Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
jak radzicie sobie z dziećmi
Autor Wiadomość
malizna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-27, 10:37   jak radzicie sobie z dziećmi

Nie wiem jak postępować.
Mąż po powrocie z wakacji, które spędził z kochanką, nie może nawiązać kontaktu z synem, bo ten nie odbiera jego telefonów ani nie odpisuje na sms. Napisał mi o tym i poprosił o pomoc, za którą będzie mi bardzo wdzięczny. Nie dla niego ale dla nich… Oczywiście jeszcze potok słów – jak to jest nieszczęśliwy,, jak mu jest z tym źle, że nie widział dzieci po powrocie, że nie potrzebnie się martwiłam, że będą mieć obraz samotnie cierpiącego taty, ze powiedziałam im o tym, że nie jedzie sam, że to nie musiało tak wyglądać. ., że powiem, że to jego wina, ze powiem, że prawda jest najważniejsza, że nie będzie zrzucał winy na mnie -on jest winny…

A co z uczuciami i bólem dzieci, które nie chciały z nim pojechać na wakacje, które nie chcą iść z nim na kręgle, do niego do domu… ich uczucia się nie liczą…? Są już pełnoletnie. Starszy student odburknie – nie ma czasu. Młodszy nie odpiera telefonów, a jak już się zdarzy , że odbierze domowy to nie rozmawia.
Mówiłam im, niech zachowują się tak jak czują. Że jest to ich ojciec,ze na pewno ich bardzo kocha,ze ze o nich dba. Mówiłam, że ja nie będę miała im za złe jeżeli się spotkają ale mówiłam też że mogą mówić nie i to w stosunku do mnie jak i do taty.
Co w tej sytuacji powinnam robić. Też bym nie chciała oby odsunęli się od ojca. Ale to on ich zostawił. Gdzieś przeczytałam zdanie- Ojcem może być każdy –żeby być tatusiem trzeba sobie zasłużyć. Do chwili kryzysu był tatusiem…..
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-27, 11:03   

Zrobiłaś to Malizna rozsądnie, synowie są dorośli, a mąż no niestety ponosi konsekwencje. Nie wiem na co liczył, że będą ślepi?
Mój syn ma 13 lat , a już nie może się doczekać żeby matka się wyprowadziła, też sobie na to zapracowała i nadal co wieczór zapracowuje.
Na szczęście syn po moich pytaniach mówi , że się nie przejmuje i mu wystarczy jak odwiedzi mamę raz na miesiąc.
Nie zdaje sobie sprawy nieborak jakie takie prowadzenie matki zostawi ślady na jego psychice.
Ani ile jeszcze będzie musiał przejść by sąd powierzył mi opiekę.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-27, 13:15   

Jarek piszesz
Ani ile jeszcze będzie musiał przejść by sąd powierzył mi opiekę.

syn czy Ty, bo raczej sąd chroni dzieci przed skutkami takich przesłuchań... ale rodzice niestety często nie...
swoje lęki i bezradność przerzucają na barki dziecka, w ich miłości bezwarunkowej do nich szukają potwierdzenia swojej wartości jako człowieka...
myśląc jestem fajnym rodzicem, dziecko mnie kocha więc nie moge być tym złym, to z druga strona jest coś nie tak...
potwierdzenie słów niestety dziecka, że tak jest,
nie jest jednak oczywista prawda, bo dziecko często przyjmuje taki obraz rodzica jaki mu się od początku uświadomi... może kochać i nienawidziec, bo taki obraz został mu przekazany o innych osobach,
jest za małe na świadomy sprawiedliwy osąd... często nawet do końca może już jako dorosły mięc zła opinie o drugim rodzicu, bo nikt mu nie pomógł ... a potwierdzeniem takiego dorosłego dziecka, które w zły sposób było wychowywane jest jego dorosłe życie, pełne cierpienia i problemów

malizna,
Młodszy nie odpiera telefonów, a jak już się zdarzy , że odbierze domowy to nie rozmawia.
Mówiłam im, niech zachowują się tak jak czują. Że jest to ich ojciec,ze na pewno ich bardzo kocha,ze ze o nich dba....

werbalnie mówisz rób co chcesz, pozostała część niewerbalnych zachowań jednak mówi coś innego... chłopiec czuje zakłamanie twojego zachowania, czuje na sobie obowiązek bycia dobrym synem, by w ten sposób matka była zadowolona z niego, a także może w ten sposób spowodowac powrót ojca do domu...

mimo, ze dorosły nie radzi sobie z tym dlatego ucieka od tych emocji, by nie czuć potem sie zle.

...Co w tej sytuacji powinnam robić. Też bym nie chciała oby odsunęli się od ojca...
masz wpływ na uczucia synów? chyba nie, jedyną osoba są oni sami, i ojciec... ich relacje są ich więzią jaką sami musza wypracowac między soba, jesli tego nie robią,
- to albo ktoś musi byc mądrzejszy i wziąć na siebie ta powinność i ta osoba jest ojciec, bo mimo, iż są pełnoletni to nadal nie w pełni dojrzali... i potrzebują przewodnika..

ojciec niech bedzie w koncu dojrzałym człowiekiem biorącym na siebie konsekwencje swoich kroków nie zasłaniając sie innymi
- lub nigdy nie było takich relacji między nimi a dziś to za późno, by dorosli synowie chcieli budowac jakies relacje między soba, znalezli innych przyjaciół, którzy w pełni wystarczają im by byli szczęsliwi...
 
     
malizna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-27, 15:01   

mami napisał/a:

...Co w tej sytuacji powinnam robić. Też bym nie chciała oby odsunęli się od ojca...
masz wpływ na uczucia synów? chyba nie, jedyną osoba są oni sami, i ojciec... ich relacje są ich więzią jaką sami musza wypracowac między soba, jesli tego nie robią,
- to albo ktoś musi byc mądrzejszy i wziąć na siebie ta powinność i ta osoba jest ojciec, bo mimo, iż są pełnoletni to nadal nie w pełni dojrzali... i potrzebują przewodnika..

ojciec niech bedzie w koncu dojrzałym człowiekiem biorącym na siebie konsekwencje swoich kroków nie zasłaniając sie innymi
- lub nigdy nie było takich relacji między nimi a dziś to za późno, by dorosli synowie chcieli budowac jakies relacje między soba, znalezli innych przyjaciół, którzy w pełni wystarczają im by byli szczęsliwi...


Ale powiedz mami - o jakiej dojrzałości mozna mówić - jeżeli ojciec nie chce z nimi porozmawiać o tej sytuacji, nadal udaje, że nie ma nikogo choc kiedys powiedził, ze ma -ukrywa, ze jedzie z nia na urlop i ...
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-27, 20:27   

chcesz przerobic za męża odpowiedzialność bycia ojcem
, bo dzieci jeszcze są jakimś pomostem między wami i nadzieją..
dlatego starasz sie i chcesz, by te relacje były pozytywne, bo to daje ci wgląd w jego zycie

niestety na kłamstwie, braku uczciwości trudno budowac jakies trwalsze więzi, dlatego synowie uciekają od nich, inaczej jako dorosli musieliby powiedziec do rodzica, iż jest kłamca i krzywdzicielem a tego niestety często dziacko nawet dorosłe nie potrafi wygarnąc rodzicowi, woli unikać kontaktów by nie czuć nieprzyjemnych emocji związanych z uczuciem do własnego ojca i konfrontacji z prawdą o nim ....
my często właśnie tak wychowujemy dziecko, nie uczymy wyrażac uczuc, potem to dziecko jako dorosłe tez nie potrafi, na dodatek, syn pewnie wie, że taka postawa by cie zranił, bo ojciec by odszedł a tak chociaż masz poprzez synów kontakt z nim i jego zyciem...

zamiast martwić sie mężem, i jego relacjami z synami, ze zanikna zadbaj o komfort psychiczny synów i twój, by w pełni świadomie bez poczucie winy mogli wyrażac swoje uczucia jakie w nich są dzis w stosunku do ojca...
a na pewno jest żal, smutek, odrzucenie, jest pewnie tłumiona złość, i gniew dla takiej tchórzliwej postawy ojca, dla braku uczciwości, jest pewnie w końcu wycofanie by w oczy tego nie powiedziec ojcu...

pytasz co masz robić, zając sie swoim zyciem, a męża zycie i problemy jego pozostaw jemu, skoro wybrał taki scenariusz dla waszej rodziny...
w końcu jest autorem swoich błedów, a najlepiej sie je rozwiązuje jak sie na własnej skórze doświadczy skutków swoich kroków...
wtedy dopiero jak nam źle to musimy coś z tym zrobić... albo niech okaże sie prawdziwym ojcem i przyjacielem dla synów
kosztem własnej pracy i trudów poświęconej w odbudowe relacji z synami...
albo jak go nie stać na taką postawe niech cierpi z powodu odrzucenia przez synów...

ty niestety nie możesz nic w tym względzie zrobic,
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-27, 21:23   

Malizna....na takie smsy męża, że prosi o Twoją pomoc w nawiązaniu poprawnych kontaktów z synami....no co można odpisac ?? Przecież TY nie masz już na to wpływu ! Masz dorosłych synów...dorosłych facetów....a dorosły facet Ciebie prosi o pomoc ?
No niestety, sam musi sobie z tym poradzić.....a Ty najlepiej nie mieszaj się do tych spraw.
Wszystko co miałaś na ten temat , to powiedziałaś dorosłym synom....a co Oni z tym zrobią...to już ich sprawa !!
Mężowi, skoro tak bardzo Cie prosi....odpowiedz, żeby sie nie zrażał , tylko próbował dalej !!
Rozumiem, że jest Mu z tym żle i przykro.....ale to właśnie są konsekwencje męża zachowań....a konsekwencje cholernie bolą...za to ten ból bywa często konstruktywny...często powoduje otwarcie oczu, roztopienie serca z lodu.......i oby !! Pozdro !! EL.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9