Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
tląca się iskierka nadziei...
Autor Wiadomość
rzaba
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-21, 16:05   tląca się iskierka nadziei...

dawno nie pisałam, nie wiem czy ktokolwiek jeszcze pamieta moja historię, ale chce napisac jedno.... nie wiem dlaczego, ale Bog dał mi iskierke nadziei i to w moemencie gdy wszystko przekreslilam, gdy juz nawet w myslach ulozylam soebie scenariusz naszej kolejnej sprawy rozwodowej, na ktoreje powiem TAK , w momencie kiedy zaczełam zdawac sobie sparwe ze moge zwiazac sie z innym mezczyzna i byc szczesliwa, ze chce ulozyc soebie zycie na nowo, w momencie gdy przestalam budzic sie i zasypiac z mysla o mezu, w momencie kiedy spotkanie z mezem przestaly wzbudzac we mnie jakiekolwiek uczucia, staly sie po prostu zwylym koleznkiem spotaknaiem i obgadaniem wiazacych nas jeszcze spraw... nic sie nie stalo, maz nie wrocil, nie wiem czy wroci kiedykolwiek , a jednak jedna chwila, i nadzija w sercu ze moze przejrzy na oczy... ze moze własnie teraz sie opamieta... moze złudne nie wiem... jesli moge to proszę o modlitwę w jego intencji...
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-21, 17:42   

rzabeczko - masz moją modlitwe. Szczerzeze życzę, by ten przebłysk - iskierka nadziei
przerodziła sie w rzeczywistośc. Bardzo bym tego chciała. sama nie ukrywam , ze o obliczu beznadziejnej sytuacji,kiedy nic już nie rokuje - gdzies w oddali pojawia sie światełko, ze moze jeszcze kiedyś Bóg da....,
Trzymaj się - pozdrawiam
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-21, 18:36   

Pamiętam Cię Rzabo i wspieram modlitwą ! EL.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-21, 19:58   

Rzabko kochana - trzymaj się. Trzymaj się i zachowaj spokój. Jestem z Tobą>
 
     
rzaba
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-21, 21:37   

dziękuję dziewczyny;) mam duzo watpliwosci czy znowu rozbudzac w siebie nadzieje, czy nie bedzie zbyteczna, czy znowu nie bede przez to wszystko cierpiec... czy lepiej zyc tak jak zylam do tej pory pogodzoana choc troche z tym co sie stało???? czy jednaka swieta i magai tych swiat sprawi ze mąz moze w koncu cos zrouzmie????
 
     
Chmurka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-21, 22:25   

Rzabko, w prawdziwą miłość wpisane jest cierpienie... Będę pamiętać w modlitwie o Twoim mężu, o Was i o Tobie. Aby ta tląca się iskierka nadzieją rozpaliła się. Aby Bóg, dla którego nie ma rzeczy NIEMOŻLIWYCH, rozpalił na nowo ogień Waszej małżeńskiej miłości. Maryja uwierzyła, że nie ma rzeczy niemożliwych dla Boga. Uwierzyła, że pocznie Jezusa bez udziału Józefa... Uwierzyła i jednocześnie wszystko oddała, zawierzyła całkowicie.
 
     
Dorota2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-21, 23:38   

Ja również pamiętam o Tobie w modlitwach. Trzymaj się
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 07:43   

Rzaba.... żyj życiem,nie rozbudzaj za mocno nadzieji....czekaj nie czkając.
Pogody Ducha
 
     
logo1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 09:26   

Witam jestem tu nowy i zastanowiły mnie słowa czekaj nie czekając.Zanim zdecydowałem sie napisać przeglądałem najpierw forum,rózne posty i zastanawia mnie wszystko co sie wydarzyło w moim zyciu.Małżenstwem jesteśmy od kilkunastu lat,mamy dwójke dzieci róznie to było w naszym małżenstwie ,nie zawsze byłem może az tak czuły,może nie zawsze byłem super we wszystkich sprawach,ale zawsze byłem przy rodzinie,zawsze starłaem sie byc przykłądnym ojcem i dobrym męzem na tyle na ile potrafiłem.Okazało sie przed trzema latami że jestem złym mężem,a małżeństwo mojej żony to niewypał i gechenna.Nadmieniam odrazu że oboje nie szukaliśmy i nie mamy innego partnera(co do zony tak mi się wydaje).Trzy lata temu zaczeły sie kłótnie,awantury wyrzucanie sobie różnych spraw,wtedy zona pstawiła jasno sprawy,mówiąc że jej czas ma mnie nie obchodzić,że mnie juz nie kocha,że nie ma między nami więzi emocjonalnej.Postanowiłem sie w tym czasie całkowicie zmienić,pracowac nad sobą,zrobic wszystko by scalic nasze małżenstwo,zgodziłem sie abyśmy sie odseparowali,by pracowac nad budowa związku ,choc było ciężko podjołem takie wyzwanie.Ja przynajmiej każdego dnia dokonywałem coraz to wiekszych zmian w sobie,a zona ten czas wykorzystywała dla siebie,i nie mam żalu że tak a nie inaczej,ale wtedy przekonałem sie o co chodzi,chodziło tylko o tą wolnośc,koledzy,kolezanki,czyli coś innego co ja widocznie w małżenstwie dusiło co ja przygniatało.Mąż i dzieci wydaje mi sie ze to było dla niej zbyt mało,zawsze czułem że ją gdzieś ciągnie,ciągle brak tego wszystkiego,a ja i dzieciaki i nasza rodzina to zbyt mało.N dzisiaj nie chce rozmawiac o nas o zjednoczeniu,wszyscy dookoła słyszą że to ja jestem winien,znajomi,rodzina słyszą że jesten namolny,męczący,zniewalam-prosząc o rodzine o małżeństwo.Co robic,jak o tym mśleć? czy to ma sens?
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 10:16   

logo1 napisał/a:
zastanowiły mnie słowa czekaj nie czekając
...to to samo co miej nadzieję nie zyjąc nadzieją...ufając Bogu bo zakładam że wchodząc na to forum wiara nie jest ci daleka....jak kochasz to czekasz i przekazujesz swoje pragnienie do serca Boga..ja tak zrobiłem..i choc normalnie po ludzku wygląda to tak że przytłacza,że nie ma nadzieji w oczach widzianych przez Boga ciągle ufam!!!!
 
     
ketram
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 10:51   

Zastanawiam się od jakiegoś czasu, co to takiego właściwie nadzieja.

I dochodzę do tego, że nie jest nadzieją to, co czasami pojawia się, kiedy próbujemy jakimiś ludzkimi sposobami wywołać reakcje u naszego małżonka, albo kiedy dopatrujemy się w ich zachowaniu znaków, przebłysków - i potem na tej podstawie coś sobie roimy. To nie jest nadzieja. To cos innego, ale nie nadzieja.

Nadzieja to stan - bez ciągłych analiz, prób, przemysleń - ciągły stan, że Bóg doprowadzi do szczęśliwego zakończenia.

Nadzieja pochodzi od Boga, nie zaś od człowieka - tak myślę

rzabo

Podobno tak jest - Bóg zaczyna działać dopiero wtedy, kiedy my wreszcie przestajemy "psuć mu robotę" naszymi, miotanymi emocjami, zachowaniami
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 11:49   

Nidgy nie wolno nam tracić WIARY, NADZIEI I MIŁOŚCI....więc nie bój się Rzabo.....nadzieja to Bóg...może to On wlwa ją w Twoje serce. Czego się boisz ?? Pewnie, że czekac na męża....ale jednocześnie wiedz o tym, że zmusić Go nie możesz, ,ale możesz stać z boku....robić swoje....być miła, spokojna, wesoła ! Co Ci szkodzi ? Ile dajesz...tyle do Ciebie wróci....i jeszcze więcej ! Czy to mąż musi oddać...odda ktoś inny . Może malutki Jezusik , może dzieci, może Ktoś inny. Nie musisz czekać na wzajemność...ale możesz dawać. Samo dawanie napełni Twoje serce radością !! Kto daje, staje się miłością....i mnoży i mnoży dawanie a jego radość rośnie i rośnie.
Rzabo....a kto broni Ci kochac ?? Dawać ?? Nie musisz się nikogo pytać i niczego bać !


Logo....jak bardzo w codziennym życiu, zabieganiu, pracy jesteśmy mało uważni na potrzeby najbliższych. Nie zauważamy, że coś sie psuje, że przestajemy rozmawiać, albo, że stajemy sie marudni, męczący dla rodziny, że za dużo mówimy.
Nie obserwujemy sie nawzajem, ba....nie potrafimy odczytywać naszych potrzeb, pragnień, gestów, znaków. Często wydaje nam się, że jest ok....stabilizacja....a potem budzimy się z ręką w nocniku....żadna to była stabilizacja, to było odejście ! Ech......
Logo....w ciszy swojego serca kochaj....po cichu, spokojnie z pokorą trwaj przy rodzinie.
Wesołych świąt. EL.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 12:22   

Nadzieja pozwala mimo kryzysowej sytuacji przezwciężyc depresje i stan niemocy zmusza nas
do pozytywnego myslenie i działania w sytuacji jaka nam sie wydaje bez wyjścia
nadzieja powoduje, że stajemy sie silniejsi i bardziej optymistycznie patrzymy w przyszłośc
mimo lęku i bólu nadzieja pozwala zachowac wiare w polepszenie swojego losu i zakończenie cierpienia
optymizm w tym przypadku jest głupi, ale mądrzejszy od pesymizmu bo daje nam motywacje do pokonywania trudności, które nadzień dzisiejszy wydają sie beznadziejne
jak każde trudne przezycie wymaga od nas akceptacji nowego stanu rzeczy a świadomośc nadzieji na polepszenie bądz powrót do życia sprzed kryzysu daje nam własnie uczucie szczęsliwego zakończenia problemu i powrót do spokoju.
z czasem przyzwyczajamy sie do nowej sytuacji i zmian życiowych co bolała kiedyś już tak mocno nie sprawia bólu i żalu
a nadzieje na powrót partnera zamienia sie w inne myslenie wciąż jest nadzieja ale juz nie tylko nakierowana tylko na powrót ale zaczynamy snuc marzenia o szczęściu i nadaniu swojemu życiu innego wymiaru
zatem nie trzeba sie bac nadzieji pozwoli przetrwac ciężkie chwile i będzie motywowac do polepszenia swojego losu
każdy sposób walki z własną niemoca i bezradnościa na wyjscie z kryzysu jest dobre pod warunkiem że nie zatrzymujemy sie i nie trwamy wciąż tylko przy jednym
otwarcie sie na zycie i to co może nam dac nowa sytuacja wyzwoli nas z myslenia o tym co utraciliśmy bo możemy miec nadzieje odtąd że przecież może nas w życiu spotkac cos równie pieknego niż to co utracilismy
wystarczy tylko pozwolic sobie na szczęscie otworzyc na ludzi i pozwolic czasowi zaleczyc to co dzis sprawia nam ból i cierpienia
pozdrawiam gorąco z życzeniami spokojnych radosnych świąt
bądźmy otwarci na to co przyniesie nam czas zyjmy nadzieją,że ma dla nas jeszcze wiele pięknych, radosnych chwil...Poprzez sposób swojego myślenia możemy zbudować sobie więzienie ale możemy tez sie z niego wyzwolic...
tak optymistycznie życze z nadzieją na piękne chwile w życiu każdego z Was
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 14:30   

ketram napisał/a:
Nadzieja to stan - bez ciągłych analiz, prób, przemysleń - ciągły stan, że Bóg doprowadzi do szczęśliwego zakończenia.
..tak ketram i tu zgodzę sie z toba w pełni ta nasza ludzka nadzieja nadal daje błądzenie..własnie to patrzenie ,przyglądanie sie te lepsze dni i człowiek byduje wokół tego ten promien radości,cieszy sie po to by za chwile znowu usłyszec że to sie tylko mu wydaje,że to tylko złuda i tak naprawde nic sie nie zmieniło i juz nie zmieni..tak trzeba całkowicie to oddać Bogu jezeli uzna sam Bóg aby cos sie stało to sie stanie.Jakos to powoli do mie przychodzi...uzyskałem juz spokój serca,uzyskałem spokój myśli....teraz czekam na spokój związany z nadzieja ..by nadal jeszcze nie traktowac jej po ludzku
mami napisał/a:
otwarcie sie na zycie i to co może nam dac nowa sytuacja wyzwoli nas z myslenia o tym co utraciliśmy bo możemy miec nadzieje odtąd że przecież może nas w życiu spotkac cos równie pieknego niż to co utracilismy
..tak mami ale większośc z nas wie jak to intensywna praca..i ciężka ..lecz nie niemożliwa...to stan o jakim większośc na forum marzy
 
     
..monika..
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 19:54   

ja kiedys myslalam, ze nie mozna miec za duzych nadziei, bo potem cos sie nie udaje, nie wychodz i jestesmy rozczarowani. a tak to moze zycie zrobi nam niespodzianke i cos sie nagle uda. jak sie uda to dobrze, a jak nie to przynajmniej nie czuje sie z tym zle, bo i tak sie nastawialam, ze sie nie uda.
oczywiscie, ze trzeba sie zgadzac z Wola Boza, ale z drugiej strony... "proście, a będzie wam dane"
Pan Bog doskonale wie, ze czegos chcemy tak bardzo.. ale chce, zebysmy potrafili sie do Niego o to zwrocic. zebysmy w swej ufnosci nie tylko potrafili powiedziec "badz Wola Twoja", ale takze podzielic sie z Nim tym, co lezy nam na sercu. oczywiscie, Pan Bog moze nam tego nie dac, zgodnie z Jego uznaniem, bo On wie, co jest dla nas naprawde dobre. jednak jesli jakies pragnienie tli sie w naszym sercu to jak mamy sie modlic? "Panie Boze, cokolwiek, ja tam Cie o nic nie prosze,bo tu juz i tak nie ma nadziei"?
musimy miec oczekiwania od zycia, jednoczesnie z pokora przyjmujac wyroki Panskie.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8