warto zachwycić dziecko Bogiem, a może się to udać, bo mnie sie udało. Trzeba dużo rozmawiać, tłumaczyć, wyszukiwać różne sytuacje, w których można pokazać dobroć i opiekę Boga. Pójście do kościoła nie może być ponurym i niezrozumiałym obowiązkiem, a Bóg kimś bardzo dalekim. Warto popracować nad tym, żeby dziecko uważało Jezusa za swojego najlepszego przyjaciela. Ja codziennie staram się nawiązywać w rozmowach z dziećmi do Boga i widzę, że daje to efekt. Niewykluczam, że kiedyś się zbuntują, ale wiem, że będą mieć solidne podstawy, żeby dokonywać właściwych wyborów.
 
     
sofia
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-06, 09:47   

Musimy nieustannie czuwac nad tym co robia nasze dzieci , wymagac i wyznaczac im granice .
Ale to my jako rodzice powinniśmy dac im przykład - naszej wiary ,
pokazać nasza postawa , to co w głębi serca czujemy .
Jak modlimy sie , jak jesteśmy otwarci na pomoc bliznim ,
na ta nasza miłośc do drugiego człowieka ,
tą miłośc o którą prosi nas Jezus.
Całe nasze postępowanie daje wzór dziecku .
Zachwycenie , o którym pisze Kari ,
zapoznawanie dziecka z wartościami chrześcijańskimi
na pewno można próbować uzyskac poprzez różnego rodzaju spotykanie się z ludżmi , którzy na prawde żyja wiara , kościołem.
Mam tu na myśli różnego rodzaju spotkania , rekolekcje , pielgrzymki , obozo-rekolekcje
czy nawet spotkania oazowe przy kościołach .
Dziecko obracając sie w takich kręgach ma możliwośc poznania ,
usłyszenia świadectwa , rozmowy z innymi ludzmi
którzy zupełnie inaczej tłumacza , opowiadaja niz mama czy tata.
Warto spróbowac .
Ja widze u mojego syna nieustanne wzrastanie w wierze ...........................
i cieszy się moje serce
Także próbujmy dziecku zaproponowac rózne formy spotkania z Jezusem , w celu blizszego Jego poznania .
Pozdrawiam
z Panem Bogiem
 
     
markow
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-06, 14:25   

Do poczytania ...

Rodzice mają trzy razy większy wpływ na wiarę swoich dzieci niż Kościół
http://goscniedzielny.wia...&dzi=1104781054
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-07, 19:24   

Dziekuję wszystkim, za wyrażenie swojego zdania w tak ważnej dla mnie sprawie.
Wiara to taki delikatny temat zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci w wieku dojrzewania,
u których faza buntu i poszukiwania własnego zdania i własnych dróg jest na porzadku dziennym.
Wiadomym jest, ze gdybym sie upierała i zmuszała to wymogłabym niedzielne uczestnictwo we mszy.
Nie dokońca mi o to chodzi, ale też zdaję sobie sprawę, ze zupełne odpuszczenie 13 latkowi
nie jest dobre.
Muszę to wszystko wyważyć, znaleźć złoty srodek - może sugestie mami - moze jakiś konsensus, chociaż to mi przypomina handel - coś za coś.
Próbowałam sofio - temat obozów, na które dostałam od Ciebie namiary.
Niestety mowy nie ma mowy o wyjeździe, jak usłyszał, ze jest to obóz z księdzem
i nie ważne, ze próbowałam opowiadać o Twoim synu, ze był, ze jest zadowolony i chce jechać koilejny raz.
Temat kościoła, wiary i wartości - ucina krótko - a Ty mamo znowu o wartościach...
Jeszcze raz dzięki
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-08, 13:14   

Samotna....bo wartości..to się Twojemu dziecku sypnęły ....i autorytety Mu upadły z wielkim trzaskiem !
Że normalnie w tym wieku wszystko się sypie i rozwala, to powiedzmy norma....ale że rozpadają się małżeństwa ich rodziców - tego za norme uznać my nie możemy - aczkolwiek dla niektórych to juz norma !

O jakich wartościach Ty możesz mówic swojemu synowi ? O milości, szacunku...wszegmogacym Bogu ?? A co On - syn , nie widzi ?? Ojciec do kościoła nie chodzi...a taki wesolutki i zakwitnięty, rozmarzony...radzi sobie dobrze.
Matka chodzi , a taka smutna, przygnębiona, oczy zapuchnięte.
A Bóg - pewnie syn Go prosił o to, żeby rodzice się nie rozstawali....ale nici z tego.

Bo widzisz....dla takiego młodego chłopaka, wartości, to cos innego niz dla nas, dorosłych ludzi.

Ale jako matka, odpowiedzialna ze swoje dziecko, musisz Go kształtować, pokazywać, kierować i jednak przestrzegać norm, zasad i pakować w ramy.

Mówisz - handel ( coś za coś)...a jak inaczej z osoba w okresie buntu, która na wszystko odpowie NIE ??
Chcesz sie szarpać ? To lepiej pogadać i cos współnie ustalić ,często w tym wieku juz na zasadzie kompromisu. I uczyć Go, że kompromis, rozmowa to coś ważnego w naszym zyciu. Cos mozna ugrać, ale też trzeba cos oddać.

Popatrz....zamiast nakazu - idź do kościoła - u nas się chodzi do kościoła, możesz syna nauczyć, albo pokazać Mu wartość - u nas się szanuje Boga, nie obraża, odwiedza się Go w kościele itp. Bo u Was się nie chodzi do kościoła - u Was, to Ty chodzisz do kościoła.
Bo gdyby oboje rodzice mieli jedną i tę samą wartość, to dziecko by wiedziało .

Samotna...okres dojrzewania to dopiero sie u Ciebie zaczyna....wszystkiego naj !! Ale u Was do tego doszedł rozpad małżeństwa, więc może być róznie, bardziej gwałtownie, bardziej boleśniej, silniejszy bunt itp.
Więc za wczasu ustaw sie na cierpliwość do syna , na rozmowy a nie nakazy i zakazy, na modelowanie sobą i swoimi działaniami i będzie dobrze !
Myśl o dziecu dobrze i pozytywnie, mimo wszystkiego co sie wydarzy, stój przy Nim zawsze, bądź i nie masz się czego bać. Widzisz....handel - cos ugrasz, ale cos musisz oddać. Pozdro !! EL.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-08, 22:01   

cos za cos... to uczenie dziecka, że ja szanuje twoje zdanie i decyzje i ucze, że moje tez nalezy szanowac
jesli o cos prosze czy nakazuje to jesli sie z tym nie zgadza, musze mu dac mozliwosc dokonania wyboru z całymi konsekwencjami podjętej decyzji,
to sprawia, ze młody człowiek czuje sie, ze traktuje sie go jak dorosłego człowieka a nie juz jak dziecko
daje sie mu mozliwosc wyboru ale czuwa sie nad tym jak dziecko korzysta z darowanej mu wolności wyboru
bo przeciez jako dorosły musi odpowiadac za swoje decyzje,
nie buntuje sie tak wtedy przeciwko narzucanym mu decyzjom bo zaczyna odczuwac na sobie juz skutki własnych decyzji i uczy sie własciwych wyborów
to samo odnośnie wiary
moze, warto porozmawiac z synem co by sie stało gdyby nagle wszyscy zaczęli życ podłóg własnych morale, jego przyjaciele kierowali sie tylko własnym dobrem bez patrzenia na innych sprawiając innym ból i krzywde
każdy pragnie sprawiedliwego życia szczegolnie dzieci nauczone ze prawda i sprawiedliwośc zwycięża,
uczymy ich tego od małego czytając bajki, gdzie dobro zawsze zwycięża zło
nasze dzieci buntują sie jak dzieje im sie krzywda w szkole, jak nauczyciele niesprawiedliwie ocenia kogos
bo chca by tak jak w dzieciństwie wszystko dobrze sie skończyło a zły poniósł kare
naucz go jak może wyglądac świat jesli odtąd każdy odsunie sie od prawdy i sprawiedliwości i zacznie
kierowac sie swoim dobrem
co może sie stac i jaki świat może wyglądac
naucz go że nasza wiara daje nam to poczucie poprzez ograniczenia, ze czegos nie wolno
samotna twój syn zaczyna dorastac warto zacząc go traktować jak dorosłego człowieka dając mu te prawa i bacznie obserwowac by należycie wchodził w wiek dojrzewania, który go potem ukształtuje na prawdziwie mądrego ojca i męża
jak poczuje sie, że traktuje sie go poważnie, racjonalnie do jego wieku jego bunt nie będzie taki wielki i może inaczej spojrzy na nauki płynące z kościoła.....
że to nie tylko nakaz chodzenia na msze ale wyciąganie wniosków z płynących kazań ich słuszności
możesz z nim dyskutowac na temat usłyszanego kazania, co o tym sądzi i jakie ma zdanie....
przecież już wie co dobre a co złe, wie juz ze życie może krzywdzic a kosciól i wiara sprawia, że zyjemy nadzieją na sprawiedliwe życie i zycie z osoba głęboko wierzącą jest dla drugiej strony o wiele łatwiejsze i szczęsliwsze bo taki człowiek kieruje sie właśnie zasadami płynącymi z naszej wiary tej którą teraz neguje
spytaj czy to takie złe w tej wiarze ta ufność w sprawiedliwośc i dobro.....
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8