Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Jarosław: jedyny dylemat jaki mam, to czy złożyć apelację...
Musisz mieć dość tego wtrącania się aparatu w Wasze życie.
Czy złożyć dla samego złożenia w imię udowodnienia sobie, że dalej walczę, czy złożyć bo masz jakiś tajny oręż który finalnie przechyli zwycięstwo na Twoją stronę?
Zdaje się, że to pierwsze co? Pewnie trudno pogodzić się z porażką, (taką czysto po ludzku) i pogrążyć się w nic nierobieniu.
Poza tym nadzieja tak trwale w ciągu tych dwóch lat hołubiona domaga się swego, zastanawiasz się czym ją teraz nakarmić...
Pozdrawiam
cierpliwy [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-20, 12:41
Nirwanna napisał/a:
Chris, to faktycznie kolejny etap po prostu... Chyba mniej walki, a bardziej trwania, jak ketram napisał - bez administracyjnego folkloru
Ano bardzo dobre okreslenie TRWANIE........
Chris zalezy teraz dużo od Ciebie-co dalej???
Wnioski znasz-popędzałem żonę,może tak??? a może i nie????
Fakt jest taki nieraz trzeba czasu,oddechu,przemysleń.
Szybkośc działań doprowadziła was do rozwodu,innych do separacji.
Teraz to tylko większa działka w rękach Boga.
A Ty Chris ucz sie okreslenia JESTEM ZDETERMINOWANY.........
p.s Jarek -to jest dobra lekcja dla Ciebie
-nadgorliwośc,pospiech ,zbyt wiele słów i racji-daje jedno sami zaciskamy pętle na własnej szyji.
Dlatego nieraz lepiej
-przemilczeć
-przetrwać
-wysłuchać
-odstąpić
Nawet jak racja po naszej stronie.
By głosic rację-trzeba mieć najpierw słuchacza jaki wysłucha
pozdrawiam
chris [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-22, 07:58
jest źle.
nie potrafię jeść, ani spać...
w głowie mętlik.
Nirwanna [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-22, 11:01
Chris, być może odreagowujesz w ten sposób stres ostatnich dni...
Pamiętam w modlitwie, trzymaj się!
Mirakulum [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-22, 11:42
Chris - jak wielka jest twoja miłość , tak też są w niej cierpienia - TYLKO PAN mam MOC przemienić je w SŁODYCZ
mimo bólu , mimo zła moja miłość wiecznie trwa - to zadanie dla nas wszystkich.
Trzymaj się Chris,moja sprawa rozwodowa jutro,jestem w modlitwie z Tobą
Trzeba dalej żyć !
cierpliwy [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-22, 17:40
chris napisał/a:
jest źle.
nie potrafię jeść, ani spać...
w głowie mętlik.
Chris rozumiem cię -tak samo miałem od pierwszych dni separacji.
Długo w głowie słyszałem słowa żony-NIE WIDZĘ MOŻLIWOŚCI NA URATOWANIE TEGO MAŁŻEŃSTWA.........
I wiesz Chris mogłem usiąść i uwierzyć w to,mogłem machnąć ręką i powiedzień a niech !!!
skoro tak to dobra..........
mogłem znienawidzieć .mogłem czuć potworną złość.
A mimo że tak wyszło,mimo że czułem jakiś ból-wiedziałem coś muszę zacząć robić.
Dlaczego to tak się ma skończyć-po tylu latach.
i tak zabrałem się za siebie.......
powodzenia Chris otępienie minie i znowu wrócą chęci do działań
pozdrawiam
Jarosław [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-22, 19:11
Chris
Skłamałbym gdybym napisał, że cię rozumiem, moja sprawa za dwa tygodnie, ale jedno mogę napisać że Twoja wytrwałość w dążeniu przez te dwa lata ku dobru świadczy o tym, że wiesz co to Piękno, Dobro i Prawda. Ich pochodną jest Miłość którą to udowodniłeś.
Proszę Cię tylko o jedno zaglądaj tu by nas wspierać to zadanie, które przed Tobą postawił Pan.
Jutro też jest dzień, Chris nasz dzień byśmy świadczyli to Dobro wszystkim napotkanym bliźnim.
Bądź z nami.
Pozdrawiam
Jarek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum