Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2007-04-13, 09:21
mąż pracoholik
Autor Wiadomość
Krystyna
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-24, 20:56   mąż pracoholik

Nazywam się Krystyna od 4 lat buduję maje małżeństwo bez skutku.Ja pracuję często na dniówki ,mąż dwa lata temu stracił pracę bynajmniej się tym nie przejoł .Z natury jest człowiekiem bez konfliktowym bardzo dobrze sobie radzi w trudnych sytuacjach ,w rozwiązywaniu problemów niepotrzebuje nikogo.Jak sięsam określa jet,,introwertykiem,,
Wszystko zrobi SAM ,innym pomaga w sensie usług technicznych (komputery,mechanika przemysłowa itp).Ja z natury jestem bez konfliktowa lecz w sytuacjach kiedy mąż się mną nie interesuje odczuwam ,że jestem niechciana,niepotrzebna.Najczęściej bywa to tak,że
gdy ąż wraca po pracy po 20.00(pracuje w swojej firmie od 9.00-20.00), zjada kolację ,ogląda dziennik ,z córką (lat 15)porozmawia raczej na zasadzie ona mówi on odpowiada pół zdaniem.W tym czasie jeśli ja jestem w swoim pokoju nie raczy się zainteresować tylko pata się córki ,,gdzie mama- w swoim pokoju,,.Śpimy oddzielnie .Ja opiekuję się swoim ojcem z ,którym jestem w jednym pokoju,a mąż w drugim wraz ze swoim sprzętem komputerowym rozsianym po całej podłodze i szafach w drugim pokoju(Broń Boże nie wolno ich dotknąć ani przestawić)-dlatego nie możemy mieć wspólnej sypialni-mimo ,że od trzech lat oto zabiegam i proszę go by doprowadził pokój do normalnego stanu.Pokoje o rozmiarach . 5na 3 .
Często prubowałam łączyć nasze małżeństwo ,przemeblowałam jego pokój tak aby było w miarę estetycznie i mogliśmy mieć wspólne łóżko.Jak to zobaczył to był obrażony przez cały miesiąc a o sprawach małżeńskich niebyło mowy.Żadne tłumaczenia nic nie znaczyły bo jak mówi ,,nie uzgadniałaś ze mnążadnych decyzji,,.Nigdy się do mnie nie odzywa chyba ,że ja rozpocznę a on nie patrząc na mnie odpowiada krótko.Nie umie rozmawiać ze mną o sprawach małżeńskich o tym co czuję co mi przeszkadza ,nie przyjdzie ,nie przytuli się,nie powie nic miłego gest szturchnięcie pisząc to chce mi się płakać.Uważa on ,że powinność małżeńska łoża i stołu powinna być a jamu odpowiadam, że nie okazuję mum miłości jeśli on mi jej nie okazuje(potrzebuję aby mąż sie mną interesował.Wysarczy miłe słowo gest ,nie zależy mi na tym ,żeby mi codziennie przynosił kwiaty ale ninimum zainteresowania).Czasami jakby nie opieka nad ojcem odeszlabym z domu. Ja mam 37 lat ,on 55 jestem katoliczka i nie wiem jak mam dalej żyć.Prosiłabym o pomoc fachowego specjalistę psycholokga od trudnych spraw małżeńskich.Czekam na odpowiedź.
 
     
melisa
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-24, 21:08   

Głupio komuś radzić jeśli samemu nie potrafi się rozwiązać własnych problemów w małżeństwie. Krystyno-powiem ci jedno bardzo cieszę się żę przez wielki przypadek znalazłam się na tym forum. Nabrałam niezwykłego dystansu do własnych problemów czego i tobie życzę. Będzie dobrze.
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-24, 22:14   

Krystyno nie wydaje mi sie, aby problem lezal w tym, ze Twoj maz jest pracoholikiem. Z tego co napisalas nie wydaje mi sie by nim byl. Problem l;ezy raczej w tym czy maz poza wlasnymi "zabawkami" ma jeszcze ochote na cos innego? A na to pytanie to juz tylko on moze Ci odpowiedziec.
 
     
Błękitna
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-24, 23:08   

Dobry Wieczór Krystyno,

Po latach związku ( jak rozumiem u Was nie mniej niż 15), przychodzi znużenie, monotonia, rutyna. Do tego dochodzą codzienne obowiązki, opieka nad bliskimi, których nie można odstąpić ani na krok.
Żeby ten ogień, który Was połączył nie wygasł, trzeba się nieźle napracować, to znaczy dokładać drew, dmuchać w żar jeśli przygasa. Właśnie to starasz się robić.

Masz zupełną rację, że miłość w czynnym związku potrzebuje dwóch serc i trudno jest być namiętnym, kiedy z drugiej strony wieje chłodem.
Podziwiam Twoją wolę naprawy Waszego małżeństwa, z twoich słów tchnie siła pomimo wszystko.
Nie da się jednak uszczęśliwić człowieka na siłę ( tak jak z tym przemeblowaniem pokoju).

Przede wszystkim powinnaś poszukać psychologa, z którym mogłabyś popracować jakiś czas na żywo.

Na pewno masz też wielkie zadanie zadbać o siebie, o swoje zainteresowania. O swój świat. Mąż jest przecież niezwykle ważną częścią Twego świata, ale nie może być jedynym Twoim światem, bo ani on , ani Ty tego nie wytrzymacie.

A jednocześnie oczywiście staraj się cały czas do męża dotrzeć. Tu nie chodzi o to, by dostał od Ciebie komunikat, że masz teraz swoje życie i niech to on się pocałuje w nos. Chodzi o to, żeby zobaczył w Tobie INTERESUJĄCEGO, BLISKIEGO mu człowieka. Możesz się wesprzeć humorem, pomysłowością, czym tylko chcesz. Oczywiście pomalutku. Czy na przykład próbowałaś zainteresować się komputerami, które on tak bardzo kocha? Poprosić, żeby Ci opowiedział o tej fascynacji?

Zrozum mnie dobrze. Nie próbuję zwalić odpowiedzialności za Twoje małżeństwo na Twoje barki, bo on też powinien coś w tym kierunku robić. Ale skoro on nie (umie?), a Ty czujesz w sobie jeszcze siłę, to działaj.

Stanowczo, z humorem, łagodnie, bez lęku, z miłością i zdrową krytyką.

Nie warto uciekać z domu, z własnego domu (chyba, że doznajesz przemocy). Warto zostać i w tym domu zrobić specjalne miejsce dla siebie. Takie, które będzie na cały dom promieniować ciepłem. A jak wiesz ciepło przyciąga i największa nawet zimna ryba będzie mogła się od Ciebie wiele nauczyć. :)

Krystyno, idź koniecznie na spotkanie z psychologiem w realu. Dowiesz się jakie są zasady zdrowej komunikacji. A może w końcu namówisz też męża?

Pozdrawiam Cię serdecznie, wiele możesz zdziałać! Z Bogiem :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9