Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
..czytałam książkę o ojcu Pio - jego wielkie dzieło doskonale świadczy o tym, że mamy prawo prosić o co tylko chcemy, o co my chcemy, o cokolwiek chcemy - pewnie, że nie wiemy, czy to jest zgodne z wolą Boga, ale mamy prawo Go prosić o to, o czym marzymy.
mamy prawo prosić z wiarą i ufnością, jak dziecko nas prosi "mamo, kup mi to, zrób mi to, daj mi to" i my albo kupujemy, albo nie
albo dajemy, albo nie
albo robimy, albo nie.
ĆMA [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-07, 14:47
o właśnie Elżbieta zachowujemy się jak dzieci prosimy naszego Ojca dajm bo ja wiem że to chce i tak będzie najlepiej a tym czasem nasz Ojciec mówi nie to Ja wiem co dla was najlepsze i daje wam to co wam potrzebne a zabieram to "czym możecie sobie wyrządzić krzywdę"
Agunia [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-07, 15:25
Ja trochę rozwiązałam ten dylemat inaczej: Uwielbiam cię Boże w sercu mojego męża"
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-11, 17:33
Minęło prawie pół roku od mojego postu o błogosławieniu.
"Niech Bóg Ci błogosławi w tym co robisz" - to prawdziwe słowa prośby o nawrócenie
Przez prawie pół roku rozmyślałam, jak to może być "błogosławić" dlaczego tak należy się modlić, dlaczego, dlaczego, dlaczego?
Wiedziałam tylko, że Jezus tak powiedział, ale dlaczego tak, skoro czasem przez usta przejść nie może błogosławieństwo np. dziecku, które w złym towarzystwie "siedzi"
Pan Bóg dał mi odpowiedź 8 grudnia
Poprzez słowa osoby miłej Bogu.
Jesli mówimy " Niech Bóg Ci błogosławi w tym co robisz", wtedy właśnie staje się cud.
Jeśli prosimy Boga o to, aby błogosławił danej bardzo mocno grzeszącej osobie,wtedy On - kiedy wysłucha - i zacznie jej błogosławić, wtedy ona natychmiast odejdzie od grzechu!
Trzeba tak modlić się.
Pan Jezus powiedział "błogosławcie",
a ja już wiem dlaczego.
Jeśli kogoś naprawdę kochamy, a ktoś popełnia straszne rzeczy (nawet takie, które nas ranią), trzeba wytrwale dążyć do tego, aby w swoim sercu wzbudzać taki stan, aby umieć i potrafić mówić "błogosławię Ci w tym co robisz"
bo kiedy Bóg zechce wysłuchać i zacznie błogosławić temu człowiekowi i ten człowiek odwróci się od zła, od wszystkiego, co jest grzeszne.
Takie świadectwo usłyszałam w czerwcu. W jednej chwili stał się cud.
Modliła się osoba o drugą osobę (o kobietę, która prowadziła bardzo złe życie).
W jednej chwili porzuciła grzech.
Mila [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-11, 20:46
Elżbieto, tak od początku zrozumiałam sens twego postu. Błogosławię mojego męża codziennie, od czasu gdy nam tu na forum o tym napisałaś. Czekam. Bóg wie co komu dać i kiedy. "Myśłi moje nie są myślami waszymi, a drogi moje waszymi drogami" ...
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-12, 10:12
Błogosławię Cię człowieku.....ja sławię Boga w Tobie....zauważam Boga w Tobie...posyłam Boga do Ciebie Człowieku. Ja proszę, żeby Bóg przyszedł do Ciebie.
I wtedy staje się cud - Bóg podchodzi i z miłością przytula tego człowika ...tego grzesznika....z miłością..... EL.
Agunia [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-12, 10:42
Wiele pokory trzeba do takiego błogosławieństwa ale ufam, że na wszystko przyjdzie czas...
Trzeba umieć zapomnieć o sobie i swoim poczuciu krzywdy...po prostu "puścić wolno"
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-13, 11:40
Aguniu, Ojciec Dominikanin mówi, że jest powiedzenie "czas leczy rany"
ale jest głębsza prawda
CHRYSTUS LECZY RANY
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum