Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jestem po rozwodzie
Autor Wiadomość
ProNo
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-16, 18:55   Jestem po rozwodzie

Jestem po rozwodzie od roku walczyłem wszyscy wiecie ! ale klapa i co teraz ?
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-16, 21:24   

ProNo,
przeczytałam twoje posty - nie wiem co powiedzieć,
wydawało mi sie, ze krótko po rozwodzie mieliście dobry kontakt - jak pisałeś,
żona odzyskała spokój - chciałoby sie chcieć, zeby zrozumiała, pokochała, zawalczyła o rodzinę - a tu jak piszesz minął rok i nie jesteście razem.
Nie piszesz, czy jest sama, czy z kimś i jakie są relacje miedzy Wami.
Mam wrażnie, ze Ci co odchodzą - dobrze przemyśleli swoja decyzję - poprostu nie chcą z nami żyć. Są świadectwa na forum, więc przemiany - cuda sie zdarzają.

Nie wiem co poradzić - jedynie modlitwa...
przede mną też długa droga i nie wiem jak to się zakończy....,
zmierza ku jednemu, więc tylko cud...
Widząc waszą walkę - nie raz przez lata - boje się, ze mnie to też czeka.
Kwestia jak długo i z jakim nasileniem?

Napisz jak radziłeś sobie przez ten rok, czy nadal wierzysz, czy pogodziłeś sie z odejściem żony? Czy synek jest przy Tobie i jak to znosi?
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-16, 21:40   

ProNo, ja tez jestem po rozwodzie. I co? I nic - mąż ma nową zonę, nowe dziecko - jest szczęśliwy. A ja? Powoli składam swoje zycie do kupy. Mam córeczkę - mam dla kogo żyć. Jest ciężko, bardzo ciężko, ale jakoś ciągnę. Od razu po rozwodzie było lepiej, może nie dotarło do mnie wtedy jeszcze, co się stało. Teraz myslę - non stop zadaję pytanie - dlaczego? Walczyłam o mojego męża ładnych parę lat - nic nie dało. Nie dał się przekonać żadnymi argumentami. Zostawił całą przeszłość za sobą - współne plany, marzenia, dziecko, nas....
Mam teraz tylko nadzieję, że da się kiedyś jakoś normalnie żyć - nie myśląc az tyle o tym. I mam nadzieję, że i Ty odnajdziesz kiedyś sens. Ta rana pozostaje na całe życie, ale może kiedyś przestanie tak krwawić, może się zabliźni - taka mam nadzieję. Powodzenia!!!!
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-16, 22:33   

ProNo napisał/a:
ale klapa i co teraz ?
ano dwojako ..albo zyjesz i do przodu...albo zostajesz w swiecie mistics....a odpowiedz jest prosta powroty bywaja..odszukanie siebie na wzajem jest mozliwa,,choc potocznie sie mówi iz rozłaka bardziej oddala niz przybliza jak to jest sam nie wiem....ale wiem ze nieraz zniechecenie,niesmak..jakis nowy swiat..oddech..pasja pcha do tego ze ktos mówi nie chce i koniec...ale nie zapominajmy karty jakie zapisalismy w umysłach naszej drugiej połowy sa i istnieja..kazdy z nas pozostawił slad...te karty w szaleństwie ,kryzysie,żalu,bólu zostaja zamkniete..lecz po jakims czasie pach!!uwalniaja sie....przychodzi refleksja,pytania....i dochodzi sie do wniosku nie było tak zle....prono co masz robic ano zyc..bo to nie koniec..zapielęgnowac wszystko co było dobre z was w sercu..pozostawic reszte Bogu i temu czasowi o jakim sie pisze i mówi na forum...a moze kiedyś???może znowu????-tylko ze lepiej,mocniej,dojrzalej...jedno na pocieszenie pamiętaj kobieta zmienna jest....powodzenia i dobrej mysli
 
     
Elena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-18, 01:43   Re: Jestem po rozwodzie

ProNo napisał/a:
Jestem po rozwodzie od roku walczyłem wszyscy wiecie ! ale klapa i co teraz ?

tak sie nieraz zdarza...że po rozwodzie..ludzie"mądrzeją"..rozumieją,co stracili..i probuja ratowac to,co w nieraz glupi sposób stracili..rozwód..to nie KONIEC...tylko potrzeba mądrości i Bożej ufności ,z wiarą,wszystko udac sie może..nie powiem,ze będzie łatwo...ale jest to możliwe...Tego Ci życze :-D
 
     
rogor
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-02, 18:41   

Takie mamy prawo, że o rozwód łatwo. Takie czasy, taka obyczajowość, taka współczesna cywilizacja. Wpływ na to możemy mieć w czasie wyborów głosując na opcje katolickie, na ludzi, którzy będą nas bronić ( niestety te opcje zwykle przegrywają...) Cóż, czego nie można zmienić to trzeba zaakceptować. Kto zaś za bardzo zabrnie w samotność, ten zwariuje ( Talmud). Nie dobrze, żeby mężczyzna był sam ( Księga Rodzaju). A, czy małżeństwo, przez Ciebie zawarte było na pewno ważnie zawarte ???? Tak, o małżeństwo trzeba walczyć. Ale wobec zatwardziałego babskiego serca....Trzeba się więcej modlić i prosię o światło Ducha Świętego. Trzeba bezgranicznie zaufać Bogu. Jego naukę mieć jak kompas dla idącego we mgle. Powodzenia! :-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8