Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
zloty krazek?
Autor Wiadomość
nowa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 03:40   zloty krazek?

gdzie przeczytalam post Chyba El. aby nie zartowac, moj " ex", "byly', bo znaczyloby to ze w myslach dopuszczamy takie rozwiazanie
a w takim razie jak sie ma do tego obraczka, kiedys nosilam zawsze, gdy przyszla zdrada, przestalam nosic, bardziej dla opamietania meza, teraz gdy sie wyprowadzil, 3 tygodnie, zaczelam nosic, sama nie wiem czemu

poza tym przychodzi do nas prawie codziennie, choc duzo spedza tego czasu przy komputerze, jakby sobie nie mogl znalezc innego zajecia,
czy traktowac go jak goscia skoro nie mieszka z nami, czy w koncu nie jest u siebie?
mam mlyn w glowie, lzy w oczach i niepokoj w sercu, czegos jeszcze brak? chyba tylko pieniedzy na koncie

co robic aby nie zwariowac, tylko przybrac na wadze i zobaczyc slonce ponad zachmurzonym niebem? moze czas na proszki uspokajajace?
przepraszam za mysli nieuczesane ale mam dosc, i moge kogos wywalic za drzwi!~

poza tym, im dluzsza separacja tym mniejsze szanse na powrot zablakanej owcy?!
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 07:11   

Nowa, korzystaj z tego, że mąż przychodzi codziennie. Masz szansę pokazać mu siebie z innej strony, masz szansę pozytywnie go zaskoczyć - czym, to juz sama powinnaś na to wpaść.
Jeśli ponoszą Cię emocje, idź do apteki, do lekarza - weź leki. Żebyś na czas przyjścia męża była kwitnąca. Wiem, że trudno, że najłatwiej byłoby wyrzucić z domu... Ale co wtedy? Takie zachowanie na pewno nie skróci separacji. Lepiej czasem zacisnąć zęby niz pokazać, co naprawdę się czuje (chyba, że potrafi się to w racjonalny sposób przekazać, bez emocji, żalu itd).

Pomyśl sobie - moze potraktowac tego "pana" jak kogoś, kogo dopiero poznajesz...W końcu kiedyś go poznawałaś - może cofnij się w czasie.... Zaproponuj kawę, może zrób sałatkę, ciasto czy cos jeszcze (przy okazji sama może przytujesz :) ). Ubiór, makijaż, fryzura... Przypomnij, jak to było na poczatku Waszej znajomości. O czym z nim wtedy rozmawiałaś... Może warto to odświeżyć...

No i spokój... To najtrudniejsze, wiem... Jeśli masz jakąś przyjaciółkę, idź do niej - możesz jej się wyżalić, wypłakać, nawet powiedzieć, co naprawdę myślisz o mężu... W końcu gdzieś musisz dac upust emocjom. A przy mężu zachowaj spokój..
 
     
nowa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 12:55   

staram sie dbac o siebie, zmieniac siebie na lepsze ale nie widac rezultatow, czlowiek by chcial tak po ludzku zmiany za dzien, dwa, a nie po Bozemu, w Jego czasie

wiem ze kiedys bedzie dobrze, co nie znaczy ze z mezem, kiedys ochlone, ale dzis jest zle i mam juz dosc wszystkiego, no i tej samotnosci, sen nie przychodzi a noc jak wiecznosc sie wlecze,

Nie zyje sie - na probe...

wlasnie dlatego odszedl bo ma jedno zycie...
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 13:42   

Nowa - dla mnie na sen najlepsza jest modlitwa - Koronka albo Tajemnice różańca. Mówię sobie i jeszcze nigdy mi sie nie zdarzyło dojść do końca...A gdy się budzę w nocy - to samo. Nie myślę wtedy o mężu, tylko o tym, co mówię, o tym, żeby czegoś nie pominąć.
Piszesz, że samotność Ci przeszkadza. To sobie pomyśl, że inni maja gorzej - ja swego męza widzę raz na miesiąc przez około 3 minuty, bo tyle czasu zajmuje mu to, żeby wziąć i oddać dziecko.
A zmieniać się staraj nadal. Wiesz, jestem jedną z tych osób, które są tu najdłużej. Trzy lata mój mąż już jest z kochanką. A jednoczesnie jestem chyba osobą najmniej podatną tu na zmiany (wiem, że Zuza i Elzd maja mnie czasem dosyć - ze względu na moje żale). Ale zmieniam się. Padam trzy razy częściej niz wszyscy, ale wstaję. Nie sądzę, aby mozna było wolniej powstawac niż ja - tak więc masz duże szanse, aby Twoje starania przyniosły pozytywne skutki :-D
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 14:55   

Wan. Nikt nie ma Cię dosyć, ja przynajmniej nie tak to widzę, staram się powiedzieć, że na "panu mężu" świat się nie kończy.
Ludzie, mamy teraz nowe życie, życie o które wcale nie prosiliśmy, nie spodziewaliśmy się. A skoro dano nam inny świat - bez mężów/żon - cóż możemy robić?
Mamy dwa wyjścia: albo siedzieć i rozpamiętywać, powoli popadając w obłęd, albo żyć na tyle pełnie, aby nie zagubić tego co najważniejsze, a jednocześnie by nie zmarnować żadnej chwili.
Każdy przechodzi inaczej, w różnym tempie, ale chyba każdy sobie poradzi - szybciej lub wolniej. Mam w realu kilka znajomych, które stoją w tym samym miejscu - żyją, jakby wczoraj szanowny odszedł. Nie umiem nic im poradzić, nie umiem pomóc - ale też nie mam prawa popędzać, widać tak mają.
I nie ma co porównywać, kto szybciej, kto wolniej, kto ma lepiej lub gorzej.
Każdy z nas ma źle, ale możemy żyć dobrze - nawet bez nich. Cóż my - ofiary jesteśmy, nieudacznicy?
Damy radę ! - tak mawia pewien znajomy z tego forum - wiele razy pomógł mi tym wezwaniem.
To i Ty Wan, i Ty Nowa - dacie radę. Bez popędzania, w swoim rytmie, swoimi drogami.
 
     
nowa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 15:13   

wiem, ze na facecie swiat sie nie konczy, za bardzo sie oddalam, nie myslalam o sobie wczesniej, tylko dom, rodzina, itd. dlatego obiecalam sobie na nowy rok byc egoistka i pokochac wreszcie siebie, jescze nie wiem za co ale cos sie znajdzie
moj znajomy duchowny mowi "bedzie dobrze, musi", i to z takim przekonaniem, ze czlowiek mu wierzy, po latach doszlam do tego ze dobrze nie musi byc po mojemu, choc czesto bylo, ale tak juz jest

Elzbieto a jak to u Ciebie, 29 lat malzenstwa to kupa czasu!
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 17:05   

Wanboma............ Twój "wewnętrzny zdrajca" jest bardzo inteligentny......... dobra szuja z niego...........
Piszesz:
" A jednoczesnie jestem chyba osobą najmniej podatną tu na zmiany (wiem, że Zuza i Elzd maja mnie czasem dosyć - ze względu na moje żale). "
No........... i usprawieldliwił Cię...jestes oporna,nie poddajesz sie sugestiom innych,tkwisz przy swoim,nurzasz sie w błotku bólu.Ten Twój "zdrajca" Cię odciążył,odciązył Twojego ducha,ducha zmian.
Usprawiedliwiłas sie że tak długo tkiwsz w bólu..............tak tez można............do smierci tak można
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 17:18   

A mozna, Nałogu, mozna. Kiedyś pani psycholog powiedziała mi, że mozna tak do końca życia, że niektórym to wystarczy. Ale mnie, Nałogu, nie wystarczy. Dlatego zmieniłam psychologa.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 17:32   

Bingo Wanboma.
Wal do przodu.
z twarzą zwróconą ku kierunkowi drogi.Patrzac ciągle w tym potkniecia masz jak w banku............a i czoło wtedy rozbite może być
 
     
nowa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 17:37   

a swoja droga czemus taki zadziorny, nalog?

chyba za krotko tu jestem i nikogo nie znam
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 17:50   

Nałóg może nie jest zadziorny, Nałóg wylewa wiadro zimnej wody na głowę :lol: :lol: :lol:
 
     
nowa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-27, 18:16   

na otrzezwienie?

to tak jak w tym powiedzeniu:
jesli jeden czlowiek nazwie cie swinia nie przejmuj sie
jesli powie to 100u pora wyjsc z chlewa - nie chce absolutnie nikogo obrazac i wyzywac, nawet meza nie wyzywam, choc byloby latwiej znienawidzic, niz sie szarpac, wroci, nie wroci


ktos gdzie ma w swoim motto, zaakceptowac to czego nie moge zmienic...
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-28, 09:02   

Nowa........... to motto to fragment Modlitwu o Pogodę Ducha..............mojej ulubionej.Stosuje ją na codzien,w każdym momencie życia..............Pomaga.....

Nowa.................a czy ja zadziorny????/ No cóż............. czasami otwieranie oczu bywa nawet bolesne,często prawda o nas jest gorzka jak lekarstwo które choć gorzkie to duszę leczy.............
mam w tym forum soja określoną działkę......
Sa tacy co mnie toleruja,są tacy co mnie nie czytaja,są tez tacy co mnie lubia nawet............mimo że czasami polemizujemy ostro......... i tu na ogóle i na priv.Ale są też tacy u których wywołuję alergiczny odczyn.
I tak ma być widocznie.
Wanboma pisze o wiadrze........... z Wanbomą nie raz juz sie spieralismy.ale w szczytnym celu.Ku poprawie komunikacji .
Pogody ducha NOWA
 
     
nowa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-28, 13:07   

Dzieki, chyba bede tego dzis potrzebowac, bo wczoraj maz oswiadczyl ze syn moze przychodzic do niego i nie mam prawa mu zabronic
ja nie ograniczam im kontaktow, tylko komu przyniesie szczescie jesli dziecko na wlasne oczy zobaczy gdzie tatta mieszka?

a gdy tata wychodzil ponad 4 miesiace co wieczor z domu, nie odpowiadal synowi gdzie , to do tego tez ma ojciec prawo?

uparcie i skrycie az zycie kocham cie kocham cie nad zycie!?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4