Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
pomożcie raz jeszcze bardzo prosze
Autor Wiadomość
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-03, 18:44   pomożcie raz jeszcze bardzo prosze

Kochani- czesc z Was zna moja historie- ale raz jeszcze w telegraficznym skrocie
ponad2 lata temu maz mial romans- bylismy w separacji, potem do siebie wrocilismy
rok bylo dobrze
jakis czas temu zaczal sie znow dziwnie zachowywac, odkrylam kilka smsow wiele znaczacych, a po tym jak moja przyjaciolka nakryla go jak kupowal kolczyki a potem wyjechal na kika dni na rzekoma konferencje- poprosilam aby sie wyprowadzil....

teraz codziennie przychodzi i nawet nie to ze przeprasza ale po prostu informuje ze chce wrocic

do zdrady kolejnej sie nie przyznaje- klamie o kolczykach- oddalem w sklepie- nieprawda, bylam i pytalam-no to gdzies zgubilem...ale byly dla Ciebie, to czemu mi ich nie dales- a bo... mialy byc pod choinke- to daj teraz- ale zgubily sie
czemu wyjechales w sob na konferencje- zaczynala sie w pon- bo musialem oddac wczesniej jakies dokumenty - 2 dni wczesniej- no tak a co? itp, itd
a smsy- to byly jakies pomylkowe

nie wierze, nie ufam, nie chce juz

maz straszna presje na mnie wywiera- prosze go by dal mi czas, to sie drze ze ja niszcze rodzine ze przeze mnie dzieci ojca nie bede mialy, ze on im powie jak dorosna ze to ja go wyrzucilam z domu a oni jak to faceci go zrozumieja
mysle ze po prostu nie chce mu sie mieszkac z mama i samemu wszystko robic oraz jeszcze placic na dzieci

zamiast przepraszac mowi ze nie ma wyrzutow sumienia, flirty to nie zdrada, a ja sie czepiam...mam tydzien do namyslu inaczej on sie rozmysli i juz nigdy nie wroci
terapia wykluczona

Kochani- ja mam dzis jakis dolek, tyle bylam twarda i dzielna i juz dzis nie moge

ale po prostu nie wiem co robic...nekaja mnie wyrzuty sumienia ze oto on chce odbudowwywac a ja juz nie, boje sie ze po raz kolejny mnie zrobi na szaro, po prostu juz nie ufam, zle sie czuje w jego towarzystwie

co Wwy myslicie
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-03, 19:43   

Jo-anko - to nie jest ważne co my myślimy bo może być tak , że każdy kto Cię czyta myśli inaczej.
To są życiowe decyzje - nie wiesz co masz robić - to zrozumiałe ale ważne żeby decyzja była Twoja bo Ty poniesiesz jej konsekwencje i Twoje dzieci . Myślę, że to , co możesz , to poczytać historie innych ale porady czy masz pozwolić mężowi wrócić czy też nie- traktowałabym ostrożnie. Pamiętaj - Ty będziesz ponosić konsekwencje decyzji - niezależnie od tego czy będą one dobre czy złe.
Można poczytać historie innych , dać upust emocjom . Ja mogłabym napisać co myślę- tylko , że ja mogę źle myśleć - bo Cię nie znam ani Twojego męża ani Twojej sytuacji. Tego nauczyły mnie moje przeżycia - brać odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje .
 
     
m.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-03, 23:16   

Witam Cię Joanno
wiesz jak ja wróciłam to jeszcze przez jakiś czas byłam jedną noga poza domem, poza małżeństwem. niby obecna a myślami w bagnie (to ja odeszłam od męża i go zdradziłam). gdyby nie Bóg pewnie nadal nym knuła jak tu sobie "umilic" życie i przy okazji innym. tak jak napisała czerwona decyzja musi byc całkowicie Twoja, ale żeby odbudowac małżeństwo i zaufanie trzeba dwojga,a nawet trojga gdzie tą trzecią osobą jest Bóg. Musicie szczerze porozmawiac z sobą, piszesz że mąż nie chce terapii, może zaproponuj mu taką terapię w cztery oczy w obecności Boga? (fachowo się to nazywa Djalogiem Małżeńskim), ja z mężem próbujemy się tego nauczyc, ale owoce są przeogromne, a zasady proste, modlitwa, zaproszenie Boga do waszej rozmowy, proszenie o światło w trudnych kwestiach, no i zaczynanie od siebie np. ja tak to czuje...., ja tak to widzę......, wydaje mi się .....co o tym ty myślisz...... Nie można wtedy oskarżac bo będzie koniec rozmowy, druga osoba się wkurzy i odpyskuje i po djalogu.

pozdrawiam.
m.z.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9