Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy postawić ultimatum?!
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-08, 20:26   

Elu.
Nie znam wszystkich przypadków. Wiem tylko to, co zaobserwowałam, co słyszałam od innych, zarówno tych będących w nałogu, jak również od żon alkoholików.
To jest bardzo podstępna choroba, wszystko można wytlumaczyć i wyjaśnić wiarygodnie.

Ty już lepie nie szukaj spokojnosci w sposób, o którym mówisz :-D , masz inne wartosciowe możliwości i inne sposoby, przynajmniej dla siebie. Jesteś mądrą kobietą i tego glupstwa nie zrobisz.
A popijanie z mężem, ileż kobiet doprowadziło do tego samego uzależnienia. Więc i to proszę dawkować rozstądnie. :-)
Cały czas mowa o piciu, które budzi zaniepokojenie, nie o drinku po kokacji czy piwie na działce. Odrobina alkoholu to całkiem fajna sprawa.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-09, 14:44   

buszując po sieci w poszukiwaniu rozwiązań napotkałam kiedys
może komus pomoże...

Co zrobić, żeby on nie pił?

Mamy świadomość, że możliwości bezpośredniego oddziaływania na drugiego człowieka są niewielkie, możemy jednak wpływać w sposób pośredni tj. poprzez zmianę własnej postawy względem nich. Ta zmiana postawy wymusza często zmianę w zachowaniach drugiej osoby.
Pozostaje pytanie jak postępować albo co robić, żeby nie pomagać w piciu:

-nie należy zapominać, że alkoholizm jest chorobą przewlekłą i aby pomóc w wyzdrowieniu trzeba koniecznie zaakceptować ten fakt i przestać się wstydzić;
-nie należy również traktować alkoholizmu tak jakby był hańbą dla rodziny; jest to bowiem jedna z chorób a powrót do zdrowia jest możliwy, podobnie jak w większości innych;
-nie należy traktować alkoholika tak jak niegrzeczne dziecko, bo przecież nie postępuje się tak kiedy ktoś cierpi na jakąkolwiek inną chorobę;
-wątpliwy sens ma robienie wyrzutów i wdawanie się w kłótnie, szczególnie wówczas, kiedy alkoholik znajduje się pod działaniem alkoholu;
-wygłaszanie kazań i robienie wykładów nie ma również większego sensu, ponieważ alkoholik prawdopodobnie wie już to wszystko o czym chcemy mu powiedzieć, można natomiast sprowokować go do dalszych kłamstw i wymusić obietnice, których nie będzie w stanie dotrzymać;
-nie należy przyjmować obietnic, o których wiadomo, że nie będą możliwe w tym momencie do spełnienia;
-dając okłamywać się i udając, że się wierzy można doprowadzić do tego, że alkoholik dojdzie do przekonania, że potrafi przechytrzyć;
-używanie szantażu w formie "gdybyś mnie naprawdę kochał to byś przestał pić..." niczego nie zmienia, a jedynie zwiększa poczucie winy, nie mówi się przecież "gdybyś mnie kochał, nie przeziębiłbyś się";
-wypowiadanie gróźb, których nie jest się w stanie spełnić pozwala alkoholikowi sądzić, że nie traktuje się poważnie swoich słów;
-nie warto sprawdzać ile alkoholik pije, bowiem i tak nie ma szans na to, aby wiedzieć o wszystkim;
-szukanie schowanego alkoholu, zmusza alkoholika do ciągłego wymyślania nowych kryjówek;
-chowanie i wylewanie alkoholu jedynie skłania alkoholika do bardziej desperackich prób zdobycia go i ukrycia, a przecież wiadomo, że w końcu i tak znajdzie sposób żeby się napić;
-wspólne picie alkoholu nie spowoduje wcale, że alkoholik wypije w sumie mniej, natomiast odwlecze to niewątpliwie moment, w którym zdecyduje się on poprosić o pomoc;
-nie należy robić za alkoholika niczego, co mógłby zrobić sam, natomiast usuwanie problemów, chronienie przed ponoszeniem konsekwencji swoich własnych, nieodpowiedzialnych, zachowań (np. nieobecności w pracy, zaciąganie długów i inne skutki picia) odbierają szansę na to, aby alkoholik zauważył do czego doprowadziło go picie i aby zechciał zmienić swoje dotychczasowe postępowanie;
-nie należy oczekiwać natychmiastowego wyleczenia, bowiem tak jak w każdej przewlekłej chorobie okres leczenia i rekonwalescencji jest długi, a nawroty choroby są możliwe;
-bardzo potrzebne jest alkoholikowi otrzymywanie miłości, wsparcia i zrozumienia podczas podejmowanych prób zaprzestania picia i utrzymywania się w trzeźwości.
Dążąc do celu, należy stosować zasadę tzw. "twardej miłości". Polega na tym, że kocha się drugiego człowieka a jednocześnie wymaga, aby osobiście ponosił konsekwencje wszelkich swoich decyzji i działań
Dopiero wówczas alkoholik otrzyma szansę zauważenia do czego doprowadziło picie.
Należy mieć świadomość, że to może okazać się bardzo trudne, bowiem u większości osób związanych emocjonalnie z alkoholikiem występują objawy tzw. współuzależnienia, które nazywane są często koalkoholizmem: poddanie się rytmowi picia alkoholika, przejmowanie za niego odpowiedzialności, obsesyjne kontrolowanie go, pomaganie i nadmierne opiekowanie się nim (w tym niedopuszczanie do tego, aby ponosił on pełne konsekwencje swojego picia i swoich zachowań), wysoka tolerancja na różnego rodzaju patologiczne zachowania alkoholika z jednoczesnym występowaniem poczucia winy i poczucia małej wartości oraz zaniedbywaniem dzieci oraz samego siebie.
Osoby współuzależnione są nieświadomymi pomocnikami w piciu i przyczyniają się do odwlekania decyzji o zaprzestaniu picia i zwróceniu się o pomoc.
Zmieniając swoją postawę do alkoholika nie należy jednak liczyć na natychmiastowy efekt, bowiem dzisiejsza sytuacja jest sumą wydarzeń, które gromadziły się przez całe lata. Teraz również, do uzyskania oczekiwanych zmian, potrzebne będą tygodnie, miesiące, a może nawet lata
jest pewne, że tylko te osoby, które cierpliwie i konsekwentnie będą stosowały powyższe rady mają szansę na sukces
 
     
macierzanka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-09, 16:13   

Wczoraj odbyła się rozmowa, w której powiedziałam mężowi , że uważam, że ma problem.Przyjął to bardzo spokojnie,wręcz prawie się ze mną zgodził. Testu oczywiście nie chciał wypełnić, ale ja zrobiłam to "za niego " i nie dało mi to jednoznacznej odpowiedzi. Zastanawiałam się też nad tym moim współuzależnieniem. Zgadza się tylko jeden punkt: kontrolowanie ile wypił. Cała reszta opisana wyżej przez mami w moim przypadku nie ma miejsca. Nie wstydzę się też mówić o tym otwarcie teściowej i siostrze męża. Obie są po mojej stronie. Nie jestem więc raczej typowym przykładem osoby współuzależnionej. Pozostaje mi więc tylko czekać na efekty tej rozmowy. Z pewnością trzeba będzie trochę poczekać, ale dzięki Wam jestem zawsze krok do przodu.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-09, 17:16   

Mami............. to wszystko prawda.Alkoholik czy osoba współuzalezniona będący w terapi czy będący na programie AA czy Al-anon aby zdrowieć powinien sosować te zasady.

Macierzanka...piszesz:"Nie jestem więc raczej typowym przykładem osoby współuzależnionej" ....mam wątpliwości co do tego.Samo to że piszesz o tym jest juz symptomem współuzaleznienia.
Ale może sie mylę?????.........oby.
Pogody Ducha

[ Dodano: 2008-10-09, 17:22 ]
A efekt rozmowy jest przewidywalny..................... po chwilowym odstawieniu powróci z jeszcze większą intensywnością do picia.
Obym sie mylił....ale jak jest uzależniony to masz to jak w banku..............

[ Dodano: 2008-10-09, 17:28 ]
El.... dość częstym faktem jest że osoby współzyjące z alkoholikami w abstynęcji mówią :już wolałam/em jak piłeś,byłes przwidywalny.
Ale nie każdy pijący musi być alkoholikiem.
Statystyki ,te nioficjalne mówią o około 30% populacji jest alko lub koalkoholikami.

Elzd1,masz rację pisząc:"Cały czas mowa o piciu, które budzi zaniepokojenie, nie o drinku po kokacji czy piwie na działce. Odrobina alkoholu to całkiem fajna sprawa."

Alkohol jest dla tych co nie są alkoholikami.
Ale te drinki przy kolacji,te weekendowe,regularne,cykliczne moga doprowadzić do uzależnienia.

[ Dodano: 2008-10-09, 17:36 ]
El,piszesz do Macierzanki:"Macierzanko....tak naprawdę nie stawia sie nikomu ultimatum, bo to wymuszanie i niegrzecznie"

Masz szczęście że nie zostałas dotknięta tym problemem.
Alkoholik nie przestaje pić dlatego że go ktoś grzecznie prosi,że nie ma ultimatum(życie albo śmierć .... ma najczęściej takie ultimatum) ,czesto czynny alkoholizm właśnei trwa tak długo ,prowadzi do nieodwaracalnych zmian w komunikacji małżeńskiej,w zdrowiu fizycznym czy psychoiczny,nie mówiąc już o duchowym bo żonie/mężowi,ojcu/matce wydawało sie niegrzeczne wymuszanie podjęcia leczenia.
Akoholik przestaje pić wtedy mgdy przyjemności związane z piciem sa zdecydowanie mniejsze od bólu(konsekwencji) jakie niesie ze sobą picie.

Wiem co piszę.......................
Pogody Ducha
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8