Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
W poniedziałek druga sprawa rozwodowa....
Autor Wiadomość
agnieszkatk
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 15:04   W poniedziałek druga sprawa rozwodowa....

Witajcie

Mam na imię Agnieszka. 30 lat, ponad 7 lat po ślubie.

Stan na dziś:
( jeszcze ) mąż - dobrze zarabiajacy informatyk z ukrytymi źródłami dochodu ( ale na telefon za 2000 zł go stać )
małe dziecko z autyzmem i upośledzeniem umysłowym
wynajęte mieszkanie i ja - bez pracy, bo kto mnie do niej przyjmie, gdy ja prawie co dzień z synam na terapii?
Brak zasiłków, bo jeszcze mąż zarabia dużo
Brak wsparcia ze strony najbliższych ( łącznie z prpozycjami oddania dziecka do jakiegoś ośrodka bądź radzenie poszukania domu samotnej matki )
Pozew ( bez orzekania o winie ) wniósł mąż , argumetując go odmiennymi postawami rodzicielskimi i róznymi zapatrywaniami na życie.
sprawa rozowdowa w toku, pierwsza rozprawa w maju , we wrześniu odbyło się badanie w RODK z korzystną dla mnie opinią : rozwód mimo kategorycznej postawy powoda jest niedopuszczalny ze względu na to, iż z powodu jego orzeczenia ucierpi dobro chorego dziecka pod względem materialnym, wychowawczym, duchowym, ucierpi na tym kontakt ojca z dzieckiem oraz rozwod mógłby spowodować regres i nasilenie się objawowch autyzmu,

Od opinii tej adwokat męża "odwołał się" tj. domaga się ustnej uzupełniajacej opinii biegłych, gdyż, tu cytat z adwokata męża : " w wypadku rozwodu zawsze cierpi dobro dziecka i rozwody są orzekane, na czym polega wyjątkowość u mojego klienta nie rozumiem " i dalej"opinia biegłych jest banalna schematyczna"

Adwokata nie mam, z urzędu nie dostałam ( bo jestem młoda, wykształcona a sprawy rozwodowe nie są skomplikowane :evil: )


W dołku jestem i nie radzę sobie....
 
     
Ann3
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 15:20   

Mogę sobie tylko wyobrazić co czujesz i przeżywasz. Ale skoro sprawa rozwodowa w toku to walcz dziewczyno o swoje ! Jeśli jednak rozwód po apelacji adwokata będzie miał szanse zaistnieć złóż wniosek aby rozwód odbył się z orzekaniem o winie. Gdy rozwiedziecie się z winy męża będą Ci się należały alimenty na Ciebie. A o alimentach na dziecko pomyśl już teraz , przygotuj sobie listę wydatków związanych z synem i Jego leczeniem , zsumuj i taką sumę zażądaj jako alimenty. Bądź dzielna ! Zawalcz o finanse swoje i dziecka, na walkę o uczucia męża przyjdzie może czas później.
 
     
agnieszkatk
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 15:58   

slubny zaproponował 400 zł alimentów i domaga się powołania psychiatry żeby zaświadczył ze syn jest zdrowy ( sic! ) autyzm ( mimo dwóch orzeczeń z niezależnych ośrodkow stwierdzajacych chorobę ) jest wymysłem matki, majacym na celu uzasadnienie jej "nieporadności wychowawczej" oraz argumentem na to, żeby nie pracować i "pasożytować " na społeczeństwie.
Jak pisałam: nie pracuję. Pracowałam dopoki się dało, a nie dało się dlużej, bo tylko ja jedna jestem zaangażowana w wychowanie i terapię syna - np. moja teściowa, mimo że mieszka 100 metrów od przedszkola ani razu w ciagu trzech lat nie odebrała wnuka ( chociaż był czas, że ja pracowałam do 17 i jak przychodziłam, syn był od godziny jedynym dzieckiem w placówce ) teść na emeryturze - podobnie. Ja nie twierdzę absolutnie, że oni mają czy mieli obowiązek zajmować się swoim jedynym wnukiem. Ale nawet nie sprobowali... Chociaż mój mąż ma samochód ja na terapię z synem czy do Warszawy 100 km dalej czy do daleko położonej poradnii ( 40 min z przedszkola autobusem + dojście przez dzielnicę przemysłową ) ani razu nie był z synem na żadnych zajęciach, odmowił też finansowania płatnej terapii :(
Byłam dwa razy u adwokata po poradę jeden ( kobieta ) była zdziwiona moim sprzeciwem wobez rozwodu ( mieszkamy razem, a pozew nie przeszkadza mężowi w korzystaniu z "dobrodziejstwa inwentarza" tj. mojego gotowania, prasowania, sprzątania.... ) drugi stwierdził, że więcej jak 600 zł nie dostanę. Dziękuję , za mieszkanie ( jak pisałam, nie mamy swojego, te i tak tanio wynajmujemy, łączna suma opłat to 1100 zł , do tego przedszkole prawie 300 zŁ )
Wygląda na to, że jestem potworną materialistką o tylko o kasę mi chodzi.... Mąż zgadza się ( ustnie ) na moją propozycję 1000 zł alimentów, ale pod warunkiem, że rozwod na nastepnej rozprawie bez orzekania o winie....

Tyle lat, tyle marzeń, planow, wyrzeczeń, tyle zła, na które zamykałam oczy.... I taki koniec...
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 16:28   

Trudno cokolwiek radzić...
Ale moze co ja bym zrobiła...
Żadne ustalenia ustne. Wszystko na papierze. To jedno.
Zadbaj o alimenty na syna. Mimo, ze rozwodu nie będzie - a raczej go nie dostanie... Separacji takze nie, ponieważ w opinii Rodk już jest, ze dobro dziecka ucierpi, a ona także nie moze być orzeczona. Mąz Twój może płacić nawet 100 % kosztów utzrymania dziecka (alimenty) jesli tylko Ty je wychowujesz i nim sie zajmujesz... Z tym, ze to jak widze nie wystarczy Ci na zycie... Jak nie zgadzasz sie na rozwód czy separację to mozesz wnosic do Sądu o przekazywanie Ci w całości wypłaty męża na pokrycie potzreb rodziny. Ale wtedy nie są to alimenty i nie o alimenty wnosisz.

Piszesz, że dziecko chodzi do przedszkola... może mogłabyć mimo wszystko/dałabyś radę podjąc nawet byle jaka pracę? Oczywiście nie zmienia to faktu, ze ojciec dziecka MA łozyć godziwe pieniądze ne jego utzrymanie.
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 30
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 156
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-17, 16:34   Nie zgadzaj się na rozwód ze wzgl. na Boga

Ann3 napisał/a:
Ale skoro sprawa rozwodowa w toku to walcz dziewczyno o swoje ! Jeśli jednak rozwód po apelacji adwokata będzie miał szanse zaistnieć złóż wniosek aby rozwód odbył się z orzekaniem o winie. Gdy rozwiedziecie się z winy męża będą Ci się należały alimenty na Ciebie.


Ann3, czyli proponujesz Agnieszce de facto zgodę na rozwód (zgodę na zło), byleby tylko wyszła na swoje. Dasz gwarancję, że obrażając Boga (zgadzając sie na zło wbrew swojej przysiędze i sumieniu) będzie szczęśliwsza? A gdzie zaufanie do Boga, gdzie ufność, że Bóg widząc tak okazywaną Mu wiernośc i posłuszeństwo nie sprawi cudu przemiany serca małżonka i w efekcie uzdrowienia małżeństwa Agnieszki... Współuczestnictwo w złu (zgoda na złamanie przymierza), to de facto marnowanie łaski Bożej, płynącej z sakramentu małżeństwa.

Agnieszkatk napisał/a:
Mąż zgadza się ( ustnie ) na moją propozycję 1000 zł alimentów, ale pod warunkiem, że rozwod na nastepnej rozprawie bez orzekania o winie....



No, to jest okazja by wykazać sie wiarą w Boga, przekonać się ile jest ona warta. Czy rzeczywiście pokładam w Nim ufnośc i wiarę, że On mnie nie zostawi samej i zaopiekuje, gdy Mu zaufam. Jest to próba wiary, sprawdzian czy Bóg jest na 1. miejscu. Wiara, która nic nie kosztuje, miłość do Boga, która nie jest gotowa do poniesienia ofiary - nie jest miłością, a jedynie pustą deklaracją i pokładaniem wiary tylko w ludzkie możliwości.

Agnieszko nie poddawaj się szantażowi ze strony osobowego zła (diabła), które działa przez Twojego męża, który gdzieś zagubił swoją więź z Bogiem, albo który jej nigdy w rzeczywistości nie miał. Bądź wierna Bogu i postępuj zgodnie z tym, co jest zawarte w przysiędze małżeńskiej, a wtedy sama przekonasz się, że Bóg tych, którzy są Mu wierni nigdy nie opuszcza i zawsze coś wymyśli, aby pomóc... O alimenty możesz walczyć, ale nie za cenę złamania przysięgi małżeńskiej... Właścicielem wszystkiego, a więc i pieniedzy jest Bóg. Może się okazać, że bedąc Mu wierna i nie zgadzając sie na zło dostaniesz większe pieniądze, i to niekoniecznie z tego jednego źródła. :)

A swoją drogą warto adwokatom uswiadamiać to, co powiedział do nich Jan Paweł II w 2002 roku:

Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.


Źródło: http://ekai.pl/serwis/?MID=1558

Polecam także stronę: Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?

I na koniec polecam Twojej uwadze to zdanie, które mam w podpisie:

"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
A więc z jednej strony wierność Bogu wyrażona w niezłomnej i jednoznacznej postawie wierności przymierzu małżeńskiemu, a z drugiej aktywne życie, obrona przed krzywdą i niesprawiedliwością (zgodnie z zasadą zło dobrem zwyciężaj).

"To, że kocham małżonka, nie daje mu prawa, by mnie krzywdził,
a mnie nie daje prawa, bym złamał moją przysięgę małżeńską." - ks. Marek Dziewiecki


Szczególnie mocno akcentuję sprawę dochowania wierności, gdyż pokusa (jak uczy życie) wyrażenia zgody na rozwód (a więc znieważenia Boga) często jest ogromna. I trzeba naprawdę wielkiej wiary i miłości, aby tej pokusie, w imię wierności Bogu się oprzeć. A przecież tak naprawdę od Boga - od mojej relacji z Nim (wierności okazywanej w chwilach próby szczególnie) przede wszystkim zależy moje szczęście (tu na ziemi ale i zbawienie duszy) - zależy uzdrowienie małżeństwa, wypełnienie świętych zobowiązań wobec Boga i współmałżonka.
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.org ::: www.modlitwa.info
Ostatnio zmieniony przez Andrzej 2008-11-17, 21:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 16:53   

drogi Andrzeju wszystko pięknie i ładnie
tylko prosze powiedz jak zyc bez środkó do życia? jak dbac o zdrowie dziecka, jego rozwój fizyczny i duchowy
jak samemu dbac o dom, rodzine gdy nie jest sie zależnym finansowo bo choroba dziecka w dużym stopniu utrudnia prace i utrzymanie domu?
jak pogodzic to wszystko
bo radzic to łatwo jednak dac rade jak uniknąc i pogodzic brak zgody na rozwód z czysto ludzkimi problemami bytowymi to juz trudniej
tym nie nakarmi dziecka i nie uratuje małżeństwa...
 
     
agnieszkatk
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 18:40   

Maria Anna napisał/a:
Trudno cokolwiek radzić...


Piszesz, że dziecko chodzi do przedszkola... może mogłabyć mimo wszystko/dałabyś radę podjąc nawet byle jaka pracę? Oczywiście nie zmienia to faktu, ze ojciec dziecka MA łozyć godziwe pieniądze ne jego utzrymanie.


Jak pissłam, pracowałam. Pracowałam od momentu skończenia szkoły sredniej, pracowałam, gdy studiowałam ( studia niestety nie ukończone, dopiero teraz noszę się z zamiarem powtarzania pątego roku wcześniej syn z nikim nie zostawał ) , zakończyłam swoją przygodę z pracą w styczniu tego roku ( likwidacja stanowska pracy ). Pracy w zasadzie nie szukam. Bo kto mnie przyjmie? Mały co dwa tygodnie tydzień przerwy bo chory - moja rodzina 100 km dalej, zresztą pracujaca, więc nie pomoże. Rodzina męza ani myśli pomóc. Zresztą ja w poniedziałki na 8 do psychologa, na 12 do logopedy, na 15 zajęcia z pedagogiem. We wtorki zajęcia ruchowe na 15. srody też logopeda w południe. Czwartki faktycznie całe "wolne" . Piątki zajęcia grupowe. Wszystko w godzinach popołudniowych, ale nie wieczornych, bo to małe dziecko i wieczorem zajęć nie ma - dodatkowo to zajęcia bezpłatne - więc biorę terminy jakie dają. Zajęcia trwają około godziny, trzeba tam jeszcze dojechać i wrócić więc wypada 2,5 - 3 godziny.... Jako potencjalny pracodawca zatrudnisz mnie?
Mały chodzi do przedszkola tylko na parę godzin, ale płacić muszę, bo gminy nie mają obowiązku przyjmować dzieci na "pół etetu". A on chodzić musi, bo to też forma terapii....

Mąż nic mi nie podpisze u notariusza - te 1000 zł to tylko w przypadku, jeśli na poniedziałkowej rozprawie zgodzę się na ugodę - rozwód już bez orzekania o winie to on te alimenty... A jak nie to stwierdzil, że bierze malego do siebie :evil: i załatwia mu opiekunkę na cały etat....

na potrafię z nim rozmawiać, on nie ma żadnych argumentów, próby rzeczowych rozmow kończą się wyzwiskami, oblegami i stwierdzeniem, że to ja rzowaliłam nasze małżęństwo, bo on się starał i długo dawał mi szansę :shock: Swojego czasu nawet uwierzyłam, że to wszystko moja wina.... I robiłam się coraz pokorniejsza, grzeczniejsza cichsza, zeby tylko nie dawać mu do niczego pretekstu, powodu, żeby ratować, a w zasadzie reanimować trupa - nasze małżeństwo.

Bardzo się boję tej rozprawy - nie mam pojęcia, o co adwokat męża zapyta biegłych, wiem tylko, że będzie chciał wpłynąc na nich, żeby zmienili decyzję, adwokat, u którego byłam po poradę uważa, że tsk może się stać, a ja nawet nie wiem, o co ja mam pytać biegłych...
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 18:55   

Aga przedszkole od 8-13 to czas pracy podstawowego wychowania przedszkolnego i jest darmowy opłacany z budzetu
co innego posiłki ale te tez możesz dziecku dawac własne jedzenie by do minimum zredukowac koszty pobytu przedszkolaka
spytaj o to dyrektora przedszkola poczytaj na stronie waszej gminy na ten temat lub zadzwon do urzedu wyjasnia ta sytuacje z przedszkolem
pozdrawiam gorąco trzymaj sie

[ Dodano: 2008-11-17, 19:02 ]
Organizacja i struktura przedszkola


Polskie przedszkole działa na podstawie Ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz.U. Nr 95 poz. 425 z 1991 r. z późniejszymi zmianami) i rozporządzeń wykonawczych do tej ustawy, a także Aktu Założycielskiego Przedszkola oraz Statutu Przedszkola.

Przedszkola publiczne

Mogą działać jako jednostki budżetowe lub zakłady budżetowe, zgodnie z prawem budżetowym (Dz. U. Nr 72, poz. 344 z 1993 r. oraz Nr 76 z 1994 r.) jednostka budżetowa jest formą dofinansowania wydatków jednostki organizacyjnej z budżetu gminy w 100%, polegającą na systemie dwóch kas. Z jednej kasy dyrektor przedszkola opłaca wydatki swojej placówki zgodnie z planem finansowym, a koszty roczne jednostki budżeto-wej muszą równać się wielkości tej sumy. W drugiej kasie znajdują się pieniądze wpływające do jednostki
z dowolnych wpływów, np.: opłaty wnoszone przez rodziców, darowizny, czynsz za wynajem pomieszczeń, itd.
W jednostce budżetowej urząd gminy w porozumieniu z dyrektorem przedszkola pod koniec roku kalendarzo-wego opracowuje projekt planu finansowego na rok następny. Po zatwierdzeniu planu finansowego, dyrektor przedszkola zobowiązany jest do gospodarowania przyznanymi środkami finansowymi zgodnie z podziałem na określone paragrafy. Według art. 5 ust. 7 pkt 3 Ustawy oświatowej, jednym z podstawowych zadań
gmin jest zapewnienie obsługi administracyjno-finansowej i organizacyjnej przedszkoli.

Organ prowadzący zobowiązany jest do zapewnienia obsługi finansowej jednostek budżetowych. Inną formą finansowania jednostki organizacyjnej jest zakład budżetowy, który koszty swej działalności pokrywa w cało-ści lub w części z własnych dochodów. Podstawą gospodarki finansowej zakładu budżetowego jest roczny plan finansowy, który obejmuje przychody i rozchody oraz stan środków obrotowych i rozliczenia z budżetem.

Przedszkola publiczne są powszechnie dostępne i prowadzą bezpłatne nauczanie i wychowanie w zakresie conajmniej podstawy programowej wychowania przedszkolnego (określającej minimalny czas jej realizacji do
5 godzin dziennie, a gmina może dowolnie wydłużać ten czas). W praktyce koszty wyżywienia i koszty wykra-czające poza minimalny czas realizacji podstawy programowej pokrywają rodzice.

Publiczne przedszkole przeprowadza rekrutację dzieci w oparciu o zasadę powszechnej dostępności oraz zatrud-nia nauczycieli posiadających kwalifikacje określone w odrębnych przepisach (Karta Nauczyciela). Realizuje ramowy plan nauczania oraz programy nauczania z uwzględnieniem podstawy programowej wychowania przed-szkolnego. Przedszkola publiczne na życzenie rodziców organizują naukę religii oraz mogą organizować zajęcia dodatkowe (rytmikę, j. angielski, j. francuski, j. niemiecki, taniec towarzyski, gimnastykę korekcyjną, itd.).
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 19:39   

Aga ja TYLKO zapytałam, ponieważ sama nie mam dziecka niepełnosprawnego i daleko mi od pełnej świadomoci jakie to są/mogą być utrudnienia w podjęciu pracy .

Możliwości masz kilka:

1. Zgadzsz się na separację z jego winy , wtedy masz możliwość wyegzekwowania na SIEBIE także alimentów ( zwysokością może byc różnie i bywaja przypadki, ze mimo wyłącznej winy tych alimentów nie ma). Z jego winy - wiesz, ze musisz ją udowodnić (świadkowie itp)
Problem w tym wypadku to ta opinia z Rodk, która z kolei może byc pomocna i jest, aby mąz Twój rozwodu(przynajmniej teraz) nie uzyskał. Plusy to: rozdzielność majątkowa, możesz wystąpic o podział majątku, masz alimenty na siebie i dziecko.

2. Nie wyrażasz zgody na rozwód i separację - jak pisałam wyżej i tak rozwodu na 99 % nie dostanie, walczysz o jak najwyzsze alimenty na Małego, bądź o zaspokojenie potzreb rodziny i nie wiem czy to nie będzie lepsze - dostaniesz duzo więcej niż alimenty. Minusy subiektywnie, taka nieuregulowana sytuacja ... nie możesz starać się o żadne świadczenia, które przysługują samotnym matkom...

3. Pożycz jak możesz na poradę prawna - przydałaby Ci się... Może ukierunkuje Ciebie w którąś stronę.

Pozdr i trzymaj się.
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 20:14   

Agniszkatk, skąd jesteś - daj mi informację na pw - koniecznie i numer telefonu.
 
     
Estera
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 22:33   

Agnieszka,
trudna masz sytuacje, ale musi byc jakies wyjscie- nie poddawaj sie...nie wiem, co Ci doradzic, bo za malo mam doswiadczenia, nie bylam w takiej sytuacji.
Pomodle sie o sily dla Ciebie- przykro mi, ze nie potrafie inaczej pomoc.
 
     
agnieszkatk
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-18, 10:30   

mami napisał/a:
Aga przedszkole od 8-13 to czas pracy podstawowego wychowania przedszkolnego i jest darmowy opłacany z budzetu
co innego posiłki ale te tez możesz dziecku dawac własne jedzenie by do minimum zredukowac koszty pobytu przedszkolaka
spytaj o to dyrektora przedszkola poczytaj na stronie waszej gminy na ten temat lub zadzwon do urzedu wyjasnia ta sytuacje z przedszkolem
pozdrawiam gorąco trzymaj sie

[ Dodano: 2008-11-17, 19:02 ]
Organizacja i struktura przedszkola


Polskie przedszkole działa na podstawie Ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz.U. Nr 95 poz. 425 z 1991 r. z późniejszymi zmianami) i rozporządzeń wykonawczych do tej ustawy, a także Aktu Założycielskiego Przedszkola oraz Statutu Przedszkola.

Przedszkola publiczne

Mogą działać jako jednostki budżetowe lub zakłady budżetowe, zgodnie z prawem budżetowym (Dz. U. Nr 72, poz. 344 z 1993 r. oraz Nr 76 z 1994 r.) jednostka budżetowa jest formą dofinansowania wydatków jednostki organizacyjnej z budżetu gminy w 100%, polegającą na systemie dwóch kas. Z jednej kasy dyrektor przedszkola opłaca wydatki swojej placówki zgodnie z planem finansowym, a koszty roczne jednostki budżeto-wej muszą równać się wielkości tej sumy. W drugiej kasie znajdują się pieniądze wpływające do jednostki
z dowolnych wpływów, np.: opłaty wnoszone przez rodziców, darowizny, czynsz za wynajem pomieszczeń, itd.
W jednostce budżetowej urząd gminy w porozumieniu z dyrektorem przedszkola pod koniec roku kalendarzo-wego opracowuje projekt planu finansowego na rok następny. Po zatwierdzeniu planu finansowego, dyrektor przedszkola zobowiązany jest do gospodarowania przyznanymi środkami finansowymi zgodnie z podziałem na określone paragrafy. Według art. 5 ust. 7 pkt 3 Ustawy oświatowej, jednym z podstawowych zadań
gmin jest zapewnienie obsługi administracyjno-finansowej i organizacyjnej przedszkoli.

Organ prowadzący zobowiązany jest do zapewnienia obsługi finansowej jednostek budżetowych. Inną formą finansowania jednostki organizacyjnej jest zakład budżetowy, który koszty swej działalności pokrywa w cało-ści lub w części z własnych dochodów. Podstawą gospodarki finansowej zakładu budżetowego jest roczny plan finansowy, który obejmuje przychody i rozchody oraz stan środków obrotowych i rozliczenia z budżetem.

Przedszkola publiczne są powszechnie dostępne i prowadzą bezpłatne nauczanie i wychowanie w zakresie conajmniej podstawy programowej wychowania przedszkolnego (określającej minimalny czas jej realizacji do
5 godzin dziennie, a gmina może dowolnie wydłużać ten czas). W praktyce koszty wyżywienia i koszty wykra-czające poza minimalny czas realizacji podstawy programowej pokrywają rodzice.

Publiczne przedszkole przeprowadza rekrutację dzieci w oparciu o zasadę powszechnej dostępności oraz zatrud-nia nauczycieli posiadających kwalifikacje określone w odrębnych przepisach (Karta Nauczyciela). Realizuje ramowy plan nauczania oraz programy nauczania z uwzględnieniem podstawy programowej wychowania przed-szkolnego. Przedszkola publiczne na życzenie rodziców organizują naukę religii oraz mogą organizować zajęcia dodatkowe (rytmikę, j. angielski, j. francuski, j. niemiecki, taniec towarzyski, gimnastykę korekcyjną, itd.).



Ja to wszystko świetnie wiem :(

Problem jest innej natury. W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci na 8 godzin dziennie, czyli takie, za jakie trzeba zapłacić. Dopiero jak "pełnoetatowe" dzieci wszystkie są przyjęte, to przyjmuje się dzieci na podstawę programową. Gmina nie ma obowiązku zapewniać miejsca w przedszkolu, bo wychowanie przedfszkolne nie jest obowiązkowe. Miejsc w przedszkolach jest za mało - dzieci chcące uczęszczać na 5 godzin nie dostają się z braku miejsc. I koło się zamyka. A mały chodzić musi, bo to dla niego najlepsza terapia, mowa zaczęła się trochę rozwijać i nabrał umiejętności społecznych, więc bardzo mi zależy, żeby chodził.

ile ja już ścieżek wydreptałam do gminy, do kuratorium... i na nic...

[ Dodano: 2008-11-18, 10:32 ]
Maria Anna napisał/a:
Aga ja TYLKO zapytałam, ponieważ sama nie mam dziecka niepełnosprawnego i daleko mi od pełnej świadomoci jakie to są/mogą być utrudnienia w podjęciu pracy .

Możliwości masz kilka:

1. Zgadzsz się na separację z jego winy , wtedy masz możliwość wyegzekwowania na SIEBIE także alimentów ( zwysokością może byc różnie i bywaja przypadki, ze mimo wyłącznej winy tych alimentów nie ma). Z jego winy - wiesz, ze musisz ją udowodnić (świadkowie itp)
Problem w tym wypadku to ta opinia z Rodk, która z kolei może byc pomocna i jest, aby mąz Twój rozwodu(przynajmniej teraz) nie uzyskał. Plusy to: rozdzielność majątkowa, możesz wystąpic o podział majątku, masz alimenty na siebie i dziecko.

2. Nie wyrażasz zgody na rozwód i separację - jak pisałam wyżej i tak rozwodu na 99 % nie dostanie, walczysz o jak najwyzsze alimenty na Małego, bądź o zaspokojenie potzreb rodziny i nie wiem czy to nie będzie lepsze - dostaniesz duzo więcej niż alimenty. Minusy subiektywnie, taka nieuregulowana sytuacja ... nie możesz starać się o żadne świadczenia, które przysługują samotnym matkom...

3. Pożycz jak możesz na poradę prawna - przydałaby Ci się... Może ukierunkuje Ciebie w którąś stronę.

Pozdr i trzymaj się.



Ja wiem, wiem, nie odebrałam tego w zaden sposób negatywnie czy jako atak - piszę tylko, jak jest , bo wiem, że większość ( i Bogu dzięki ) ludzi ma zdrowe dzieci...

Nie wyrażam zgody na rozwód , ale adwokaci, u których się radziłam ( za sprawę rozwodową 3000 + vat, w zaden sposób mnie nie stać i już, trudno... ) uważają ( i pewnie słusznie ) że wcześniej czy później rozwód dostanie i też pewnie mają rację, ale w zasadzie masz Ty też rację...
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-18, 10:51   

agnieszkatk napisał/a:
ile ja już ścieżek wydreptałam do gminy, do kuratorium... i na nic...

Czasem pozornie się wydaje, że nic.

agnieszkatk napisał/a:
Nie wyrażam zgody na rozwód , ale adwokaci, u których się radziłam ( za sprawę rozwodową 3000 + vat, w zaden sposób mnie nie stać i już, trudno... ) uważają ( i pewnie słusznie ) że wcześniej czy później rozwód dostanie i też pewnie mają rację, ale w zasadzie masz Ty też rację...

Papież Polak, Nasz Ukochany Ojciec święty:

- Nie wolno - mówił dalej Ojciec Święty - poddawać się mentalności rozwodowej: nie pozwala na to ufność w przyrodzone i nadprzyrodzone dary Boże dla człowieka... Mogłoby się wydawać, że rozwód tak dalece jest zakorzeniony w niektórych środowiskach społecznych, iż właściwie nie warto dalej z nim walczyć, szerząc mentalność, obyczaj społeczny i prawodawstwo cywilne na rzecz nierozerwalności. A przecież warto!
http://ekai.pl/serwis/?MID=1558

Pomódl się do Ojca Świętego, niech da Ci siłę. Przecież wiesz, że On wstawia się za tymi, co szukają Boga i słów Chrystusa. Zbyt dużo cudów, aby wątpić w to.

Twoja sytuacja jest specyficzna i tylko Ty wiesz jak obronić się mądrze i po Bożemu.

Każdy ma sytuacje swoje, indywidualne.
Pan nie opuszcza tych, którzy Go szukają.
Agnieszko, niech słowa Papieża Cię umocnią - módl się do Niego!

posłuchaj Litanii do JP II: (śpiewamy tę Litanię do JP II na mszy świętej)
>>>> SZUKAŁEM WAS ...


"Szukałem was..."

Szukałem was teraz wy do mnie przychodzicie | x 6

Świadku Chrystusa, módl się za nami
Patronie małżeństw, módl się za nami
Orędowniku pokoju, módl się za nami
Świadku nadziei, módl się za nami
Przyjacielu młodych, módl się za nami
Drogowskazie Życia, módl się za nami

Szukałem was teraz wy do mnie przychodzicie | x 3

Rybaku ludzi, módl się za nami
Nadziejo zagubionych, módl się za nami
Niestrudzony pielgrzymie, módl się za nami
Wzorze ojcostwa, módl się za nami
Siewco radości, módl się za nami
Czcicielu Matki Najświętszej, módl się za nami

Szukałem was teraz wy do mnie przychodzicie | x 4

Apostole Miłości, módl się za nami
Towarzyszu cierpiących, módl się za nami
Apostole Miłosierdzia Bożego, módl się za nami
Obrońco życia, módl się za nami
Apostole czystości, módl się za nami
Ty, który czekasz na nas, módl się za nami
Szukałem was teraz wy do mnie przychodzicie | x 12

Szukałem was...
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-18, 11:49   

Aga z przedszkolami tak jest jak piszesz dlatego status matki samotnie wychowującej daje ci większe uprawnienia.... dlatego co pisze Maria Anna by poradzic sie prawnika jakie dla ciebie wyjście byłoby najlepsze to chyba najlepsze rozwiązanie...
może przygminna pomoc prawna cos ci doradzi lepiej, porada prawna w kancelarii tez nie powinna byc w tej kwestii za wysoka acz kolwiek rozumie ze dla ciebie każdy grosz sie liczy
pozdrawiam gorąco,
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8