Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Czytam i zastanawiam się...................
Autor Wiadomość
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 19:15   

Kot.
Ta pomoc w wytrwaniu w sakramentalnym małżeństwie,nawet gdy jedna ze stron zrywa jednostronie ten sakrament, niesiona przez osoby żyjące w związkch konkubinackich,na forum które z założenia ma pomagać w kryzysie ,w pokonywaniu go zgodnie z zasadmi wiary jest czymś podobnym do niesienia pomocy alkoholikowi prze cuchnącego alkoholem terapeutę.
A jak juz nie cuchnącego ,ale tylko mówiącego swoim podopiecznym: ja was leczę z alkoholizmu ale sam pije piwo wychodząc z pracy.

Piki ma swoje bardzo bogate -jak pisze doświadczenia- ale jest ta w przenośni terapeutka ,pijąca piwo,(żyjącą w konkubinacie).
Ma takie prawo,to jej prawo.Ale czy ja musze sie z tym zgadzać?Czy musi nieśc posłąnie życia w konkubinatach? z zadowoleniem? jest to działające na podświadomość propagowanie konkubinatu i rozwodów.
Osoby poranione,pocharatane ,spragnione -a przynajmniej spora cześć-nawet podświadomie chłoną ,bo pragną akceptacji ,chłona informnację że rozpad małeżństwa można zastąpic kolejnym związkiem.
Jak pisze Piki......dwa to nie kilka.
Pozdrawiam i Pogody Ducha
I tyle...................
 
     
kot
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 19:20   

Nałogu, mogę już tylko ostatecznego argumentu użyć, chociaż niechętnie: u mnie na decyzję aby jednak próbować dalej miały wpływ głównie komentarze Piki. Więc choćby dlatego nie możesz mówić że są nie do zaakceptowania - bo pomagają. Robisz się, przepraszam, ale muszę to powiedzieć, świętszy od Jezusa, który w największych grzesznikach widział dobro. Nikt nie mówi że to, co stało się u Piki jest dobre. Dobre to by było gdyby wciąż była z pierwszym i jedynym mężem, a on był nieskazitelnym człowiekiem. Ale tak nie jest, i co? lepiej stos rozpalać czy zrozumieć?

Przepraszam, Piki, że się wplątałem w tą dyskusję jako trzecia strona. Na raze sobie idę, bo jest sobota wieczór i nie powinienem siedzieć przy kompie :-)

A, Nałogu, przepraszam za formę - też emocje :) ale przesłanie podtrzymuję...
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 19:26   

O matko:) Nałogu - człowiek niezaleznie od pocharatania, jeśli ma swoje zasady i calkowicie się z nimi utożsamia to nie chlonie niczego co mu nie pasuje, a tym bardziej nie chlonie przeslań, ktorych inni mu nie daja:)

Myślisz, ze ja bedac panną, albo po rozwodzie nie wizdialam wokół siebie (na zywo, nie w necie) ludzi, ktrzy ukladali sobie życie rozbijając zwiazki innym? Widzialam - jasne.

Ale ponieważ to jest sprzeczne z moimi zasadami - do głowy mi to nie przyszło.

Coz Ty sobie myślisz, ze ludzie co tu pisza to są osoby żyjace na Ksiezycu, ze tam je zebrano i stamtąd klikają ?:)

No chyba - ie. SAME wokoł siebie widza osoby żyjące w konkubinatach, ale jakos nie deklaruja zaraz ze też tak zrobia, bo maja SWOJE ZASADY.

Na tym polega bycie doroslym Nałogu - na okresleniu swych zasad i trzymaniu się ich - jeśli naprawde czujesz, ze sa twoje to nie są ani uciązliwe, ani trudne, naprawdę.

[ Dodano: 2008-11-15, 19:28 ]
[quote="kot"], mogę już tylko ostatecznego argumentu użyć, chociaż niechętnie: u mnie na decyzję aby jednak próbować dalej miały wpływ głównie komentarze Piki.

Ciesze się Kocie - wlcz, Twój ruch!!!!

Przepraszam, Piki, że się wplątałem w tą dyskusję jako trzecia strona. Na raze sobie idę, bo jest sobota wieczór i nie powinienem siedzieć przy kompie :-)
quote]

zdecydowanie:) do dzieła :)
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 20:33   

O rany , ja też miałam tu nie zaglądać. A zrobiło się gorąco. Jakie jest to forum i jaki jest jego cel - wszyscy wiedzą. Ja chcę tylko przekazać ,że nie wszystkie małżeństwa da się uratować i swoje zniszczone, przypominające krwawy strzęp, małżeństwo zaliczam na dziś do takich właśnie. Piki żyje w wolnym związku bo tak jej się zycie ułożyło. Każdy chciałby żyć w szczęsliwym małżeństwie, ja chciałam i nawet wydawało mi się , że tak było. Ale widać - tylko ja chciałam. Nienawidzę rozwodów , zdrad , oszustw , to największe bagno , w jakie można wciągnąć człowieka. Byłam zawsze uczciwa i szczera wobec mojego męża i uważałam , że on jest taki sam wobec mnie. Zawsze życzyłam mu dobrze . Nie winię żadnej innej kobiety za to , co się stało. Ona mi nie ślubowała, ona nie żyła ze mną pod jednym dachem przez wiele lat , nie starała się o dzieci. To on okazał się nieuczciwy.Piki nie propaguje wolnych związków, po prostu sama w takim żyje , nie oznacza to , że można ją atakować - tak zrobiliście. Nikomu nic złego nie zrobiła . Na pewno nie jest osobą taka jak ta , przez którą teraz "wyję" - bo sama wie , co to znaczy zdrada z drugiej strony. Ja sama nigdy nie chciałabym zafundować nikomu takich wrażeń jakie ja mam teraz . Pewnych rzeczy się nie robi , pewne wartości się szanuje , pewne zasady się przestrzega - ale do tego trzeba umieć żyć, trzeba się kierować godnością. Obraziłeś Piki tym pucharem przechodnim - nadal nie wiem po co . Dyskusja nie polega na obrażaniu .
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 20:46   

Czerwona - NAlog mnie nie obrazil "pucharem przechodnim" - serio ...
skotro ak postrzega proo ludzi - niechze postrzega ..,.

Obrazil mnie natomiast tym, co napisał do Ciebie - ze przez kogos takiego jak ja, Ty masz teraz dola i zryujnowane życie...

Czerwona, chce zebys szczególnie Ty - wiedziala, ze to prawda nie jest!

Nigdy w zyciu nie "odbijalam" ani nie "odbilam " nikomu nikogo - nawet w sredniej szkole kolezance chłopaka:)

Dla mnie czyjs partner, nmmaz, narzeczony to są osoby zajęte i akie poglady mam nie dlatego, ze sama przeszłam przez zdradę kogos bliskiego - zawsze takie mialam...
Powtarzam to, bo nie chcę, zebyś nawet pzrez chwilę pomyslala, ze moglabym byc na miejscu obiety, która wdała sie w romans z Twoim mezem, z czyimkolwiek ....

Na tym wlasnie polegaja te zasady Czerwona .., Nalog tego nie rozumie, trudno.

Jasne, dyskusja nie polega na obrazaniu, ale cZasem niektorzy mają tak, ze nie chcą znać prawdy, wola sie pławic w swoich wyobrazeniach, bo tak im [prosciej, łatwiej, mniej skomplikowanie ...

Nie chce sie rozwodzić :) nom,en omen na temat mojego małżeńśtwa - nie warto i nie ma po co. Powiem tyle, ze watpię, czy ktos z Was tutaj na forum miał okazję spęzić w cyms takim kilka lat - pewnie chwała Bogu nie, a moe i niekoniecznmei chlawa Bogiu, bo to znaczy, ze takie osby nie mają checi nawety o tym nigdzie wspominać.
w tej chwili mam do tego dystans i rozumiem przyczynę, ale kiedyś ...

W kazdym razie, gdybym tu wówczas weszłą i napisaął to obsatwiam,z e 100 proc. z was doradziłoby mi natychmiast odizolowac sie od meża ze względu na zagrozenie zdrowia i życia.
I nie piszę tego,jak sie zaraz komuś zda, celem "usprawiedliwienia" sie ze potem weszłąm w nieformalny zwiazek .. Weszląm, bo tak zdecydowalam i to, ze mój eksaz na;prawdę wyczyniał nieprawdopodobne rzeczy nie ma tu nic do sprawy.
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 21:44   

Piki, nigdy nie pomyślałam tak , nie wiem w ogóle dlaczego miałabym tak pomyśleć, nie rozumiem argumentów Nałoga , nie przyłączam się do jego kąsliwych uwag , nie przyłączam się do kąśliwych uwag innych osób. Nie rozumiem ich zresztą. Rozumiem że wszystkie te osoby mają postanowienie i je R E A L I Z U JĄ bycia wiernym do końca życia swoim sakramentalnym współmałżonkom również wówczas gdy ci będą już w innych - tj. cywilnych małżeństwach i będą mieli dzieci.
Tak rozumiem ich postawę . Wiem , że to cięzkie przeżycie być zmuszonym do rozwodu , nikt rozsądny i kochający tego nie chce. Ale naprawdę zrozumcie , że są osoby , które się do małżeństwa nie nadają ,nie rozumieją go i niestety widać to dopiero po wielu latach- np. w kryzysie, kiedy ktoś zamiast walczyć ucieka z podkulonym ogonem tam , gdzie kryzysu i problemów nie ma ( tymczasowo). Dajcie spokój Piki i poczytajcie własne cytaty - polemizować i nie zgadzać się z czymś tam można ale nie obrażać i drwić. To już w wsytarczającej ilości dostalismi od naszych nieszczęsnych. Ja nie muszę chłonąć informacji , czy moje małżeństwo można zastąpić innym związkiem , od tego mam swój rozum i swoje uczucia.
 
     
ekola
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:05   

Czerwona,
w stanie w jakim byłam po zdradzie męża nie ufałam ani swojemu rozumowi, ani uczuciom. Doskonale wiedziałam że tak jak ciało, one też przestały działać. Naprawdę ufasz swojemu osądowi???
Kryzys uświadomił mi, że mój osąd nie musi być prawdziwy, że nie mogę opierać się na swoich wyobrażeniach - straszliwie mocno dotarło do mnie że monopol na prawdę i słuszność ma tylko Bóg. I tylko On wie co będzie. Nie ja! Więc nie wiedziałam co będzie z moim małżeństwem za miesiąc, rok, pięć lat. Do tej pory nie za bardzo wiem...

A Piki oprócz rad, które tak ochoczo daje, świadczy też swoim życiem. Bo sorry, nie da się tego oddzielić.
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:09   

:) Czerwona - cieszę się bardzo z tego co piszesz. widzę, że rzeczywiscie nadajemy na tych samych falach, w każdym razie - w senie rozumienia postwa ludzi :)

Ja też doskonale rozmumiem osoby, które pomimo rozpadu trwaego i calkowitego małzeńśtwa chcą w nim wytrwac w senie wiernosci sakramentalnemu malzonkowi.

Uwazam, że taki czlowiek jest godzień pochwały, bo zyje zgodnie ze swoimi zasadami i jest szczery w tym, co mówi i w tym co robi - a to la mnie podstawa.

Nie uznaje za szczerych ludzi, którzy latacja do koscioła co niedzielę, ale mają kochanka/nkę np. To dla mnie chore ...

Podzielam też Twoją opinię co do tego, że sa ludzie, któzry się nie nadają do malzeństwa ani innego zwiazku. Po prostu są i juz. Czasem nie sposób tego dostrzec przed zwiazaniem się, zcasem swaidomie oszukuja ...

Czytalam na tym forum wayek poświecony procesom stwierdzania neiwaznosci malzeństwa i musze powiedzieć, że z calym szacunkiem, ale niestety wiele osób, jak zrozumiałam bedących katolikami, nie ma bladego pojęcia o tym, jak taki proces wyglada, za to bardzo ochoczo się wypowiada na ten temat.

Przykre jest i jak dla mnie niepokojace, że ludzie nie znają zasad postepowania w takich sparwach we wlasnym kosciele, wspólnocie.

Zapewne malo kto sie tym zainterresował, bo go to nie dotyczylo (ewentualnie nie zastnawial sie czy dotyczy), ale w takim razie po cóż pisac o tym nieprawde, zeby nie rzec - bzdury.

Przeslanki do tego, żeby sąd biskupi w ogóle przyjal pozew sa dosc jasno okreslone. To raz. A dwa - najsmieszniejsze sa te teksty o paragrafach (chyba raczej kanonach mialo być, bo w prawie kaonicznym są kanony:) które rzekomo maja znac adwokaci i przygotowac pozew :)
W pozwie nie pisze sie zadnych kanonów - opisuje się historie swego malzeństwa - jesli sad uzna ją za kwaliikującą się do rozpatrywania - rozpatruje, jeśli uzna małzeństwo za neiwazne - sam pisze na podstawie jakeigo konanu ...

Nie ma mozliwosci "pomocy" ze strony adwokata - zeznaje sie samemu, pod przysiega, odpowiada na pytania - nie ma mozliwosci zadawania pytań drugiej stronie i swiadkom, bo nie ma konfrontacji, zapoznaje sie z katkami i opiniami bieglłych po fakcie.

To sa podstawy wiedzy na ten temat. Mysle, ze jesli z ocenami innych jeat tak, jak z ocenami procedur we własnym kosciele u niektorych to bardzo źle jest ;-(

[ Dodano: 2008-11-15, 22:13 ]
ekola napisał/a:

A Piki oprócz rad, które tak ochoczo daje, świadczy też swoim życiem. Bo sorry, nie da się tego oddzielić.


Ależ - ja własnie świadcze swoim zyciem w czesci interesujacej Czerwoną i nie tyko - byłam załamana po zdradzie i udalo mi się z tego podnieśc, dokladnie taka sama drogą, jak Czerwonej i wielu z Was
 
     
Ericc
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:25   

Czemu tak krytykujecie PIKI. To co ona robi i jak zyje jest jej sprawa. A to Bóg nas bedzie osadzał a nie my siebie nawzajem.
Przypominacie troche takie dewotki, ktore plotkuja o kims ze postepuje tak i tak, a seme leca na zakupy w niedziele po mszy sw.
Jest to forum katolickie a niektore wypowiedzi niemaja nic wspolnego z nauka kosciola.
Postawa i wypowiedzi PIKI bardzo mi pomogly, zeby inaczej spojrzec na swoj kryzys malzenski. I mysle ze teraz jestem na dobrej drodze i czuje sie z tym dobrze.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:33   

Piki.
A po cóż ten wykład o tym, jak doprowadzić do stwierdzenia nieważności małżeństwa??
Temat podjęty bez powodu, nikt tutaj o to nie pytał, nikt nie pisał.
Po cóż więc wątek podjęłaś????

Niby nie propagujesz związków cywilnych a w takim żyjesz. I piszesz o tym, i nie widzisz nic złego.
Cóż to więc jest jak nie propagowanie i zachwalanie???

Piszesz, że nie wierzysz w Boga, a obiecujesz modlitwę.
Pytam więc: do kogo lub do czego będziesz się modlić?

Nie wiem o co Ci chodzi. Ale widocznie masz jakiś problem, skoro spędzasz tutaj od kilku dni tak dużo czasu.


To jest forum, które nie ma na celu propagowanie świeckiego modelu niby rodziny. Tutaj jest mowa o małżeństwach sakramentalnych, nie o wszelkich cywilnych dziwnych związkach.
Osoba Piki bardzo tutaj nie pasuje. A raczej poglądy, które głosi.
Skoro ktoś przychodzi z wizytą, ma obowiązek dostosować się do obyczajów gospodarzy.
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:38   

Ekola , jakie świadectwo Ty dajesz swoim życiem ?Najpierw na to odpowiedz a potem zajmij się cudzym życiem. Łatwo być zdradzoną żoną w samym epicentrum kryzysu , co dalej poczniesz ze swoim życiem, jeśli Twoje małżeństwo rozpadnie się na zawsze ? Jakie świadectwo dasz swoim życiem za 10 lat ? Jesteś absolutnie pewna dziś co będziesz świadczyć swoim życiem za 10 lat ?
Nie wiem dlaczego ale zaczynam wierzyć w swój rozum i uczucia , może dzięki ciężkiej pracy , którą nad sobą wykonuję , żeby przetrwać to wszystko. To , że Bóg wie , co dla mnie lepsze wiem , to mnie ratuje , kiedy jest najgorzej - wiele razy o tym pisałam - tylko zawierzenie Bogu wtedy pomaga .
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:44   

Spoko Ericku :)

Nie przejmuje sie krytykami ludzi z forum :) - nie chciałam tylko, zeby np. Czerwona myslała o mnie, tak, jak napisal Nalog ...

widzisz, jest całkiem sporo ludzi, ktorzy niespecjalnie rozumieja, że ktoś, kto rózni sie od nich moze im cos poradzić - najzabawniejsze jest to, ze ci ludzie czesto kozrystaja z usług np. psychologa, który ma inny swiatopoglad. Nawet tego nie dostrzegaja, bo psycholog bierze pod wagę ich swiatopogladowe zasady, inaczej nie bylby w stanie pomc :)

Ja tez nikomu nie radze odejscia od swoich zasad, jak widac po Tobie, wcale Cię nie nastroilam do ich lamania, jak juz przesądzili niektórzy ...

A propos psychologów i terapeutow - przypomniało mi się, jak jeden z nich lata temu pomagal mojemu wujkowi, katolikowi wyjśc z depresji. Byl to starszy pan, znajomy zawodowy mojej mamy, zdeklarowany ateista. Wujek jest katolikiem (jego malzeństwo się trwale rozpadło, ale pierwsza zona zmarla i dziś jest w drugim po owdowieniu sakramentalnym zwiazku), ale o swiatopogladzie terapeuty nic nie wiedział. Pod koniec terapii kiedy wujcio uz troche odżyl i nie musiał kontynuowac sesji tak intensywnie powiedział cos takiego, że dzieki temu terapeucie tearz już zna swą wartosc i ma dosc sil, zeby nauczyć się żyć bez zony, ale zgodnie z zasadami katolickimi. Wówzcas ten terapeuta powiedzial mucos w rodzaju "Zazdroszce panu, panie Ireneuszu. Mocny z pana człowiek. Sam miałem cztery zony, nie wie pan nawet jaki to wysilek" :-D

Ta anegdotka jest w naszej rodzinie od dawna, ale i tak zawsze się z niej śmieję, terapeuta - też się trzymał swoich zasad, zmarl kilka lat temu pozostawiac piata żonę wdową :)
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:49   

Elzd ! Moje gratulacje ,brawo, czekam tylko na wezwanie : ukamieniujmy Piki ! Ludzie i Wy przyzywacie Boga i Chrystusa ? Polecam "Naśladowanie Chrystusa" -rozdz. 14 "Unikanie wydawania pochopnych uwag" : Skieruj oczy na siebie , wystrzegaj się osądzania czynów innych ludzi. Osądzając innych człowiek nadaremnie się trudzi , często się myli, łatwo grzeszy .Owocnie się natomiast trudzi gdy samego siebie osądza i bada ." Polecam ...
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 22:52   

elzd1 napisał/a:
Piki.
A po cóż ten wykład o tym, jak doprowadzić do stwierdzenia nieważności małżeństwa??
Temat podjęty bez powodu, nikt tutaj o to nie pytał, nikt nie pisał.
Po cóż więc wątek podjęłaś????

Wiesz Elzd - nie rozumiem czemu Cię przeraza taki temat ...
Podjęłam go w temaie tego co pisala Czerwona, że nie kazdy nadaje się do tworzenia zwiazku ...
A fakt, ze wiele osb tu się na ten temat wypowuiadało nie majac zadneo pojecia - no to niestety jest fakt ...

Niby nie propagujesz związków cywilnych a w takim żyjesz.

Tak? a gdzie napisalam, ze zyje w cywilnym zwiazku? Jejku- ciekawe czego sie o sobie jeszcze dowiem :)

I piszesz o tym, i nie widzisz nic złego.

No nie - nikomu nie robbie krzywdy, ale nikogo też nie zachecam, y żył jak ja ...


Cóż to więc jest jak nie propagowanie i zachwalanie???

Masz dosc dziwne, jak la mnie spojrzenei na ludzi ...
Zachwalnie to jest chyba "Robcie ludzie tajk jak ja" - ja tak nie mówię - każdy niech robi jak chce

Piszesz, że nie wierzysz w Boga, a obiecujesz modlitwę.

Nigdzie nie napisałam , ze nie wierze w Boga :)
Albo jesteś nieuwazna, albo swiadomie klamiesz., albo nie umiesz zrozumieć, ze ktoś, kto niezyje tak jak Ty nie musi zaraz zabijac, kraśc i być wampirem. Stawiam na to trzecie

Pytam więc: do kogo lub do czego będziesz się modlić?

Odpowiedzialam w innym wątku :)

Nie wiem o co Ci chodzi. Ale widocznie masz jakiś problem, skoro spędzasz tutaj od kilku dni tak dużo czasu.

To ty masz problem, ze tu spedzam :)

A ja sobie rozmawiam z ciekawymi osobami ...


To jest forum, które nie ma na celu propagowanie świeckiego modelu niby rodziny. Tutaj jest mowa o małżeństwach sakramentalnych, nie o wszelkich cywilnych dziwnych związkach.


Wiesz, jak tak czytam to w tych sakramentalnych zwiazkach calkeim sporo "dziwnego" się zdieje, całkiem jak w innych zresztą ...

Osoba Piki bardzo tutaj nie pasuje. A raczej poglądy, które głosi.
Skoro ktoś przychodzi z wizytą, ma obowiązek dostosować się do obyczajów gospodarzy.


Wskaz miejsce, gdzie lamie regulamin

[ Dodano: 2008-11-15, 23:00 ]
eeee no Czerwona, gdyby na forach kamieniowanio , to mało kto z internautow by pozostał przy życiu ...

Ja sie tylko zwyczajnie dziwie, skąd taka reakcja, bo serio nie piszę tu niczego, co kogoś mialoby sklaniac do zmiany swoich zasad...

I nikt też tu nie pisze niczego, co mnie miałoby sklaniać do ziany moich.

No, ale tearz sie zastanowilam troszke nad słowami Naloga, nie tymi o pucharach :) i gaciach tylko tymi o tym, ze ludzie, którzy maja problemy, takie jak tu chłona opinie dotyczące mozliwosci - ogólnie mowiac.
zachowanie niektórych - potwierdzać się zdaje te tezę Nałoga.

Wiesz, jakbym nie byla pewna swego, też bym sie bala gadać z kims, kto np. naklanoalby mnie do powrotu do mojego eksmeza.
Chyba o taki mechanizm chodzi, jak napisał wlasnie Nałog. Ciekawe tylko, ze tak reaguja osoby o bardzo konkretnych zasadach....
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 23:13   

Czerwona.
Siebie badam bardzo dokładnie. I dlatego bardzo uważam, z kim przebywam.
I nie ma żadnego kamienowania, zwyczajnie, przypomnienie o tym, by uszanować poglądy osób wierzących - nasze, gospodarzy tego forum.
Czy to za dużo?

Piki.
Temat mnie nie przeraża. Zapytałam tylko, skąd to nagłe poruszenie tamatu, tak bez powodu, z nagła i bez żadnego powiązania z poprzednimi wypowiedziami.
Ale już widać masz tym jakiś cel, żeby do tematu powracać.

Zło jest krzykliwe i agresywne. Widać to po Twoich odpowiedziach na posty, które się Tobie nie podobają.

Życzę dobrej nocy.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8