Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Droga Miriam.
Autor Wiadomość
Dantes
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 17:00   Droga Miriam.

Wysłałaś mi wiadomość:

Twoje posty w rażący sposób naruszają regulamin , który podpisałeś i wyraziłes zgodę na jego przestrzeganie . Jeżli nadal w takim hedonistycznym tonie będziesz się wypowiadal na forum katolickim podrywając autorytet Kościoła i godząc w uczucia innych uzytkowników , to zostaniesz odpowiednio ukarany. Niniejszym Cię o tym informuję !

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu , bo mam wrażenie ,ze jednak się nudzisz sam ze sobą.
Miriam.


-----------------------------

Twój fanatyzm jest porażający, nic dziwnego że w Polsce jest żle skoro lud ciemny ...

Tak czy inaczej pozwól że odpowiem ci tutaj, to forum pełne jest zdesperowanych dewotów którzy kurczowo trzymają się sakramentu dodatkowo ludzie tacy jak ty rodem z radia maryja przekonali mnie rozwodnika że nie jest to miejsce dla mnie.

To forum jest obrazem nędzy i rozpaczy gdzie zamiast pomagać ludziom utwierdzacie ich w błędach i krzywdzicie ciemnym poglądem i skostniałym myśleniem opartym o fanatyzm religijny.

Życze tobie i wszystkim innym porzuconym szczęścia chociaż modlitwa nie naprawi tego co zepsuł człowiek, prostych dróg życzę i zamykam za sobą drzwi.
 
     
kamyk07
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 17:40   

Dantes:) jak Ci się tu nie podoba to nie musisz tu wchodzić:)Są różne inne miejsca na necie:),które na pewno będą pasowały do ciebie:)
 
     
GregS
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 17:44   

Dantes napisał/a:
nie jest to miejsce dla mnie


Dantes napisał/a:
prostych dróg życzę i zamykam za sobą drzwi.


słuszna decyzja
 
     
miriam
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 17:49   

Drogi Dantesie...

Ja również życzę Tobie i wszystkim innym zagubionym w mirażach współczesnego świata , szczęścia i dobra ostatecznego , czyli zbawienia .

Pozdrawiam i bedę pamiętała w modlitwie .
Miriam.
 
     
Tadeusz
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 18:40   

Dantes mam dla Ciebie zadanie.
Proszę przesłuchaj wykładu http://sychar.wrzuta.pl/audio/2SrOPEUceq/
oraz drugie zadanie przeczytać świadectwo http://gloriapolo.neuevan.../Polnisch01.doc

Pozdrawiam ;-)
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 21:45   

Dantes napisał/a:
prostych dróg życzę i zamykam za sobą drzwi.

I słusznie, zamknij te drzwi, tylko nie trzaskaj.

Szanowny "oświecony" dantesie: przyszedłeś w gościnę, więc nie obrażaj gospodarzy. A swoimi wypowiedziami dałeś świadectwo tylko i wyłącznie o swojej ciemnocie. Rozsądni i światli ludzie od zawsze kierowali się tym, co Bóg nakazuje.
I wiesz, zapewniam Cię, jeszcze ugniesz karku przed Bogiem, jeszcze Go przeprosisz za swoją niewiarę i obrażanie Go. Jeszcze zapłaczesz nad sobą i swoim życiem.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 22:19   

akie jest oficjalne stanowisko kościoła jeśli chodzi o świadectwo Glorii Polo?
 
     
martin
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 22:44   Re: Droga Miriam.

Witaj Dantes
Wiesz, zalamuja mnie niektore Twoje posty, wiec sie wypowiem.
A ze mam bardzo zly czas w zyciu, to sie bawic w owijanie nie bede.



Dantes napisał/a:

Jeszcze innym i bardzo częstym szczególnie na tym forum przypadkiem jest że ludzie starają się dopełnić swoje wzajemne kompleksy ( ofiara szuka kata, wiarołomca naiwnej ) i podstawą związku w ogóle nie jest zdrowa mająca prawo się spełnić milość a raczej uczucie powodowane brakami dwóch osób, uczucie które zazwyczaj nie ma szans przetrwać.

Znasz moze instytucje psychologa lub rekolekcji dla par? Bo wlasnie w takich przypadkach, gdy okazuje sie, ze 2 osoby lub nawet 1 maja cos skopanego w zyciu, to sie idzie i naprawia. A nie szuka znowu, bo jesli sa to braki u ludzi, to wg tej teorii powinno sie ciagle latac za kims nowym, no bo przeciez niedopasowanie i chwytac zycie... Zdaje sobie sprawe, ze mozna sie zalamac w niektorych sytuacjach, ale wlasnie na tym m.in. polega wartosc malzenstwa - ze sie walczy o milosc przysiegana przed Bogiem na CALE zycie.



Dantes napisał/a:

Moja pointa jest taka że sakrament małźenstwa sam w sobie jest symbolem bez prawdziwej miłości która za nim stoi nie jest on ani święty ani wazny a kościół odmawiając ludziom prawa do błędu w takiej sprawie jest po prostu obłudny

A znasz moze slowa przysiegi malzenskiej? Bo ja niestety nie mialem okazji zawrzec, ale sformulowanie "i przysiegam Ci ... tak mi dopomoz Panie Boze Wszechmogacy ..." raczej mowi samo za siebie do Kogo sie odwolujesz prawda? A prawo do bledu jest, i jak poczytasz niektore wypowiedzi to zobaczysz, ze i tak sie zdarza ze ida do sadu biskupiego, ale to sa wyjatkowe przypadki. Jesli bedziemy sobie uzasadniac zmiany partnerow "bo sie wypalilo" nawet w malzenstwie, to bedziemy zaprzeczac dojrzalej milosci i zwiazkowi opartemu na Bogu.



Dantes napisał/a:

Elu jak każda opuszczona kobieta kurczowo trzymasz się doktryny, zadna przysięga nie przywiąże do ciebie człowieka który być z tobą już nie chce, zapominasz że podstawą małżenstwa nie jest przysięga przed Bogiem i ludżmi tylko miłość.

Podstawa malzenstwa jest w moim odczuciu zaproszenie Boga do swojego zycia i relacji z ukochana osoba. W postach piszesz o tym, ze milosc to chemia itp. To co? Malzenstwo to taka chemiczna loteria?



Dantes napisał/a:

Czego chce Bóg i co sankcjonuje Bóg wie tylko on, nie wiesz tego ty ani ja ani kościół.

Znow wracajac do slow przysiegi "...taki mi dopomoz Panie Boze Wszechmogacy..."




Dantes napisał/a:

Katolikiem jestem jak 99% polaków

Tzn. takim co w Wielkanoc i na Boze Narodzenie do kosciola?
Odpowiem tez cytujac wlasnie Ciebie "Życze tobie i wszystkim innym porzuconym szczęścia chociaż modlitwa nie naprawi tego co zepsuł człowiek, prostych dróg życzę i zamykam za sobą drzwi." A Ty sie modlisz w ogole Katoliku? Bo w sumie to jak modlitwa nic nie naprawi, to powiedz do czego jest?



Dantes napisał/a:

Twój fanatyzm jest porażający, nic dziwnego że w Polsce jest żle skoro lud ciemny ...

Twoje bezpodstawne krytykanctwo niestety zalamuje.



Dantes napisał/a:

Tak czy inaczej pozwól że odpowiem ci tutaj, to forum pełne jest zdesperowanych dewotów

To jest miejsce, gdzie ludzie szukaja nadziei. Uszanuj to!



Dantes napisał/a:

zamiast pomagać ludziom utwierdzacie ich w błędach i krzywdzicie ciemnym poglądem i skostniałym myśleniem opartym o fanatyzm religijny.

Np. tym, ze Sakrament to ... Sakrament?

Ale tak podsumowujac - wpadasz i uwazasz sie za mistrza madrosci. Wziales rozwod - wspolczuje, ze nie udalo sie w Twoim zwiazku, ale jesli chcesz sie wypowiadac na tym forum usiadz i poczytaj, jakie ludzie maja problemy, do czego doszli, do jakich przemyslen, do tego, ze wiara w Boga wiele wniosla do ich zycia i zwiazkow. Mi sie w zyciu strasznie posypalo, ale to wzmocnilo moja Wiare. I rozumiem, ze mozesz byc zniechecony do silnej religijnosci, jesli w zyciu sie zle ulozylo, ale naprawde polecam Ci zastanowic sie nad takim radykalnym antyklerykalizmem. Ja za fanatyka religijnego sie nie uwazam, ale za osobe wierzaca. Zajrzyj np. do ksiazek Jacka Pulikowskiego, poczytaj niektore madre mysli na tym forum, cytaty itd. Tu jest duzo wartosci.
I mimo pewnie niezbyt milego tonu wypowiedzi - szczescia w zyciu Ci zycze, szczerej Wiary i tego, zeby Ci sie ukladalo.
 
     
Justyna1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-10, 11:48   

Dantes! To po co Tys tu przylazl, czlowiecze? Nie odpowiada Ci? No to zmykaj... Tylko, tak jak elzd pisze, nie trzaskaj drzwiami. Aaa... i kultury troche by Cie sie przydalo, osobistej kultury... bo brak Ci owej...
Justyna
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-11, 11:17   

Droga Miriam.
Dobrze, że jesteś.
:-)
Dla Ciebie i Twojego Męża: Michał Bajor
 
     
miriam
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-13, 15:30   

Pięknie dziekuję ...


I od nas dla wszystkich : http://fcforever.wrzuta.p..._-_twoja_milosc

Pozdrawiamy !
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-16, 18:13   

:)

Hm... Czyli powiedzonko jest jak najprawdziwsze:)

Jak wchodzisz między wrony MUSISZ krakac jak i ony:)

Jak nie - to zadziobią;)

Ale przykre... mimo wszystko. Bo chciałoby sie "wchodzić", mimo swoich innych poglądów - szanować pozostale i kochać się i miłowac jak

jak Bóg przykazał, a tu zonk...:) nie da się...
 
     
CA
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-16, 18:23   

Piki napisała:
...Otoż za rksperta się nie uwazam, jednak jako uczestnik procesu ..
Piki, a na co Tobie unieważnienie małżeństwa skoro uważasz, że od kościoła odeszłaś, żyjesz według własnych zasad i jest Ci z tym dobrze. ... Gdzie twoja pewnośc życiowych wyborów ? i nie piszę tego złośliwie, tak samo jak pytałam o sens Twojej modlitwy, nie można być trochę za i trochę przeciw...
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-16, 18:40   

MArio Anno - jesli pozwol;isz najpierw odpowiem CA:)

CA napisał/a:
..
Piki, a na co Tobie unieważnienie małżeństwa skoro uważasz, że od kościoła odeszłaś, żyjesz według własnych zasad i jest Ci z tym dobrze. ... Gdzie twoja pewnośc życiowych wyborów ? i nie piszę tego złośliwie, tak samo jak pytałam o sens Twojej modlitwy, nie można być trochę za i trochę przeciw...


Miła CA:) dwie sprawy - nie uczstnicze w procesie uniewaznienia mazeństwa, a wprocesie stwierdzeania niewaznosci.

Nie gniewaj się, ale skoro juz chcesz na ten temat rozmawiać (bo ja nie chce w tym tonie), to fajnie byłoby, żebys znała róznicę. Uniewaznienie małzeństwa wystepuje niezwykle żadko w Kosciele i rozpatruje je tylko i wyłacznie Watykan.
Kiedy do takiej sytuacji dochodzi mozesz sobie znaleźć w Internecie, ale póki co - wierz mi na słowo - bardzo rzadko.

Natomiast w odpowiedzi na Twoje pytanie - nie widzę sprzecznosci pomiędzy tym, co napisałam wczesniej, a tym o czym rozmawiamy teraz.
Stawiasz mnie moja CA w dosc niezrecznej sytuacji, podobnej do tej, w jakiej mnie postawił kolega Nałóg. Pytasz mnie o coś, co prowokuje odp., a ta odp. jest potem uznawana za cięzkie przewinienie. Miej tego swiadomość:)

Ale skoro pytasz - proces stw. niewaznosci w przypadku mojego malzeńśtwa został "zalożony" pzrez druga stronę, która wskazała jako powód problemy wynikajace zarówno z mojej strony, jak i własnej.

Otrzymałam pismo w tej sprawie z adnotacją, ze uczestnictwo w procesie jest obowiaziem sumienia.

Pzryznam, że skonsultowałam się w sprawie w mojej Kurii. Nie było to ani trudne, ani jakies nie wiadomo co. Tutejsi ksieza - specjalisci wyjasnili mi, że fakt, czy mnie osobiscie zależy na stwierdzeniu niewaznosci nie ma znaczenia, ale jako uczciwa soba powinnam zeznawac i powiedzieć prawdę nt. mojego malzeństwa.

Nie widziałam żadnych przeciwskazań do tego. czkolwiek moglam nie uczestniczyć - to prawda, proces i tak by się toczył.

Tak wiec uczestnicze i stąd wiem, że nie odbywa się on tak, jak tu opisywano i stąd moje wyjasnienie do Miriam.

Czy zaspokoilam Twą ciekawosc w tej mierze?

[ Dodano: 2008-11-16, 18:44 ]
Mario Anno

Naprawdę nikt mnie nie zadziobie, przecież to forum :)

W realu zradko, naprawde rzadko spotya mnie jakaś nieżyczliwosc ze strony myślacych o moim zyciu inaczej niz ja sama.

Także, powiem to z dużym szacunkiem, ze strony osób duchownych, z którymi mam kontakt zcasem z racji zawodu.

Tobie nikt nie zabroni jak ładnie powiedzialaś miłować bliźnich, bo to jest Twoje:) Tak samo, jak mnie nikt nie zabroni okazywać życzliwosc i jeśli to mozliwe pomoc ludziom, których sposób na życie diametralnie rózni się od mojego.

[ Dodano: 2008-11-16, 18:46 ]
przepraszam za rażacego ortografa - rzecz jasna "rzadko" :-D
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-16, 19:25   

kilka zdań z art. jaki dzisiaj czytałam:
" Prof. Ryszard Legutko filozof i publicysta, pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego:

Tolerancja? To słowo straciło swój pierwotny sens i obecnie już nic nie znaczy, a ściślej, może mieć jakiekolwiek dowolne znaczenie. Tolerancja opiera się obecnie na zbyt wielu arbitralnych założeniach. Najważniejszym z nich jest przekonanie o potrzebie chronienia jakichkolwiek wartości, niezależnie od tego, czy są słuszne, czy też nie. Tego chce większość, która wywołuje presję. Cały sens tzw. tolerancji pozytywnej sprowadza się do tego, że nie ma ona granic. Dlatego jeśli jakakolwiek grupa będzie dobrze zorganizowana i będzie się skutecznie domagać swoich racji, to je uzyska. Tak się stało w przypadku homoseksualistów.
Nowe rozumienie tolerancji (tolerancja pozytywna) wyparto tolerancję w jej pierwotnym znaczeniu (tolerancja bierna, negatywna). A więc nie wystarczy już, że znosimy kogoś i powstrzymujemy się od wrogich dziatań, np. nie zaglądamy sąsiadowi do sypialni, czy nie okładamy go patką. Teraz musimy jeszcze okazywać życzliwość, akceptację i sympatię. To wykoślawione pojmowanie tolerancji sprawia, że przestałem rozumieć, co ktoś ma na myśli, mówiąc do mnie o tolerancji."

Marek Dziewiecki: „promowane jest przewrotne, zupełnie cyniczne rozumienie tolerancji jako zakazu odróżniania dobra od zła. Za 'tolerancyjnych' uznaje się jedynie tych ludzi, którzy wierzą[...] iż nie ma różnicy między prawdą a kłamstwem, między miłością a egoizmem, między szlachetnością a podłością, między wiernością a zdradą."

ŁUKASZ KAŹMIERCZAK:"Tolerancja pozytywna powoduje relatywizm poznawczy i moralny. Zgodnie z jej założeniami wszystkie „prawdy" są równie dobre, co powoduje, że niemożliwe staje się odróżnienie dobra od zła. Tolerancja zostaje uznana za wartość najwyższą, absolutną. Jest zatem ważniejsza od miłości i prawdy. Co najciekawsze, zwolennicy tak pojmowanej tolerancji nie dostrzegają, że zabrnęli w ślepy zaułek. Skoro bowiem należy tolerować wszystkie poglądy, mieści się pośród nich także i nietolerancja. Dlaczego zatem są niekonsekwentni? Czemu tak zaciekle zwalczają tzw. Ciemnogród i niepostępowość środowisk, które mają do tolerancji stosunek nieco mniej entuzjastyczny? Dlaczego żądają absolutnej swobody wyrażania poglądów, skoro odmawiają jej sceptycznym konserwatystom?...."
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9