Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Bezradność, brak planu, patrzenie w przyszłość , która ma 10 minut, bo dalej wzrok nie sięga....Znowu boli, strasznie mocno, kolejny raz nie powinno aż tak, a jednak.
nie pojawiałam sie ostanio przez dłuższy czas. Leczyłam się i wydawało się , że nie jest najgorzej, aż to nagle bach i znów ostry stan,sytuacja jest na tyle trudna ,że są to stany zagrażające życiu, nie wiadomo skąd. "Podejrzewa się również psychosomatyczną przyczynę choroby.."Nie wytrzymała psychika ogromnej odpowiedzialności, przeciez było świadectwo , które mówiło ,że Zło przegrało,że miłość zwyciężyła, że Bóg jest z Nami.....
Mówi , że nie jest szczęśliwy ze Mną , że nie ma mnie w jego marzeniach, że nie chciał takiego domu...myślę, że mnie juz nie kocha,,,chociaż gdybym szybko wskoczyła w szpilki i przybrała uśmiech numer 5 , zgadzała się z uśmiechem na to co robi to pewnie by pokochał. Nie umiem , siedzę sama w szpitalnych poczekalniach i tylko chciałam ,żeby potrzymał za rękę gdy boli, i tylko chciałam,żeby otarł łzy gdy się boję,,,stop kochana,,,Dobson mówi, że nie wolno płakać!!!! że to ich zniesmacza i jesteś taka , no taka odpychająca gdy płaczesz...........
Tyle razy Wam radziłam , nie umiem sobie nic doradzić, już ocieram łzy a kapią i kapią i robię plan... na najbliższą przyszłość..ona ma aż 10 minut.....
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 13:59
Agnieszko, płacz, nie wstydź się swoich łez. I przytul się do Jezusa. Ktos tu pisał o szerokich rękawach Jezusa Miłosiernego. Ja, gdy jest mi tak bardzo źle, wyobrażam sobie, że czepiam się tego rekawa i trzymam - bardzo mocno trzymam.
s-a-m-o-t-n-a [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 13:59
Agnieszko... Gdybym tylko mogła to przyszłabym i potrzymałabym Cię za rękę, i mogłabys płakać, pewnie razem byśmy płakały. Domyślam się co czujesz, ja w przyszłym miesiącu też idę do szpitala i już teraz myślę o tym i marzę aby mój mąż był przy mnie, przytulił, pocieszył, albo tylko był, tak poprostu, nawet bez słowa.
Ściskam Cię mocno!
Będę się za Ciebie modlić, za Twoje zdrowie i siłę!
Agnieszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:03
Dziękuję, siedzę tu i ryczę jak bóbr,dziękuję kochane, chętnie bym się spotkała, tak bardzo potrzebuję drugiego człowieka, przed którym nie muszę udawać, kurcze ale boli
s-a-m-o-t-n-a [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:06
Tylko że ja jestem prawie z drugiego końca Polski
Agnieszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:15
No tak, nie ma prywatnego odrzutowca , może jakieś spotkanie sycharowskie na które w końcu dotrę.....moje plany zawsze były weryfikowane pod kątem planów naszego małżeństwa..tak naprawdę, ciągle chciałam ,żeby to było dobre dla męża.Nawet ostatni wyjazd na rekolekcje odnowy ,własnie w czasie rekolekcji sycharowskich, to było takie moje robienie wszytkiego ,żeby nasza rodzina okrzepła w Bogu, tak sobie myślałam....a możę ja ciągnęłam po swojemu, może chciałam zagłaskać kota na smierć..
Ostatnio zmieniony przez Agnieszka 2008-01-21, 14:16, w całości zmieniany 1 raz
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:15
No i ja, to samo....
Agnieszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:31
Przestały kapać .... dzięki kochane jeszcze raz, idę dzieciakom przygotować coś do jedzenia, do następnego...jakbyście miały chwilkę to jutro rano mam w szpitalu jakies kolejne badanie....miło będzie wiedzieć , że ktoś potrzyma za rękę, chociaż wirtualnie.
Bea [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:35
Trzymaj się Agnieszko będę z Tobą.
Przytulam mocno i wspieram modlitwą.
A Ania [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:39
Agnieszko,
ja jestem z Krakowa - jak chcesz to możemy pobeczeć razem. Pisałam do Ciebie na gg.
Małgosia [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:40
Agnieszko, trzymaj się kochana!
Goszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 14:46
Nie smuć się, kochaniutka... Będę jutro rano trzymać Twoją rączkę swoją wielką łapą
Jesteś dzielna, Pan to widzi... ale nie stawiaj już męża na pierwszym miejscu w swojej hierarchii...
Ściskam serdecznie
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 15:43
Agnieszko, powierzam Cię opiece Tej Świętej, kobieta-lekarz-mama:
św. Joanna Beretta Molla - o niej
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 16:53
Agnieszko,jestem z Tobą w modlitwach...jutro też będę.....dasz radę,wiem,że teraz boli,ale przejdzie....nie raz nie dwa to przechodziłam,zresztą nie tylko ja....
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-21, 17:07
Agnieszko, wirtualnie przytualam Cię bardzo mocno.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum