Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
życie z alkoholikiem
Autor Wiadomość
sofia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-20, 12:48   życie z alkoholikiem

Witajcie . Prosze o radę jak trwać w małżeństwie z pijacym alkoholikiem . Jestem juz ponad 15l po ślubie . Mamy 13 l. syna . w TEJ CHWILI ZATOCZYŁAM KRĄG TZN ZNALAZŁAM SIE W PUNKCIE WYJŚCIA. - jestem bezradna. Policje , sądy , wyrok za znęcanie . kurator / - nie przyniosły żadnego rozwiazania / Kilkakrotne próby podjęcia terapii , odwyk zamniety . Znęca sie psychicznie i fizycznie nad nami i jego prawie 80l rodzicami. Potrafi bic po głowie , kopac - sceny jak z filmu . Mam juz dośc interwencij policji , uciekania do mamy itd..Poczatkiem lipca pojechaliśmy razem na pielgrzymke do Meczugorie .Trwam cały czas w modlitwie za niego.Gdy jest trzeżwy , zaraz mu przebaczam i chcę mu pomóc. Chodż krzywdzi nmnie barddzo , wyzywa poniża , bije nadal chcę żeby wyzdrowiał . Może ktos żyje w podobnej sytuacji ?
 
     
Pepinello
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-20, 13:09   

Madrosc w milosci to nie tylko bezgraniczne kochanie malzonka. Zeby kochac drugiego czlowieka musimy pokochac siebie samych.Mysle ze nalog i inne wspaniale osoby podsuna Ci wiele dobrych rad a i sama lektura wpisow forumowiczow moze pomoc. Ja mam w rodzinie 2 alocholikow i ojciec tez nim byl.Modlitwa jest dobra ale wazne dbac o swoje zycie( bo wyglada na to ze jest zagrozone) bo masz dla kogo zyc. Milosc to nie jest zgoda na zlo!
Nie zgadzaj sie wiec. Po tym co pisalas ten czlowiek powinien byc w wiezieniu juz dawno.....
NIe przestawaj wierzyc ale jako osoba uzalezniona zacznij dbac o siebie sama.....
bede pamietal w modlitwie.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-20, 19:50   

sofia napisał/a:
Witajcie . Prosze o radę jak trwać w małżeństwie z pijacym alkoholikiem . Jestem juz ponad 15l po ślubie . Mamy 13 l. syna . w TEJ CHWILI ZATOCZYŁAM KRĄG TZN ZNALAZŁAM SIE W PUNKCIE WYJŚCIA. - jestem bezradna. Policje , sądy , wyrok za znęcanie . kurator / - nie przyniosły żadnego rozwiazania / Kilkakrotne próby podjęcia terapii , odwyk zamniety . Znęca sie psychicznie i fizycznie nad nami i jego prawie 80l rodzicami. Potrafi bic po głowie , kopac - sceny jak z filmu . Mam juz dośc interwencij policji , uciekania do mamy itd..Poczatkiem lipca pojechaliśmy razem na pielgrzymke do Meczugorie .Trwam cały czas w modlitwie za niego.Gdy jest trzeżwy , zaraz mu przebaczam i chcę mu pomóc. Chodż krzywdzi nmnie barddzo , wyzywa poniża , bije nadal chcę żeby wyzdrowiał . Może ktos żyje w podobnej sytuacji ?

Droga Sofio
Pewno już wiesz, że musisz zadbac o siebie i dzieci. Pewno tez wiesz,ze Twój mąż jest chory.
Kobiety w takich sytuacjach przez wiele lat próbują "wegetowac", "przetrwac", a nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie musisz wiedziec jak działac, a le to można zmienic dla dobra Twojego i dzieci. Konieczna jest opieka lekarska dla dzieci i Ciebie, męża. W ośrodkach związanych z tym problemem poinformują Ciebie. Ty za męża nic nie zrobisz...jedynie poznając mechanizmy tej choroby nie dasz się zmanipulowac i będziesz mogła mądrze patrzec przed siebie. Ratuj siebie i dzieci. Dopuszczalna jest separacja.
Potrzeba Ci odpoczynku i wytchnienia, nabrania sił...ZADBAJ O SIEBIE :)
Podaje link ks.Dziewieckiego
http://www.opoka.org.pl/b...cierpienie.html
Jeśli możesz na prv napisac z jakiego regionu Południowego jesteś będę mogą Ci lepiej pomóc...
Pozdrawiam serdecznie:)
Pamiętam w modlitwie :)
 
     
batuta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-20, 23:08   

A jak żyć z seksoholikiem ? Spowiednik, poradnia rodzinna, psycholog jednomyślnie orzekli że nie można zgadzać się na zło. Trzeba zadbać o siebie. Tak tez zrobiłam ja.Wyprowadziłam się ,wynajęłam pokój / w naszym związku nie było dzieci/próbuję złapać trochę dystansu bo jeszce nie mogę się otrząsnąć. Najtrudniejsze było podięcie decyzji o wyprowadzeniu się. Modliłam się , płakałam i myślałam co zrobić. Musiałam najpierw przełamać wstyd, by komuś o tym powiedzieć . Przebywając z takim człowiekiem byłam współuzależniona. Jest to też niestety choroba, ale sami chorzy tego nie widzą. Jak sie dowiadywałam jest to nałóg podobny do alkoholizmu ale trudniejszy do wyleczenia. Bardzo kochamy i chcemy pomóc ale czasami trzeba przeciąć zgadzanie się na zło.Zyczę dużo siły i wiary ze Pan Bóg pokieruje właściwą ścieżką.
 
     
sofia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-21, 09:08   

Dziękuje Wam z całego serca za wpisy. Już od jakiegoś czasu zdaje sobie sprawę , że muszę zadbać o siebie i mojego syna . Myślałam wielokrotnie o wyprowadzce. Pół tora roku temu dwa razy uciekałam potajemnie z domu z dzieckiem do mojej mamy . Przy pierwszym odejściu / uzgodniłam z teściami , że to może będzie dla niego jakiś wstrząs i może to coś da. Owszem , po pierwszym tygodniu - dzwonił ,przepraszał , że nie będzie mnie juz poniżał , że nawet nie będzie sie odzywał -tylko żebym wróciła. Obiecał ,że podejmie leczenie zamkniete. Ale wszystko wróciło na nowo .
Za niedługo nastąpił taki moment , że juz nie wytrzymałam . Czułam zagrożenie życia . Spakowałam sie . Musiałam zadbać o syna . Przez cały czas świadkiem tego zła , przemocy jest mój syn.Juz wieloktotnie stawał w obronie mojej , tesciowej czy teścia .
Mieszkam w duzym domu razem z teściami , wielkim ogrodem i duzym psem .
I własnie o te rzeczy moi tesciowie mieli do mnie pretensje i byli obrażeni. Są juz starsi i powinnam sie nimi opiekowac . Gdy dzwoniłam , teściowa niechętnie ze mna rozmawiała . Gdy sie wyprowadziłam ,mówiła jaki jej syn jest super : sprzata , pracuje itd... i wogóle nie pije. Z tym ,że było to pora zimowa i moi tesciowe ok 17 zamykaja swój pokój i ida za niedługo spać . Także nie wiedzieli pózniej co robi .Mąż jest perfekcyjnym AKTOREM !
U mamy miałam spokój . Mieszka sama w 3 pokojowym mieszkaniu w bloku.
Od teściowej usłyszałam , że nie będzie zajmowac sie moim owczarkiem podhalańskim . / to piesek mojego syna /
a mąż zadzwonił do syna -że sprzeda mu jego psa .
Przeżywaliśmy męki . Jesreśmy bardzo zżyci z naszym pieskiem . To było okropne .
I tak po tych szantażach , z wielkim rozdartym sercem wróciliśmy po dwóch tygodniach . Mąż przywitał mnie wyzywajac od k.......
Czuje ,że gdybyśmy wyprowadzili sie znowu , byłyby znowu pretensje ze strony teściów. / o dom , o psa i itd...Na codzień żyję z nim bardzo zgodnie.
w chwili obecnej mąż gdy jest pijany jest bardzo agresywny . Dwa dni temu pojechałam po syna na działkę / przebywał tam 2 dni z babcia / . Po powrocie usłyszałam ,że przyjechałam za póżno . Były wyzwiska , wrzaski i nieustanne bicie mnie po głowie . Potem siedziałam jescze zamknięta w łazience , czekajac zeby zasnął ./
Często zakłócał spokój nocy ,właczał b, głośno telewizor , - nie szło spać . Wielokrotnie wyłaczał prąd, chował klucze , prZeróżne przedmioty, kradł pieniadze , wyciagał drzwi z futryn , / od pokoju syna drzwi rozwalił / itd.... Wczoraj rano zatarasował mi wyjazd drugim autem , żeby nie mogła wyjechać . A przed wczoraj zabrał mi cala torebke , dokumenty , komórke - więc do pracy jechałam bez niczego . / bez dokum , i prawo jazdy /

Gdy nie pije -jest zupełnie innym człowiekiem . Wydaje mi sie ,że żyje z doma rożnymi ludżmi. / ten drugi to juz nie człowiek -to bestia , szatan / - leczyc się nie chce.
Niedawno byliśmy na otwartym mitingu AA/ było świadectwo uzdrowienia /
Ludziłam sie , że zmieni sie od tego momentu.
Lecz potem już nie poszedł ani razu .
Mnie na spotkania w Al-anon nie pozwoli chodzić.
Jest bardzo przebiegły. Ma na koncie juz kilka kredytów - na picie /
Czasami jest mi bardzo ciężko .
Ale zaufałam Jezusowi i całe moje życie oddaje Jemu.

Jeszcze raz dziękuje za wszystkie wpisy.
Przepraszanm , troche to chaotycznie napisałam.

[ Dodano: 2008-08-21, 09:11 ]
Dziekuje także za Modlitwę !
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-21, 09:55   

Sofio
Może jeszcze ktoś skorzysta
http://www.aa.org.pl/mityngi/

Poszukam również psychologa duchownego dla Ciebie obytego w tej dziedzinie, zapytam kogoś...
A mężowi nie daj się zastraszyc ani terroryzowac...
Polecam Ci książke Ks. Marka Dziewieckiego "Zagrożeni alkoholem chronieni miłością".
Co do teściów...rodziny która nie zna problemu i byc może z różnych przyczyn nie chce poznac...nie musisz niczego udawadniac...Teraz skupic się musisz na sobie i dziecku.
Pozdrawiam:)
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-22, 09:28   

Sofia.............. idż na mityng Al-anon........... tylko nie mów że maż Cię nie puści.Nie jesteś niewolnikiem.Co do teściów-to ich syn,a oni nie znają istoty choroby alkoholowej. Zreszta jak spora część ludzi.......z lekarzami i duchownymi włącznie.Szukaj pomocy u specjalistów...w poradni uzależnień,w grupach samopomocowych.
Zdaję sobie sprawe z Twojego ubezwłasnowolnienia przez męża i jego chore zachowania.Ale to Ty jestes w stanie ,tylko Ty przerwać zaklęty krąg niemocy.Przestań walczyć a zacznij się poprostu ratować.
Walczysz nadzeją,walczysz słowem,walczysz czynem poddając sie przemocy,biciu.Jednocześnie manipulujesz sobą i nim jak jest trzeżwy.Uznaj swoją bezsilność -ale nie bezradność -wobec nałogu męża i zacznij siebie leczyć.Polecam jednak mityngi.
Pogody Ducha
 
     
Ann3
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-22, 09:41   

Dobra literatura = wiedza też jest pomocna. Ja polecam "Drogę do wolności Twojej rodziny" Natalii Potopajewej . Można zamówić przez internet www.strefaspichlerz.pl
 
     
sofia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-23, 17:25   

dziękuję wszystkim za wypowiedzi , za polecane teksty i książki.

Dzis jest trzeżwy, ale usłyszałam od niego wiele przykrych słów np.,że jestem
psychicznie chora , a po pielgrzymce w Meczugorie nazywa mnie ciagle dziw........
szatana.Kazal mi się wyprowadzać. itd......
A za chwile podchodzi i mówi , że mnie kocha.
Jest niezrównowazony.
wyśmiewa sie czasem z modlitwy.
Czasami jest ciężko,ale trwam na modlitwie i ide na ten miting, chodżby mi zabronił.
On nie chce sie leczyć,
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-26, 14:02   

sofia napisał/a:
dziękuję wszystkim za wypowiedzi , za polecane teksty i książki.

Dzis jest trzeżwy, ale usłyszałam od niego wiele przykrych słów np.,że jestem
psychicznie chora , a po pielgrzymce w Meczugorie nazywa mnie ciagle dziw........
szatana.Kazal mi się wyprowadzać. itd......
A za chwile podchodzi i mówi , że mnie kocha.
Jest niezrównowazony.
wyśmiewa sie czasem z modlitwy.
Czasami jest ciężko,ale trwam na modlitwie i ide na ten miting, chodżby mi zabronił.
On nie chce sie leczyć,


Sofio...:)
Wszystkie pozytywne zmiany w Tobie jakie mąż będzie zauważał w Tobie będą łączyc się z jakąś reakcją...Myślę sobie,że on porównuje się do Ciebie, może nawet czuc się gorszy...
Te reakcje skończą się w momencie kiedy Ty nie będziesz emocjonalnie reagowała na nie...Twoje reakcje i cierpienie mogą byc dla niego akumulatorem...Nie reaguj...zostaw...On sam zacznie cierpiec brakiem Twoje reakcji, emocjonalnego uzależnienia i brakiem możliwości manipulowania...A TO SZANSA NA JEGO UZDROWIENIE...
" Ojcze przebacz im , bo nie wiedzą co czynią"...Jesteś dzielną kobietą, wspieram Cię modlitwą z MB CZĘSTOCHOWSKą do której się uciekamy...

http://www.kryzys.org/viewtopic.php?p=49683#49683
 
     
sofia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-26, 22:37   

Mirelo
Dziekuje za słowa wsparcia i modlitwe .
Gdy tak sobie pomyśle ,/ po pewnym czasie/ , to on cały czas mna manipuluje.Na chwile robie sie dobry aby uzyskac swój cel - przeważnie pieniądze.
Wszystko układa po swojemu. Gdy jest trzezwy buntuje syna przeciwko mnie i mojej
rodzinie.
Wszyscy mamy chodzić - jak on chce. Despota.
Nie tak dawno zdałam sobie sprawę , że żyłam jak ubezwłasnowolniona,.......
Dziękuje Bogu , że zrozumiałam........
Dziś nie poszłam na ten miting , bo zbiegał sie z Msza sw. -
On nie chciał isć , zresztą był pijany , a mnie wyzywał , że sobie jakies święto wymysliłam,żeby nic nie robić.- ale w głowę zarobiłam pięścią.
Będę pokornie modlić sie za Niego- bo przeciez on jest bardzo chory.
Jezu Ufam Tobie.
Bądż WOLA TWOJA.
Pozdrawiam wszystkich :->

:->
 
     
batuta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-26, 23:08   

Jesteś bardzo silną kobietą, podziwiam Cię. Życzę bardzo dużo siły , wiary i nadziei wbrew nadzie.Pan Bóg poprowadzi takimi ścieżkami, na które nie zawsze się zgadzamy. ale z pokorą musimy je przyjąć. Ja się modlę by postwił na mojej drodze takich ludzi, którzy mi pomogą. Tobie z calego serca również tego życzę. Myslę że kto kocha uzaleznionego jest w stanie cie zrozumieć a nasze zachowanie take czy inne nie zawsze jest do końca zrozumiane. Zapewniam o modlitwie.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-27, 08:27   

Sofia..... pewien ksiądz zwykł mawiać:jak zemdleję to nie niescie mnie do konfesjonału a dzwońcie po karetkę.
Ja wiem jak ważna sprawą jest wiara u współuzależnionych,ale program Al-anon jest -wg mnie- programem powstałym z natchnienia Boga.Juz wiesz że on Tobą /Wami manipuluje,bije,stosuje przemoc emocjonalną,psychiczną i fizyczną.Nie sądzisz że potrzeba teraz poprostu narzędzi abyś mogła sobie poradzić z mężem- tyranem?
Na mityngu,na terapi dostaniesz narzędzia jak sie bronić,dowiesz sie co to jest "twarda miłość" ,jak ja stosować,jak życ z sadystą (lub bez niego).Pozwalasz sie zabijać,pozwalasz zabijac syna............nie sądzisz że jest to przeciw przykazaniu?"Nie zabijaj"?
Dalej...... przyzwasz swoją postawą na jego samozabijanie,na łamanie przykazania miłości,na stawianie bożka-gorzały wyżej Boga.
Sofia....... przywalając na przemoc,przyzwalając na jego bicie,przyzwalając na jego terror,dając mu kasę pomagasz mu pić,pomagasz mu sie staczać coraz głębiej,uczestniczysz w jego występkach.
Nie pozwajając mu ponosić konsekwencji jego picia,pomagasz mu w piciu.
Uderzył Cię w głowę?- policja-niebieska linia
Straszy?-policja-policja-niebieska linia
Nie daje kasy na utrzymanie? informacja zwięzła jemu że wystąpisz o alimenty
Robi długi?-rozdzielność majątkowa
Leży pijany pod płotem?niech leży,nawet gdyby lał deszcz i było zimno
Zarzygał sie ? niech leży w rzygowinach
Pije i bije?prokurator i separacja

Sofia.piszesz:"Będę pokornie modlić sie za Niego- bo przeciez on jest bardzo chory."

Módl sie.módl,ale nie zapominaj o działaniu.Zaniechanie jest grzechem.........a czy Ty ze strachu przed nim,ze strachu przed tzw.opinią przed sąsiadami,rodziną ,bo wstyd,bo nie wypada by leżał,bo nie wypada nie dać jak sie drze że chce kasy...........dla świętego spokoju dajesz......bo wstyd nie pozwalasz sobie na zaniechanie?????Nie popełniasz tego występku?
.

Sofia............ otrząśnij się.Alkoholik-nałóg nie przestaje pić z własnej i nie przymuszonej woli.Przestanie wtedy gdy ból związany z piciem będzie dużo większy od przyjemności związanych z piciem.Pozwól mu ponosić konsekwencje i ból,kochaj TWARDĄ MIŁOŚCIĄ
Nie pomagaj mu w uzyskiwaniu przyjemności.
Nawet gdybyś musiała się wyprowadzić,życ w separacji

Jestem alkoholikiem.trzeżwiejącym alkoholikiem..............i uwierz............wiem co mówię,znam te machanizmy.

Batuta.................. mechanizmy działania w uzaleznieniach sa niemal tożsame.
A alkoholizmie to czynnik chemiczny jest czynnikoem psychoaktywnym,w seksoholizmie jest to przymus zachowań,kompulsja
Pogody Ducha
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-27, 11:07   

sofia napisał/a:
Mirelo
- ale w głowę zarobiłam pięścią.

Pozdrawiam wszystkich :->

:->


Nie podoba mi się ,że na to pozwalasz...Nałóg jasno Ci napisał ...samo się nic nie zrobi...
Zapewniam Cię, że u mnie w domu gdyby się tak zdarzyło ...mąż nie miał by już kolejnej okazji do takiego wyczynu...!!!

Pozdrawiam:) i modlę się o siły do działania dla Ciebie Sofio...
Sw. Paweł działał od samego początku kiedy tylko się nawrócił...całą przeszłosc zostawił za sobą i żył w teraźniejszości...bo na to miał wpływ...
 
     
sofia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-27, 11:28   

Macie racje !
Samo sie nic nie zrobi. Po tych Waszych wypowiedziach zdałam sobie sprawe , że muszę na prawdę walczyć. - dalej walczyc , bo juz kiedys tak walczyłam .
Niestety był wyrok za znęcanie w zawieszeniu i kurator odwoływała sie już dwa razy i nic.
Następnie wyrok z sądu rodzinnego o podjęciu leczenia ambulatoryjnego / dlaczego nie zamknietego / . a na terapie i tak nie chodzi .
i wszystko bez skutku.
I pewnym momencie zobaczyłam ,że to wszystko na nic i poddałam sie .
Trwałam tylko na dobroci i modlitwie .
Ale już teraz rozumie , że to zło samo nie minie .
On cały czas mówi , co za krzywde mu wyrzadziłam - sady , policje - To wszystko moja wina.
Zaczęłam działać .Już zawiadomiłam kuratorkę , ma do nas przyjechac w przyszłym tygodniu.. A z dzielnicowym będe rozmawiac dziś . Poprosze o częstsze kontrole u nas.
Nie dam sie juz bić !!!
dziękuje za opamietanie i wskazówki.

i MODLITWE .
goraco pozdraqiam wszystkich
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8