Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31 Dołączył: 22 Mar 2006 Posty: 246 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-12, 01:00 Ostatnie pożegnanie
Pragniemy poinformować, że w czwartek 15 października o godz. 14,oo w Kościele Św. Karola Boromeusza na Powązkach w Warszawie, przy ul. Powązkowskiej 14, zostanie odprawiona Msza Św, a nastęnie odprowadzenie na miejsce wiecznego pochówku, zmarłego męża naszej drogiej i bliskiej koleżanki Ani (Rosy).
Dojazd do Powązkowskiej 14, linią ztm nr 180.
Droga Aniu,
Łączymy się z Tobą w smutku i bólu i składamy szczere wyrazy współczucia z powodu śmierci Twojego męża.
_________________ "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.org ::: www.modlitwa.info
Agnieszka [Usunięty]
Wysłany: 2009-10-12, 08:05
Aniu , przyjmij wyrazy wspólczucia .
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2009-10-13, 15:29
Aniu, przytulam !! Wspieram modliwą za zmarłego ! EL.
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2009-10-13, 21:58
Aniu, przyłączam się do kondolencji i zapewniam o modlitwie za męża.
Oby dobry Bóg przeprowadził Cię przez trudny czas , a swoją miłością ukoił łzy i uleczył rany serca.
Zanurzam Cię w mojej modlitwie ukojenia-( dla mnie to zawsze różaniec). Bóg z Tobą.
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2009-10-13, 23:49
Aniu - przyjmij proszę wyrazy współczucia .
KAZIA [Usunięty]
Wysłany: 2009-10-14, 08:59
Wczoraj- to już historia,
dzisiaj- Dar Boży,
jutro - obietnica... na zycie wieczne.
Składam wyrazy współczucia i ofiaruje modlitwę za męża i Ciebie. Pozdrawiam Kazia
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2009-10-17, 13:39
Modlitwa po śmierci bliskiej osoby ( [...] zastępuje jej imię lub określenie).
Boże, nasz Ojcze, w każdej chwili obdarowujesz nas życiem i nigdy nie przestaniesz tego czynić.
Ty jesteś Miłością, więc i śmierć ciała, jako kara za grzech pierworodny, jest na nas dopuszczona przez Miłość dla naszego dobra. Bądź więc uwielbiony w śmierci naszego ciała i w przyszłym jego zmartwychwstaniu.
Wierzę, że śmierć to Twój potężny i piękny Anioł, posłuszny Twojej woli, który w odpowiednim dniu i godzinie wyprowadza duszę z ciała i prowadzi ją przed Twoje oblicze. Śmierć jest więc przyjaciółką posłaną przez Miłość do tych, którzy kochają (chociaż także do tych, którzy nienawidzą).
Zadaje jednak ona ból nam pozostającym na ziemi, otwiera w naszym sercu głęboką ranę, gdyż odchodzący mają w naszym sercu swoje – niezastąpione przez nikogo z ludzi – miejsce…
Czy sam nie znasz tej rany? Chociaż jesteś Bogiem, a więc Pełnią Szczęścia, czyż nie cierpiałeś najwięcej ze wszystkich, gdy Twój Syn Jedyny umierał na krzyżu…? Dobrze więc rozumiesz mój ból po stracie [...]. Zapisz ten ból w swoim Ojcowskim sercu jako „krzyżowy”…
Znasz dobrze jego przyczynę: jest nią zerwanie tak bliskich więzów, które łączyły mnie z [...], poczucie pustki i osamotnienia. Przychodzę więc do Ciebie, gdyż tylko Ty możesz zastąpić mi [...]. Kochasz mnie bardziej od wszystkich i pragniesz mojego szczęścia, odkrywam więc przed Tobą ranę mojego serca z wiarą, że możesz i chcesz ją uleczyć. Przed Tobą nie wstydzę się łez.
Moje łzy widzi szatan i chce wykorzystać je po swojemu. Nie pozwól, by chociaż przez chwilę nastawiał mnie przeciwko Tobie i Twojej świętej woli, pogrążając w rozgoryczeniu i beznadziejności, pozbawiając mnie zasług na wieczność. Spraw, Ojcze, by te, a także wszystkie inne bolesne przeżycia i wspomnienia zbliżały mnie do Ciebie, zamiast oddalać.
By mogło dokonać się moje uzdrowienie, naucz mnie jak najczęściej duchem przenosić się tam, gdzie w ogromnym szczęściu żyją zbawieni, gdzie też Jezus przygotował i dla mnie miejsce. Wzmagaj moją tęsknotę za niebem.
Naucz mnie także zwracać się do w codziennych kłopotach, bo przecież tak wiele może mi teraz pomóc swoją modlitwą. Ma na pewno ogromnie wiele zadań do wypełnienia… Mam prawo wierzyć, że – jak mówi święta Teresa od Dzieciątka Jezus – na progu nieba wszyscy się poznają i podziękują sobie, gdyż zobaczą, że wszyscy mieli udział w zbawieniu wszystkich!
Tak, na progu nieba… Czy jednak [...] przekroczył(-a) już ten próg? Podobno czyściec trwa długo i jest bardzo bolesny…? Wiesz, o mój Ojcze, jak gorąco pragnę pomóc [...] w wejściu do wiecznej światłości i szczęścia! Przyjmij więc wszystkie moje modlitwy i duchowe ofiary, okaż [...] swoje miłosierdzie. Ono, jak uczysz nas przez św. Faustynę, gasi ogień Twej sprawiedliwości i przyśpiesza dzień wybawienia.
Powołuję się przed Tobą – często mogę to czynić – na Krew i Wodę z przebitego boku Jezusa. Niech dusza [...], obmyta i uświęcona w tych Zdrojach, przez bramę Niepokalanego Serca Królowej Czyśćca zostanie przez Anioła Stróża wprowadzona do Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego. Niech to dokona się zwłaszcza dzięki owocom Najświętszej Ofiary, składanej Tobie przez ręce kapłana.
O miłosierny Ojcze, z bólem najświętszych Ran Twojego Syna wiszącego na krzyżu łączę, ofiarując Ci je za zmarłych, wszystkie swoje bóle – fizyczne i duchowe – dnia dzisiejszego oraz całego mojego życia. Chociaż nie są one nawet cieniem Jezusowej męki, w Jego Ranach nabierają wielkiej wartości.
Aby pomóc zmarłym w dotarciu do bramy nieba, zrzekam się również na ich korzyść wszystkich swoich zasług, wśród nich odpustów, które zyskuję codziennie za wiele dobrych czynów, nawet o tym nie wiedząc. Ofiaruję również drobne wyrzeczenia oraz inne umartwienia.
Trzy osoby umierają na sekundę gdzieś w świecie, pogrzebom nie ma więc końca… Spraw, bym umiał pocieszyć opłakujących śmierć swoich bliskich, jeśli postawisz ich na drodze mego życia. Niech moja niezachwiana nadzieja naszego wiecznego spotkania rodzi w ich sercach pokój i ufność w Twoje miłosierdzie.
Niech reszta moich dni upływa w Twojej łasce i w Twojej miłości oraz przybliża mnie do Ciebie, przez orędownictwo Najlepszej z Matek, Maryi, a także wszystkich moich Patronów. Proszę Cię o to przez Chrystusa w Duchu Świętym Pocieszycielu. Amen.
jaka [Usunięty]
Wysłany: 2009-10-17, 22:07
Aniu, przyjmij wyrazy współczucia. Pamiętam w modlitwie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum