Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Miłość i szacunek
Autor Wiadomość
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 17:47   

Podpisuje sie pod tym co napisała Katarzyna.Czytaj i potraktuj to co napisała jak lustro.Zobacz czy to nie Twoje odbicie ............ mimo wszystko.
"kusy" jest cwany i manipuluje poczuciem krzywdy,chciejstwem,przekazem werbalnym i nie werbalnym,mowa ciała.
Kasia napisała ,opisała sporo tego co moż ebyć Waszym mudziałem.
Twoje "MNIE" i męża "MNIE" ................ porównywanie i wytykanie różnic.
A wyboru Ty dokonałaś kto miał być ojcem Twojego dziecka.TY!!!
I nie odczytaj tego jako ataku na Ciebie.Poprostu Ty tu jesteś,a pogłaskanie po główce,poużalnie sie nad Tobą nie zmini ani na jotę Twojej wizji małżeństwa i Waszych w nim ról.
 
     
basilicum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 18:22   

nałóg, nie oczekuję pogłaskania. To co mi mówicie jest dla mnie bardzo cenne. Pozwala mi zatrzymac sie i zastnowić co jest nie tak, gdzie zbrnełam/zabrneliśmy i co trzeba zmienić. Ale w tym skołowaniu uczuciowym bardzo mi trudno "wyjśc z siebie i stanąc obok".

Duzo w tym racji, w tym co pisze Katarzyna. Wydaje mi sie, ze sami sie z mężem w to wkręciliśy. On bez przerwy mnie atakując i krtykując (bo przeciez powinnam sobie sama we wszystkim radzić, jakby go nie było), a ja przybierajac obronny styl, atakujący i agresywny.W efekcie chyba teraz cokolwiek powiem mąż odbiera jako "chamstwo". Chociaż staram sie mówic łagodnie, przyjmowac spokojnie jak odmówi.Na zamianne pokoi nie ma nadziei. Kiedys spalismy w malym, ale maz stwierdzil, ze mu duszno i mimo moich oporow przeniosl lozko do duzego pokoju. Potem urodzilo sie dziecko i to stal sie pokoj dziecka. Na jakikolwiek kompromis miejsca tu nie ma. Trudno.

Co do obsesji spania to nie jest tak, ze zabraniam odpoczywać. Ale chcialabym, aby respektowal to, ze ja chce sie polozyc wczesniej, a nie ogladal tv lub gral na kompie i przeszkadzal mi spac, bo jest wczesnie (On juz sie wyspal) Do tego nie ma takiej mozliwosci, aby raz na jakis czas wstac wczesniej i pojechac no nie wiem na grzyby, do rodziny, gdziekolwiek. Bo jak On juz sie wyspi to juz za pozno, aby gdzies jechac. Jakis czas temu zaproszeni bylismy na grilla do znajomych na 11 w sobote. Wszyscy stawili sie o 11, a my dojechalismy o 14. To co mam robic? Jechac wczesniej sama?
 
     
Katarzyna74
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 20:17   

basilicum napisał/a:
Wszyscy stawili sie o 11, a my dojechalismy o 14. To co mam robic? Jechac wczesniej sama?


Ja bym tam pojechała sama, a co. Mam się nudzić w domu i czekać trzy godziny, bo mąż woli spać? Mam tracić ładny dzień i spotkanie z przyjaciółmi? Pojechałabym i już. :) Bez złości - ot, jadę.

Z tym miejscem do wypoczynku to faktycznie trudna sprawa, jeśli mieszkanko jest małe i nie można wypracować kompromisu. Ale spójrz - mąż przeniósł łóżko, kiedy nie mieliście dziecka. Może warto wrócić do rozmowy z mężem na temat urządzenia mieszkania - w końcu jest teraz inna sytuacja, macie dziecko i ma ono prawo do swobodnego rozwoju, a przebywanie przez kilka godzin rano w malutkim dusznym pokoiku na pewno nie jest korzystne dla niego. Próbuj docierać do niego racjonalnymi, rzeczowymi argumentami.

Komunikacji małżeńskiej, komunikowania swoich potrzeb, negocjacji, dyplomacji można się nauczyć. Niektórzy przecież uczą się, jak rozmawiać z osobami niezrównoważonymi psychicznie, terrorystami.

Dlaczego nie miałabyś nauczyć się, jak rozmawiać ze swoim mężem, aby nie odbierał zawsze Twoich słów jako ataku na siebie, aby słuchał Cię i słyszał, co mówisz, abyś osiągała swój cel - poinformowanie, przekonanie do czegoś, prośba, negocjacje.

Kiedyś pisałaś, że czujesz się jak ofiara przemocy, ktoś inny wypisał tu w punktach pytania, które pomogą ustalić, czy jesteś ofiarą przemocy psychicznej.

Jeśli nadal czujesz się, jak ofiara przemocy psychicznej, a uważasz, że swoje prośby i komunikaty przedstawiasz tak jak trzeba, to może czas się zwrócić do odpowiednich instytucji o pomoc? Uprzedzić męża, że wyczerpałaś środki, jakimi dysponujesz sama - rozmowa, wspólne ustalenie zasad organizujących życie w domu i zwracasz się o pomoc do specjalistów. I naprawdę się do nich zwrócić...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4