Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
blokada
Autor Wiadomość
rafal41
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 14:21   podziwiam walczących o odchodzących partnerow

podziwiam,gdyz ja nie odszedlem ,zgrzeszylem a i tak powoli sie buduje zaufanie,codziennie czuję nieufnośc mojej zony chociaż bardzo sie staram,zmieniam.mam spokoj ducha ale...jak dlugo czekać na to zaufanie,tym bardziej ,zer pozew jest w s ądzie.dobry miesiać juz minąl.kocham żonę,chociaz zgrzeszylem.ale chcę zmiany,walczę z sobą.a SKUTEK??-mizerny.chociaż żona probuje ale...nie wiem.mowi,że moze ocknie się jak przyjdzie pozew do sądu.
Z Bogiem.modlmy się i pracujmy.pozdrawiam
 
     
..monika..
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 14:32   

Rafale, to nie tak.
nie mozna na to patrzec w ten sposob.. u mnie tez jest tak, ze to ja skrzywdzilam i ja walcze i kocham, a napotykam zimny mur.
czy to znaczy, ze lepiej byloby gdybym to ja byla daleka, gdyby to o mnie trzeba bylo walczyc?
nie.
kazda sytuacja jest inna i trudna w inny sposob.
ja dziekuje Panu za to, ze mnie przemienia, ze daje mi sily do pracy nad soba. widocznie jest nam potrzebny taki stan rzeczy.
nie nam to oceniac.

uwazaj, bo myslac w ten sposob sam negatywnie sie nastrajasz..
sily i pogody ducha Ci zycze :-)
 
     
rafal41
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 16:04   ok,ok

Moniko,masz rację,ale żonka ma ostatnio takie zmienne nastroje,probuje,myśli...zawsze jezdzilismy oboje do lekarza,teraz nie..woli się tluc autobusem...ale ma dac znać i mam po nią wyjechać...ufam i kocham ale ..jest alke..diabel podsuwa myśli.moze ona chce odpocząc??pomyśleć....a diabeł swoje-pewnie kogoś ma.ale moja żona jest bardzo moralna,to Ona miala żal ,ze szukalem wrazeń i kocha też mocno dzieci,więc to odpada.Ale OK,zapytam tylko jak bylo u lekarza i koniec...kilka dni jest spokoj i niech będzie...tak DLUUUUUUUUUUGO.Z Panem Bogiem
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 20:28   

Rafale, głowa do góry!!! Ty już wyszedłeś z lasu. A że jeszcze masz kawał drogi... do domu, to inna sprawa. Tu na tym forum jest takie powiedzenie: ile psułeś, tyle przynajmniej musisz naprawiać. Jak będziesz szedł w stronę domu - nawet po milimetrze - i tak do niego doleziesz. Bylebyś nie zahaczał po drodze o inne laski, zagajniczki i krzaczory, bo wtedy będziesz miał już kompletnie przechlapane.
Proszę Cię napisz, co spowodowało, że zapragnąłeś wyleźć z lasu. Co spowodowało lub kto spowodował, że wylazłeś z niego?
 
     
rafal41
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 22:04   Nie odchodżcie od Jezusa

Drodzy ,ladnych parę lat odszedlem od Boga i to mnie sciagnęło w zły kierunek,teraz wiem,ze wracam i nie odejdę z tej drogi.Uczę sie kochac Jezusa,kochać ludzi i ich rozumieć.uczę sie przebaczać.
Olu,kryzys w bardzo odpowiednim momencie pozwolil mi zawrócić.Nawet nad ranem ,kiedy zona kazała mi spac osobno,modląc się nad ranem po klknięciu Was ODNALAZLEM.Czy to nie znak.Uczę się wiele od was,wyciszam się i modlę sie o moją rodzine.Wierzcie mi ,że gdyby to wyniklo kilka mcy wczesniej wszedłybym w krzaki a teraz już NIE.Chcę być z Bogiem i rodziną.To co robię chcę żeby bylo trwałe!!tak mi pomoż proszę BOZE.
dziekuję wszystkim.Z Panem Bogiem
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 22:09   

Proszę Cię napisz, co spowodowało, że zapragnąłeś wyleźć z lasu. Co spowodowało lub kto spowodował, że wylazłeś z niego?
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 23:18   

Żona...rodzina....ich utrata....niestety...prawda Rafale?
Wszystko jedno, ważne że się stało!...ze wyszedłeś!!!
Krótko...teraz CZAS!!!!!!!
Czytam Twoje posty i ..........ech....
Tyle znaków.....pozytywnych, tyle podpowiedzi....

chcę zmiany....i to jest Twój problem.....własne chcenie.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-12, 23:30   

Rafał tutaj krótko ,bo na innym twoim poscie sie skupię.Nie da sie na skuski-posłuchaj
tego co wie! sam próbowałem i knociłem -wszystko w swoim czasie a wytrwałość to lekcja dla Ciebie i najważniejsza bo z niej dowiesz sie jednego dlaczego tak kochasz i szanujesz rodzine,odrabiaj lekcje powoli
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9