Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
utrata zaufania
Autor Wiadomość
asianna78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-07, 07:10   utrata zaufania

Wiatm,

wczoraj przypadkiem trafiłam na ta stronę. Mam duży problem, nasz kryzys małżeński trwa już ok 3 lat. W trakcie tego okresu coraz bardziej tracę do męża zaufanie. Zastanawiam se nad separacją.

Zaczęło sie chyba gdy bylam w ciąży z drugim dzieckiem. Mąż wtedy rozkręcał swoją firmę. Zapoznał wielu nowych ludzi, wśród nich była dziewczyna którą potem zatrudnił. Spędzał z nią bardzo dużo czasu, moimi sprawami nie interesował się. Ciągłe smsy, wyjścia wprowadzały w mje życie wielki niepokój, czułam że dzieje sie coś niepokojącego. Gdy w nocy wchodziłam do pokoju pośpiesznie zamykał gg, więc kiedyś podejrzałam co tam pisze. W bardzo czuły sposób rozmawiał z tą dziewczyną. Były kłótnie, awantury. Chciałam by znikneła. Nie udało się- zatrudnił ja na stałe i teraz spędza z nią w biurzezcałe dnie a mi jest ten fakt bardzo trudno zaakceptować. Nie moe już w tej sprawie zrobić nic i muszę w ciagłej niepewności żyć. On oczywiście mówi że dziewczyna jest tylko pracownikiem.
Jednocześnie jest chłodny w stosunku do mnie, śpi osobno. Całe wieczory spędza przed ekranem komputera. Już mnie nie chce.

W innych sprawach także nie mówi prawdy. Kupuje drogie rzeczy bez konsultacji ze mna, wbrew mojej woli. I patrząc mi w oczy kłamie, a ja wiem że to co mówi prawdą nie jest. Wczoraj dowiedziałam sie że zrobił prawo jazdy na motor. Od kilku miesięcy udawał że musi dłużej w pracy zostać po to by jeździć. A do mnie mówił że nie ma zamiaru wcale prawa jazdy robić ( ja boję się motocykli)

Jednym słowem czuje że mnie nie szanuje, nie ufam juz temu człowiekowi. Nie wiem czy mnie zdradza ale ufać mu juz nie umiem. Jak z tym żyć? Jak spełniać swe obowiązki ( mam trudną pracę, dwoje małyych dzieci, w tym jedno niepełnosprawne). Obecnie jestem całkiem rozbita, nie wiem czy jestem w stanie podołać tej sytuacji. Musiałam sie wygadać.

Joanna
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-07, 11:09   

dopóki nie postawisz granic nic sie nie zmieni, Twój mąz żyje sobie wygodnie, bierze sobie co chce, troche od tej dziewczyny trochę od ciebie, Ty piszesz ze "musisz" się z tym godzić a tym samym tak naprawde-nie stawiając granic, pozwalając na to aby mąż realizował sie poza małżeństwem-sama w pewien sposób pozwalasz na rozbijanie małżeństwa, mimo ze liczysz iz w ten sposób bedzie ono trwało,
nie wiem czy czytałas o stanowczej miłości, o książce Dobsona? myślę ze warto abys do tego zajrzała
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-07, 16:28   

Jpasiu to tak nie działa hokus pokus i wszystko jest jak dawniej... on czuły kochający
zawsze mówi sie zmiany zmiany i tylko zmiany
od czego... na początku od tego iż jako mąż ma nie tylko łożyc na rodzine ale tez byc z nia duchowo i cieleśnie, uczestniczyc w wychowaniu dzieci, drobnej pomocy, po to by więż jaka między nimi sie wytworzyła nie pozwoliła na to że nie pragne z moimi bliskimi byc blisko, pomagac im patrzac jak dzieci rosną bawic się z nimi i uczyc życia, to jest możliwe tylko wtedy gdy wmanewrujemy ojca w tą więż potem idzie samo juz wyrobiony nawyk, potem miłosc i chec bycia z nimi
po drugie zacznij dbac o siebie, nie chodzi tylko o wygląd zewnętrzny, ale o pogode ducha, o swoje zainteresowania, o znajomości, to wszystko sprawia ze nie zyjemy tylko domem ale takze mamy swoje zycie
majac rodzine nie musze byc tylko matka zona dbajaca o ich dobro
ty sama masz takie samo prawo do szczescia jak wszyscy inni domownicy
a przy tym stajesz sie weselsza osoba, boi spełniasz sie nie tylko jako matka, zona ale godzisz swoje potrzeby z domem,
potrafisz akceptowac potrzeby rodziny a swoich nie
w efekcie tracisz dom, rodzine i tak nie jestes w pełni zadowolona
nie bedzie ci wtedy duszno w małżęństwie ani mężowi, który zamienił dom na prace a zone na inna osobe
czas bys popracowała nad tym bo samo sie nie naprawi
sam mąż nie dojrzeje do zmian do chęci bycia ojcem. pomóz mu zrozumiec co tak naprawde dla niego jest ważne
i do czego sie zobowiązał
pragnął dzieci... więc teraz musi nauczyc ich zycia, dac im szczescie, same pieniądze tego nie załatwia
wychowywanie dzieci to niestety nie łożenie tylko na nie, to zupełnie co innego, spacery, zabawy ciągła nauka jak życ
trzymaj sie ciepło dasz rade tylko nie czekaj az samo sie załatwi to jak balansowanie na linie, możesz spac i niezle sie poobijac
 
     
Ryszard911
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 10:07   Inny sposob

Wiem,ze jest Ci ciezko,ale sprobuj inaczej .Wiara czyni cuda ,gory przenosi.Uwierz Panu Bogu co nam zostawil nie jako w testamencie Milujcie sie wzajemnie - nim slonce zajdzie pogodzcie sie .Wiem,ze przez swoja wielka pokore i milosc do swego meza zmienisz Go.Ofiaruj post i modlitwe.Tego sztan boi sie najbardziej.Ta kobieta jesli z powodu meza interesuje sie nim moze nie wie o Tobie .Jesli wie tymbardziej nie ustawaj w wysilkach .Dasz rade i nie upadaj na duchu.Badz wesola i pokarz mezowi jaka jestes naprawde.Przypominaj mu o waszych swietach,rocznicy poznania,imieniny i urodziny.Wiesz w ten sposub bedziesz budzic jego sumienie.A najwazniejsze uzywaj potegi SWEGO ANIOLA STROZA -wysylaj go do Jego Aniola Stroza jak to radzil wszystkim Ojcie PIO.DASZ rade i jesli Twoja milosc jest taka jaka ja opisujesz ,znakiem zalezy Ci na mezu I BOG wynagrodzi Ci to Cierpienie.Ja bede sie modlil za Ciebie .Duza pomoca beda Ci dusze czysccowe ,One biedne czekaja na nasze prosby by przez ich wstawiennictwo i SWietych Chocby Nasze SW.JANA PAWLA ,Ojca PIUO ,SW.RITY,cale NIEBO Ci pomoze.Zacznie nowe zycie z silniejsza wira w Boga i mosc do blizniego SWEGO meza ,ktorego kochasz -To jest cudowne.Wiesz ilu szuka takiej milosci?!......
pOWIEDZ CO ZROBISZ ......? :-) :-)
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-09, 20:42   

Joasiu, proszę, dbaj o siebie. Chylę czoła przed matkami zajmującymi się dzieckiem niepełnosprawnym.

Mój kolega ma córeczkę bez rączek...
Rozstał się z żoną, a raczej ona z nim, ale
córka- ANIOŁ ŚWIATŁOŚCI. TO, że jest Aniołem Światłości świadczy o tym, że Pan Bóg jest przy niej w sposób szczególny.
Pan Bóg jest przy chorych i cierpiących, utrudzonych i zrozpaczonych w sposób szczególny.
Cierpi z ludźmi. Jest Ojcem i leży Mu na SERCU NASZ LOS.
Serce Boga.

Źródła niezawodnej nadziei
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8