Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Czytam i zastanawiam się...................
Autor Wiadomość
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 17:19   

Nałóg - tyle tu czytałam o Twojej poprawie , pracy nad sobą , to było chrześcijańskie zatroskanie nad Piki ? Żdźbło w oku innego widzisz, belki w swoim nie . Oceń najpierw siebie potem oceniaj innych . Widzę to na tym forum często cytowane pismo święte , odwoływanie się do Boga , Chrystusa . Ale, najwyraźniej to są tylko cytaty , z ich zrozumieniem - gorzej. Ja też wyczuwam pewną napaść na Piki z wielu stron. Co Wami kieruje ? Spójrzcie najpierw na siebie.Cynizm i złośliwości niepotrzebne .Raczej wszyscy którzy tu są - są nie dla zabawy ale dlatego , że mają albo mieli podobną traumę. I to chyba wystarczy.
Piki- wiem , że cham ale i tak boli. Cały czas pogwizduję w tych ciemnościach nawet wtedy kiedy wymądrzam się tu na tym forum. Ale ciemności nadal są .Tylko ktoś , kto to przeszedł może zrozumieć. Ten rodzaj bólu.Pozdrawiam.
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 17:32   

Czerwona, ja wiem,z e Ty wiesz, ale wiem,ze ciemnosci jeszcze są:( ale i pogwizdywanie jest - Ty pogwizdujesz i to sie liczy!

Nie narzekaj na Nałoga, czy tam innych - widocznie tego potrzebują - niektrzy ludzie, gdy im cięzko zcasem odrywają sie tak od swoich problemow, poptrzez krytykowanie innych, czy próby ich ponizania. To tez sposob - niezbyt fajny dla otoczenia, ale moze im to pomaga, moze czuja się z tym lepiej ...

Wiesz Czerwona, ja widzę takie zachowanie tu, ale takowana się nie czuję w ym sensie, bym chciala takie ataki odpierać- po co?

Przekonasz się, ze w momencie gdy wyjdziesz z ciemnosci poczujesz się silniejsza - nie tylko wobec bylego meza i tamtej sytuacji, ale w ogóle. Sprawdza się powiedzenie "co Cie nie zabije, to Cie wzmocni" - serio ...

Wtedy nie beda Cie ruszaly jakieś drobne złosliwosci, glupie odzywki itp. Bedziesz ponad takie rzeczy :)

Malo tego, zauwazysz, ze wlasnie takie osoy, ktore tak lubia "poprawiać" innych, z reguly maja sporo nabałaganione u siebie ...

Nie ma się co bac - najważniejsze to być sobą, mieć swiadomosc siebie i swoich celów. W realu spotykam wielu ludzi, tak się sklada, ze także osoby wierzące i praktykujace, w tym duchowne i one bynajmniej nie komentuja mojego życia, sa po prostu spokojne :)

Widać, nie boja się, ze je zarazę :) grzechami, moze dlatego, ze są pewne swych zasad?
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 17:53   

Czerwona............ czy ja powoływałem sie w swoim pytaniu do Piki na wiarę? na poglądy? na Boga?chrzescijaństwo??
Nie...... to było tylko pytanie.
A co do pytania :"Co Wami kieruje " to nie wiem co kieruje innymi,wiem o co pytałem Piki.
A dlaczego pytałem?? bo to forum ma określone cele i nie każ mi abym przyjmował do bezwarunkowej akceptacji skakanie od łóżka do łóżka,od spodni do spodni,od spódnicy do spódnicy.
Przymuje do wiadomości ale moge nie akceptować???
A wiesz dlaczego???? bo sama wyjesz z bólu z powodu zranienia zdradą poprzez jakąś inną co wskoczyła w spodnie Twojego meża, a mnie prubujesz zarzucić hipokryzję.

Piki....... nie miałem zamiaru Cię obrażać.......sama o tym piszesz... no bo czy prawda o doświadczeniach może obrażać???? a że masz je spore to i dzielisz sie nim......ale czy ja musze przyjmować Twoją wizję życia bezkrytycznie???... a ze sporą częścią Twojego widzenia dysfunkcji w małżeństwie i wypowiedzi się utożsamiam. Co nie zmienia faktów pucharowych........... bo tak Cię odbieram.
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:13   

Nałogu - o ile sobie przypominam to nie prosze o jakas pomoc w kwestii mego małzeństwa wiec analiza zbedna :)

Całkowicie Twoja sprawa, jak sobie o mnie myslisz, jak o pucharze, czy jak o czymkolwiek innym :)
Widac umiesz oeniać ludzi [po paru postach tak doglebnie...

Proszę sCie, zebyś mnie nie obrazał jednak - w sposob zawoalowany w czesci pisanej do Czerwonej!

Moje małzeństwo nie rozpadlo się przez zdrade z niczyjej - ani mojej, ani eksmeza strony, naprawdę sa równie dramatyczne powody rozwodow niż zdrada.

Mój partner byl osoba wolna, calkowicie, z nikim ani małzeństwem, ani niczym innym nie zwiazaną, natomiast obecny jest osobą rozwiedzioną (mial cywilny ślub) od kilkunastu lat, ja go wówczas nie znalam. wiec bardzo prosze, nie sugeruj, ze Czerwona "wyje" jak to określiles z powodu kogos mojego pokroju. Dla mnie zajęty męzczyzna moze byc kolega, przyjacielem ale na pewno nie podrywałabym go i nie dązyła do rozbicia jego zwiazku (nieważne dla mnie czy to malzeństwo i jakie, czy konkubinat, czy narzeczeństwo). Mialam tak od zawsze, także kiedy bylam jeszcze panną, wiec nie ma to zwiazku z moimi doświadczenia i ze zdrada.

Zatem - nie obrazaj mnie takimi insynuacjami, poza tym mozesz sobie o mnie mysleć co ci się podoba, naprawde :)
 
     
kot
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:23   

Nałogu... jaka korzyść dla kogokolwiek będzie z publicznego oceniania Piki jako człowieka i Jej historii życia, zamiast jej wypowiedzi na forum? Nie gniewaj się, ale to podstawy erystyki: spowodować, by ludzie nie słuchali kogoś przez wykazanie, że ogólnie jest niemoralny lub kiedyś popełnił błąd. Widzę to zresztą na codzień np. w polityce, i to nie jest dobre. Za dużo tego jest wszędzie dookoła, zwłaszcza na "anonimowych" forach.
Tak się składa, że wszyscy jak tu jesteśmy popełniliśmy w życiu większe i mniejsze błędy/grzechy. Mimo że wszyscy próbujemy żyć dobrze i godnie i lubimy o sobie myśleć, że tak właśnie żyjemy albo będziemy.
Ale nie odbieraj tego że najeżdżam na Ciebie, tylko że Piki sporo tu pomogła, mnie również, nie mogę siedzieć cicho :-)
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:33   

Piki......... mamy rózne pojęcia '"zajętości" .
Co do Twojego malżeństwa..... nie pisałem o nim.Pisałem o Twoich wypowiedziach ,tłumaczeniach podłoża zachowań i sugestiach udzielanych innym.
Czujesz się obrażana? czym? tym że jakis puchar przechodni wskoczył czy usiłuje wskoczyć do spodni męza Czerwonej??? Czy może że mąz Czerwonej (czytaj :spodnie )usiłują wejść pod spódnicę pucharu i puchar to akceptuje? i z rozbrajajacą szczerością oświadcza że :przecięż jego małżeństwo i tak już nie istaniało........ Tak tez można.
A tak do Ciebie jeszcze osobiście.........To wszystko co przeżyłaś ,wtrącając miochodem w różnych postach,doświadczenia kilku związków nieformalnych,małzeństwa rzeczywiście dają Ci sporą wiedzę na temat manipulacji w związkach.
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:33   

Kocie :)
Nic nie szkodzi, to dosc znany sposónb "dyskusji" :)

Naparwde mnie nie interesuje co sobie kolega Nałóg na moj temat rozmysla, czy sądzi - to jest jego sprawa. Zyczę sobie tylko by mnie nie obrazal. To wszystko:)
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:34   

To jednak nie oznacza że ja musze bezmyslnie i bezkrytycznie akceptować żródła wiedzy.
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:41   

[quote="nałóg"]Piki......... mamy rózne pojęcia '"zajętości" .


Alez m,nie to nie przeszkadza - miejmy sobie inne - dla m,nie osoba, ktora ma kogos także niefotrmalnie jest zajęta - czy ja popełniam przestępstwo?


Co do Twojego malżeństwa..... nie pisałem o nim.Pisałem o Twoich wypowiedziach ,tłumaczeniach podłoża zachowań i sugestiach udzielanych innym.

Jakich? mozesz zacytować w któtrym miejscu są one sprzeczne z Twoimi zasadami? Kot Ci wyjasnil na czym polega Twoje pojmowanie slowa "dyskusja" :)


Czujesz się obrażana? czym? tym że jakis puchar przechodni wskoczył czy usiłuje wskoczyć do spodni męza Czerwonej???

To drugie - rzecz jasna, przeciez Ci wyraźnie napisałam ...
To, co sobie myślisz o moim sposobie życia wcale mnie ani obraza, ani interesuje, natomiast sugiestia jakoym wskakiwała w spodnie cudzych facetow - tak i prioszę wyraźnie, byś tego nie robil.


Czy może że mąz Czerwonej (czytaj :spodnie )usiłują wejść pod spódnicę pucharu i puchar to akceptuje? i z rozbrajajacą szczerością oświadcza że :przecięż jego małżeństwo i tak już nie istaniało........


Nie gniewaj się alóg, ale albo masz pomrocznosc jasna, albo halucynaje - gdzies coś takiego w moich postach wyczytał ? Chciales wczytać, ale nie bylo?
:) Oświadzcam, ze nie wchozdą mi pod spódnice, jak eufemicvznie określasz seks chyba, zadni cudzy faceci - wiem, to trudno pojac, ale nic Ci nie poradzę, ze nie pojmujesz:)

A tak do Ciebie jeszcze osobiście.........To wszystko co przeżyłaś ,wtrącając miochodem w różnych postach,doświadczenia kilku związków nieformalnych,małzeństwa rzeczywiście dają Ci sporą wiedzę na temat manipulacji w związkach

Skoro tak uwazasz, masz racje :) widac, ze wiesz o mnie wiecej niz ja sama , bo juz KILKU się doliczyles nieformalnych zwiazkow:) a ja wiem tylko o dwóch, a trudno chyba być w zwiazku w stanie nieprzytomnosci :)
 
     
kot
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:48   

No tak... ale słyszałem że jest taka zasada, że np. osobom z problemem alkoholowym mogą pomagać tylko "byli" alkoholicy, którzy przez to wszystko przeszli. Sam niewiele o tym wiem, ale tak słyszałem od kogoś, kto miał z tym do czynienia. Wydaje mi się to bardzo mądre i z podobnego powodu cenię zdanie i wiedzę Piki, niezależnie od tego co sama robi ze swoim życiem i co na ten temat sądzę (akurat nic nie sądzę bo Piki nie znam).
Forum jest dla nas wszystkich, przynajmniej tak jest napisane w regulaminie i to normalne, że nie wszysto każdemu się podoba. Jedni akceptują, inni nie akceptują, a wiedza i tak pozostaje wiedzą niezależnie od źródła. Pozostawmy ocenę wartości tej wiedzy moderatorom - ja tam im ufam w tym względzie, mój jeden post szybko wyrzucili jak się zagalopowałem ;-)
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:56   

Piki............. w tym "eufemizmie" jak piszesz ,pisałem o kobietach/mężczyznach raczej nie majacych problemów z akceptacja wchodzenia w kolejne związki partnerskie,konkubinackie czy w trójkąty małżeńskie,ze zdradą i porzuceniem żony/męza włącznie.

Zresztą............ ani mnie to ziębi ani grzeje.Śpisz z tym czy z tamtym,z wolnym czy zajętym.......... Twoja sprawa.
Od spodni do spodni.A dwa to więcej jak jeden.......... to juz kilka par spodni
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 18:59   

Kocie :) no wlasnie - co ma piernik do wiatraka ...

Na ogoł nic - ja myslę, ze po prostu nalóg ma problem z sobą i za pomoca prób ponizania innych chce się dowartosciować. Smutne to, ze wzgędu na niego - przede wszystkim.

Naprawdę to co on sobie o mnie mysli mnie nie obraza - nie chce tylko, zeby sugerował, iz jakomus odbilam meza, albo partnera, bo to rzeczywiscie jest dla mnie obraxliwa teza - w dodatku niczym nie poparta, a ni w moim zyciu, ani w tym co tu pisalam.

Zgadzam się, rzeczywiscie mam inne niż Naog pojecie "zajętosci" - jak wspomnialam - od zawsze. Dla mnie chlopak kolezanki na studiach, narzeczony czyjś, mąż (niewaZne czy sakramentalny, czy cywilny), czy konkubin to jest osoba zajta - ja ją tak odbieram i nawet jeślibym widziala sygnały "podrywu" to mnie ani nie interesowaly, ani nie interesują.


Natomiast owszem - kawaler bezdzietny i z nikim nie zwiazany oraz osoba od wielu lat rozwiedziona i z nikim nie zwiazana to sa dla mnie osoby wolne. I jesli poznalam takie osoby w sytuacji, keidy od dluższego zcasu nie sa w zwiazku to nie uwazam, bym ponosila jakąs odpowiedzialnosc za to, ze kiedyś tam małzeństwo, czy narzeczeństwo czyjeś się rozpadlo.

Piszesz, ze pomóc moze tylko taka osoba, ktora to samo pzreszła ... Nie jestem do końca przekonana, bo pzrecież ja tego co Ty nie przeszlam, a uwazasz, ze pomoglam Ci jakoś tam (a propos, masz pomysl na podryw ...zony ?:).
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 19:00   

chrześcijańskie zatroskanie wg mnie nie ma nic z głaskaniem po głowce, jeżeli troszczysz sie o kogos po chrzescijańsku to masz na uwadze nie to czy mu się zrobi przykro czy miło ale to aby powiedziec mu prawdę... dlaczego to -tym bardziej na forum katolickim-nie ma byc krytykowane życie w konkubinatach? bo to czyjes życie i mi nic do tego? a wg mnie to ze rozwody konkubinaty etc nie spotykają się z krytyką baaaaa nawet targi rozwodowe są juz w Polsce-tworzy klimat akceptacji, taki klimat w którym chocby twój mąż Czerwona czuje się doskonale, gdyby jeszcze tu wlazł na to forum i pzreczytał choćby post Piki ze ona interesuje się losem i eksmęza i ekskochanka doznał by oświecenia jak zmyć resztki swojego poczucia winy,...
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 19:01   

kot.......... piszesz prawdę z alkoholikami.Tylko że nie wszyscy terapeuci sa trzeżwymi alkoholikami i pomagają.Jest jeden warunek pomocy alkoholikom............ pomagający aby nieśc posłanie trzeżwości i pomoc sam musi być trzezwy.Ten pomagający nie alkoholik tez nie może pomagac będąc w stanie nietrzezwym.
A to wielka i zasadnicza różnica o ile chcesz zastosowac analogię pomagania alkoholikom z Piki
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-15, 19:03   

nałóg napisał/a:
Piki............. w tym "eufemizmie" jak piszesz ,pisałem o kobietach/mężczyznach raczej nie majacych problemów z akceptacja wchodzenia w kolejne związki partnerskie,konkubinackie czy w trójkąty małżeńskie,ze zdradą i porzuceniem żony/męza włącznie.


a widziesz Nalogu - Tobie sie chyba wydaje, ze wieszo życiu juz wsio i teraz mozesz sobie tak gadać :)

Otóz nie wiesz.

To, że ktos po rozwodzie jest gotowy na to, żeby wejśc w nowy zwiazek nie musi oznaczać, ani nie oznacza ze akceptuje zdrade partnera, zcyu kolejnego malżeonka wzajemnie. Jestem na to najlepszym przykladem - nie zaakceptowałam zdrady - zadziwiajace, nie?:)


Zresztą............ ani mnie to ziębi ani grzeje.Śpisz z tym czy z tamtym,z wolnym czy zajętym.......... Twoja sprawa.

No moja, z wolnym :)
Od spodni do spodni.A dwa to więcej jak jeden.......... to juz kilka par spodni


Nie - dwa to para :) ale nieistotne :) skorio Cie to nie obchodzi, czemu o tym piszesz, jawnie wpierając mi nieprawde o moim własnym zyciu ?

[ Dodano: 2008-11-15, 19:07 ]
Agnieszko :) Mozesz sobie krytykowac do woli - naprawdę :)

Mnie to ani nie obrazi, ani nie wplynie na moja postwe wobec siebie, czy Ciebie.

Całkowicie akceptuję to, ze ludzie mogą mieć najrozmaitsze zdanie na emat zycia innych.

Nie chcę tylko, by Ty, czy Nalog pisali na mój temat nieprawde. Na przykład taka, że namawiam kogoś na to, by sobie znalalz kogos innego, jako klin na nieudane małześńtwo, albo sugestie na temat mojego systemu wartosci w stylu naloga.

Nie wyobrazam sobie , ze "odbijam" komuś narzeczonego, meza, zcy partnera - tyle.
Nie wyobrazam sobie, ze mam kilku partnerow na raz...

a cała resztę naprawde mozecie sobie pisac

[ Dodano: 2008-11-15, 19:10 ]
a poczucia winy .. cóz nie mam :)

anim winna rozpadowi malzeństwa, ani póxniejszego zwiazku.. natomiast uwazam, ze udawanie, iz się nie zna byych to chamstwo,. poza tym, no ekspartnera to zwyczajnie lubię, a eksmeża mi zal
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8