Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
ingerencja teściów
Autor Wiadomość
bzyk
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-10, 14:42   ingerencja teściów

Witam

Mam niemały problem związany z bardzo dużym zainteresowaniem Teściów naszymi małżeńskimi sprawami.

Otóz moi teściowie dzwonią bardzo często do mojej żony z pytaniami , co robimy , gdzie jesteśmy .
interesuja sie na co wydajemy pieniadze.
Mojej żonie to nie przeszkadza , ona sama potrafi kilka razy dziennie dzwonic do rodziców a takze kilka razy w tygodniu odwiedza ich.

Rodzice wiecznie namawiaja ja aby kupowała sobie ubrania , nie biorąc pod uwage mojego zdania ze nie tylko ważny jest wyglad ale takze inne rzeczy.

Wiele razy dochodziło miedzy nam i do kłutni z tego powodu .

Ja nie należe do ludzi którzy lubią być kontrolowani i nie wiem co robić .

Bardzo Kocham swoją żonę ale ona nie chce słyszeć nawet o tym żeby choć trochę oderwać sie od swojej rodziny

Ja rozmawiam z moimi rodzicami raz lub 2 razy w tygodniu i nie wiedzą wszystkigo o nas i jest mi z tym dobrze .

Moja teściowa nawet buntuje moją zone zeby nie tłumaczyła mi sie na co wydaje pieniadze ze mnie to nie powinno obchodzic

PROSZĘ dajcie mi jakaś rade zebym mógł wrócic do normalnego zwiazku a nie ciągle sie sprzeczać

Dziekuje
 
     
bolek
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-10, 14:51   

Z teściami tak już jest. Na początku swojego małżeństwa moja żona miała problem z moimi rodzicami. Rzuciłem wszystko. Przeprowadziliśmy się ponad 100 km, aby uwolnić się od ,,dobrych rad". Byliśmy tylko we dwoje i było dobrze mimo popełnianych błędów.
 
     
bzyk
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-10, 14:57   wiem

Rozumie to bardzo dobrze .
Tylko żona nie chcie sie przeprowadzac a jej rodzice twierdzą ze my sobie nie poradzimy sami.

W tym problem ze , ja potrafie Sprzątać ,gotować , i wiele innych rzeczy i robie to bardzo często w porównaniu do mojej żony,

Jej rodzice cały czas utwierdzają ją w zdaniu ze to oni sa na 1 miejscu potem ja
i ona w to wierzy , i zadne tlumaczenia nie pomagają
 
     
bolek
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-10, 15:38   

Na początku moja żona też nie umiała gotować. Z mięsa rozpoznawała tylko schab...Uważam, że małżeństwo to jest NAMBER ONE i dopóki twoja żona tego nie zrozumie to?
Przykro mi, że nie dam dobrej rady. Być może szczera rozmowa coś załatwi. Ja nie potrafiłem od jakiegoś czasu rozmawiać z żoną i... :-(
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-10, 16:12   

co mamusie robią dzieciom...
matka z jakichś powodów nie powie „Idź dziecko na swoje”. Za tym kryje się niedojrzałość emocjonalna – zarówno matki, która nie pozwala dziecku odejść, jak i dzecka, który nie potrafi się od niej oderwać. I matka i dziecko nie potrafią przejść do kolejnego etapu swojego życia.
– jest to absolutnie kazirodcze psychologiczne związanie, układ wampiryczny
sama mam ten problem z mężem

Ona/ matka ma męża w synu. On/mój mąż ma żonę w matce.
w takich układach niestety ciężko się żyje bo trudno tu cokolwiek wymusic,
to chore związki a my jestesmy w nie uwikłani i musimy sobie radzic
o tyle cięzko gdy zadna ze stron nie chce zrozumiec iz taki ukłac jest chory można jedynie postawic warunek na co sie zgadzam na co nie i konsekwentnie trzymac sie zasad
porozmawiaj z teściem on jest mniej uwikłany w taki układ... może cos doradzi a juz na pewno po mesku pewne rzeczy bedzie widzial inaczej moze zonie/tesciowej cos przemowi warto sprobowac
 
     
GregS
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-10, 21:20   

mami napisał/a:
I matka i dziecko nie potrafią przejść do kolejnego etapu swojego życia.
– jest to absolutnie kazirodcze psychologiczne związanie i układ wampiryczny


Ja to w pewny stopniu przeżyłem... żona opowiadała mamie wszystko, czasami z nieprawdopodobnymi szczegółami.. niestety... jej mama, rodzice chyba zawsze byli dla mojej żony ważniejsi... pojawiały się między nimi (od pierwszych dni małżeństwa) tajemnice, dotyczące spraw "którymi nie powinienem się interesować". Wtedy do tego nie przywiązywałem żadnej wagi, teraz rozumiem, że to był początek końca.
Dlatego kiedyś powiedziałem (i powtórzę jeszcze nie raz) swoim dzieciom, że po ślubie najważniejszą osobą dla żony po Bogu jest mąż, a dla męża żona, oraz że ani matka, ani ojciec, ani inna osoba (oczywiściwe wyłączając spowiednika) nie moga wiedzieć więcej o nich samych niż mąż.
Po małżeństwie to nie tylko dzieci odchodzą od rodziców, ale i rodzice muszą zostawić dzieci, zdając sobie z tego sprawę, że teraz dzieci stały się samodzielne i sami muszą odciąć tą przysłowiową pępowinę.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8