Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebuje rady
Autor Wiadomość
***
[Usunięty]

  Wysłany: 2006-07-16, 21:52   Potrzebuje rady

MAm problem...jestem z mężem już dwa lata po ślubie, od 1,5 roku jestesmy rodzicami...dzis zaczełam myślec o rozstaniu. Nie mam już sił, argumentów ani chęci by cokolwiek zmieniać i walczyc w kółko o coś co w ogóle nie ma szansy istnieć....chodzi o to... mój mąż miesiąc temu wyjechał do pracuy za granicę, od kąd tam jest cały czas pije ( weekendy) nie tak że wypije sobie dwa piwka czy coś tylko chla do upadłego, a mi wciska kłamstwa ze nie ma żadnego problemu, nie powiem pieniądze przesyła ale co z tego jak zaraz narobi długów ( z reszta już je ma i to nie małe) nie chcę zeby wracał do kraju, bo tu będzie jedynie gorzej, kiedy pracował w polsce to nie zatrzymywał się w pracy na dłuzej jak miesiąc albo dwa...po jakimś czasie widziałam ze już nie ma ochoty pracowac a najchetniej to by siedział w domu przy komputerze albo szwędał się z kolegami i chlał....mam dosyc jego nieodpowiedzialności i tego że nie jest w stanie zapewnic mi i dziecio bezpieczeństwa...kiedy mu groże że to koniec naszego małżeństwa on obiecuje poprawę i zasypuje mnie czułymi słówkami a za tydzień robi to samo....błagam niech mi ktoś poradzi co robić...nie mam juz argumentów...
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-16, 22:05   

***myślę, że bez specjalisty się nie obejdzie.Twój mąż ma poważny problem, tylko nie wiem, czy z alkoholem czy z dorośnięciem. Raczej to drugie. Wydaje mi się, że to jeszcze jeden przedstawiciel "wiecznych chłopców", którym życie musi dać porządnie w kość, aby cokolwiek zrozumieli. Wiem, że jest Ci ciężko, tym bardziej, że macie małe dziecko, a wychowanie jego spoczywa najprawdopodobniej na Twoich barkach. To takie trudne. Taki Twój osobisty krzyż. Ale czy wcześniej taki nie był? I kto ponosi odpowiedzialność za to, że nie dorósł? Może to wina rodziców? Spróbuj zanalizować jego stosunki z rodzicami, choć, co to da? W sumie dorosły facet sam powinien za siebie się wziąć. Może jednak pobyt za granicą coś mu uświadomi - może w końcu się opamięta. Trudna sprawa... Chyba powinnaś też wziąć się w garść i zająć się teraz przede wszystkim sobą i dzieckiem.
Wzięłaś z nim ślub na dobre i na złe. Teraz jest to złe. Czy przetrwasz - to już od Ciebie zależy. Wiem, że jest Ci tak bardzo, bardzo źle. Jak wszystkim tu nam. Ale jakoś radzimy. Ty też poradzisz. Bądź z nami. Wspólne wsparcie dużo daje...
 
     
***
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-16, 22:24   

wanboma, dziękuje za odpowiedź...wiesz bo ja nie napisałam my mamy dwoje dzieci dwie córki 1,5 roku i 4 miesiące...

co do jego problemu to tu w polsce tez pił tylko nie tak jak teraz tam...jak ja to mówie poczuł wolna ręke i robi co chce...tutaj nie pił za nasze pieniądze bo trzymałam je ja....

ma tez za długa pępowine z mamusią, nawet jak bylociężko a nie tragicznie i nie pracował to wolał iśc do mamy na obiad niz poszukac jakiejśc roboty...a jak juz pracował to wiecznie na coś narzekał, potrafił nie iśc do pracy jak zaspałam i na czas go nie obudziłam, jak miał kaca też nie cjodził a jak juz szedł to pił w pracy i przychodził pijany...cały czas oczekiwał tylko pomocy od mojej mamy ze powinna nam pomagac ale sam nic nie robił nic w kierunku tymżeby nam było lepiej...dla niego problemem było wstac do pracy na 8 podczas gdy ja będąc w ciąży ( 7 miesiąc) wstawałam o 5 rano, po 10 godzinach wracałam zajmowałam się domem i dzieckiem a on nie ruszał ani ręka ani nogą...w końcu się zbuntowałam i powiedziałam że to koniec wyprowadziłam się z dziećmi ( to było tuz po urodzinach drugiej córki, miała dwa tygodnie) do mamy to wywalczyłam przynajmniej to że po pracy zajmowała się dziećmi...


pytałaś czy przed ślubem było tak samo...cóż ...miałam ciężką sytuację w domu, wciąż kłóciłam się z rodzicami do tego dochodziły awantury a czasem nawet z pięściami ( głównie ojciec-ja) więc gdy go poznałam skorzystałam z okazji i się do niego przeprowadziłam, wtedy nie myślałam o tym jaki on bdzie kiedyś...bo wtedy praktycznie nie wychodzilismy z łóżka :oops: a teraz nie jestem pewna czy moje małżeństwo jest z miłości czy z przyzwyczajenia i brdziej wiązane przez dzieci ni z uczucie...
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-17, 05:33   

***Twemu małżeństwu - jeśli chcesz, by przetrwało, trzeba chyba nadać nowy kształt. Zastanów się, co możesz zmienić, na ile Cię stać. Ile pracy możesz w nie włożyć. Teraz to już musisz ponieść konsekwencje Twego wyboru. Macie dzieci - więc jest dla kogo powalczyć. To dla nich trzeba zapewnić egzystowanie w normalnych warunkach, im wskazać wzory. Warto!!!
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-17, 09:15   

*** Czy zadałaś sobie pytanie o alkoholizm Twojego męża... Zastanów się nad tym. Jeśli będzie to prawdą, to chyba sama nie dasz rady. Trzeba będzie skorzystać z pomocy terapeuty. Zastanów się i zdecyduj, bo jest o co walczyć... Spokój i radość Twoja i Waszych dzieci...
 
     
***
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-18, 12:21   

rot, co do alkoholozmu to on tu w polsce tak nie pił, rozpił się od kąd wyjechał i to mnie przeraża bo wróci dopiero w grudniu...to jeszcze kawałek czasu..boje sie ze wróci tu juz w nałogu a ja nie chce zeby moje dzieci miały takiego ojca...wystarczt ze ja takiego miałam i on z reszta tez....
co ro zmian to zastanawiałam sie juz wiele razy nawet jego pytałam i dostosowywałam sie najlepiej jak mogłam...ale to trwało krótko ten nasz spokój i harmonia bo zawsze było cos czym wyprowadził mnie z równowagi...

chciałabym jedynie zeby był wiecej domem zainteresowany, mną dziećmi...również wtedy kiedy my tego chcvemy a nie tylko wtedy kiedy on ma ochote...czy wymagam tak duzo?
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-18, 12:38   

co do jego problemu to tu w polsce tez pił tylko nie tak jak teraz tam...jak ja to mówie poczuł wolna ręke i robi co chce...tutaj nie pił za nasze pieniądze bo trzymałam je ja....

ma tez za długa pępowine z mamusią, nawet jak bylociężko a nie tragicznie i nie pracował to wolał iśc do mamy na obiad niz poszukac jakiejśc roboty

*** kochana, chyba jednak masz problem z alkoholem twojego męża, tyko jeszcze nie chcesz sie do tego przyznać. Piszesz też, ze twój ojciec też miał ten problem. To, co powinnas szybko zrobic, ta zapisac sie sama na terapie dla wspołuzaleznionych lub DDA. Te wszystkie problemy o których piszesz są własnie ścisle związane z alkoholem. To sie samo nie rozwiąże. Przed Toba długa i ciężka droga, ale jest szansa. Teraz Ty musisz działać dla dobra całej rodziny. Wiem, ze bedzie Ci trudno, ale zorganizuj opieke nad dziecmi i zacznij chodzic na spotkania grup wsparcia czy terapie. To w dłuższej perspektywie przyniesie dobre efekty.
Trzymaj sie, dasz rade.
Małgosia[/b]
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-18, 18:17   

Nie gniewaj się *** i nie unoś ambicją, Małgosia może napisała to bardziej delikatnie niż ja, ale znam takie małżeństwa z autopsji i wiem, że Ty masz decydujące zdanie. To Ty powinnaś podjąć decyzję... jeśli masz odwagę, tylko pamiętaj (wybacz to co napiszę, ale mnie też sztorcowano za moje postępowanie i przyniosło to skutek...), że Twoja decyzja może być tą, która zapobiegnie tragedii. Musisz zdecydować o przyszłości swojej rodziny i szczęściu Twoich dzieci. Pamiętaj ....
 
     
***
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-21, 18:11   

Juz miałam nadzieję że wszystko się ułoży, w środe zadzwoniłam do niego, powiedziałam mu ze za nim tesknie że nie chcę żeby to wszystko sie rozsypało...a on....był taki pijany ze nie wiedział z kim rozmawia, w dodatku zaczął na mnie krzyczeć ze mi nic do tego co ona tam robi ze powinnam się zamknąć i zajmowac dziećmi a nie interesować się nim....dziś zadzwonił, niy przepraszał...i znowu wywiązała się kłótnia i usłyszałam że jestem darmozjadem którego on wziął z litości i bez niego byłabym teraz pewnie pod mostem....
to chyba koniec naszego małżeństwa...
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-21, 18:26   

*** - to rzeczywiście "wieczny chłopiec", któremu się wydaje, że jak już zaczął trochę za granicą pracować, to już jest niewiadomo kim. Radziłabym Tobie, tak jak mówił, zająć się dziećmi - one Ciebie potrzebują. A z nim najlepiej się nie kontaktuj, nie mów mu o swoich uczuciach, bo on na nich gra. Niestety, należymy do kobiet, które nie mogą wyrażać swych uczuć. To ciężkie. Kiedy mój mąż czasem przyjeżdża, najchętniej przytuliłabym się do niego - ale nie mogę - gdybym to zrobiła, pewnie odepchnąłby mnie i tyle. Jeszcze bardziej bym cierpiała. Tacy są nasi mężowie - im bardziej okazujemy, że nam zależy, tym bardziej nas ranią.
Wniosek taki, nie okazywać. W małżeństwie to nienormalne, ale trudno, jeśli mamy szansę na osiągnięcie czegokolwiek pozytywnego, tylko w ten sposób mamy szansę. U Ciebie jest jeszcze jeden problem - alkohol.
Z tym będzie Ci trudno wygrać - to chyba zadanie dla specjalisty, bo alkoholizm to choroba. Radziłabym Ci najpierw zająć się tym pierwszym - jeśli chodzi o picie, to chyba on sam powinien dojść do jakiegoś wniosku, bo siłą go nie zmusisz do leczenia. Ciężkie zadanie przed Tobą, ale to, co możesz osiągnąć, jest warte świeczki.
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-22, 10:02   

Wybaczcie Panie... jeden z moich pracowników jest alkoholikiem. Czy myślicie, że On potrafi się przyznać do swej choroby?? Przychodzi do pracy "wczorajszy" po 3, 4 razy w tygodniu, w poniedziałki zazwyczaj urlop na żądanie... Nie znam alkoholika, który potrafi się do tego przyznać... Najlepszy byłby chyba jednak psycholog... albo terapia wstrząsowa :lol: . Wydaje mi się, że najpierw Ty *** powinnaś przekonać samą siebie, że On jest alkoholikiem...
 
     
Wiola
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-22, 11:43   

Małgosia ma rację, dla dobra dzieci, zorientuj sie gdzie są grupy AA. Przy każdej takiej grupie działa AL-Anon jest to grupa dla rodzin uzależnionego. Albo Poradnia dla osób uzależnionych, tam są zajęcia z ludźmi z problemem alkoholowym. Znajdziesz tam kobiety w podobnych sytuacjach, dzięki nim będziesz silniejsza. Porady są bezpłatne na książęczkę RUM.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 5